Forum Bioderko

Endoproteza - historie - moja historia - sakaran

sakaran - Sob 13 Mar, 2010
Temat postu: moja historia - sakaran
Witam wszystkich. Mam dysplastyczną artrozę biodra lewego od urodzenia,w moim rodzinnym mieście "szacowni ortopedzi" orzekli krótko-kaleka do końca życia,ale dzięki determinacji rodziców trafiłem do szpitala w Warszawie,tam przez cały czas włącznie z operacją zajmował się mną prof.Loth jeżeli dobrze pamiętam,miałem wtedy 6 lat,łącznie z rehabilitacją przeleżałem około roku w szpitalu.Nie wiem dokładnie na czym polegała tamta operacja ,ale na pewno nie znano jeszcze dzisiejszych technologii,więc lekarze zrobili co mogli zapewniając że wszystko się udało.No i rzeczywiście przez ileś lat było prawie ok,potem w szkole zacząłem coraz bardziej utykać,i choć jako 20-to latek pytałem ortopedę prowadzącego w Augustowie i nie tylko ,każdy mi mówił że jestem za młody na endoprotezę.Nauczyłem się z tym żyć prawie perfekcyjnie,czyli robiłem wszystko co moi rówieśnicy,a lekarze ciągle powtarzali za młody.Dziś mam lat 38,chodzi mi się coraz gorzej,ale nadal pracuję,i jestem bardzo aktywny.W tym roku w lutym miałem nadzieję na endoprotezę,ale prof.Skowroński z B-stoku,już na oddziale powiedział że to bardzo skomplikowana operacja i może być gorzej niż jest,więc zdruzgotany wróciłem do domu,tak znalazłem się z Wami na forum,i dzięki Wam czekam na wizytę u prof Czubaka.Myślę że to będzie chyba ostatnia konsultacja,bo jeśli profesor powie to samo,to chyba zostaje mi eksploatować swoje biodro aż się kompletnie rozsypie.Chociaż i tak nie wiem do końca czy przy moim trybie życia i pracy endo ma sens,kolejne rewizje itp.Myślę że dzięki forum uda mi się podjąć dobrą decyzję.Przepraszam że się tak rozpisałem.Pozdrawiam wszystkich.
Alicja - Sob 13 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
dzięki Wam czekam na wizytę u prof Czubaka.Myślę że to będzie chyba ostatnia konsultacja,bo jeśli profesor powie to samo,to chyba zostaje mi eksploatować swoje biodro aż się kompletnie rozsypie.Chociaż i tak nie wiem do końca czy przy moim trybie życia i pracy endo ma sens,kolejne rewizje itp.Myślę że dzięki forum uda mi się podjąć dobrą decyzję

sakaran, jedno jest pewne - profesor nie zostawi Cię bez pomocy. O takich ludziach jak on mówi się dusza człowiek. Sama żałuję, że nie udałam sie do niego rok temu. Nie ma sensu eksploatować biodra, aż się rozsypie. Ból w końcu uniemożliwi Ci normalne funkcjonowanie, przukurcze będą coraz większe, a co za tym idzie trudniejsze do zlikwidowania. Nie zakładaj z góry wizji przyszłych rewizji. Teraz wszczepiają implanty naprawdę wysokiej jakości, o dużej odporności na ścieranie. Tak więc spokojnie czekaj na wizytę i bądź dobrej myśli. :-)

AgaW - Sob 13 Mar, 2010

Popieram słowa Alicji :) Sakaran - głowa do góry :) -wyjdziesz z tego!
sakaran - Sob 13 Mar, 2010

Dzięki Alicjo za słowa otuchy.Jak dotąd jeszcze jestem dobrej myśli,ból o dziwo nie jest u mnie tak straszny,tabletki łykam dość żadko,ale przecież sam czytałem na forum że z tym powrotem do normalności jest u wielu dość słabo,i tego najbardziej się się obawiam.Może to dziwne ale nie mam już takiego zapału i optymizmu jak przy pierwszym podejściu do zabiegu.
zozo - Sob 13 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
...... powiedział że to bardzo skomplikowana operacja i może być gorzej niż jest,więc zdruzgotany wróciłem do domu.......
Nie poddawaj się i zasięgnij opinii innych uznanych autorytetów. Wizyta w Otwocku, to dobre posunięcie :) .
meg - Nie 14 Mar, 2010

