Forum Bioderko

Endoproteza - historie - Edyta w oczekiwaniu na endoprotezę .

Edi - Pi 12 Lut, 2010
Temat postu: Edyta w oczekiwaniu na endoprotezę .
Witajcie!
Postanowiłam coś napisać o sobie i swoim bioderku ;-)
Mam 37 lat i do tej pory jakoś sobie żyję .Na ból biodra narzekam od roku wcześniej zawsze bolało mnie kolano i piszczel.Od młodych lat moja prawa strona była mniej sprawna ,ale wydawało mi się ,że tak poprostu jest i już.Dziwiło mnie to,że wszyscy znajomi na wyjazdach zimowych jeżdzili ciągle na nartach ,a ja kilka zjazdów i dość...
Oczywiście żyłam sobie w wielkiej niewiedzy ,nie myślałam że to bioderko :!:
W końcu przed wakacjami ból zaczął się nagle bardzo nasilać ,więc wybrałam się do lekarza
rodzinnego stwierdził ,że rwa kulszowa dał trzy zastrzyki ,które pomogły tylko troszkę zmniejszyć ból ,póżniej skierowanie na rezonans bo jak twierdził to pewnie ucisk od kręgosłupa .Po kilku miesiącach oczekiwania na rezonans okazało się ,że wynik wcale nie jest taki zły ;-) więc szukamy dalej śpie sobie po dwie godziny w nocy ale jestem twarda daje rade.....dostaje skierowanie na prześwietlenie bolącego kolana mimo,że proszę też na biodro .Wyrzucam skierowanie i ide prywatnie do doktora Deca z Żor prześwietlam dwa kolana i dwa biodra.Wchodzę na wizytę i na wstępie lekarz mówi ,że to biodro -podobno jak idę to pośladek opada :cry: patrzy na rtg i mówi :wie pani ,że ma to od urodzenia ???nic się tu nie da zrobić tylko endoproteza.Pomyślałam no trudno zawsze to lepiej mieć operację na biodro jak na kręgosłup... ;) Własnie wtedy postanowiłam dołączyć do WASZEJ RODZINY.
Oczywiscie jestem bardzo szczęśliwa że tu trafiłam są tu wspaniali ,otwarci i pomocni ludzie
przestałam tak panicznie bac się operacji bo tu ciągle ktoś wraca po i pisze ,że operacja to skok w lepsze życie.
AAllle się rozpisałam .
Czekam z niecierpliwością na 17 luty to moja wizyta u prof.Czubaka zobaczymy co mi powie :?: oby termin na operacje był wmiare do wytrzymania ;-)

Edi - Sob 13 Lut, 2010

W piątek wybrałam się prywatnie do ortopedy ze szpitala górniczego w Sosnowcu,
niestety kolejne rozczarowanie :-( wizyta trwała bardzo szybko bo na korytarzu czekało mnóstwo ludzi .Lekarz nawet miły wyjął rtg popatrzył i stwierdził,że endoproteza no ,ale niestety czas oczekiwania to 2 lata stwierdził,że jest nienajlepiej
głowa kości udowej bardzo zniszczona ,ale pierwszeństwo w operacji mają osoby z martwicą ,a ja jeszcze nie mam :!: :evil:

Edi - Sro 17 Lut, 2010

Właśnie wróciłam od Profesora :sugoi: miałyście racje , to wspaniały człowiek , pierwszy raz czułam się u lekarza jak u przyjaciela ;D Profesor powiedział , że mogę miec kapoplastykę (warunek : musze schudnąc 20 kg. ) :jupi: :jupi: termin to ok. 12 miesięcy. Może uda się nawet wcześniej. :peace:
Dziękuje Wam za trzymanie kciuków , za dobre słowa bo dzięki Wam trafiłam do profesora . :kiss:

Grace - Czw 18 Lut, 2010

Edytko- wspaniale ,że możesz mieć mniej inwazyjną metodę operacji.Jeśli dobrze zrozumiałam, to będziesz niała kapoplastykę BHR
a nie BMHR?
Trzymam kciuki za te 20kg!
Również nie należę do osób szczupłych i wiem jak trudno pozbyć się niechcianych kilogramów :-x
Też się na dzień obecny kwalifikuję na kapoplastykę tylko na BMHR. Jednakże jeszcze od żadnego lekarza nie usłyszałam ,że mam się odchudzić tylko ,że mam nie przytbierać na wadze.Jeśli jednak usłyszę ,że mam zrzucić te pare kilo -to będzie problem :mrgreen: ,gdyż po stosowaniu już tylu diet-nigdy nie udało mi się zrzucić więcej niż 4 kg :cry:
Pozdrawiam

