Forum Bioderko

Choroby dzieci - historie - dysplazja biodra u dziewczynki z zespolem downa

barbarus - Sro 05 Maj, 2010
Temat postu: dysplazja biodra u dziewczynki z zespolem downa
Moja córka ma zespół downa i stwierdzono u niej dysplazję biodra, czy ktoś ma jakieś doświadczenia z takimi przypadkami ? Byłam na wizycie u prof Czubaka i mamy wyznaczony termin przyjecia do szpitala w Otwocku na wrzesień.Bardzo proszę o jakieś informacje w takich przypadkach.
AgaW - Sro 05 Maj, 2010

Witaj Basiu.
Nie mieliśmy jeszcze takiego przypadku na Forum, jednak myślę ( jestem prawie pewna ) że leczenie dziecka z tą chorobą nie różni się od leczenia innych dzieci.
Profesor to naprawdę doświadczony specjalista w leczeniu dzieci, także z chorobami tego typu, więc skoro podjął się wyleczenia Twojego dziecka to znaczy, że operacja pomoże :)
Napewno przemyślał tą formę leczenia i jest pewnien że to słuszna metoda :)
Bądź dobrej myśli, Profesor pomógł wielu dzieciom naprawić biodra, więc Twoje dziecko też ma szansę na zdrowie :)
W Otwocku bardzo często są operowane dzieci, także bardzo trudne przypadki i ten szpital ma naprawdę dobre wyniki takich operacji !
Myślę, że przy kolejnej rozmowie z Profesorem zapytaj o wszystko, co nasuwa Ci wątpliwości.
Nie napisałaś w jakim wieku jest córka, jaka czeka ją metoda operacji, jednak zachęcam Cię do przeczytanie historii Jolanty454 w tym dziale, jeśli córka jest mała to jej historia może Ci dodać otuchy :)
Leczenie operacyjne często jest jedyną szansą na zdrowie, skoro masz poleconą tą metodę operacji to postaraj się zaufać doświadczeniu Profesora :)
Jeśli mogę Ci coś doradzić, to pomyśl o rehabilitacji przeoperacynej, poszukaj terapeuty stosującego metody rehabilitacji funkcjonalnej jak np. PNF, aby stan mięśni dziecka był jak najlepszy przed operacją - to pomoże Wam szybko wrócić do sprawności :)
Mam nadzieję że na naszym Forum znajdziesz wiele informacji i odpowiedzi na swoje pytania :)
Mam nadzieję, że będziesz chciała opisywać drogę Twojego dziecka do zdrowia w tym temacie - taka historia pomogłaby wielu osobom w podobnych sytuacjach :)
Pozdrawiam gorąco, uściskaj córeczkę :)

pasiflora - Sro 05 Maj, 2010

AgaW napisa³/a:
Nie mieliśmy jeszcze takiego przypadku na Forum, jednak myślę ( jestem prawie pewna ) że leczenie dziecka z tą chorobą nie różni się od leczenia innych dzieci.
Zgadzam się z tym, też nie sądzę by była jakaś różnica.
Bonia - Sro 05 Maj, 2010

Basiu : Prof na pewno sobie z tym poradzi! gdy leżałam na oddziale dziecięcym, bo wtedy nie było jeszcze odziału dla dorosłych to widziałam dzieciaczki z różnymi dodatkowymi schorzeniami. Opócz tego, że miały różne schorzenia ortopedyczne. I Prof nikomu pomocy nie odmówił i jeśli podjął się operacji napewno ją wykona.

Poza tym personel jest tam miły, a na dodatek świetnie wyszkolony w podejściu do dzieci.

barbarus - Sob 08 Maj, 2010

dziekuje Wam za miłe słowa,moja córka ma 12 lat i jest bardzo niechętna do współpracy z lekarzami dlatego się obawiam tej operacji ,ona uczęszcza do super ośrodka i tam rehabilitanci przygotowują ją,uczą chodzić na kulach ale ona jest taka nie ufna do obcych ludzi jeszscze raz dziekujei pozdrawiam
AgaW - Sob 08 Maj, 2010

No tak - wiek 12 lat u dziewczynek to taki czas trudny, niechęć i bunt to częste zachwania - jak to w czasie dojrzewania :)
To dobrze, że ma takich dobych rehabilitantów, co do profesora to potrafi sobie zjednać nawet nieufne osoby - mam nadzieję, że Twoja córka też go polubi od pierwszego wejrzenia i dzięki temu będzie łatwiej znosić leczenie :)
Wiesz - teraz, gdy byłam na wyjęciu śrubek to czekałam na operacja razem na sali przedoperacyjnej z taką nastolatką z podobną chorobą jak Twoja córka ( ona czekała na Ganza ) - wyjątkowo na tej sali było też 2 panów ( pytano nas o to czy zgodzimy się na to żeby razem nas umieścić przed i po operacji, bo brakło miejsc ).
Wyobraź sobie, że ta dziewczynka się zgodziła, była naprawdę dzielna, rozmawiała z nami i choć bała się trochę to próbowała rozmową uspokoić się, rozumiała bardzo dużo, panowie z sali byli bardzo mili dla niej ( choć na początku obawialiśmy się jej reakcji na operację i po tym jak będzie po zabiegu ).
Po operacji także była dzielna, gdy bolało trochę marudziła, ale bardzo chciała pokazać że jest jak inni i naprawdę była wspaniała! Polubiliśmy ją, ona chyba też z nami dobrze się czuła bo choć bolało ją to starała się być wesoła i dzielna.
Nawet pielęgniarki były zaskoczone jak taka młoda osoba z towarzyszącą chorobą może doskonale radzić sobie z czasem przed i po operacji :)
Ona nie lubiła leczenia, szpitali, ale rozumiała że będzie lepiej, ładniej chodzić i wierzyła że kolejna rehabilitacja którą prowadził jej ojciec ( poświęcał ogrom czasu na to, choć nie był terapeutą ) będzie skuteczna :)
Byłam pod wrażaniem tego jak to dziecko rozumuje, jak dobrze sobie radzi i jak stara się być dzielna - i naprawdę była dzielniejsza niż niejedna dorosła osoba !
Dlatego mam nadzieję, że Twoja córka też polubi Profesora i też dzielnie stawi czoło leczeniu :) Najważniejsze, że ma w Tobie oparcie :) Bądź dobrej myśli i dużo z nią rozmawiaj - to najlepsze lekarstwo na wsparcie córki :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group