Witaj Sakaram.
Ja również podpisuję się pod koleżankami!
3 lutego wykonano mi w Krakowie alloplastykę totalną lewego stawu i czuję się świetnie.
Mimo, że mój stan nie był aż tak tragiczny, jak niektórych piszących na forum zdecydowałam się na operację, żeby ochronić zdrowe kolana i prawie zdrowy kręgosłup. Bałam się strasznie operacji. Im bliżej było do wyznaczonego terminu, tym większy ogarniał mnie niepokój - zawdzięczam to niektórym wpisom na forum. I co się okazało? Zabieg nie był niczym szczególnym, w trzeciej dobie po, chodziłam już o kulach do łazienki :) . W sierpniu będę miała robioną drugą stronę. Prawdę mówiąc już się nie mogę doczekać. Z nowoczesnymi endo można normalnie żyć. To, do jakiej sprawności wrócisz po, zależy wyłącznie od Ciebie. Ważne są ćwiczenia. Mam dwóch znajomych, czterdziestolatków po alloplastyce bioder (po jednej stronie). Jeden jeździ konno, drugi na nartach.

Pozdrawiam
Meg

sakaran - Nie 14 Mar, 2010

Miło jest słyszeć że ludzie po operacjach szybko wracają do zdrowia i nawet uprawiają ,dość niebezpieczne sporty dla bioder.Myślę że mój styl życia nie jest bardziej ekstremalny niż jazda konna,czy na nartach,więc niby nie powinienem mieć obaw.Ale mimo wszystko mam wątpliwości co do szybkiego obluzowania się protezy i dochodzi jeszcze wydłużenie nogi ,tym mnie jak narazie lekarze skutecznie odstraszają.
danka - Nie 14 Mar, 2010

sakaran, Nikt za Ciebie tej decyzji nie podejmie.Ja też jestem przed,w dodatku nie wiem przed czym.Jestem na pewno bardziej sprawna,niż większość,nawet młodych osób na tym forum.Jednak od prawie roku nie sypiam po nocach z bólu.Pracuję tylko 5 godz dziennie,ale jest to 5 godz przed komputerem i wymaga dużego skupienia.Zresztą boli przez całą dobę.Jak obolały i niewyspany człowiek ma pracować? W dodatku to forum mi uświadomiło,że czas zdecydowanie pogarsza stan naszych stawów.Mam do wyboru życie bez bólu(ale z bardziej ograniczoną sprawnością niż w tej chwili) lub zakładać,tak jak teraz ,co prawda ze stękaniem, skarpety i rajstopy z kolanem przy brodzie.Będę(taką mam nadzieję) żyć bez bólu,ale z obawą,że coś mi się obluzuje lub zwichnie.Lub z bólem,który nie pozwala obrócić się z boku na bok,ale jeśli nawet to zrobię,to nic się nie zwichnie.Itp,itd. Ja wybieram operację!
Mijka - Nie 14 Mar, 2010

Tekst poniżej :oops: :oops: :oops:
Alicja - Nie 14 Mar, 2010

meg napisa³/a:
Im bliżej było do wyznaczonego terminu, tym większy ogarniał mnie niepokój - zawdzięczam to niektórym wpisom na forum. I co się okazało?


sakaran, przepraszam, że odbiegam od tematu Twogo wątku, ale po przeczytaniu tych słów zrobiło mi się przykro.

meg, rozumiem, że niektóre posty mogły Cię zaniepokoić. Mnie by też zaniepokoiły, gdybym była na Twoim miejscu. Ale wśród nas są osoby, którym coś tam się nie udało, nastąpiły jakieś komplikacje. One też chcą się z kimś podzielić swoim żalem, bólem, potrzebują wsparcia. Takie jest życie. Na pewno nie piszą takich postów, aby innych straszyć. Postaw się przez chwilę w ich sytuacji.
A co do sprawności - z pierwszą źle wstawioną endo pomaszerowałam o jednej kuli kilka kilometrów nad Morskie Oko. To było osiem miesięcy po oeracji, 18 lat temu. Z drugą byłam na wieży katedry gnieźnieńskiej i w Jaskini Mroźnej w Tatrach. Schodzilam w padającym deszczu, udało mi się nie zjechać na siedzeniu. Może to nic, ale trochę wysiłku wymagało. :mrgreen:

Mijka - Nie 14 Mar, 2010

danka napisa³/a:
Ja wybieram operacjÄ™!
danka, już nie chcę się powtarzać, ale gratuluję wyboru, po operacji musi być tylko lepiej i tak myśl :) :) :)
danka - Nie 14 Mar, 2010