duska - Pi 19 Lut, 2010

Edytko, Grazynka ma racje. Kazda operacja moze sie nie udac, kazda nawet najlzejsza ingerencja obarczona jest ryzykiem..ale.. jesli tak bedziemy myslec, to lepiej od razu polozyc sie do trumny :mrgreen: Nie czytaj o tym co komu nie wyszlo, bo nie wolno generalizowac a wezmiesz wszystko "do siebie" :mrgreen: W Otwocku nie bedziesz pierwsza pacjentką do kapy wiec tak strasznie sie nie obawiaj. Tam naprawde pracują WYSOKIEJ KLASY SPECJALISCI i znaja sie na tym co robią :) Poczytaj na kapoplastycznych o tych, ktorzy sobie chwala nowe zycie po kapoplastyce - jest ich sporo..
Edi - Pi 19 Lut, 2010

Zapomniałam Wam napisać dzwoniła do mnie pani z Otwocka mam termin na 14 lipca 2011 to troche więcej niż rok :-/ ,ale Profesor mówił ,że to może być wcześniej ;-)
Edi - Pon 22 Lut, 2010

Moi drodzy najgorsze jest własnie to,że nagle się wszystko potrafi zmienić....u mnie wciągu pół roku choroba strasznie przyspieszyła . :-? W zeszłym roku o tej porze jeszcze mogłam iść na spacer biorąc zwykły ibuprom teraz mam problem zrobić zwykłe zakupy :-(
Fizkom - Pon 22 Lut, 2010

Edyto, to jest ta sytuacja, o której często wspominam w moich postach. Najpierw pojawia się ból, który staracie się uśmierzyć stosując leki p/zapalene i p/bólowe. Chwilowo czujecie ulgę, zmniejszenie bólu oraz łatwość w poruszaniu się. A potem............ jest dokładnie tak jak piszesz tzn:
edyta olszewska napisa/a:
W zeszłym roku o tej porze jeszcze mogłam iść na spacer biorąc zwykły ibuprom teraz mam problem zrobić zwykłe zakupy :-(

Gwałtowne zwiększenie bólu nie zawsze musi świadczyć o postępie choroby. Może być sygnałem mówiącym nam o tym, że nasz organizm już dłużej nie potrafi poruszać się w określonym, patologicznym wzorcu ruchowym. I w takiej właśnie sytuacji, jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest podjęcie rehabilitacji funkcjonalnej nastawionej na wasz konkretny problem funkcjonalny - w tym przypadku prawidłowe chodzenie (z dwiema kulami łokciowymi też). Ta umiejętność jest niezmiernie ważna, nawet jeśli w niedalekich planach masz zabieg operacyjny. Na naukę tego nigdy nie jest za wcześnie ani za późno, choć im wcześniej, to w tym przypadku lepiej........!!!

Pozdrawiam,
Fizkom

Edi - Wto 23 Lut, 2010

No u mnie tylko przez 5 dni spadł 1 kg ,chyba muszę zacząć tą dietę Dukana ,no ale boje się że nie wytrwam do końca ,a wtedy to nie ma sensu :-x
Termin operacji w Puszczykowie mnie zszokował :shock: chyba się tam wybiore :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
pasiflora napisa/a:
edyta olszewska, jak sobie w tej chwili radzisz z obowiązkami, z bólem Na szczęście masz rodzinę, choć z czasem ma się ją tylko na zdjęciu. Mam nadzięję że u Ciebie tak nie jest.


Moje dzieci bardzo dużo mi pomagają ,mąż niestety od jesieni do wiosny pracuje praktycznie dzień i noc....więc jeszcze jemu trzeba współczuć. :roll: Niedzielami nadrabia zaległości ...ogólnie dajemy jakoś radę.Najgorsze jest to ,że mi się cały czas wydaje,że ja wszystko zrobię najlepiej i tym wszystkich zniechęcam bo po nich poprawiam,a po operacji i tak będę przeciez skazana na ich opiekę. :sugoi:

Edi - Wto 23 Lut, 2010

jutro jadę jeszcze na wizytę do lekarza ze szpitala w Piekarach na 17,jak wrócę to Wam napiszę co powiedział.....powoli kończę wędrówkę po lekarzach polecanych przez forum i nie tylko :-o
Edi - Sro 24 Lut, 2010

