Forum Bioderko

Endoproteza - historie - Moje nowe życie.. z endo :)

madziulaklb - Czw 06 Wrz, 2012
Temat postu: Moje nowe życie.. z endo :)
Cała moja przygoda z ortopedią zaczęła się we wczesnym dzieciństwie. Urodziłam się z przykurczem ścięgien Achillesa. O tym tak pokrótce. Lekarze wymyślali mi przeróżne choroby, buty ortopedyczne, cuda na kiju. Potem, gdy miałam 6 lat rodzice zabrali mnie do dr Czubaka (wtedy "tylko" doktora, przyjmującego w Poznaniu ;) ), który poprzez operację postawił mnie na całej stopie. Od operacji minęło 14 lat i wszystko jest w najlepszym porządku. :) Czasem na zmianę pogody tylko troszkę odczuwam. - to taki wstęp ;D

W 2 klasie podstawówki, podczas gdy cała klasa uczyła się pięknie (i z postępami!) pływać, ja odczuwałam coraz większy ból w kolanie.. utrudniało mi to wszystko. I naukę pływania i chodzenie. Te okropne bóle zaczęłam odczuwać po upadku, który zafundował mi kolega z klasy. Wg. niego podhaczenie koleżanki z klasy było świetną zabawą.. Trafiłam do chirurga, który chciał mnie leczyć na kolano.. dostałam maść (to był jakiś żart..). Z dnia na dzień było coraz gorzej. Pewnego dnia było już tak źle, że wręcz ciągnęłam nogą po ziemi, ciało nie pozwalało mi nawet usiąść, dosłownie pchało mnie do tyłu. Tego dnia trafiłam do szpitala zawieziona karetką 50km od domu. Rodzice oczywiście byli ze mną (biedni później nie mieli jak dostać się do domu.. ale reszta rodziny była pomocna).. Złuszczenie prawej głowy kości udowej. Jeszcze tej samej nocy założono mi operacyjnie wyciąg bezpośredni tuż nad kolanem. Biodro było w tak opłakanym stanie, że na wyciągu leżałam 3 tygodnie. Później "zmontowali" je śrubami. Poleżałam w szpitalu z 5-6 tyg. ale było wszystko dobrze :) Wiadomo, rehabilitacja, ćwiczenia. Wróciłam do pełnej sprawności fizycznej. Po 1,5 roku śrubki mi zabrali ;P Miało już być wszystko dobrze. No właśnie.. miało.

Jakiś czas później zaczęło mnie boleć lewe kolano. Ból dokładnie taki jak sprzed 3 lat. Udawałam, że jest wszystko ok, choć rodzice zuważyli, że kuleję coraz bardziej.. Pewnego wieczoru gdy ból był nie do zniesienia z płaczem przyznałam się mamie co jest grane. Następnego dnia pojawiliśmy się w przychodni, w szpitalu w którym byłam leczona parę lat wcześniej. Na wejściu lekarz opieprzył moją mamę że tego dnia przyjmuje tylko mężczyzn. Ale przyjął mnie. Po zrobieniu rentgena jego gadka się zmieniła.. pamiętam, że to był czwartek. W poniedziałek byłam już w szpitalu na oddziale. Dniagnoza? Złuszczenie lewej głowy kości udowej. Tym razem samoistnie. Nie bałam się.. ufałam. Wierzyłam, że będzie tak jak poprzednio. Zrobią, i będzie wszystko dobrze. No cóż.. myliłam się. Wyciąg, choć tym razem pośredni (chyba tak to się nazywa? właściwie owinęli mi nogę bandażem i przyczepili ciężarki), po dwóch tygodniach śruby. Jeszcze po drodze napatoczył się stan zapalny i zapalenie dróg moczowych.. w szpitalu wtedy spędziłam 2 miesiące.. Na wizycie po opuszczeniu szpitala okazało się, że jedna śruba została źle włożona. Uszkodziła chrząstkę wzrostu i trzeba ją najdalej za kilka miesięcy wyjąć. No to wyjęli.. od razu stanęłam na nogi. W sumie dalej wierzyłam, że będzie tak jak z prawą nogą... Po roku wyciągnęli drugą śrubę. Jeśli dobrze liczę to była moja siódma operacja.

W lewej nodze nigdy nie odzyskałam pełnej sprawności.. jest ona krótsza, od zawsze boląca i wykrzywiona na zewnątrz. Bolało od zawsze, w nogach mam dosłownie pogodynkę ale kilka miesięcy temu ból i dyskomfort tak się pogłębił, że postanowiłam szukać pomocy.
W pierwszej kolejności zadzwoniłam do Piekar Śląskich.. wizyta na 18 kwietnia 2013.. żart. Wiem, że są kolejki.. ale to jest straszne, że tak długie.. Później postanowiłam dać kolejną szansę szpitalowi w Opolu.. październik. Z powodu wątpliwości czy Opole to taki dobry pomysł szukałam dalej.. znalazłam dr Czernera z Korfantowa. Przyjmuje prywatnie w Opolu. Zadzwoniłam w lipcu, już na następny dzień mogłam zjawić się na wizycie. Ten ciepły i mądry człowiek zbadał mnie, wysłał na rentgena.. jego mina.. tego nigdy nie zapomnę. Był w szoku w jakim stanie jest moje lewe biodro. Tylko endoproteza coś tu naprawi.. Na pytanie czy zgadzam się na operację bez zastanowienia odpowiedziałam "Oczywiście!".
Dostałam już zaproszenie na oddział. 28 kwietnia 2014 roku.
Czekam. :)
Boję się nieznanego.. tego jak to będzie.. ograniczeń. Rehabilitacji. Wszystkiego się boję. Moje bezgraniczne zaufanie do lekarzy zostało zaburzone już wiele lat temu.. Boję się najzwyczajniej w świecie.
Cieszę się przeogromnie, że da się coś zrobić.. że ból być może minie.. jednak dla mnie proteza w tym wieku.. to okropne, że młodych ludzi to spotyka :( Wiem, że nie jestem jedyna.. jednak dla mnie to wciąż jest trudne..


Nie wiem czy kogokolwiek zainteresowała moja historia.. jednak chciałam się nią podzielić.
Nie ukrywam, że liczę tu na wsparcie oraz chcę uzyskać jak najwięcej informacji.

Pozdrawiam Was serdecznie! :)

Nuta - Czw 06 Wrz, 2012

Madziu, no to sporo przeszłaś.
Piszesz, że w twoim wieku już endo - otóż ze mną pracuje młoda dziewczyna, ma dwadzieścia kilka lat i od dobrych paru lat ma endo wstawione w wyniku wypadku - i doskonale chodzi, zwinnie się porusza, nikt nie powiedziałby, że ma sztuczne biodro.
A operacji się nie bój, tyle ich przeszłaś. Przez pierwszy tydzień trzeba leżeć na plecach, chociaż ja się przekrecałam na chwilę na operowany bok, ale też jestem weteranką operacji. A potem po powrocie ze szpitala - leżysz od 3 do 7 dni, w zależności od szpitala - dobra rehabilitacja, o jakiej pisze się na forum. O kulach chodzisz min. 6 tyg. niektórzy nawet krócej, ale niektórzy dłużej. I codziennie jet lepiej, a ty jesteś młoda, to sprawność wróci raz dwa!
Masz operację na 2014, spróbuj jeszcze w Otwocku, idź na wizytę do prof. Czubaka w Warszawie, namiary na gabinet są na forum. Bardzo polecam ten szpital i zespół Profesora.

kinga - Czw 06 Wrz, 2012

Masz ogromny wybór placówek w kraju.
Nuta poleciła Otwock :)
ja polecę Klinikę Ortopedii we Wrocławiu :)
każdy poleci miejsce, w którym został postawiony na nogi :wink:

Tak jak już pisałam wcześniej-do operacji masz sporo czasu. Poczytaj o dobrej rehabilitacji. Właściwie dobrana działa cuda. Przesuwa w czasie zabieg, czasem na wiele wiele lat :) Potrafi znieść okropny ból.
No i przygotuje organizm do operacji :)

zerknij na temat, poczytaj i może jeszcze uda Ci się skorzystać:
I Ogólnopolskie Obchody Światowego Dnia Fizjoterapii :)

madziulaklb - Czw 06 Wrz, 2012

Zastanawiałam się ponownie nad prof. Czubakiem jeszcze zanim trafiłam na dr Czernera.. ale w sumie póki co chyba chcę się jednak trzymać Korfantowa. Sołtys z pobliskiej wsi miał założoną endo właśnie tam i nawet nie widać po nim żeby cokolwiek było nie tak..
Poza tym słyszałam, że nieraz termin się skraca.. jeden list z terminem nie wyklucza drugiego, z bliższym. :) Więc troszkę liczę na ten drugi list ;)

Co do powrotu do sprawności.. nie potrafię zrozumieć kilku spraw.. np. tego odnośnie zakazu krzyżowania nóg, czy wsiadania z wyprostowanymi nogami do samochodu.. czy tak trzeba tylko przez pewien czas.. czy już całe życie.. ale ciągle czytam i staram się zrozumieć. Chcę wiedzieć jak najwięcej :) Nie chciałabym z głupoty i niewiedzy popsuć tego co zrobią specjaliści :)

Te niecałe 20 miesięcy do operacji ma też swoje dobre strony.. musiałabym stracić kilka kilogramów.. a całe życie szło mi to potwornie opornie.. Bo jak zgubić kilogramy kiedy człowiek po prostu nie potrafi się ruszać by nie sprawić sobie bólu? :(

Marzę już o tym by po operacji usiąść na rowerze i zrobić pełny obrót pedałami ;) ))

Cyryl - Czw 06 Wrz, 2012
Temat postu: Re: W oczekiwaniu na endo.
***
kinga - Pi 07 Wrz, 2012

Cyryl napisa/a:
w samym Wrocławiu oczekiwanie na operację to od 3 nawet do ponad 10 lat.

kurczę... ja na pierwszą endo czekałam dwa miesiące, a termin drugiej odkładałam przez dwa lata .... bez wizyt prywatnych i itp.
Cyryl więcej optymizmu życzę

Madziulka podałam Ci link - skorzystaj :)
masz czas do operacji - idź na rehabilitację - przygotujesz się :)

madziulaklb - Pi 07 Wrz, 2012

kinga napisa/a:


Madziulka podałam Ci link - skorzystaj :)
masz czas do operacji - idź na rehabilitację - przygotujesz się :)


Przejrzałam link ;) jednak to co oferują w opolskim "poradnictwo prawne dla niepełnosprawnych. Dobór wózka inwalidzkiego w różnych jednostkach chorobowych." nie interesuje mnie ani trochę.. a żeby gdzieś dalej jechać ciężko jest mi zorganizować transport akurat w ten weekend.. Ale może do czasu operacji będzie jeszcze okazja :)
Właśnie teraz dużo czytam o rehabilitacji, o ćwiczeniach jakie mogę wykonywać. Chcę też wzmocnić mięśnie rąk aby nie męczyć się za bardzo o kulach ;) Ogólnie chcę się przygotować jak najlepiej będę potrafiła do tej operacji ;) i fizycznie i psychicznie, bo nastawienie przecież też jest bardzo ważne ;)

piedra32 - Pi 07 Wrz, 2012

madziulaklb, Witaj
Jak widać nastawienie masz dobre bo chcesz się przygotować i doskonale ;-)
Proponuję czytać forum bo wszystkie informacje są dostępne i rozwieją Twoje wątpliwości.