Mijka, I właśnie dla takich postów z Wami jestem-pełnych otuchy i mądrości zarazem.Dzięki Mijka :)
sakaran - Nie 14 Mar, 2010

Podpisuję się równierz pod Waszymi postami,takie wypowiedzi napawają optymizmem.Chcę zrobić porządek ze swoim biodrem,ale może wciąż za mało wiem na ten temat i w pełni staram się zrozumieć każdego,ale to chyba normalne że mam jakieś obawy czy niepewności ,a może za mało wierzę w lekarzy.Dzięki.
AgaW - Nie 14 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
ale to chyba normalne że mam jakieś obawy czy niepewności ,a może za mało wierzę w lekarzy

Pewnie że każdy ma obawy i wątpliwości ! Trzeba czasu, żeby wszystko ułożyć w głowie :)
Gdy już więcej poczytasz Forum, nabędziesz wiedzy to będzie Ci łatwiej rozwiać wątpliwości i oswoić lęk !
Dasz radę! żobaczysz - przecież każdy z nas przeżywał/lub przeżywa to samo :) Rozumiem Cię bardzo dobrze i wiem, że dasz radę! Też miałam stracha kiedyś i to jakiego! ( moja historia w dz.osteotomia ) Tylko nie daj się, a niedługo zmienisz nastawienie na inne-lepsze a my Ci w tym pomożemy :)

sakaran - Nie 14 Mar, 2010

Dzięki AgaW,to forum już dość sporo mi pomogło przybliżyć sprawy bioder, w moim przypadku to są jakieś dziwne myśli i obawy aby nie zrobiono ze mnie bardziej niepełnosprawnego niż jestem.Napewno tak łatwo się nie poddam--tak sądzę.
AgaW - Pon 15 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
Napewno tak łatwo się nie poddam--tak sądzę.

I to mi się podoba :ok: Podstawą jest zdrowe podejście do choroby :) Dasz radę - tyle osób już ma to za sobą i jest zadowolonych - Ty do nas dolączysz !

sakaran - Pon 15 Mar, 2010

Oczywiście .Jak wcześniej wspominałem cenię sobie każdą informację na temat bioder,a takie dyskusje przynoszą ich wiele.
pasiflora - Pon 15 Mar, 2010

Kochani za niestosowanie się do zaleceń moderatorów istnieją kary na naszym forum:
Ustawienia ostrzeżeń:
- Zablokowanie możliwości pisania postów po wartości ostrzeżeń: 3
- Zablokowanie możliwości wejścia na forum po wartości ostrzeżeń: 6
- Ostrzeżenia nie wygasają z upływem czasu
- Użytkownicy mogą widzieć od kogo dostali ostrzeżenie: Tak
- Moderatorzy mogą dodawać ostrzeżenia: Tak
- Moderatorzy mogą edytować ostrzeżenia dodane przez innych: Nie
- Maksymalna wartość ostrzeżenia dodanego przez moderatora to: 1


Przypominam watek dotyczy: Moja historia - sakaran i tego tematu siÄ™ trzymamy

kinga - Pon 15 Mar, 2010

Posty dotyczące życia z endo i jej ochrony zostały przeniesione do tematu: "Ochrona stawu biodrowego po totalnej endoprotezoplastyce "
Zapraszam do RZECZOWEJ kontynuacji tematu :-)