No i stało się odwiedziłam lekarza ze szpitala w Piekarach... :-( popatrzył na rtg i stwierdził,że endoproteza!!!!!!!!wiec ja oczywiście nie mówiąc mu nic,że odwiedziłam już kilku specjalistów zapytałam o kapoplastykę -stwierdził,że moja głowa kości nie jest całkiem idealna do kapoplastyki cyt;proszę panią to się często nie udaje po pół roku przyjdzie pani spowrotem na oddział bo będzie żle"mówił coś jeszcze ,że kąt kości nie taki...jednym słowem na NIE :!: po chwili dodał,że ewentualnie może BMHR,ale stwierdził,że tych operacji zrobili dopiero niewiele...więc najlepiej endo bo sprawdzone.Powiedzcie kogo ja mam słuchać ???Prof.Czubak nie wpatrujac się co prawda zbyt długo w rtg stwierdził,że mam warunki do kapoplastyki ,a tutaj propozycja endo oczywiscie mam schudnąć -to juz wiem i termin 2 lata ,bo takie są kolejki.
Mało tego stwierdził ,że na dzień dzisiejszy wogóle nie podjoł by się zadnej operacji bo jestem za gruba ,ja rozumie wszystko i wiem ze dla bioder to okropne miec nadwage,ale do pierona 98 kg ....to co robią z ludżmi jeszcze większymi???????jestem wściekła i nie wiem co mam robić :evil: :roll: :-(

pasiflora - Sro 24 Lut, 2010

edyta olszewska napisa/a:
ewentualnie może BMHR,ale stwierdził,że tych operacji zrobili dopiero niewiele...więc najlepiej endo bo sprawdzone
Kapoplastyka faktycznie musi być zachowana głowa kości udowej gdyż jest osadzana na cemencie dlatego BMHR w tym momencie jest doskonałym rozwiązaniem Najlepiej uciachać kość i wstawić endo Trza było się upierać przy BMHR. Semenowicz to dobry ortopeda ale nie wstawi BMHRa Żaden lekarz z kobiecego oddziału Cię tą metodą nie zoperuje Za to z męskiego dr Koczy i dr Mielnik owszem
Edi - Sro 24 Lut, 2010

Prof. z Otwocka tez ma super opinię i własnie dlatego mam problem gdyż obaj są podobno swietni,a na mój temat mówią dość róznie . :cry: Pójdę chyba jeszcze do dr.Mielnika bo skoro dr.Semenowicz nie robi BMHR to pewnie też gdybym nie napierała to nic by się nie odezwał....nie rozumie przeciez jesli ktos może miec mniej inwazyjną operację niż endo to dlaczego o tym nie mówią :?: Można powiedzieć szczerze ja nie robię,ale może się pani udać do kolegi....no tak ale to moje kosci a nie ich.Terminy w Piekarach to 2 lata więc za taki okres czasu to ciekawe czy ja sie faktycznie już tylko do endo będę nadawała :cry:
pasiflora - Czw 25 Lut, 2010

Gdzieś kiedyś mi się obiło o uszy że nacisk w stawie biodrowym = każdy kilogram X 3
Tak więc Edytko oni to mówią dla Twojego dobra Dawaj do przodu Zrzucimy tę cholerną wagę i będziemy laski w małym rozmiarze Damy radę zobacz nie jesteś sama Musimy się wspierać wówczas jest nam łatwiej. :*

Edi - Pi 09 Kwi, 2010

Dr Semenowicz z Piekar na wizycie powiedział mi ,że operacja ok. 2012...ból codziennie mi dokucza ja nie mogę długo czekac i nie chce,biję się codziennie z myślami co robic ??? W Otwocku mam na 2011 termin to już lepiej.
Doktor Mielnik robi BMHR i to jest kuszące ,tylko po przypadku Pasiflory jak można się z nim dogadac jesli jest taki niesłowny....czekając długo boje się powrotu do normalnego chodzenia,już teraz utykam noga o ponad 1 cm krótsza.

Edi - Czw 06 Maj, 2010

wczoraj był trudny dzień :-( wybrałam się z córcią do reala kupic mężowi prezent na imieniny i klapa straszna .Nie wiem ale chyba wczoraj biometr był niekorzystny bo ledwie doszłam z parkingu do sklepu mimo,że połknęłam wcześniej tabletke to nic a nic nie działało :!: po sklepie szłam wściekła bo łzy się same cisnęły ,a ja patrzyłam na ludzi którzy z uśmiechem wręcz fruwają ;-) wiem wszystko ,że ludzie mają gorsze problemy ,ale czasami mnie dopada taka bezsilnośc .Szłam wsciekła i czułam jak strasznie ściskam raczkę od koszyka którego się trzymałam .Prezent kupiony -masażer do stóp,ale jak wysiadłam z samochodu to razem z prezentem mąż zobaczył uryczaną żonę samo życie z naszymi nienaprawionymi bioderkami.
Pasifloro u mnie też wczoraj czarne chmury ,ale dzisiaj już ok :mrgreen: musimy wytrzymac i byc silne ;-)