Pozdrawiam serdecznie i ciepło :-)

madziulaklb - Wto 30 Pa, 2012

Wciąż czekam :) Ale czas leci.. już "tylko" 1,5 roku bez dwóch dni :)
Moja wiedza jest coraz większa :) i wciąż się powiększa.
Początek był okropny.. widziałam w tym same minusy, problemy, ograniczenia... jednak teraz nie mogę się doczekać ;) )

Jedna sprawa tylko bardzo mnie denerwuje..
Od lekarza i z listu który dostałam od szpitala dowiedziałam się tylko, że powinnam trochę schudnąć, mam zrobić rentgena klatki piersiowej, kilka badań krwi (teraz nie pamiętam dokładnie jakie, a nie chcę skłamać) i wziąć rentgena bioder, tego, którego już mam. I NIC WIĘCEJ!
Gdyby nie fakt, że hmm.. zainteresowałam się swoim losem :mrgreen: nie wiedziałabym nic...
Dosłownie nic... nawet dopiero wczoraj dowiedziałam się, jak ważne są zęby i jakie konsekwencje mogą mieć stany zapalne... Pewnie jest jeszcze mnóstwo rzeczy których się dopiero dowiem :)

Dla mnie to wszystko jest niezrozumiałe! Owszem, jestem przeogromnie wdzięczna wszystkim kochanym Bioderkom, które odpowiadają na moje (nieraz i głupie) pytania, ale uważam, że takie rzeczy powinien przekazywać szpital.. nie wiem.. wysłać jakąś ulotkę pocztą? jakiś list? cokolwiek...

Nie ogarniam.. no ale cóż :) jak dobrze, ze mamy internet :D

Grazyna1950 - Wto 30 Pa, 2012

Pamiętaj również aby zaszczepić się przeciwko żółtaczce typu B. Przed operacją musisz wziąć co najmniej dwie dawki.
AgaW - Wto 30 Pa, 2012

Madziulko rozumiem Twoje rozgoryczenie, jednak realia ją jakie są, jedni pacjenci dowiadują się do lekarzy czy szpitali więcej inni mniej.
Pomijając przyczyny takiego stanu rzecz jak zauważyłaś mamy internet :) i możesz się z niego dowiedzieć więcej, doedukować-właśnie po to między innymi powstało Forum i Fundacja Bioderko :)
Pociesz się że masz taką możliwość bo kiedyś nie każdy ją miał i też musiał podołać sytuacji. Dział ogólny to skarbnica wiedzy dla wszystkich osób nie tylko dla tych przed operacją :) W kolejnych działach też znajdziesz mnóstwo informacji od Ciebie tylko będzie zależeć jak zechcesz je wykorzystać :)

madziulaklb - Wto 30 Pa, 2012

Grazyna1950, jestem już po kilku operacjach i już mam za sobą wszystkie 3 szczepionki :)
tylko jeszcze nie wiem jak to jest z dawką przypominającą, tym bardziej, że cykl szczepień miałam w wieku ok. 6 lat.. ale to się jeszcze dowiem :)

AgaW, czasem nie wyobrażam sobie, jak ludzie funkcjonowali bez internetu :) nic tak nie ułatwia człowiekowi życia... a pomysłodawce forum i fundacji to powinno się ozłocić :D

kinga - Sro 31 Pa, 2012

Madziulak szykujesz się do operacji - super. A jakąś rehabilitację rozpoczęłaś? :)
madziulaklb - Sro 31 Pa, 2012

Jeszcze nie, ale jak tylko wyleczę przeziębienie chcę się wybrać do lekarza.
Na razie mam w planie poprosić o badanie krwi aby sprawdzić ilość przeciwciał żółtaczki, myślałam o OB żeby wykluczyć, bądź wyleczyć jakieś stany zapalne i właśnie chcę wspomnieć o rehabilitacji. Mam nadzieję, że da mi skierowanie bez problemu :) jak nie to wybiorę się do operatora.
Póki co staram się ruszać jak najwięcej.. ciężko mi idzie bo boli, ale wtedy staram się chociaż napinać i puszczać mięśnie.. zawsze to jakaś ich praca :)

Mała - Czw 01 Lis, 2012

Z tego co mi kazali to najwazniesze było doszczepienie wzw bo miałam je bardzo dawno no i oczywiscie zdrowe zęby a i ginekologa tez musialam zaliczyć i za co gnębil mnie moj lekarz to najaktualniejsze posiewy moczu których wynik musial być jałowy.
madziulaklb - Czw 01 Lis, 2012

W moim przypadku to niestety jak sama nie zadbam to pójdę na praktycznie operację nieprzygotowana :P
Mała - Pi 02 Lis, 2012

a to musisz iść do swojego lekarza i wypytać go jakie badania musisz zrobić i ruszyć w drogę bo inaczej to możesz napytać sobie biedy a i kardiologa też warto zaliczyć Powodzenia :-D
madziulaklb - Pi 02 Lis, 2012

Wiem, wiem :) już mam "listę" spraw o które muszę zapytać :) tylko najpierw muszę pozbyć się kataru :) aby nie popsuł mi przypadkiem wyników :mrgreen:

Mimo wszystko dziękuję :)

Mała - Pi 02 Lis, 2012

Ja miałam to szczęście , że to lekarz mnie pilnował i nawet opietruszkał jak sie ociągałam i migałam brakiem czasu a teraz wiem, że dzięki temu i że byłam zdrowa operacja była luzikiem i nie było niespodzianek w postaci jakichkolwiek stanów zapalnych i itp wszystko goiło sie jak na przysłowiowym psie i teraz latam jak młody żbik mam nadzieję , że z Tobą będzie tak samo :-D
madziulaklb - Wto 20 Lis, 2012

Gorszy dzień.. pt. "Jak ja wytrzymam te półtorej roku?!" ech.

Zastanawiam się nad napisaniem listu o przyspieszenie operacji.. Zadowoliłyby mnie nawet ze 3 miesiące szybciej... jeśli się zdecyduję to gdzie? szpital? NFZ?
Wiem, że mało prawdopodobne, że to coś da.. ale zawsze jakaś nadzieja, nie? Ech.



Ileż można żreć Ketonal na zmianę z Nimesilem? ...


17 miesięcy i 8 dni.

kinga - Wto 20 Lis, 2012

madziulaklb napisa/a:
Zastanawiam się nad napisaniem listu o przyspieszenie operacji.

madziulaklb napisa/a:
jeśli się zdecyduję to gdzie? szpital?

Oczywiście, że szpital :)
Ja pisałam do dyrekcji szpitala i do szefa oddziału. Tego wymagali przynajmniej u mnie :)
Podanie składałam w styczniu, operację miałam w marcu :)

agata010682 - Wto 20 Lis, 2012

Pisałam takie podanie o przyspieszenie operacji. Od złożenia stosownego pisma minęły może 2 tygodnie i już miałam wyznaczony termin. Warto próbowac, nic nie ryzykujesz. Opisz swoją sytuację, problemy z pogarszającem się stanem zdrowia i bólami. Myślę, że to powinno pomóc.
Wiem co to gorszy dzień, moje trzy ostatnie takie były. Ale dzisiaj jest już lepiej.
:mrgreen:

madziulaklb - Wto 20 Lis, 2012

kinga napisa/a:
Podanie składałam w styczniu, operację miałam w marcu
:)

agata010682 napisa/a:
Warto próbowac, nic nie ryzykujesz.
Napiszę :) Myślę, że w styczniu/lutym będzie najlepiej.. dostanie szpital wtedy pieniążki i będzie wiedział czy znajdzie się dla mnie miejsce :)

A jak myślicie, gdybym poprosiła o okres wakacyjny, ze względu na studia, wzięliby to pod uwagę? Czy może grzeczniej z mojej strony byłoby w ogóle o tym nie wspominać i zdać się na szpital?


Bo naprawdę chwilami odnoszę wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej.. i już myślałam o kulach, ale chodzić z nimi prawie 2 lata...

kinga - Wto 20 Lis, 2012

madziulaklb napisa/a:
A jak myślicie, gdybym poprosiła o okres wakacyjny, ze względu na studia, wzięliby to pod uwagę? Czy może grzeczniej z mojej strony byłoby w ogóle o tym nie wspominać i zdać się na szpital?

Oczywiście, że pisać wszystko :)
Drugą operację ustawiłam sobie właśnie na lipiec, by nie zarwać ani szkoły ani praktyk, ani pracy :)

madziulaklb - Wto 20 Lis, 2012

kinga napisa/a:
Oczywiście, że pisać wszystko
Cieszę się bardzo, że tak można :)

Byłoby idealnie gdyby dali mi termin na lipiec 2013... ;)

madziulaklb - Czw 22 Lis, 2012

Biorę się za pisanie podania.
Tylko myślę jeszcze kiedy je wysłać.. chłopak upiera się, że nawet teraz, mi się wydaje że lepiej w styczniu, a mama podpowiada, że może teraz, a jak nie poskutkuje to i w styczniu.. Chyba wyślę teraz. No ale trzeba jeszcze mieć co wysłać :D

Czy mogłabym liczyć na pomoc kogoś, kto już takie podanie pisał? Naprawdę nie wiem jak się za to zabrać, co pisać, jak.. nie chcę żeby zostało to źle odebrane...

Dla mnie powodem jest postępujący ból i coraz mniejsza ruchliwość stawu.. ale czy to wystarczający powód? No i jeszcze o studia chodzi.. nie chcę ich zawalić, a poza tym budynek jest tak okropnie nieprzystosowany... mnóstwo schodów, krzesełka przy których rzeczy cokolwiek napisać trzeba się dość mocno nachylać, no i jeszcze to, że dojeżdżam codziennie autobusem no nie wyobrażam sobie po prostu wrócić tam zaraz po operacji... nie wiem nawet jak zaproponować im datę, która by mnie uszczęśliwiła.

AgaW - Czw 22 Lis, 2012

madziulaklb napisa/a:
mama podpowiada, że może teraz, a jak nie poskutkuje to i w styczniu

Posłuchaj mamy.
Co do pisania takiego podania to w tym temacie były wpisy na ten temat. Przejrzyj go dokładnie a znajdziesz wypowiedzi innych osób. Nie proponuj im daty, bo to nie Ty stawiasz warunki tylko prosisz-wystarczy że zależy Ci na jak najszybszym terminie. Jeśli przychylą się do prośby to coś sami Ci zaproponują.

kinga - Czw 22 Lis, 2012

Pisz i wysyłaj. Po co czekać do stycznia? To strata czasu.... :roll:

Piszesz o co prosisz i dlaczego prosisz. Opisujesz swoją sytuację. Wszystko. Nic trudnego.

madziulaklb - Pi 23 Lis, 2012

AgaW napisa/a:
Co do pisania takiego podania to w tym temacie były wpisy na ten temat.
przeczytałam już 20 stron tego wątku i póki co naczytałam się tylko o tym jak odwlec operację... ani słowa o podaniu. Chyba, że nie czytam ze zrozumieniem... czytam dalej.