Junior Admin

sakaran - Wto 30 Mar, 2010

Dość dawno nic tu nie pisałem,ale dziś akurat przyszło mj do głowy że chyba jestem naprawdę dziwnym przypadkiem biodrowym.Wiem że może Was to zdziwić,ale z zawodu jestem kamieniarzem i wykonuję go .Staram się oczywiście o ile to możliwe oszczędzać,ale i tak muszę nieraz nawet "przeskakiwać przez wysoki parkan",podnieść coś ciężkiego,czasem jak zajdzie potrzeba potrafię jeszcze biedz.Mój dzień to praktycznie pośpiech i bieg to mój żywioł.Jeśli po zabiegu miałbym sam sobie to odebrać to nie bardzo to widzę.Może i przez te lata nabrałem złych nawyków ruchowych,utykam i to wyrażnie ale robię to co lubię i nikt mi nie obieca że po zabiegu i prawidłowej nawet rehabilitacji nie będę stosował wcześniej wyrobionych przyzwyczajeń,bo to ma się już w głowie i aby to zmienić potrzeba czasem lat na nowe nawyki.Mam nadzieję że po tym poście nie zostanę wypędzony z forum na cztery wiatry.
kieszczyński - Wto 30 Mar, 2010
Temat postu: żywioł
W moim rozumieniu nie ma w Twoim sposobie życia czegoś nadzwyczaj nieprawidłowego.Ja mam podobne zachowania .Pośpiech,ulubiona praca,świadome przeciążanie kończyny mimo świadomości ograniczeń.Ważne,że lubisz swój zawód.Powodzenia!
Grazyna1950 - Wto 30 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
Może i przez te lata nabrałem złych nawyków ruchowych,utykam i to wyrażnie ale robię to co lubię i nikt mi nie obieca że po zabiegu i prawidłowej nawet rehabilitacji nie będę stosował wcześniej wyrobionych przyzwyczajeń,bo to ma się już w głowie i aby to zmienić potrzeba czasem lat na nowe nawyki
Drogi Sakaranie. Każdy nawyk mozna zmienić, ale to wymaga czasu i wielkiego samozaparcia. Z mojego doświadczenia Ci powiem, że nie możemy po zabiegu wstawienia endo oczekiwac cudów. Na pewno pozbywa się człowiek okropnego bólu, a czy dojdzie do zupełnej sprawności to w dużej mierze zależy od nas samych i od prawidłowej rehabilitacji.
pasiflora - Wto 30 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
z zawodu jestem kamieniarzem i wykonuję go .Staram się oczywiście o ile to możliwe oszczędzać,ale i tak muszę nieraz nawet "przeskakiwać przez wysoki parkan",podnieść coś ciężkiego,czasem jak zajdzie potrzeba potrafię jeszcze biedz.Mój dzień to praktycznie pośpiech i bieg to mój żywioł.
Ja pracowałam w życiu ciężko albo nawet jeszcze ciężej. Wiadomo, że jestem kobietą więc porównywać się do siły faceta nawet nie mam po co ale napiszę tak dla porównania.
Np.
- skręcałam elementy metalowe na kopalnie co ważyły 20kg razy 40sztuk razy 12 godzin to się równa 9600kg
- przez 2 godz przerzucałam pręty ogólna ich waga 4600kg
- nosiłam skrzynki z roślinami 120 skrzynek rano wynieść z zaplecza i 120 skrzynek wnieść z powrotem wieczorem Skrzynka warzyła ok. 30kg, co daje 7200kg, plus z 50 duzych krasnali ogrodowych, sarenek, bocianów, itp. nie zapominajmy że jeszcze przez 8 godzin trza było klientów obsługiwać, towar przyjmować i wykładać, jak to w sklepie ogrodniczym tzn. ziemie, torf, ceramiczne donice itd.

Zawsze tak jak Ty byłam jak w transie. Wszędzie mnie było pełno no i z przyjemności typu dyskoteka nie rezygnowałam. Teraz ledwo powłóczę nogami, ból czasem nie do zniesienia, ale wiem, że swoją protezę będę szanowała i będę szanowała możliwość jaką daje mi z nią "nowe" życie. I mogę z wielu rzeczy zrezygnować byle chodzić.

Grazyna1950 - Wto 30 Mar, 2010

pasiflora napisa³/a:
Zawsze tak jak Ty bałam jak w transie. Wszędzie mnie było pełno no i z przyjemności typu dyskoteka nie rezygnowałam. Teraz ledwo powłóczę nogami, ból czasem nie do zniesienia, ale wiem, że swoją protezę będę szanowała i będę szanowała możliwość jaką daje mi z nią "nowe" życie.

Ja fizycznie nie pracowałam, ale uwielbiałam piesze wycieczki po górach i jazdę na rowerze po górskich ścieżkach - niestety choroba przerwała moje przyjemności, ale cóż....... tak być widocznie musi, a teraz trzeba swoje ENDO szanować by wystarczyły na długo. :-D

kieszczyński - Wto 30 Mar, 2010
Temat postu: praca pasiflory
Imponujesz mi,twarda jesteś.Zasługujesz na lepszą pracę!
AgaW - Wto 30 Mar, 2010

I dzięki temu będziesz chodzić Pasifloro...wykorzystasz swoją szansę - co już zresztą robisz zabierając się za rehabilitację przedoperacyjną :)
Podziwiam Twój MĄDRY upór i wolę życia w zdrowiu, takie osoby jak Ty mogą być przykładem, że można naprawdę wiele znieść i być bardzo silnym...oraz uczyć się o sobie i być otwartym na to co niesie życie, nie zamykając się na jego radość :ok:

pasiflora - Wto 30 Mar, 2010

Cytat:
Imponujesz mi,twarda jesteś.Zasługujesz na lepszą pracę!
Dlatego poszłam do szkoły żeby szanować moje zdrowie, no i protezkę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
sakaran - Wto 30 Mar, 2010