pasiflora - Czw 06 Maj, 2010

edyta olszewska, zdecydowanie powinnaś chodzić z kulami Wiem że nie jest łatwo robić zakupy gdy ręce zajęte kulami. Jednak zawsze możemy kule odstawić na bok :mrgreen: i gotowe Musimy dbać o siebie D :mrgreen: Wczoraj położyłam się również łykając tabletkę, a dziś po domu chodziłam , tzn poruszałam się, bez kul. Rano nawet zakupy spożywcze zaliczyłam w Tesco, potem sprzątanie chałupy, ale teraz odczuwam dyskomfort w biodrach. Dla niektórych takie zwykłe rzeczy, ale dla nas to jak Mont Everest.
Edi - Czw 06 Maj, 2010

kurcze mama mi dzisiaj powiedziała,że pomimo że boli to mam chodzic na siłę ,tak jej mówił lekarz -co o tym sądzicie bo ja już sama nie wiem co o tym myślec???
Alicja - Pi 07 Maj, 2010

edyta olszewska napisa/a:
kurcze mama mi dzisiaj powiedziała,że pomimo że boli to mam chodzic na siłę ,tak jej mówił lekarz

W czasach przed endo mi mówili, żeby oszczędzać to chore biodro. Ale może teraz lekarze dają inne zalecenia? A może co lekarz, to inny pomysł na leczenie? :-/ Pewnie rehabilitacja, na którą czekasz, by Ci pomogła. Ale jeszcze trochę czasu do niej Ci zostało?

Mijka - Pi 07 Maj, 2010

Edytko, moim zdaniem chodzić trzeba, ruszać się trzeba. Ja codziennie wychodziłam na pacery, bo siedząc cały czas w domu to bym chyba zwariowała, a że wracałam ze łzami to inna sprawa. Codziennie jeżdziłam na rowerze stacjonarnym, ćwiczyłam mięśnie nóg. Były dni, że miałam problem z wgramoleniem się na rowerek.
Często chodziłam na basen, w wodzie lżej mi się ruszało nogami.
Tak myślę, że ten mój upór przedoperacyjny zaowocował po opercji, bo w miarę szybko wydobrzałam i jest OK.
Wytrwaj, rób wszystko, żeby nie dopuścić do zastoju i zaniku mięśni.
Jesteś młoda, walcz z sobą i o siebie. Myśl pozytywmnie, a będzie dobrze :)

kinga - Nie 09 Maj, 2010

Oj Dziewczyny...czemu się same katujecie i pozwalacie na tak duży ból? Jakbyście kule wzięły do sklepu, to nie było by płaczu... :-( wiem, że to niezbyt wygodne itp., sama przez to przechodziłam wiele lat...
każdy chce pokazać jaki jest twardy i wytrzymały, ale to sensu nie ma większego...
chyba nic mądrego nie wymyślę hehehe
nikomu nie życzę jakiegokolwiek bólu

następnym razem będziecie wiedziały jak postąpić :*

Edi - Pon 10 Maj, 2010

Moi drodzy szczęśliwie wróciłam do domu .U Mamy było super jednak w sobote noc bez spania bo biodro wyło wraz z kolanem :evil: ale następnego dnia byliśmy nawet na rodzinnym spacerku oczywiście kazdy miał na nogach biegające kleszcze :roll:
Bardzo się martwie o mamę ponieważ jak idzie to z nogi po endo słychac dziwny odgłos trudny do opisania dosłownie jak czasami założymy na mokrą nogę gumowego buta i idziemy to taki odgłos słychac.Ruchowo jest bardzo sprawna ,noga jest dłuższa więc jeszcze się troche na bok kiwa jak idzie ,ale jak sie pilnuje to wychodzi Jej coraz lepiej.wczesniej tego odgłosu nie miała mówi ,że nic ją nie boli a od dwóch tygodni słychac ten dziwny odgłos.......Mama przyjeżdża na koniec miesiąca do mnie więc bioderka szykujcie sie na spotkanie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Edi - Nie 30 Maj, 2010