Właściwie to już sama nie wiem czy pisać o tym lipcu, który pasowałby mi idealnie..
Ale chyba jednak wspomnę delikatnie.. jak nie będzie takiej możliwości, wtedy dopasuję się do nich. :)

AgaW - Pi 23 Lis, 2012

Przepraszam Cię bardzo ale pomyliłam temat, zajrzyj tutaj.
madziulaklb - Pi 23 Lis, 2012

AgaW, przeczytałam cały wątek, dziękuję :)
AgaW - Pi 23 Lis, 2012

Trzymam kciuki za świetny tekst podania jakie napiszesz :ok:
madziulaklb - Wto 27 Lis, 2012

Wniosek wysłany :) ) Pani na poczcie powiedziała, że jutro dotrze na miejsce. Więc czekam na odzew...

A teraz pytanie do tych, którzy też wysyłali takie wnioski.. :)
Jak to jest? Przychodzi list z nowym terminem operacji, czy może wołają na komisję w celu zdecydowania się czy przyspieszyć czy czekać? :) Czego się bardziej spodziewać? :) )

kinga - Wto 27 Lis, 2012

madziulaklb napisa/a:
Jak to jest? Przychodzi list z nowym terminem operacji, czy może wołają na komisję w celu zdecydowania się czy przyspieszyć czy czekać? :) Czego się bardziej spodziewać? :) )

To zależy od danego szpitala. Od tego jakie mają zwyczaje, czy też swoje własne regulaminy.
U mnie było to tak: za pierwszym razem kazali się dowiadywać telefonicznie. Pismo złożyłam 15.01. wtedy też zostałam wpisania do kolejki :wink: Dzwoniłam mniej więcej raz na tydzień. W końcu na początku marca sami zadzwonili, że 17.03. mam się stawić w klinice.
Za drugim razem podanie wysyłam pocztą. Po jakimś czasie dostałam pismo z terminem, ale przez dwa lata i tak odkładałam zabieg :)

madziulaklb - Wto 27 Lis, 2012

Czyli pozostaje mi czekać :) Oby wszystko poszło po mojej myśli :)
madziulaklb - Sob 01 Gru, 2012

Na odpowiedź czekam dalej ;) to dopiero 4 dni, a ja już bym chciała znać odpowiedź na mój wniosek ;)

Pochwalę się - będę miała fioletowe kule :D :super: jak już muszą być, to niech będą chociaż ładne :)

madziulaklb - Nie 02 Gru, 2012

Muszę się poskarżyć.. :( Coraz częściej boli mnie kolano i nad nim :( Boję się, że i ono się popsuje przez te cholerne kolejki...
kinga - Nie 02 Gru, 2012

madziulaklb napisa/a:
Muszę się poskarżyć.. :( Coraz częściej boli mnie kolano i nad nim :( Boję się, że i ono się popsuje przez te cholerne kolejki...

Ból kolan często pojawia się przy problemach z biodrami.
Dlatego tak bardzo ważna jest rehabilitacja. Mądra, ukierunkowana rehabilitacja.

kate310 - Pon 03 Gru, 2012

madziulaklb napisa/a:
Muszę się poskarżyć.. :( Coraz częściej boli mnie kolano i nad nim :( Boję się, że i ono się popsuje przez te cholerne kolejki...


Kinga ma rację. Moim problemem również przez długi okres czasu było kolano ale wspólna praca z fizjoterapeutą pozwoliła pozbyć się problemu. Problem z biodrami wlecze się już 3 lata a kolano od 2 lat nie dało znaku :) REHA DZIAŁA CUDA.

madziulaklb - Czw 20 Gru, 2012

Nadal nie odpowiedzieli na wniosek. Nie wiem, czy go zignorowali, czy po prostu jeszcze "nie zdążyli".. nie wiem. Nie znam się na tych ich procedurach.
Niech odpiszą cokolwiek.. choć najbardziej chciałabym zobaczyć odpowiedź pozytywną.. przecież do kwietnia 2014 to ja się nie będę umiała ruszyć.. :( ogólnie mam dziś gorszy dzień.

Choć jest jeden plus. Dzięki chodzeniu o kuli jestem w stanie dłużej iść bez bólu :)

Czekam. Właściwie ostatnio moje życie polega głównie na czekaniu.. Ech.

AgaW - Pi 21 Gru, 2012

Zawsze możesz zadzwonić, dopytać na jakim etapie jest rozpatrywanie Twojego pisma.
Piszesz o chodzeniu z kulą-zajrzyj do dz.o rehabilitacji do tematu mówiącego o chodzeniu o kulach, tam poczytasz o szkodliwości chodzenia z 1 kulą.
Trzymaj się w tym czekaniu.

madziulaklb - Pi 21 Gru, 2012

AgaW, wiem, że chodzenie z jedną kulą jest szkodliwe i że się człowiek trochę krzywy, ale z nią noga tak bardzo nie boli i nie idę jak pingwin... i żołądek zaczął lepiej pracować jak nie biorę tyle przeciwbólowych..
AgaW - Pi 21 Gru, 2012

madziulaklb napisa/a:
chodzenie z jedną kulą jest szkodliwe i że się człowiek trochę krzywy

Ja Ci nie sugeruję żebyś chodziła bez kul, ale żebyś pomyślała o tym że z dwoma kulami w pełni odciążasz staw i nie pracujesz sobie na skrzywienia :) Poza tym z dwoma kulami bolałoby Cię jeszcze mniej.

madziulaklb - Pi 21 Gru, 2012

AgaW napisa/a:
Poza tym z dwoma kulami bolałoby Cię jeszcze mniej.
wiem i pewnie z czasem i po drugą sięgnę dla własnego dobra :) jednak jak na razie przeraża mnie myśl o tak długim chodzeniu o kulach.. więc chwilowo zostanę przy jednej :)
AgaW - Pi 21 Gru, 2012

Rozumiem, że dwie kule Cię przerażają. Ale czas na kulach nie będzie wieczny, chodzenie z dwoma to inwestycja w Twoje zdrowie bo je maksymalnie oszczędzasz i nie dopuszczasz do większych uszkodzeń postawy. Z jedną kulą krzywisz się i to będzie mieć konsekwencje, skutki które będziesz musiała potem wyrehabilitować. Pomyśl o tym :)
madziulaklb - Nie 27 Sty, 2013

Właściwie to ja już sama nie wiem co myśleć... czytam, że nigdy nie powinno się przekroczyć kąta 90 stopni, że nie "obracać" na bok... ale jak inaczej buta ubrać? skarpetkę? Nie wspominając o rajstopach.. Co o pomalowaniu paznokci mam zapomnieć? Przecież muszę jakoś sięgnąć do stopy chociaż pazurki skrócić.. wiadomo, nie od razu.. ale później.. też nie da rady? Bez sensu to wszystko... Naprawdę chwilami to wyobrażam sobie, że będę mogła tylko prosto siedzieć ewentualnie leżeć i najlepiej w ogóle się nie ruszać żeby tylko nie zwichnąć protezy.. ja tak nie chcę.. :( chcę wreszcie żyć.. i tak już mi te durnowate biodra zabrały całe dzieciństwo... Za 40 dni komisja... cieszę się, że skrócą mój ból w tym cholernym biodrze... ale oddałabym wszystko by nie musieć w ogóle iść na tą operację... to wszystko jest takie nie sprawiedliwe... i to, że w ogóle te głupie biodra się psują jest nie fair! :/ Tak bardzo chciałabym być zdrowa.. Ech... zły dzień. Dobrze, że już się kończy ...
Fizkom - Nie 27 Sty, 2013

madziulaklb,
taka czynnośc jak zawiązanie buta, że o malowaniu paznokci nie wspomnę, wymaga zgiecia w stawie biodrowym (do np. 90 stopni) i koniecznie prawidłowego wzorca zgięcia w tułowiu. Tak więc widzisz sama jak ważna jest sprawność całego aparatu ruchu. Praca tylko nad jego jednym elementem prowadzi do "ślepej uliczki".

Możesz oczywiście złościć się na swoje biodra i swój los. Tak czy siak, będziesz się musiała i z jednym, i z drugim zmierzyć w walce o własne zdrowie.

Powodzenia,
Fizkom


Fizkom

kinga - Pon 28 Sty, 2013

madziulaklb napisa/a:
to wszystko jest takie nie sprawiedliwe.


"(...) Co to znaczy "nie mogę się pogodzić"? A jaki mam wybór? Mogę tylko lepiej albo gorzej żyć. Chyba wolę lepiej.
(...) Nie chodzi o obojętność, zaprzeczanie czy zakłamywanie. Jest, jak jest, mamy problem powodujący niedogodność, przykrość, cierpienie - ale problem jakich tysiące. I jak u tysięcy ludzi. Więc po co go zapijać, zamykać się w czterech ścianach albo wcielać się w awatara? Może nie "po co", tylko "dlaczego"? Czy dlatego, że niektórym z nas wydaje się, że zostaliśmy wybrani do życia bez korków, zdrad, udręk, chorób, niemiłych szefów i leniwych dzieci. To oczekiwanie czy wręcz roszczenie wydaje się głównym powodem psychicznej nieodporności (...)."

I tyle w tym temacie.

A teraz druga strona. Jesteś tu od września. I tak z ręką na sercu powiedz, co zrobiłaś w celu polepszenia swojego stanu? Ile zrobiłaś dla swoich bioder? Dla swojej sprawności?
Spróbowałaś udać się do rehabilitanta? Posłuchałaś choć którejś z dziesiątek rad pisanych przez Forumowiczów?

madziulaklb - Pon 28 Sty, 2013

Fizkom napisa/a:
Tak czy siak, będziesz się musiała i z jednym, i z drugim zmierzyć w walce o własne zdrowie.
Tak wiem, dam radę i wygram tą walkę. Muszę tylko nauczyć się akceptować tą sytuację w 100%.

kinga, mądry cytat, zapiszę go sobie i wrócę pewnie nie raz. I to prawda.. nie mam wyjścia, muszę się z tym wszystkim pogodzić. Mam niepełnosprawną koleżankę, ona swoją niepełnosprawność nazywa wyjątkowością, bo "nie każdy jest taki jak ona". Uwielbiam ją, zawsze po jakiejkolwiek rozmowie z nią czuję, jakbym mogła przenosić góry. Chyba naprawdę potrzebuję kopa w tyłek, bo moje marudzenie i tak nic nie da. Już i tak jest lepiej, coraz rzadziej mam te dni "do płaczu".