Dzięki ,dzięki.Wiem że większość zaleceń lekarzy i fizjoterapeutów jest ważna i powinno się do nich stosować,choć wiem że rehabilitacja nie trwa wiecznie,i swoje nawyki ,nawet tak banalne jak wsiadanie do auta,czy też chodzenie,będę musiał zmieniać sam,rehabilitant może mnie jedynie poinstruować i pomóc na początku,dalej muszę radzić sam i oczywiście wtedy powoli pojawią się nowe nawyki,jak u mnie to zawsze wybieram te ,które są dla mnie wygodniejsze i zalecenia diabli wzięli lub przynajmniej ich część,to mnie najbardziej nurtuje.Drogie koleżnki piszą że np. ból nie pozwala Wam chodzić,ja miewam aż takie bóle czasem,lub jak przesadzę z obciążeniem nogi,a mam przecież bardzo zniszczony staw biodrowy.Na prawdę znowu się w tym wszystkim pogubiłem.
kinga - Wto 30 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
Drogie koleżnki piszą że np. ból nie pozwala Wam chodzić,ja miewam aż takie bóle czasem,lub jak przesadzę z obciążeniem nogi,a mam przecież bardzo zniszczony staw biodrowy.Na prawdę znowu się w tym wszystkim pogubiłem.


Ból potrafi czasami złapać w najmniej spodziewanym momencie; nawet bez przeciążania nogi i to chyba jest najgorsze... niby człowiek uważa, dba, a tu d@@a :-|
Pogoda też robi swoje.
Każdy ma też inny próg bólu; jego odczuwanie. Inne są też choroby stawu.
Nie ma nic łatwego i prostego.

sakaran napisa³/a:
jak u mnie to zawsze wybieram te ,które są dla mnie wygodniejsze i zalecenia diabli wzięli lub przynajmniej ich część,to mnie najbardziej nurtuje.

hehehe ano tak jest najłatwiej, sama też się na tym często łapię :oops:

AgaW - Sro 31 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
Wiem że większość zaleceń lekarzy i fizjoterapeutów jest ważna i powinno się do nich stosować,choć wiem że rehabilitacja nie trwa wiecznie,i swoje nawyki ,nawet tak banalne jak wsiadanie do auta,czy też chodzenie,będę musiał zmieniać sam,rehabilitant może mnie jedynie poinstruować i pomóc na początku,dalej muszę radzić sam i oczywiście wtedy powoli pojawią się nowe nawyki,jak u mnie to zawsze wybieram te ,które są dla mnie wygodniejsze i zalecenia diabli wzięli lub przynajmniej ich część,to mnie najbardziej nurtuje.

Sakaran - będziesz musiał zdecydować, czy naprawdę przyłożyć się do rehabilitacji - jeśli włożysz w nią serce to wytworzysz nowe dobre nawyki w pamięci ruchowej i będziesz automatycznie poruszał się jak trzeba :)
Większa część powodzenia rehabilitacji zależy od pacjenta - bądź tego świadom...jeśli potaktujesz poważnie słowa terapeuty i będziesz naprawdę chciał zman na lepsze to one przyjdą i nie będą udręką :)
Zwyczajnie wymażesz stare złe nawyki z pamięci ruchowej i nauczysz się wszystkiego od początku. To chwilami trudna nauka, ale tyle osób dało radę więc Ty też masz szansę - tylko musisz chcieć włożyć to całe serce i cały możliwy wysiłek - naprawdę warto spróbować :ok:

piedra32 - Sro 31 Mar, 2010

Sakran
."Myślę że to będzie chyba ostatnia konsultacja,bo jeśli profesor powie to samo,to chyba zostaje mi eksploatować swoje biodro aż się kompletnie rozsypie."

Błąd w myśleniu trafisz na lekarza który Ci to zrobi ja chodziłam kilka lat do różnych ortopedów i nadal się nie poddaję. Masz na forum kontakty do specjalistów.Tu musisz się przyłożyć i sprawdzić wszystkie opcje porozmawiać z kilkoma lekarzami i wtedy podjąć decyzję.Masz to szczęście ze trafiłeś na forum przed operacja ja trafiłam tu po dwóch.