Dzisiaj miałam gości ,więc sprzatanie gotowanie itd.....a po chwili siedzenia za stołem dół psychiczny dzieci znajomych poprosiły abym podała im ciasteczka i oczywiscie szybko się zerwałam ,a tu dama w sukni i koralach wyruszyc nie mogła coś się zacieło w bioderku....i łzy w oczach i mimo wypitych 2 drineczków świat wcale nie stał się piękniejszy :-( Paulinka i mąż sobie śpią ,Dawid pojechał po mamę ,a ja pisze do WAS bo jak piszę to mi lżej na duszy.....kiedy się ten koszmar skończy :?: :?: :?: mam dośc wiem,że wiele ludzi ma większe problemy ale chociaż się do WAS poużalam bo spac nie mogę ;-) dzięki wszystkim co stworzyli to FORUM :kiss:
zozo - Nie 30 Maj, 2010

Edyta olszewska, nie ma co posądzać ludzi o złą wolę, po prostu nie czują problemu. Musisz stać się większą egoistką i po prostu mówić, że bardzo bolą Cię stawy i poprosić kogoś, aby np. przyniósł ciastka. Kiedyś, jak rozmawiałam w pracy n/t zbliżającej się operacji, to kolega się zapytał - czy to biodro to mnie stale boli. Widział oczywiście, że kuleję, bo trudno było tego nie zauważyć, ale nie zdawał sobie sprawy, że każdy krok to ból. Raz mniejszy - po olfenie i przy słonecznej pogodzie a czasem większy, szczególnie w deszczowe dni.
Oczywiście nie należy otoczenia zamęczać swoim problemem, żeby nie były stale tematem dnia, ale jak zapominają, to przypomnieć. Ja kiedyś byłam bardziej towarzyska i dosyć często zapraszałam gości. Z czasem, jak zaczęło mi to sprawiać problem, wycofałam się z życia towarzyskiego i mówię o tym znajomym, że nie daję rady już przygotowywać przyjęć. A parę lat temu powiedziałam rodzinie, że wigilię organizujemy u nas, ale sama nie jestem w stanie wszystkiego przygotować, nawet przy pomocy męża i podzieliliśmy się zadaniami. Ja przygotowałam tylko barszcz i karpia. Wigilia była bardzo udana i najważniejsze nie obciążyła nikogo nadmiernie.

Ps. Edytko - dlatego zapytałam się Ciebie, co przynieść na nasze spotkanie ;) .

Edi - Nie 30 Maj, 2010

Tu szczególnie chodzi o moje odczucie .....nie mogę się przyzwyczaic do tej niemocy ,że chcę podac coś iwykonuję szybki odruch a tu niestety stop i wtedy choc cieszyłam się z imprezy wystroiłam się itd . to po chwili czuje się takim wrakiem...
no cóż trzeba zacząc życ powoli,ale wścieka się człowiek sam na siebie jak widzi wokół siebie biegających ludzi ;-) koniec narzekania dzisiaj będzie lepszy dzień MAMA będzie u nas 8 dni sama radośc . :mrgreen:

Edi - Pi 11 Cze, 2010

Jestesmy obydwie z mamą po wizycie u dr.Mielnika.
Jesli chodzi o mnie to stwierdził ,ze ani kapo ani BMHR :-( niestety on twierdzi ,że głowa jest spłaszczona całkowity brak szczeliny...a ponad to mam nogę już jego zdaniem na tyle krótsza ,że tylko endo może mi ją wydłużyc :!: stwierdził ,że mam byc szczesliwa i miec równe nogi ,a na tyle cm to można tylko endo.
Na obecną chwilę proponuje endo z krótkim trzpieniem duża głowa metal /metal ...nazywa się NANOS.
Poświęcił mi bardzo dużo czasu pokazywał na kompie protezy ...kapy i powoli tłumaczył co i dlaczego nie ;-)
w przyszłym tygodniu bedzie dokładnie mierzył długości nóg i mówił cos o tomografie :shock:

Edi - Pi 11 Cze, 2010

Jesli chodzi o mame to wiadomosci okropne .... :-( na poczatku był w szoku ,że mama ma protezę z długim trzpieniem on już 8 lat takich nie zakłada potem wspomniał też o za małej głowie i wypełnieniu jakims plastikiem który się szybko weciera no i na koniec stwierdził ,że mama strzela jak idziebo panewka jest troszkę krzywo osadzona :-( powiedział,że jak ją nie boli to może ztym chodzic 3 mies. a może trzy lata,ale na rewizję musi byc zapisana ....jestesmy obie dzisiaj wykończone :roll:
Edi - Pi 11 Cze, 2010