A co zrobiłam? Przede wszystkim staram się odciążyć biodra. Chcę stracić kilka kilogramów przed operacją. Idzie mi to powoli, bo ciągle coś mi zakłóca rytm dnia, ale naprawdę się staram. Robię brzuszki, nie wiem czy wzmocnienie mięśni brzucha do czegoś się "przyda" biodrom, ale liczę, że wspomoże troszkę moje odchudzanie. Sięgnęłam po kule, dzięki czemu biorę mniej przeciwbólowych.. Do rehabilitanta nie dotarłam.. wybieram się, ale ciągle coś. A to studia, a to przeziębienie, a to jeszcze coś innego i tak przekładam.. Wiem, że to zawaliłam strasznie. Za dużo "atrakcji" na raz. Po sesji pójdę, zmobilizuję się i pójdę. A rad słucham, każda jest dla mnie wartościowa.

AgaW - Wto 29 Sty, 2013

madziulaklb napisa/a:
Robię brzuszki, nie wiem czy wzmocnienie mięśni brzucha do czegoś się "przyda" biodrom

To zła droga! Wzmocnienie może być potrzebne, ale najważniejsze jest utrzymanie mięśni we właściwej pracy i współpracy z innymi.
Fizjoterapeuta pokaże Ci ćwiczenia które będą i właściwe dla bioder i przy okazji będą działać dobrze na figurę. Dobieranie sobie ćwiczeń samej może mieć nieciekawe skutki.
madziulaklb napisa/a:
Do rehabilitanta nie dotarłam

Od tego nie możesz mieć wymówki, rehabilitacja musi być Twoim priorytetem. Resztę musisz dopasować do tej konieczności.
Jak dobrze się ustawisz do rehabilitacji to zawsze znajdziesz dla niej czas.
Szczególnie gdy poczujesz pozytywne efekty.

becia73 - Wto 29 Sty, 2013

madziulaklb, dziewczyny mają rację, rehabilitacja powinna być teraz dla Ciebie najwyższym priorytetem, mnie jak bolało, to robiłam wszystko żeby sobie pomóc, a właśnie rehabilitacja pomagała najbardziej, na tyle że mogłam nawet kule odstawić i chodzić samodzielnie.

A Twoje obawy o to czego nie będziesz mogła robić PO?
No cóż. Usiądź z kartką i spisz czeto TERAZ nie możesz robić a chcesz i zobacz jak dużo jest tych rzeczy i o ile ważniejsze są niż pomalowanie sobie paznokci. A tak przy okazji, wiesz jakie przyjemne jest pójście do kosmetyczki żeby Ci je pomalowała? Serio, trzeba szukać przyjemności w różnych rzeczach. Ja teraz już sama dam radę dostać do paznokci u stóp i dawno nie pamiętam jak to było pół roku temu kiedy nie mogłam. A to że nie boli mnie nic, jak chodzę jest warte każdej ceny.

madziulaklb - Pi 08 Mar, 2013

Dowiedziałam się, że mam martwicę lewej głowy kości udowej.. w życiu bym nie pomyślała, że jedna nieudana operacja może do tego doprowadzić.. No ale jeszcze trochę i się jej pozbędę ;D

EDIT tak siedzę i myślę.. troszeczkę poczytałam o tej martwicy.. zaczynam się bać, że i drugie biodro z czasem się "popsuje" ... doczytałam, że to powikłanie złuszczenia. A złuszczone miałam obie główki..

madziulaklb - Wto 02 Kwi, 2013

Termin mam na 20 maja ;) Jeszcze 15.05 mam przedzwonić czy nic się nie zmieniło. Dostałam skierowanie na oddanie 2 jednostek krwi do autotransfuzji, przemiły pan anestezjolog stwierdził, że tak będzie lepiej ;) No i oczywiście znieczulenie w kręgosłup + coś na spanko :D
kinga - Wto 02 Kwi, 2013

No i super :)
W końcu się doczekałaś :)

madziulaklb - Pon 15 Kwi, 2013

Mam pytanie. Czy tak 7-10 dni po operacji dam radę być na uczelni? Niesie to za sobą siedzenie kilka godzin ze spuszczonymi nogami oraz dojazd do uczelni (ok. 50km w jedną stronę) samochodem jako pasażer?

Pytam bo mi się wydaje, że nie bardzo i w ogóle że to za wcześnie na takie "wycieczki", i za żadne skarby świata nie umiem tego przetłumaczyć wykładowcom.. Większość z nich uważa, ze wyjdę ze szpitala to sobie przyjadę zaliczyć kolokwia.. Wielcy ortopedzi się znaleźli. Właściwie to zaczynam mieć coraz większą ochotę olać te studia w tym momencie.. :-( :-|

Przepraszam jeśli zła kategoria, ale muszę się dowiedzieć czy nie zaszkodzę sobie tą walką z wiatrakami chwilę po operacji.. i w jakim będę mniej więcej stanie.. (zaznaczam mniej więcej, bo wiem, że każdy jest inny.. ale tak chociaż w przybliżeniu).

mondey - Pon 15 Kwi, 2013

madziulaklb, wyjdziesz dopiero w 7 dniu, będziesz się czuła dobrze,ale chyba nie na tyle, by siedzieć kilka godzin....ja nie usiedziałam dłużej niż godziny, musiałam wstać, pochodzić,albo położyć się, to była najlepsza pozycja w tamtym momencie :) Każdy jest inny, jak napisałaś :)
kinga - Pon 15 Kwi, 2013

Siedem dni po operacji, to Ty możesz być jeszcze w szpitalu - brałaś taką możliwość?
Osobiście raczej nie pojechałbym na zajęcia, chyba że na samo zaliczenie.
Pogadaj na spokojnie z wykładowcami. Wszystko da się przesunąć :)

madziulaklb - Pon 15 Kwi, 2013

mondey, no właśnie tak myślałam, że nie wysiedzę :) napisz proszę więcej o rehabilitacji i w jakim stanie jesteś :) Przepraszam w ogóle, że nawet właściwie nie zamieniłam z Tobą za wiele zdań, ale byłam tak przejęta, jeszcze ta ankieta i w ogóle taki zakręcony dzień miałam, że szok..
kinga napisa/a:
brałaś taką możliwość?
Jasne, brałam pod uwagę nawet i 10 dni :D Chodziło mi o czas zaraz po wyjściu ze szpitala :)
No właśnie chodzi o ćwiczenia.. nikt mi nie pozwala pisać szybciej, każdy się upiera, że po szpitalu, bo przed 20 maja to im za szybko. Ja im tłumaczę jaka to operacja, że nie dam rady się w maju już pokazać to oni się patrzą na mnie jakbym z księżyca spadła i jakieś bajki opowiadała. Brak słów po prostu.. ale w tym tygodniu robię kolejną rundę walki z wiatrakami :lol:

aga.t. - Pon 15 Kwi, 2013

madziulaklb Może poproś (już w szpitalu, po operacji) swojego lekarza aby napisał Ci jakieś zaświadczenie, że nie możesz po takiej operacji siedzieć kilka godzin. Dodam, że według orzecznika Zus po takiej operacji (przy pobieraniu renty) jest się całkowicie niezdolnym do pracy minimum pół roku - to też jest argument.
Swoją drogą ja po operacji nie mogłam przesiedzieć kilka godzin, więc jeśli ktoś by mi wmawiał, że to pikuś to trochę bym się wkurzyła...no ale ''my Polacy tak mamy'' - jesteśmy lekarzami ze specjalnościami z każdej dziedziny ;)

madziulaklb - Pon 15 Kwi, 2013

aga.t., tak zrobię! :) świetny pomysł, nie wpadłabym na to, dziękuję :)

Niektórzy to na mnie patrzą z taką ironią jakbym sobie z nich żarty robiła.. uwielbiam moje studia, mój kierunek i z natury jestem osobą ambitną... ale jak widzę jak na mnie patrzą i jak traktują... mniej więcej tak jakbym chciała im powiedzieć, że jadę na wakacje odpoczywać a nie do szpitala na poważną operację... to po prostu mam ochotę rzucić to w cholerę...

biedronne - Wto 16 Kwi, 2013

madziulaklb, ja byłam po szpitalu w świetnej formie, ale na bieganie po uczelni (jakbym jeszcze studiowała) to bym sie nie zdecydowała. Ktoś cię gdzieś w tłumie trąci, źle staniesz - ryzyko jest spore.
Siedzieć parę godzin nie tyle, że się nie da co nie wolno! Będziesz pewnie brała leki przeciwzakrzepowe, trzeba często się ruszać.
Na uczelni zwolnienie od lekarza powinno wystarczyć, a dostaniesz pewnie na czas do pierwszej kontroli.

mondey - Wto 16 Kwi, 2013

madziulaklb napisa/a:
mondey, no właśnie tak myślałam, że nie wysiedzę :) napisz proszę więcej o rehabilitacji i w jakim stanie jesteś :) Przepraszam w ogóle, że nawet właściwie nie zamieniłam z Tobą za wiele zdań, ale byłam tak przejęta, jeszcze ta ankieta i w ogóle taki zakręcony dzień miałam, że szok..


Nic się nie przejmuj, ja też miałam swoje zajęcia i nawet zdążyłam na gimnastykę :) Zaraz opiszę swoje wrażenia z rehabilitacji :)

p.s madziulaklb, wczoraj samodzielnie obcięłam sobie paznokcie u stóp,ale fakt faktem większą przyjemność można mieć u kosmetyczki, więc nie przejmuj się ,że czegoś nie możesz, zrób to po prostu w inny sposób :)

madziulaklb - Wto 16 Kwi, 2013

biedronne napisa/a:
ryzyko jest spore.
i właśnie dlatego postanowiłam, że teraz zaliczę co się da.. a tym co się nie da będę się martwić później. Ewentualnie zacznę od nowa, albo inny kierunek, albo inna uczelnia. Nie ma sensu planować, bo nie wiadomo co życie pokaże :) Są rzeczy ważne i ważniejsze. I moje bioderko jest rzeczą ważniejszą.. :)

mondey,
mondey napisa/a:
wczoraj samodzielnie obcięłam sobie paznokcie u stóp,ale fakt faktem większą przyjemność można mieć u kosmetyczki, więc nie przejmuj się, że czegoś nie możesz, zrób to po prostu w inny sposób
Każdy kolejny krok jest sukcesem :) Ja liczę na to, że po pewnym czasie też będę potrafiła sama obcinać sobie paznokcie, bo może i u kosmetyczki fajniej, to ja po prostu nie lubię jak ktoś dotyka moich stóp :)
madi - Wto 16 Kwi, 2013

Nie martw się :D . Na pewno wszystko ułoży się po Twojej myśli a i ze studiami dasz radę. Najważniejsze, że masz już termin upragnionej operacji. A i zaświadczenie od lekarza powinno uświadomi szanownym wykładowcą, że to jednak nie są "wakacje" ;) . Trzymam kciuki by pozwolili pozaliczać Ci wszystko wcześniej, a "po" będziesz miała spokojną głowę, by skupić się na rehabilitacji a nie martwić się, że masz jeszcze jakieś koło czy egzamin niezaliczony :) . Powodzenia w walce ;-) .
madziulaklb - Pi 19 Kwi, 2013

Zaczęło mi strzelać prawe (zdrowe) biodro... jestem tym przerażona... :cry:
AgaW - Sob 20 Kwi, 2013

madziulaklb napisa/a:
Zaczęło mi strzelać prawe (zdrowe) biodro... jestem tym przerażona...