Chociaż i tak nie wiem do końca czy przy moim trybie życia i pracy endo ma sens,kolejne rewizje itp.

Ja uważam że ból który Ci towarzyszy nie ma sensu.Nie martw sie na zapas obluzowaniem protezy jakby każdy miał taki tok myślenia to nie poddawali byśmy się operacją.

Co do rehabilitacji uwierz dobry specjalista czyni cuda:))Choć oczywiście musisz włożyć w nią wiele pracy i wysiłku.

Pozdrawiam

sakaran - Sro 31 Mar, 2010

Wiem że nie ma nic za friko na tym świecie ,no i w dużym stopniu zależy jak do wszystkiego podejdę.Gdy czytam Wasze posty,to się robi człowiekowi trochę rażniej,no ale jak dziś usłyszałem osobiście od pewnego budowlańca z mojego miasta,tu muszę zacytować "zapomnij o jakiejkolwiek robocie w swoim fachu" to zwyczajnie opadają ręce,muszę dodać że on ma twż problemy biodrowe. I międzyinnymi,stąd te moje gubienie się w temacie.Co forum,to przyznaję że faktycznie dobrze że trafiłem na nie przed zabiegiem,wiem sporo więcej . Pisząc pierwszy post chciałem tylko wyrazić swoją złość,i żal co do lekarzy -- a tu proszę,wiem że zostanę na dłużej.
Mijka - Sro 31 Mar, 2010

sakaran napisa³/a:
a tu proszę,wiem że zostanę na dłużej.

oj zostaniesz i nie tak łatwo stąd się wyrwać :roll:

piedra32 - Sro 31 Mar, 2010

"zapomnij o jakiejkolwiek robocie w swoim fachu"

Fakt w Twoim fachu nie poszalejesz bo nie można dżwigać ale tu już kwestia co ważniejsze robota czy zdrowie. Skonsultuj z dr. Czubakiem czasami lepiej poczekać z operacja ale jeśli jest to konieczne to jednak powinieneś zaufać.
Wielu ludzi tu na forum ma bardzo podobne doświadczenia zdrowotne, również ja i niestety decyzja jest nasza nie da rady inaczej.
Wierzę że poradzisz sobie, łatwo nie będzie ale życzę optymizmu i wiary.

Pozdrawiam ciepło

sakaran - Sob 03 Kwi, 2010

Oczywiście że zdrowie jest najważniejsze,no ale praca też jest dość ważną sprawą w życiu,oczywiście bez przesady,no ale tak już jest.Poddawać się nie mam zamiaru.
sakaran - Sro 14 Kwi, 2010

Witajcie. Mam za sobą wczorajszą wizytę u prof.Czubaka i choć wróciłem dość póżno do domu,jestem zadowolony z konsultacji.Naprawdę nie spotkałem nigdy takiego lekarza. Ten człowiek zapewnił mnie że podejmie się zabiegu,gdyż do niego trafiają w większości trudne przypadki i nie musi się to skończyć uszkodzeniem nerwu,i co najważniejsze,powinienem normalnie funkcjonować.Teraz czekam na wiadomość z kliniki odnośnie terminu zabiegu.Naprawdę dusza człowiek.Dzięki Wam wszystkim za wsparcie ,za pomoc,bo muszę przyznać że miałem zamiar zrezygnować . Dziś wiem że nie zatrzymuję się lecz idę dalej .Jeszcze raz wielkie dzięki.
Alicja - Sro 14 Kwi, 2010

sakaran napisa³/a:
Dziś wiem że nie zatrzymuję się lecz idę dalej .

Jak miło się czyta te słowa. :-) Bardzo się cieszę, że wizyta ma takie pozytywne skutki, że dała Ci nadzieję i siłę do walki z chorobą. :-) Na pewno wszystko będzie dobrze, tym bardziej, że Profesor Cię o tym zapewnił. :-)

sakaran - Sro 14 Kwi, 2010

Oczywiście,pozytywnie mnie nastawił,i dodatkowo czekając w kolejce rozmawiałem z ludżmi,których operował profesor,każdy z nich był zadowolony z efektów pracy tego człowieka.
AgaW - Czw 15 Kwi, 2010

sakaran napisa³/a:
Dziś wiem że nie zatrzymuję się lecz idę dalej

Brawo :ok: - tak trzymaj! Najważniejsze to nie dać się :)

piedra32 - Czw 15 Kwi, 2010

Super teraz tylko termin i na "warsztat" będzie ok trzymam kciuki Pozdrawiam ciepło
sakaran - Sro 21 Kwi, 2010