niestety na warsztaty nie dojechałyśmy :-( trudno najwazniejsze ,że mama ma wszystko załatwione trwało to niestety bardzo długo doktor miał tylu pacjentow....ale udało się mama jest wpisana w kolejkę z dopiskiem ,że jak zacznie się coś dziac tzn jak panewka się obluzuje to odrazu na stół :-/
Te dwa dni były dla nas bardzo trudne ,dzisiaj już jest lepiej :-> przykro mi tylko że spakowane na warsztaty nie dałyśmy rady dojechac szczerze mówiąc zawróciłyśmy z drogi bo nie było sensu dalej brnąc z moją wprawą do jazdy samochodem godzina była za póżna ,aby dotrzec . :cry:
Myslę,że nam wybaczycie brak obecnosci :->
Mama w niedzielę wyjezdża ,a ja w poniedziałek jadę na spotkanie z dr. Mielnikiem będę miała TK i wszystko będzie wiadomo co mi ozdobi moje bioderko :)

Edi - Pon 14 Cze, 2010

Mama już dojechała do siebie ,po dwóch tygodniach razem teraz nam bardzo smutno czegoś dziwnie brakuje :-/ najwazniejsze,że już dotarła :lol:
A ja wróciłam z Krakowa Scanmed podpisał z NFZ więc operują na kasę chorych :)
Powiem Wam ,że jest tam pięknie wszystko nowe to tak na oko ;-)
Jeśli chodzi o mnie to nadal niewiadomo co mi założy ....jest maleńka szansa na BMHR jak dr powiedział wszystko się okaże jak zobaczy podczas operacji ....twierdzi ,że miednica jest wysunieta do góry i zobaczy czy się uda tyle nadciągnąc ,żeby noga nie była krótka :-a jak nie to wstawi endo Nanos :-> Powiedział również ,że nie można czekac bo kośc wychodzi coraz mocniej ku górze :shock:

Edi - Pi 18 Cze, 2010

Mam mały problem ,operacja ma byc we wrzesniu ,a dzisiaj własnie dostałam termin zabiegu na żylaki oczywiscie też na wrzesień ,pan doktor twierdzi ,że od 6 do 8 tygodni po zabiegu można dopiero robic inne operacje ,ponad to mówi,że do operacji endo powinnam sie tych żylaków pozbyc.....no i mam problem bo ja nie chcę przekładac operacji no chyba ,że dr okaże się niesłowny :-? kurcze ,a może te żylaki nie są takie grożne przy operacji bioderka :-> :?:
zozo - Sob 19 Cze, 2010

Jak lekarz radzi, żeby najpierw zoperować żylaki, to lepiej go posłuchać. Zakrzepica jest bardzo poważną chorobą zagrażającą nawet życiu. Powikłaniem zakrzepicy może być zatorowość płucna a to już nie są żarty - śmiertelność 10%. Na zator płuc zmarła nagle sportsmenka Kamila Skolimowska. Każda operacja niesie jakieś zagrożenie i jeśli to zagrożenie można zmniejszyć, to trzeba to zrobić.

Edyta - mam nadzieję, że te żylaki będzie Ci operował jakiś dobry chirurg naczyniowy. Ten zabieg też można spie.....ć :roll: . Powinnaś celowość tego zabiegu skonsultować z naprawdę dobrym specjalistą. Jak chcesz to dowiem się od osoby, która wcześniej padła ofiarą partacza, do kogo potem trafiła.

Edi - Czw 24 Cze, 2010

DZisiaj się dowiedziałam ,że może zabieg na żylaki będzie na początku sierpnia więc mam nadzieje,że po ok. 6 tygodniach wszystko będzie ok i można będzie remontowac biodro...Zabieg na żylaki ma mi robic dr nauk med.Urbanek .
Poza tym u mnie nic nowego pogoda fatalna więc wyje ja i moja noga :-(

Edi - Pi 25 Cze, 2010

z NFZ mam zabiegi na 26 lipca ,ale to może mnie tylko pogłaskac zobacze czy ktoś kompetentny tam będzie :lol: tak czy inaczej wybieram się dwa razy w tygodniu od 1.07 do rehabilitanta .
Sama narazie jeżdżę codziennie rowerem i cwiczę na macie podstawowe cwiczenia.....kurcze muszę jeszcze na basen się wybrac ..waga stoi w miejscu :-( jakoś
im bardziej chcę i termin bliżej tym nogi mi jakoś do tyłu chodzą ;-) deprecha jakas czy strach chyba wszystko po trochu :->