To znak, że Twoje ciało wymaga całościowej rehabilitacji. To strzelanie da się okiełznać.

madziulaklb - Sob 18 Maj, 2013

To już tak blisko.. zaczynam się bać. :-?
pasiflora - Sob 18 Maj, 2013

madziulaklb, strach jest nieodłączny przy oczekiwaniu na zbliżający się termin.
A może przeczytaj sobie dla przypomnienia (w ramach relaksu) temat: co zabrać ze sobą do szpitala?
Jak się przygotowujesz do operacji?
Rehabilitacja mam nadzieję że w toku?

madziulaklb - Nie 19 Maj, 2013

pasiflora napisa/a:
A może przeczytaj sobie dla przypomnienia (w ramach relaksu) temat: co zabrać ze sobą do szpitala?
przestudiowane już kilka razy :)

pasiflora napisa/a:
Jak się przygotowujesz do operacji?
Wszystkie zalecone badania zrobione, zęby zrobione, ginekolog odwiedzony, łóżko podwyższone, barierki w łazience zrobione, nakładka na toaletę też kupiona. Jedynie krwi do autotransfuzji nie udało mi się oddać, bo "zbyt emocjonalnie do tego podchodzę", ale dzwoniłam na oddział, powiedziano mi, że to nie problem, zamówią dla mnie krew. Nie wiem o czym mogłam zapomnieć.. wydaje mi się, że załatwiłam wszystko.

Cytat:
Rehabilitacja mam nadzieję że w toku?
Zakończona w piątek, choć szczerze mówiąc, nie wiem czy to miało jakikolwiek sens... Mam wrażenie, że każdy kolejny, nawet najmniejszy ruch, pogorszył tylko mój stan. Mięśnia po wewnętrznej stronie uda dalej nie widzę takiego jak w zdrowej nodze. Ból właściwie z dnia na dzień coraz gorszy. Przed tą całą rehabilitacją czułam się lepiej. Trudno, we wtorek i tak idę na oddział.

A teraz szukam prywatnego fizjoterapeuty, mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej i moja sprawność będzie tylko się zwiększała.

mariusz - Nie 19 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
To już tak blisko.. zaczynam się bać.
Prawdopodibnie jak większość nas przed-ale w moim przypadku,strach teraz po....jest taki sam,w obawie przed popsuciem tego,na co tak długo ze strachem i niepokojem czekałem.
madziulaklb - Nie 19 Maj, 2013

mariusz napisa/a:
w obawie przed popsuciem tego,na co tak długo ze strachem i niepokojem czekałem.
tego to ja już się boję. Widzę, że inne osoby z forum posiadające już endo robią praktycznie wszystko, tańczą, uprawiają sport i ogólnie są bardzo aktywne... ja i tak mam wrażenie, że jeden najmniejszy nieprawidłowy ruch i już wszystko się, za przeproszeniem, spieprzy...
drupinka - Nie 19 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
Widzę, że inne osoby z forum posiadające już endo robią praktycznie wszystko, tańczą, uprawiają sport i ogólnie są bardzo aktywne...

Niestety, na tą pełną aktywność trzeba będzie trochę poczekać... Moje 4 tygodnie to jeszcze za mało :)
madziulaklb napisa/a:
mam wrażenie, że jeden najmniejszy nieprawidłowy ruch i już wszystko się, za przeproszeniem, spieprzy...

To nieprawda! W 99% trzeba się bardzo starać, żeby się spieprzyło :mrgreen: Wystarczy zwykła ostrożność...
madziulaklb - będzie dobrze!!! :hug:

kinga - Nie 19 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
ja i tak mam wrażenie, że jeden najmniejszy nieprawidłowy ruch i już wszystko się, za przeproszeniem, spieprzy...

A po co takie myślenie jeszcze przed startem? Nie masz jeszcze wstawionej protezy, a zakładasz, że "za przeproszeniem, się wszystko spieprzy..."
Jaka to logika?

Nie można po prostu myśleć, że w końcu będzie lepiej? Bo chyba po to robisz tę operację i tak na nią czekasz.
Operujemy się chyba w celu poprawy. Skoro zakładasz, że będzie źle, to po co operować?

madi - Nie 19 Maj, 2013

kinga napisa/a:
madziulaklb napisa/a:
ja i tak mam wrażenie, że jeden najmniejszy nieprawidłowy ruch i już wszystko się, za przeproszeniem, spieprzy...

A po co takie myślenie jeszcze przed startem? Nie masz jeszcze wstawionej protezy, a zakładasz, że "za przeproszeniem, się wszystko spieprzy..."
Jaka to logika?

Nie można po prostu myśleć, że w końcu będzie lepiej? Bo chyba po to robisz tę operację i tak na nią czekasz.
Operujemy się chyba w celu poprawy. Skoro zakładasz, że będzie źle, to po co operować?


Zgodzę się, że takie myślenie do niczego nie prowadzi ale ja odniosłam wrażenie, że madziulaklb miała bardziej na myśli nie to, że będzie źle po, tylko boi się że przez chwilę nieuwagi popsuje to na co tyle czekała.
Ja mam podobne przemyślenia od czasu do czasu, więc rozumiem Twój punkt widzenia ale to chyba jeden z tych nieodzownych elementów przed operacją.
Mimo wszystko trzeba być pozytywnej myśli ;) , będzie dobrze! Musi! Trzymam kciuki bardzo mocno i już czekam na relacje po Twoim powrocie ;-) .

Cyryl - Nie 19 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
mariusz napisa/a:
w obawie przed popsuciem tego,na co tak długo ze strachem i niepokojem czekałem.
tego to ja już się boję. Widzę, że inne osoby z forum posiadające już endo robią praktycznie wszystko, tańczą, uprawiają sport i ogólnie są bardzo aktywne... ja i tak mam wrażenie, że jeden najmniejszy nieprawidłowy ruch i już wszystko się, za przeproszeniem, spieprzy...


w moim przypadku było podobnie, ale bardzo szybko to minęło. samo uczucie poruszania nogą bez bólu dodaje skrzydeł. gdzieś miesiąc po operacji wyzbyłem się obawy, przestrzegałem ogólnych zasad, ale obawa zniknęła.
to jest mniej więcej jak z wtyczką i gniazdkiem prądowym, jest tam prąd, ale jeżeli chwycisz prawidłowo i masz suche ręce, to nic nie może Ci się stać.

poza tym nie po to człowiek robi tak poważną ingerencję w swój organizm, aby żyć w obawie.

AgaW - Nie 19 Maj, 2013

Cyryl napisa/a:
poza tym nie po to człowiek robi tak poważną ingerencję w swój organizm, aby żyć w obawie

Dokładnie!
Strach ma wielkie oczy, nie ma co się martwić na zapas. Zoperujesz się i zaczniesz nowy etap życia.Wyrehabilitujesz się i będziesz żyć w zgodzie z biodrem. Podejście to połowa sukcesu - zamiast dopuszczać do siebie czarne myśli wykorzystaj ten czas do zabiegu na coś przyjemnego dla siebie i czekaj na operację nie jak na koniec świata, nie jak na sądny dzień ale jak na początek czegoś nowego i dobrego. Od Ciebie też zależy jak zniesiesz operację, jak będziesz się potem czuć - jeśli podejdziesz do tego racjonalnie i spokojnie to zniesiesz ją lepiej, pobyt w szpitalu nie będzie pobytem w piekle, a atmosfera na sali lepsza - bo wszyscy mają na nią wpływ. Nie myśl o tym na co nie masz wpływu, bo lekarze zrobią co mogą aby wszystko udało się jak najlepiej, myśl o tym co będziesz robić gdy już będzie dobrze, będzie po wszystkim ( nawet jest taki temat w dz.o psychologi ).

Cyryl - Nie 19 Maj, 2013

jeszcze jedno, operacja nie jest celem samy w sobie, jest ciężkim przeżyciem przez które trzeba przejść i początkiem trudnej drogi do poprawy zdrowia.
trzeba pamiętać, że po przeżyciu pierwszej nocy po operacji, która jest bardzo ciężka później jest coraz lepiej.

Bonia - Nie 19 Maj, 2013

Każdy z nas ma takie obawy, mi do dzisiaj brzmią w uszach słowa naszego Piotra Medica nawet w łózku można sobie zrobić krzywdę. Jeśli się nie uważa to dokładnie tak jak napisał Cyryl z gniazdkiem i prądem. Pewne reguł musimy przestrzegać ,ale żyć normalnie
madziulaklb - Pon 20 Maj, 2013

madi napisa/a:
miała bardziej na myśli nie to, że będzie źle po, tylko boi się że przez chwilę nieuwagi popsuje to na co tyle czekała.
dokładnie tak! Bo z góry to ja zakładam, że będę chodzić prosto, że nie będzie bolało i że wreszcie ruszę tyłek bez bólu.. chcę tańczyć, spacerować, jeździć na rowerze, pływać bez bólu. I chcę w sierpniu iść na koncert (mam nadzieję, że 3 miesiące to nie za mało i że będę mogła chociaż posiedzieć i posłuchać :) ) :D Tylko właśnie boję się, że przez nieuwagę coś popsuję.. że będzie tak dobrze, że się zapomnę i coś popsuję przez zwykłą nieuwagę. Musiałam nie do końca zrozumiale napisać :)

Dziękuję Wam za te wszystkie słowa.. :) Każde z nich jest dla mnie bardzo cenne :*

madziulaklb - Wto 21 Maj, 2013

Leze sobie w lozeczku, za oknem spiewaja mi ptaszki, mam juz wenflon a pan doktor powiedzial ze maja dla mnie SPECJALNA endo :D dostalam pare ulotek, dowiedzialam sie ze w czwartek bede chodzic i bede mogla stawac normalnie na noge :) mam mnostwo pozytywnej energii :) tylko panie ktore leza ze mna na sali strasznie sie uzalaja nad soba i nic do nich nie dociera...
mprzepiora - Wto 21 Maj, 2013

madziulaklb, trzymam kciuki za Ciebie. Fajnie, że Pan doktor tak z Tobą porozmawiał. Trzymaj się . POWODZENIA.
aga.t. - Wto 21 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
mam mnostwo pozytywnej energii :) tylko panie ktore leza ze mna na sali strasznie sie uzalaja nad soba i nic do nich nie dociera...

madziulaklb mam nadzieję, że to Ty te panie zarazisz tą pozytywną energią a nie one Ciebie tą negatywną :) Trzymaj się, powodzenia!

drupinka - Wto 21 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
mam mnostwo pozytywnej energii

i tak trzymaj! :)

madziulaklb - Sro 22 Maj, 2013

jestem po:) boli troche ale jest ok
drupinka - Sro 22 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
jestem po:) boli troche ale jest ok