Jak na razie czekam na wiadomość z kliniki odnośnie terminu zabiegu ,a że pozytywne nastawienie narazie mnie nie opuściło,tak więc znalazłem w naszym Augustowskim sanatorium rehabilitanta zajmującego się biodrami.Czy w moim przypadku warto jest trochę poćwiczyć przed operacją,pod okiem fachowca,czy dopiero po zabiegu.
AgaW - Sro 21 Kwi, 2010

W każdym przypadku warto zacząć wcześnie ćwiczyć - im szybciej zaczniesz, tym potem będzie łatwiej. Przy okazji będziesz mieć okazję żeby sprawdzić jaki jest ten rehabilitant, czy jest to osoba z którą znajdziesz wspólny język :)
sakaran - Sro 21 Kwi, 2010

AgaW w kwestii dogadania się to jest ok ,no a z tego co słyszałem jest chyba dość dobry w swoim fachu,ale najlepiej przekonać się samemu w praktyce.
AgaW - Sro 21 Kwi, 2010

Pewnie! Fajne, że jest to doświadczona osoba, ale właśnie jak piszesz - trzeba się przekonać :)
kinga - Sro 21 Kwi, 2010

sakaran napisa³/a:
chyba dość dobry w swoim fachu,ale najlepiej przekonać się samemu w praktyce.

coś w tym jest :D ja jeżdżę do mojego, a nawet nie wiem po jakiej on szkole, jakie kursy zrobił... :D
dowiem się w swoim czasie, ważne (najważniejsze) dla mnie to, że pomaga mi :)

sakaran - Sro 21 Kwi, 2010

Dlatego mam zamiar sprawdzić jego umiejętności przed zabiegiem,jak będzie ok to póżniej mogę iść na pewniaka.
sakaran - Sob 01 Maj, 2010

Witam. Czy ktoś wie jak długo czeka się na wiadomość o terminie operacji w Otwocku.Ja byłem na wizycie u prof.Czubaka 13 kwietnia i jak dotąd nic,prawdę mówiąc zaczynam się trochę denerwować,a może to tyle trwa ,nie wiem.
Alicja - Sob 01 Maj, 2010

sakaran napisa³/a:
Czy ktoś wie jak długo czeka się na wiadomość o terminie operacji w Otwocku.

Zadzwoń do sekretariatu i zapytaj. Tel. 22 779 75 87. Jeśli pani sekretarka nie będzie znała terminu, to pewnie Ci powie, kiedy będzie coś wiadomo.

sakaran - Sob 01 Maj, 2010

Dzięki .Napewno zadzwonię ,przynajmniej będę wiedział na czym stoję.
piedra32 - Czw 06 Maj, 2010

Dzwoniłeś?Coś już wiadomo o terminie ?
Pozdrawiam

Ulased - Pon 17 Maj, 2010

sakaran napisa³/a:
Ja byłem na wizycie u prof.Czubaka 13 kwietnia i jak dotąd nic,

Witam. Ja byłam u prof.Czubaka na wizycie 14 kwietnia br i również czekam na termin zabiegu. Dzwoniłam do p.Sekretarki i dowiedziałam się, że termin oczekiwania na zabieg jest ok.1 roku. Tak więc pozostaje nam, Sakaran, cierpliwie czekać.Pozdrawiam.

ewunia123 - Wto 18 Maj, 2010

W związku z operacją Madzi_Czer byłyśmy wczoraj w Otwocku. Rozmawiałyśmy trochę z p. sekretarką, niestety wiele zmieniło się na oddziale i to właśnie na gorsze. Terminy operacji wydłużyły się bardzo np jeśli chodzi o endoprotezę nawet do 2 lat.Wynika to z zwiększającej się liczby pacjentów( tu nasze Forum ma swój udział) a także gorszych kontraktów z NFZ. W następnym tyg będę na rocznej kontroli po endoprotezie, jeśli okaże się że moje zdrowe biodro( a niestety już mnie pobolewa) będzie musiało być kiedyś operowane to poproszę o wpisanie do kolejki. :-(
Pozdrawiam

sakaran - Sro 09 Cze, 2010

Witam.Dawno nic nie pisałem,ale to z powodu sporej ilości pracy,przez co również przestałem myśleć ciągle o zabiegach,terminach i kolejkach.W sekretariacie powiedziano mi że powiadamiają pacjenta na dwa miesiące przed planowanym terminem,ale ciągnąć się to może około dwóch lat,więc sobie trochę poczekam.Jak narazie daję radę więc znów nie bardzo się do tego palę.Pozdrawiam Wszystkich.
magdalena47 - Czw 10 Cze, 2010