środki p/bólowe pomogą. A potem z każdym dniem będzie coraz lepiej! :hug:

kinga - Sro 22 Maj, 2013

super :) w końcu się doczekałaś :)
AgaW - Sro 22 Maj, 2013

Super :) Trzymaj się i wracaj szybko do sił !
mondey - Sro 22 Maj, 2013

madziulaklb, to witamy w gronie "bioderek" :) Pozdrów Małgosię rehabilitantkę ode mnie i pielęgniarki :)
madziulaklb - Czw 23 Maj, 2013

mondey, pozdrowilam pania Małgosie, podziekowala i rowniez kazala pozdrowic, jednak powiedziala, ze po nazwisku byloby jej latwiej skojarzyc :) wiec jesli nie masz nic przeciwko to napisz mi w prywatnej wiadomosci :) ulatwi mi to pozdrawianie :D

W ogole wiecie co...mam na sali starsza pania, ktora ciagle sie kreci, obraca na bok bez czegokolwiek miedzy nogami, jak usiadla to od razu skrzyzowala nogi w kostkach...wszyscy ja upominaja, ja za kazdym razem a ona dalej swoje...a potem "ale mnie biodro boli".. ja rozumiem ze to starsza osoba, no ale mowi sie do niej jak grochem o sciane..

a ja juz chodze o kulach do toalety :) tylko moja noga sprawia wrazenie jakby wazyla tone.. ale tak mialam po kazdej operacji wiec nie dziwi mnie to :)

Cyryl - Czw 23 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
...W ogole wiecie co...mam na sali starsza pania, ktora ciagle sie kreci, obraca na bok bez czegokolwiek miedzy nogami, jak usiadla to od razu skrzyzowala nogi w kostkach...wszyscy ja upominaja, ja za kazdym razem a ona dalej swoje...a potem "ale mnie biodro boli".. ja rozumiem ze to starsza osoba, no ale mowi sie do niej jak grochem o sciane...


jesteś po to w tym szpitalu, aby naprawić swoje zdrowie, a nie innych. garbatego nie wyprostujesz, a tylko możesz stracić trochę nerwów i własne cele z oczu.
gdy ja siedzę na plaży i koledzy zaczynają grać pytając mnie: może posędziujesz? ja na to odpowiadam: a co mało mam wrogów?
widziałem w szpitalu sporo takich rzeczy, które według mnie były bezsensowne. panie rehabilitantki, dwie miały cały szpital i w zasadzie dawały one tylko wskazówki do pracy pacjentów, oprócz mnie nikt na sali 4 osobowej (faceci) nie ćwiczył poza obecnością tych dziewczyn, a one dla jednego pacjenta miały tylko 10-15 minut, więc cały dzień leżakowanie, co dla mnie byłoby czasem straconym. ale ja nie jestem mesjaszem i nie mi zbawiać świat. każdy robi jak uważa.

madziulaklb - Pi 24 Maj, 2013

Ja tez wykonuje wszystkie cwiczenia, ktore zalecila pani rehabilitantka, i tak tu leze wiec co mam innego do roboty :) a widze efekty, bo w tym momencie jestem najsprawniejsza na sali. powolutku, malymi kroczkami do przodu :) miesnie mnie bola, nie byly rozcwiczone tak jak trzeba, tak cos czulam ze z ta moja rehabilitacja przed operacja jest cos nie tak, no ale juz nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem :)

a co do tej pani...nie umiem bezczynnie patrzec jak sobie krzywde robi, np dzis w nocy budze sie bo slysze wolanie, a ta kleczy na lozku i wola swojego meza... zadzwonilam po pania pielegniarke, no bo jeszcze by spadla... w ogole to nie rozumiem czy to starosc czy to juz z psychika cos nie tak.. bo jak mozna robic swiadomie wszystko na odwrot? ...

madi - Pi 24 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
Ja tez wykonuje wszystkie cwiczenia, ktore zalecila pani rehabilitantka, i tak tu leze wiec co mam innego do roboty :) a widze efekty, bo w tym momencie jestem najsprawniejsza na sali. powolutku, malymi kroczkami do przodu :)

Człowiek ledwo zdąży wrócić z wyjazdu a Ty już po operacji i w dodatku świetnie sobie radzisz :D ! Cieszę się bardzo, bardzo :D , gratuluję i życzę dalszych postępów. Z dnia na dzień na pewno będzie jeszcze lepiej :) !.

A co do tej Panie eh... Sama nie wiem co o tym sądzić, niby starość i w ogóle ale kurcze przecież nikt nie mówi jej tego na złość tylko dla jej dobra :roll: , szkoda kobitki.

drupinka - Pi 24 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
dzis w nocy budze sie bo slysze wolanie, a ta kleczy na lozku i wola swojego meza...

no cóż, wygląda na to, że już świadomość tej pani troszkę szwankuje...

madziulaklb napisa/a:
jestem najsprawniejsza na sali. powolutku, malymi kroczkami do przodu miesnie mnie bola, nie byly rozcwiczone tak jak trzeba,

Brawo! A swoim mięśniom wybacz, bo są postawione w zupełnie nowej sytuacji niż podczas ćwiczeń przed operacją. To, że się rehabilitowałaś przed, na pewno wpłynie na krótszy czas powrotu do sprawności :)

madziulaklb - Sro 29 Maj, 2013

To dopiero drugi dzień w domu a ja już mam dość... poszłabym gdzieś...
kinga - Czw 30 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
To dopiero drugi dzień w domu a ja już mam dość... poszłabym gdzieś...

Madziulaklb no to w czym problem? ubierasz się i idziesz na spacer :) przecież to nie jest zabronione :)

drupinka - Czw 30 Maj, 2013

madziulaklb napisa/a:
poszłabym gdzieś

tylko poczekaj, aż przestanie padać, bo spacer z parasolem to może być kłopot :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pozdrawiam :)

madziulaklb - Czw 30 Maj, 2013

drupinka, noo właśniee.. głupia pogoda.
kinga, pójdę tylko niech trochę słoneczko wyjdzie. a tu na razie lipa..

madziulaklb - Wto 11 Cze, 2013

Troszkę jest tak jak się tego obawiałam :mrgreen: Nic nie boli, rana się pięknie goi, nic nie puchnie.. ;-) i czasem łapię się na tym, że chcę wstać i iść albo nachylić się itd. :mrgreen: Na szczęście w odpowiedniej chwili przypominam sobie, że mi nie wolno :D Siedzieć też mogę długo, bez żadnego dyskomfortu. Chodzenie o kulach jedynie bardzo męczy, mam za słabe ręce, chyba. Bo na nodze mogę stawać tak na 3/4 ciężaru, bo biodro było w strasznej rozsypce, miałam przeszczepy itd. Ale cudownie jest nie czuć bólu :-) tylko chciałabym, aby już minęło te kilka miesięcy, abym już mogła chodzić bez kul, abym nie musiała pilnować tak dokładnie każdego najmniejszego ruchu :mrgreen: bo obecnie mam wrażenie, że jak tylko przekroczę 90 stopni, tylko jak pojawi się jakaś niepożądana rotacja w biodrze to momentalnie się posypie.. No i mam dość już tych zastrzyków w brzuch. Na samą myśl.. brr.. :-? No ale, dam radę ;-)
ASK - Wto 11 Cze, 2013

Ale masz fajnie-super,że tak się dobrze czujesz i że wszystko ładnie idzie do przodu :)
oszczędzaj się i dbaj o siebie!no i ćwicz,a z każdym dniem będzie coraz lepiej :)
a najbardziej zazdroszczę, że już jesteś po...ja miałam mieć zabieg 23go maja,ale okazało się, że na Ganza się na kwalifikuję (tylko endo) i odesłano mnie do domu-z terminem kontroli za pół roku.Gdy mam dzień bólowy, to jestem wściekła, że nie mam operacji już za sobą-no ale tek wyszło.

madziulaklb - Wto 11 Cze, 2013

ASK napisa/a:
z terminem kontroli za pół roku.
to jest straszne kiedy tak zwodzą człowieka :( ale jeśli już tylko endo Ci pomoże to walcz o siebie.. nie czekaj bezczynie w bólu.
drupinka - Wto 11 Cze, 2013

madziulaklb napisa/a:
Troszkę jest tak jak się tego obawiałam Nic nie boli, rana się pięknie goi, nic nie puchnie..


Podobają mi się Twoje obawy! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

kinga - Wto 11 Cze, 2013

madziula a nie myślałaś o zmianie tytułu swojej historii?
madziulaklb - Wto 11 Cze, 2013

drupinka napisa/a:
Podobają mi się Twoje obawy!
mi też :mrgreen: tylko boję się trochę, że w końcu naprawdę się zapomnę i sobie pójdę :mrgreen:

kinia, jasne że myślałam, tylko nie wiem jak to zrobić :)
edit. Google pomogły i znalazłam jak podpowiedziałaś u Mijki jak to zrobić :D tytuł uaktualniony :mrgreen:

kinga - Wto 11 Cze, 2013

no i super :)
madziulaklb - Wto 11 Cze, 2013

Przeglądam właśnie moją historię i doszłam do wniosku, że nie ma w niej najważniejszego – opisu operacji i pobytu w szpitalu :)

Wg. planów byłam druga w kolejce. Była gdzieś 7 rano, kiedy sąsiadka z łóżka obok (niesforna babcia o której wspominałam wcześniej :D ) dostała kroplówkę i tabletki, grzeczne leżenie nie leży w jej naturze, kręciła się, wstawała.. aż padła i rozwaliła głowę. Z taką prędkością wybiegłam na korytarz, że nawet nie poczułam bólu w biodrze, dopiero później. Zbiegły się pielęgniarki, przyszedł pan doktor. No i nawet się nie obejrzałam a już byłam na dole, jako pierwsza. Tabletki dostałam gdy już leżałam na kozetce, na której wieźli mnie na dół. Była tam przesympatyczna pielęgniarka, którą kojarzyłam z wcześniejszej konsultacji anestezjologicznej. Założyła mi „czapeczkę” co bym nie wyglądała lepiej od reszty obecnych :D Leżałam na jakiejś sali przedoperacyjnej, pani pielęgniarka na chwilę zniknęła i akurat przyszedł mój pan doktor, zapytałam go, czy mogę zobaczyć moje nowe bioderko, ale ze zmartwioną miną powiedział, że niestety ale nie może mi pokazać, bo ono musi być jak najkrócej na powietrzu, ale zapewnił mnie, że będzie ładne :D Musiałam zapytać, jakbym nie zapytała to bym żałowała :) Wróciła pani pielęgniarka, dostałam drugi wenflon, udało się dopiero za 3 razem, bo ponoć mam cienkie żyły. Później przyszła pani dr anestezjolog. Strasznie ucieszyłam się widząc kobietę :D Od razu powiedziałam jej, że tego boję się najbardziej i że nie chcę widzieć igły. Była bardzo miła, tylko strasznie mocno dotykała moich kręgów.. pewnie szukała dobrego miejsca, ale to bolało bardziej niż ta nieszczęsna igła. Moja ulubiona pani pielęgniarka była ciągle przy mnie, pomagała mi usiedzieć w miarę prosto, co już biodro mi uniemożliwiało. Później kazały mi się położyć, po krótkiej chwili zaczęła mi drętwieć stopa :D Strasznie głupie uczucie :D Wwieźli mnie na salę operacyjną, momentalnie leżałam pod lampami, popodpinali różne urządzenia, „półeczki” na ręce. Dziwiło mnie wielokrotnie pojawiające się pytanie „która noga?”, cały czas dobitnie powtarzałam, że lewa, aż w pewnym momencie otwarcie powiedziałam, żeby się nie pomylili.. pielęgniarka powiedziała, że mam się nie martwić, po prostu szybciej jest zapytać przygotowując mnie niż patrzeć w dokumentację :D Minęło kilka minut odkąd biodro w ogóle nie bolało, czyli znieczulenie zaczęło działać, jednak nie mogłam zrozumieć dlaczego wciąż umiem ruszać palcami, mimo że ją jakieś takie zdrętwiałe, a że „głupi jaś” nie zdążył jeszcze zadziałać do końca, zmartwiłam się trochę, że zaczną operować a ja wszystko będę czuć.. mówię o moich obawach pani anestezjolog, na co ona, bym spróbowała podnieść nogę.. myślę: „podniosę zdrową, mogę wyżej i w ogóle”.. udało się może na 5cm :D Pani anestezjolog z zadowoleniem: Widzisz, nic nie poczujesz (poprosiłam by mówili mi po imieniu, bo tak mi raźniej jakoś :) ). Po chwili powiedziała, że dostanę za moment to samo, co w tabletkach, które dostałam wcześniej, ale dożylnie. Kazali położyć się na boku… i odpłynęłam. Po jakimś czasie przebudziłam się na chwilkę, zapytałam czy długo jeszcze, usłyszałam na tle dźwięków przypominających porządny remont, że „Jeszcze troszkę”. Później przebudziłam się na rentgenie, następnie już na sali pooperacyjnej na moim oddziale. Właściwie cały dzień przespałam z małymi przebudzeniami. Cały dzień dostawałam przeciwbólowe, więc czułam naprawdę delikatny ból, który w ogólne mi nie przeszkadzał w spaniu :) Wiem, że straciłam sporo krwi, bo od razu poczęstowali mnie dwiema albo trzema? do tej pory nie wiem.. jednostkami. I w dniu operacji, oraz jakieś 3dni po miałam stan podgorączkowy, ale wszyscy mówili, że to normalne.. później moja temperatura wróciła do mojego normalnego 35,5 :D Ogólnie tego dnia miałam w sobie tyle leków przeciwbólowych, że podniesienie się do basenu nie sprawiało mi najmniejszego problemu.. dużo trudniej było mi przesunąć się na łóżku 2 dni później. Na drugi dzień to już nawet głodna nie byłam.. sama się umyłam w miseczce, założyłam biustonosz, koszulę nocną, przewieźli mnie na moją 5-tkę :) Po śniadaniu przyszła pani rehabilitantka, posadziła mnie ze spuszczonymi nogami, pierwsza próba wstania skończyła się niepowodzeniem, bo zrobiło mi się nie dobrze.. trochę to zabawne, że nie słabo, tylko zemdliło mnie. Usiadłam z powrotem.. po godzinie druga próba – udana. Pierwsza wizyta w toalecie, jejku jakie to było fajne :D Od wtedy chodziłam już do toalety, pomalutku, ale samodzielnie :) Jednak pozwolono mi stawać na nogę tylko na 3/4 ciężaru, ze względu na zniszczenia jakie zastał pan doktor w moim bioderku i przeszczepy, które musiał zrobić. Kolejnego dnia tj. w piątek wyciągnięto mi dren, a w sobotę z ulgą wskoczyłam w dresik. Cały weekend dzielnie ćwiczyłam nogę, by mieć czym się pochwalić w poniedziałek pani Małgosi rehabilitantce :) W poniedziałek nauczyłam się chodzić po schodach, a we wtorek, w 6 dobie po operacji do domciu :)

drupinka - Wto 11 Cze, 2013

madziulaklb napisa/a:
Dziwiło mnie wielokrotnie pojawiające się pytanie „która noga?”,


Ja miałam na właściwej nodze strzałkę zrobioną czerwonym markerem :)

madziulaklb napisa/a:
w 6 dobie po operacji do domciu
- błyskawica z Ciebie :)
madziulaklb - Wto 11 Cze, 2013

drupinka napisa/a:
Ja miałam na właściwej nodze strzałkę zrobioną czerwonym markerem
haha :D Czego oni już nie wymyślą :D
drupinka napisa/a:
błyskawica z Ciebie
potraktuję to jako komplement :mrgreen: więc dziękuję :) Mam nadzieję, że w błyskawicznym tempie dojdę do pełnej sprawności, bo potwornie nie lubię prosić o pomoc w czymkolwiek :)
madziulaklb - Nie 23 Cze, 2013

Wczoraj, ani się obejrzałam, a minął pierwszy miesiąc :) Szczerze? Jest lepiej niż się spodziewałam... naprawdę, wyobrażałam sobie, że przez pierwszy miesiąc - dwa będę głównie leżeć, bo nie będę w stanie nic robić, że nawet się sama nie ubiorę i skisnę w domu.. xD A tu okazało się, że jest zupełnie inaczej ;) Wychodzę na dwór, spaceruję (krótkie dystanse, bo męczy mnie bardzo chodzenie o kulach, ale zawsze coś), robiłam sałatkę, ciasteczka owsiane, byłam na zakupach, sama się ubieram, myję (no dobra, mama mi pomaga ze stopami :) ). Właściwie do tej pory jedyne czego sobie odmówiłam to pójście na dni miasta.. nie chciałam pakować się w tłum, bałam się, że ktoś mnie szturchnie, źle stanę, czy coś..
Rana pięknie się zabliźniła, Cepan już kupiony, ale chcę poczekać tak do 6 tygodnia po operacji.
Strasznie upierdliwe są jedynie kule.. to cudowanie z przenoszeniem rzeczy chwilami mnie mocno denerwuje.. więc liczę trochę na to, że teraz na wizycie 1 lipca pan doktor pozwoli mi obciążać nogę w 100% i będę mogła chociaż w domu odrzucić kule. I tęsknię za moim autkiem.. uwielbiam jeździć samochodem, no ale jeszcze wytrzymam jako pasażer :mrgreen:
I mam nadzieję, że dostanę swoje zdjęcie rentgenowskie.. chciałabym się Wam pochwalić moim nabytkiem :)
Troszkę boję się tego co i jak będzie kiedyś, boję się, że kiedyś przypadkiem zwichnę bioderko, że nie będzie tak kolorowo jakbym sobie tego życzyła.. no ale tylko głupcy się nie boją.
Ćwiczę to na co mi pozwolono, mam nadzieję, że za tydzień będę mogła więcej, bo trochę mi mało, ale mimo wszystko z każdym kolejnym dniem czuję się coraz sprawniejsza ;) Chciałabym na basen, ale wątpię, czy z taką świeżą blizną można.. wydaje mi się, że nie, wolę nie ryzykować.
I co najważniejsze: życie bez bólu jest cudowne :mrgreen: :mrgreen:

kinga - Nie 23 Cze, 2013

madziulaklb napisa/a:
Chciałabym na basen, ale wątpię, czy z taką świeżą blizną można.. wydaje mi się, że nie, wolę nie ryzykować.

jak jest totalnie zagojona, to spokojnie można iść na basen

madi - Pon 24 Cze, 2013

Ale to zleciało :D ! Idziesz jak burza! Bardzo się cieszę, że tak szybko dochodzisz do sprawności i w końcu nie odczuwasz ciągłego bólu :-) . Trzymam kciuki za dalsze postępy!
madziulaklb - Wto 25 Cze, 2013

madi napisa/a:
Idziesz jak burza! Bardzo się cieszę, że tak szybko dochodzisz do sprawności i w końcu nie odczuwasz ciągłego bólu
z Tobą będzie tak samo :D
madi napisa/a:
Trzymam kciuki za dalsze postępy!
dzięki :*
mprzepiora - Wto 25 Cze, 2013

madziulaklb, super czytać o kolejnych Twoich sukcesach. Już nie długo rzucimy kule na bok i dużo łatwiej będzie się spacerować ;D
A teraz pracujemy ostro nad tym, żeby wrócić do rewelacyjnej sprawności. Każdy kolejny mały lub większy sukcesik daje ogromna satysfakcję :mrgreen: Pozdrawiam Cie serdecznie ;-)

madziulaklb - Wto 25 Cze, 2013

mprzepiora napisa/a:
Już nie długo rzucimy kule na bok i dużo łatwiej będzie się spacerować ;D
jeszcze "tylko" nauczyć się ładnie chodzić i można spacerować i spacerować i spacerować.. :D już nie mogę się doczekać, bo już naprawdę nie pamiętam kiedy byłam na takim normalnym, dłuższym spacerze.. :)

mprzepiora napisa/a:
Każdy kolejny mały lub większy sukcesik daje ogromna satysfakcję :mrgreen:
ojjj tak! :) Szczególnie, że ja już widzę mega różnice... wcześniej moja noga, dość, że była przekrzywiona na zewnątrz, to jeszcze odwodzenie zerowe, podnieść jej nawet nie umiałam tak wszystko bolało, a teraz jak patrzę na to jak nią potrafię już ruszać, gdzie to dopiero początek, to aż mnie uskrzydla ten widok co powoduje, że chcę więcej i więcej :) :mrgreen:

mprzepiora napisa/a:
Pozdrawiam Cie serdecznie ;-)
również pozdrawiam :*
mprzepiora - Wto 25 Cze, 2013

madziulaklb napisa/a:
jeszcze "tylko" nauczyć się ładnie chodzić

Mnie Fizkom wskazał dobra drogę do nauki prawidłowego chodzenia i powiem Ci, że od niedzieli staram się chodzić jak mnie uczył i osiągnęłam mega sukcesik. Przede wszystkim przykurcz, który bardzo dokuczał (w pachwinie) odpuścił. Jestem mega szczęśliwa. Znacznie lepiej mi się chodzi, mogę zrobić dłuższe dystanse, noga przestała puchnąć, choć sporo chodzę.
Ćwiczenia wprawiające miednicę w ruch znacznie zwiększyły zakres pracy w biodrze jak również co dla mnie ciekawe w kolanie (zauważyłam to dzisiaj).
Tak więc podsumowując to co do tej pory zdążyłam zauważyć prawidłowe chodzenie to bardzo znaczący punkt w rehabilitacji. Praca miednicy także.
Chodzimy dużo (ja nawet bardzo jak na ten czas po operacji) więc jeśli robimy to prawidłowo (starając się, bo rzecz jasna, że nie zawsze nam się to udaje) to chyba dla nam najdłuższy czas poświęcony na rehabilitację. Kiedy tylko spostrzegę się, ze robię to nie tak, staram się zwolnić i przemyśleć każdy ruch.
madziulaklb, jak często masz spotkanie ze swoim fizjoterapeutą?

madziulaklb - Sro 26 Cze, 2013

mprzepiora napisa/a:
jak często masz spotkanie ze swoim fizjoterapeutą?
na razie w ogóle.. operator mi zabronił. Miał duże problemy z panewką, musiał zrobić spore przeszczepy.. mówił, żebym dała temu czas. Powiedział, że te parę tygodni mnie nie zbawi.. że najwyżej rehabilitacja potrwa troszkę dłużej, ale tak będzie dużo bezpieczniej. Nie mam podstaw by mu nie wierzyć..tym bardziej, że on zajmuje się też fizjoterapią, nie tylko ortopedią, więc myślę, że ma na tyle szeroką wiedzę, że wie co mówi :) ćwiczę sumiennie to na co mi pozwolił, chodzę tak jak mnie nauczono, nic nie boli, przykurcz przywodziciela się rozluźnił, zakres ruchów już teraz jest większy niż przed operacją więc myślę, że jest wszystko ok. W poniedziałek jadę na wizytę, pewnie zrobi mi rentgena, poogląda mnie i mam nadzieję, że wszystko jest dobrze i że teraz już pozwoli mi na więcej to będę dzwonić do mojej fizjoterapeutki.
mprzepiora - Sro 26 Cze, 2013

madziulaklb napisa/a:
W poniedziałek jadę na wizytę, pewnie zrobi mi rentgena, poogląda mnie i mam nadzieję, że wszystko jest dobrze i że teraz już pozwoli mi na więcej to będę dzwonić do mojej fizjoterapeutki.