Sakaran, doczekasz się. Ja jestem 8-cy po operacji i od m-ca smigam co drugi dzień o kijkach - z tętnem min. 130/min - jakieś 7-8 km. Odzyskałam wydolność oddechową sprzed operacji, oba biodra w czasie marszu sprawują się rewelacyjnie!!!. A że na drugi dzień ciężko się zwlec z łóżka? no cóż, ci bezoperacyjni tez tak mają, poza biodrami jest jeszcze kilka stawów, które trzeba przekonać do wysiłku :)
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Magda

sakaran - Sro 21 Gru, 2011

Witam wszystkich.Dawno nie odwiedzałem forum,gdyż chciałem,choć trochę nie myśleć o zabiegu,no i oczywiście wykonać jak najwięcej pracy przed przymusowym nieróbstwem,ponieważ 25 listopada,doczekałem się mojej endoprotezy.Operacja się udała,chodzę dość dobrze o kulach,praktycznie wszystko jest w porządku.Tylko kilka szczegółów nie daje mi spokoju,mianowicie opuchlizna operowanej nogi i czy 30 dniowa kuracja lekami przeciwzakrzepowymi Xarelto jest w zupełności wystarczająca.Wracając do samego pobytu w szpitalu i operacji,to naprawdę byłem bardzo mile zaskoczony,profesjonalizmem lekarzy i całą atmosferą,po prostu zdałe się na Profesora i jego ludzi.Wielkie dzięki wszyskim na tym forum,którzy mi polecali tą klinikę.
Alicja - Sro 21 Gru, 2011

sakaran, no to gratulacje !!! Zastanawiałam się, co z Twoją operacją. Nie odzywałeś się, więc podejrzewałam, że się rozmyśliłeś. Ale skoro jesteś po i jesteś zadowolony, to miło to wiedzieć. Oddział Profesora jest naprawdę wart polecenia.

Ja po operacji w tym roku dostałam receptę na 40 zastrzyków Clexane, ale mi noga nie puchła w ogóle. Innym dziewczynom i owszem, obrzęk utrzymywał się dość długo. Pewnie wkrótce masz kontrolę, nie zapomnij oto zapytać lekarza. Póki co, staraj się odpoczywać z nogami ułożonymi wyżej niż tułów.

sakaran - Sro 21 Gru, 2011

Kontrolę mam 2 stycznia,no a leki kończą mi się za 7 dni,myślę że lekarz wie ile leków przepisać.No a z kolei z tą opuchlizną nogi,to wiem tylko tyle że u każdego wygląda to inaczej,ja chcę tylko zasięgnąć informacji,czy nie jest to jakiś zły sygnał,czy jest to często spotykany objaw po operacji.Ogólnie czuję się dobrze,choć nie ukrywam że mam dość spania na plecach.Odnośnie leków,czy można zapobiegawczo dokupić samemu np opakowanie tabletek.
NUTKA - Sro 21 Gru, 2011

Brawo gratulacje,chciałabym mieć już taki staż jak Ty po,u mnie dopiero 12 dzień,co do opuchlizny to nie posiadam ani teraz ani po pierwszej z sierpnia,jeśli chodzi o zastrzyki to mi operator kazał robić przez 2 miesiące po.Biorę Clexane 40 i w sierpniu też to stosowałam.
kinga - Sro 21 Gru, 2011

Sakaran
TUTAJ znajdziesz informacje o opuchliźnie nogi po operacji
:)

sakaran - Pon 25 Cze, 2012

Jak już wcześniej pisałem,jestem pół roku po operacji,czuję się bardzo dobrze,z protezą też jest wszystko ok,co potwierdził lekarz na ostatniej kontroli.Powoli wróciłem do tzw.własnej codziennej normalności,czyli pracuję oczywiście nie podnosząc nic ciężkiego itp,jeżdżę samochodem,po prostu dużo się ruszam i zauważyłem że to moje codzienne dreptanie daje bardzo wyrażne rezultaty więc nie stosuję żadnej specjalnej rehabilitacji,po prostu stosuję się tylko do kilku podstawowych zaleceń lekarza i tyle ,myślę że będzie cały czas coraz lepiej.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group