Do poniedziałku już nie długo. Na pewno wszystko będzie dobrze, nie ma innej opcji :mrgreen: będę trzymać kciuki

madziulaklb - Sro 26 Cze, 2013

mprzepiora napisa/a:
Na pewno wszystko będzie dobrze, nie ma innej opcji
też tak myślę :mrgreen: Po wizycie na pewno zdam relację :) Dziękuję za kciuki :*
madziulaklb - Pon 01 Lip, 2013

Po pierwszej kontroli :) Mam odstawić jedną kulę, ale nie zrobię tego.. nie chcę się krzywić. Czasem w domu skorzystam z tego pomysłu.. czasem tak po prostu łatwiej. Mogę jeździć autkiem :mrgreen: i na rowerku stacjonarnym :D I wreszcie mogę zacząć porządną rehabilitację :) I chciałam wrzucić do albumu zdjęcie mojego nabytku, ale chyba się nie udało :( muszę spróbować ponownie :)
Wendy - Wto 02 Lip, 2013

madziulaklb napisa/a:
Mam odstawić jedną kulę, ale nie zrobię tego.. nie chcę się krzywić.

Bardzo mądra decyzja :-D Tak trzymać!

kinga - Wto 02 Lip, 2013

Zdjęcie jest w albumie. Masz długi trzpień. Nie mają u was krótszych?
madziulaklb - Wto 02 Lip, 2013

kinga, mają, ale dr bał się o kość, już gdy po raz pierwszy widział mój rtg mówił, że nie podoba mu się "końcówka" kości udowej i że tak naprawdę dopiero w trakcie operacji będzie umiał podjąć ostateczną decyzję który trzpień będzie dla mnie lepszy, no i niestety padło na dłuższy.. Niestety tak kończy się zwlekanie z pójściem do lekarza.
mprzepiora - Czw 04 Lip, 2013

madziulaklb napisa/a:
I wreszcie mogę zacząć porządną rehabilitację :)


Znalazłaś już fizjoterapeutę? Czeka Cię teraz ciężka praca, ale sukcesy jakie się osiąga dają niesamowitą radość.

Wendy - Czw 04 Lip, 2013

Powodzenia w poszukiwaniu terapeuty. Poczytaj na Forum, na co zwracać uwagę, pamiętaj że nie musisz pozostawać z pierwszym terapeutą na którego trafisz. Zrób rekonesans, posprawdzaj 2 - 3 i dopiero podejmij decyzję. Może to troszkę droższy sposób na rozpoczęcie terapii ale terapeuta to ważny "element" w Twojej drodze do sprawności, warto aby był dobry. Pytaj, sprawdzaj, czekaj na postawienie jasno sformułowanej diagnozy i planu leczenia. Powodzenia :-)
madziulaklb - Czw 04 Lip, 2013

mprzepiora, szukam! :) Sukcesy rekompensują wszystko.. wczoraj po raz pierwszy wsiadłam na rowerek stacjonarny, nawet nie wyobrażasz sobie jaką miałam radość z tego, że mogę zrobić pełen obrót pedałami :mrgreen: Wcześniej, przed operacją, nie umiałam, a wczoraj przez te 10min "jazdy" miałam taką radochę, jak małe dziecko dosłownie :) W przedwczoraj wsiadłam za kierownicę, było zdecydowanie lepiej i wygodniej niż przed, tylko naciskanie sprzęgła nie było jeszcze takie "mechaniczne" i odruchowe, bo za każdym razem myślałam o nodze, by te ruchy były jak najbardziej prawidłowe ;) Ale mimo wszystko jestem z siebie i mojej nogi jak najbardziej zadowolona :)

Wendy, Dziękuję za rady ;) Zależy mi na maksymalnej możliwej sprawności więc na pewno tego nie zaniedbam :)

madziulaklb - Pon 22 Lip, 2013

2 miesiące od operacji. :viva:
Wciąż szukam fizjoterapeuty, choć już od 3 usłyszałam, że ze mną nie ma co robić... ciekawe. Poszukam dalej ;)
Jeżdżę sobie na rowerku stacjonarnym, głównie dla kondycji i zabawy ;D Wcześniejsza blokada mi na to nie pozwalała i teraz mam radochę wsiadając na rower ;D
Jeżdżę sobie autkiem, spaceruję, gotuję, piekę ;D
Opatentowałam zakładanie skarpetki za pomocą kuli :D
A za tydzień w środę wybieram się na 3 tygodniowe "SPA" do OCRu :D Właściwie to już nie mogę się doczekać ;D

mprzepiora - Wto 23 Lip, 2013

madziulaklb napisa/a:
Wciąż szukam fizjoterapeuty, choć już od 3 usłyszałam, że ze mną nie ma co robić


wytłumaczyli Ci dlaczego nie ma co z Tobą robić??????
myślę, że teraz to dopiero jest co robić.

Trzymam kciuki abyś znalazła terapeutę. Może tutaj poszukaj.

madziulaklb - Wto 23 Lip, 2013

mprzepiora, bo jestem młoda, bo wszystko w porządku, bo mogę ćwiczyć sama, bo rowerek wystarczy.. a najlepsze było "jest za wcześnie"... to na drugi dzień po operacji nie było za wcześnie, a 2 miesiące po jest.. Nie wiem, będę szukać dalej. Teraz i tak za tydzień zaczynam rehabilitację szpitalną :)
mprzepiora - Wto 23 Lip, 2013

madziulaklb, augmenty śmieszne. Po prostu nie trafiłaś na odpowiedniego terapeutę.
madziulaklb - Czw 29 Sie, 2013

Moje bioderko tydzień temu skończyło 3 miesiące ;D
Właściwie gdyby nie ćwiczenia i smarowanie blizny Cepanem zapomniałabym, że jestem po operacji ;D

W OCRze było fajnie, nawet bardzo :) Jedyne co mnie do siebie zraziło to stare, wredne i użalające się nad sobą baby. Jeju.. :eek:

Mam nadzieję, że w listopadzie pójdę na Bal Ekonoma i wybawię się za wszystkie czasy :) :D Jak to fajnie jest gdy nic nie boli :) :viva: :viva: :viva:

mprzepiora - Pi 30 Sie, 2013

madziulaklb napisa/a:
Właściwie gdyby nie ćwiczenia i smarowanie blizny Cepanem zapomniałabym, że jestem po operacji ;D

To świetna wiadomość :)
madziulaklb napisa/a:
Mam nadzieję, że w listopadzie pójdę na Bal Ekonoma i wybawię się za wszystkie czasy

Na pewno tak będzie. Jest jeszcze troszkę czasu więc będziesz w jeszcze lepszej formie.

madziulaklb - Sro 25 Wrz, 2013

To jednak prawda, że jak wszystko jest dobrze, to zapomina się o całej sprawie.. :)
W niedzielę minęły 4 miesiące, bioderko spisuje się idealnie.

kiksem - Sro 25 Wrz, 2013

madziulaklb napisa/a:
To jednak prawda, że jak wszystko jest dobrze, to zapomina się o całej sprawie.. :)
W niedzielę minęły 4 miesiące, bioderko spisuje się idealnie.


Pozdrowienia z Opola :) . Też byłem w OCR na rehabilitacji i też dość dobrze wspominam pobyt. No i również moje bioderko spisuje się bez zastrzeżeń, a już minął ponad rok :)

madziulaklb - Czw 24 Pa, 2013

5 miesięcy po ;)
Długie spacery nie stanowią żadnego problemu ;) w ramach wfu z uczelni chodzę na siłownie :D Chwilowo się nie rehabilituję ze specjalistą bo wszystko jest w jak najlepszym porządku więc nie ma takiej potrzeby, ale ćwiczę sobie sama w domciu, by utrzymać efekty. A obecnie leżę w łóżku, bo dopadła mnie tak paskudna angina, że z ręką na sercu mogę powiedzieć, że po operacji lepiej się czułam.

kiksem, oj tak, OCR wspominam baaardzo dobrze, i jeśli chodzi o oddział szpitalny, i oddział rehabilitacji, na który wybieram się ponownie, pod koniec lutego

mondey - Wto 29 Pa, 2013

witam:)
a ja juz z druga endo...idzie juz 6 tydzien:) wczorajsza kontrola mnie ucieszyła, moge juz chodzić bez kul i jezdzic autem :) ale nie czuje sie na siłach jeszcze,więc chwilę jeszcze poczekam :) Nie wiem,czy każdy tak ma,że druga operacja wychodzi zawsze gorzej niż pierwsza? Ja nadal mam krwiaka wokół dziurki po drenie i blizna jest opuchnięta...poza tym jest świetnie, bo nie ma bólu :)

madziulaklb - Wto 29 Pa, 2013

mondey, najważniejsze, że nic już Cię nie boli :) szybciutko bez kul możesz :) bardzo mnie to cieszy :) Może to przypadek, że akurat przy drugiej dłużej się goi.. bo jakby nie patrzeć i za pierwszym i za drugim razem operacja jest tak samo poważna.
madziulaklb - Czw 22 Maj, 2014

Dziś moje bioderko obchodzi swoje pierwsze urodzinki :) To był najlepszy rok w moim życiu! Rok bez bólu, dający nowe możliwości, nowe doświadczenia :)
Cudowny był ten rok <3 Oby każdy kolejny był tak samo dobry, albo jeszcze lepszy! :)

aga.t. - Czw 22 Maj, 2014

madziulaklb napisa/a:
Oby każdy kolejny był tak samo dobry, albo jeszcze lepszy! :)

I tego Ci życzę :) :flower:

Iza - Czw 22 Maj, 2014

madziulaklb napisa/a:
Dziś moje bioderko obchodzi swoje pierwsze urodzinki :) To był najlepszy rok w moim życiu! Rok bez bólu, dający nowe możliwości, nowe doświadczenia :)

Wspaniałe wieści Madziu, życzę jeszcze lepszych lat :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group