Edi - Czw 01 Lip, 2010

Byłam dzisiaj u dr Mielnika zapytac o moje cholerne żylaki :evil: niestety stwierdził,że jak już je mam to najlepiej się ich pozbyc :-| więc najpierw z początkiem sierpnia zabieg na żylaki ...a operacja biodra za 2 miesiące czyli termin przesunie się na pazdziernik.
Na początku sierpnia mam przyjechac do Krakowa i poda mi dokładna datę :-> tylko myslę sobie po jakim czasie po zabiegu na żylaki mogę sie na tą wizytę wybrac mam byc u niego na poczatku mies .,a zabieg naczyniowiec mi proponuje 2 lub 4 sierpień :-
wszystko mi sie nakłada nawet reha mam ustaloną na 26 .07 więc wykorzystam tylko kilka godzin :-(

Edi - Pon 26 Lip, 2010

Dzisiaj odbyłam moją pierwszą reha wyczekaną w kolejce z NFZ ,najpierw było pole magnetyczne potem krioterapia -nawet fajne uczucie ,laser ,jakieś masowanie plecow i kręgosłupa na fotelu ;-) no i na koniec porażka miały byc cwiczenia na biodro ...więc ja nagadałam się ile wlazło o przykurczach o łańcuchach powięziowo mięśniowych..itd,a bardzo miła pani zapieła mnie na kraty i kazała machac nogami :shock: jak skończyłam pani mi podziękowała ,że to już wszystko na dziś...
Najlepsze jest to ,że w moim mniemaniu nawet na machanie nogami należałoby popatrzec ,bo może trzeba zadrzec palce lub je mocno wyprostowac,żeby efekt był lepszy ....no ale pani nie miała czasu na mnie zwrócic uwagi gdyż w tym samym czasie podłączała kogo się da i do czego się da :mrgreen:
Ja jestem przed operacją więc sobie testuje ,ale traf tu człowieku na taką reha po operacji to jeszcze krzywdę zrobią :-x

Edi - Pon 09 Sie, 2010

w czwartek miałam zabieg na żylaki,więcej strachu niż zabiegu ;-) pan dr przemiły człowiek i do tego bardzo delikatny :lol: oczywiście cala procedura jak do operacji ..podpisywanie ,wypełnianie itd.po czym pani pielegniarka podała mi zastrzyk przeciw zakrzepicy ,ja sama nie wiem dlaczego zrobiłam sobie go sama :shock: zmierzyła mi cisnienie podała biały fizelinowy szlafroczek(nawet był sexi) no i na stół...
Położyłam się na boku i doktor zapytal czy wytrzymam w takiej pozycji godzinkę ...troszke było trudno z racji bioderka bo już zaczynalo bolec idrętwiec no ,ale dałam radę..pielęgniarka podniosła mi noge do góry i smarowała jakimś miodowym płynem cały czas myślałam o tym żeby mi tej nogi nagle nie puściła bo nie mam w niej czucia przez chore biodro ,uf ależ był by ból :-? postanowiłam nie czekac i powiedziałam ,że musi sama mocno nóżkę trzymac bo niestety jej nie pomogę ;-) lekarz powoli zaczął wbijac cieniutkie igiełki ze znieczuleniem i powiedział,że to będzie najwiekszy ból dzisiejszego dnia cóż pomyślałam ,że mnie pociesza :-) miał racje nic mnie nie bolało czułam tylko dziwne pociąganie w zdrewniałej nodze :mrgreen: ślady mam malutkie jak łepki od gwożdzi w niedziele pierwszy prysznic rany suche więc wystroiłam się w pończoszkę i o dziwo nawet nie spada z mojego uda w kształcie kebaba :mrgreen:
Za tydzień do kontroli i zobaczymy czy wszystko jest Ok.
Najgorsze jest to ,że nie nawidze prawie nic nie robic ciagle się zapominam i albo lecę z konewką 10 l .....itd ,ale zaraz mi domownicy przypominają ,że nie wolno dzwigac :->

Edi - Wto 17 Sie, 2010

wizyta kontrolna z żylakami zaliczona :mrgreen: lekarz jest bardzo zadowolony ze swojego dzieła ja również ,chyba nawet nie będe miec śladów :lol: mogę juz spac bez pończochy z czego się bardzo cieszę ;-)
Dzisiaj byłam w tychach u dietetyczki uf wszystko trwało ok godz. na dodatek jej waga wskazywała więcej kg więc załamka :-> następną wizytę mam na 26.08 wtedy otrzymam dietę dostosowaną podobno do mnie ;-) zobaczymy może jak będe miała bata nad sobą to się zmobilizuje bo wstyd będzie isc na kolejne wizyty ;-)
Dalsze zmagania z nadwagą będe wpisywac do kącika odchudzania :lol:

Edi - Pi 27 Sie, 2010

wizyta u dietetyka zaliczona :mrgreen: dieta rozpisana ,zakupy zrobione łącznie z wagą kuchenną bo kilka rzeczy muszę zważyc ;-) oj czeka mnie trudny tydzień bo początki na pewno łatwe nie będą :-| ale muszę spróbowac bo 16 .09 mam znowu wizytę i będe ważona ,ale bedzie wstyd jak waga nie spadnie,a przemiła pani dietetyk tyle się napracowała nad dietą no i na tłumaczeniu mi co i jak i z czym :-o
wczoraj kupiłam strój jednoczęściowy i wyruszam na basen bo niestety robi się zimno a ja przyzwyczaiłam się do pływania w jeziorku .
Oj jaka ja jestem sprawna w tej wodzie :lol: szkoda ,że jak się wyjdzie to czar pryska .No i jeszcze z ostatniej chwili wczoraj poleciałam z rowerem na kamienie przed samą bramą :oops: na szczeście obdarłam tylko trochę dłoń i zdrowej nózki kolano, ....muszę bardziej uważac ,ale z jazdy na pewno nie zrezygnuje bo niestety nam bioderkom niewiele pozostaje do wyboru jesli chodzi o poruszanie się ;-)

Edi - Nie 12 Wrz, 2010

dzisiaj był wspaniały dzień-warsztaty w Warszawie.... :mrgreen:
przeżyłam 38 lat i jeszcze nigdy nikt mnie tak nie wyoglądał ;-) mam pomierzone wszystko od stóp do głów -dosłownie ;-) rehabilitantka przemiła :lol: nawet pochwaliła jak się dobrze zgięłam do podłogi :mrgreen: dziś dowiedziałam się co mam słabe ,krzywe co napinac co schowac,a co uwypuklic .Do obecnej chwili nie wiedziałam ,że np.brzuch można wciągac od dołu i od góry(niestety robiłam to do tej pory żle ,ale fajnie mi to wytłumaczono,że mam się dopiąc w zaciasne jeansy i zrobiłam to bez problemu )całą drogę w samochodzie kontrolowałam siedzenie ,aby na obu pośladkach siedziec z takim samym docisnieciem do siedzenia......jednym słowem było miło ,wesoło sympatycznie i profesionalnie :) SERDECZNIE DZIĘKUJE WSZYSTKIM PROWADZACYM I TWORZĄCYM TE JAKŻE POTRZEBNE DLA NAS WARSZTATY-to daje kopa do działania i dbania o bioderko :wink:

Edi - Wto 05 Pa, 2010

wczoraj byłam w Krakowie :-D u doktora Mielnika -niestety nic się nie zmieniło i na obecną chwilę operacja na NFZ jest wstrzymana . :-/ TK wykazało paskudne zmiany oczywiście na gorsze i to od stycznia tak poszło do przodu :-/ lekarz twierdzi,że nie ma na co czekac tylko trzeba operowac.Więc w najbliższym czasie wybieram się do Piekar .......jest mi wszystko jedno gdzie ,tylko żeby mi wreszcie bioderko zrobili :)
wczoraj spotkało mnie coś przemiłego wyobrażcie sobie ,że z gabinetu wyszła po wizycie młoda przemiła osóbka patrzy na mnie i mówi,że chyba mnie zna-okazało się ,że czyta NASZE BIODERKO to było bardzo fajne ,oj nie mogłyśmy się nagadac ,niestety czas szybko mijał i drogi nasze się rozeszły .
Koleżanka jest bardzo miłą osobą i myśle ,że zaloguje się na forum do tej pory jest gościem.Pozdrawiam serdecznie obie Panie ,które wczoraj poznałam ....no i Pana który też podobno tu zagląda ha ha mówił,że coś mu mówi wyraz pasiflora..... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Edi - Pi 08 Pa, 2010

wizyta w Piekarach zaliczona ,niestety nie mam jeszcze terminu,ale jestem wpisana w komputer w kolejke to już krok do przodu ;-) następna wizyta 5.11.2010 .....zrobiono mi rtg wygląda zle bo kośc coraz bardziej wyłazi do góry :-| no,ale pewnie po nowym roku się coś dopiero wyjaśni przynajmniej tak myslę :-> doktor mówił,że pstara mi się podac termin ,jednak słowa nie dotrzymał :-| pacjentów oczywiście mnóstwo....pozdrawiam wszystkich z którymi przegadałam ten długi czas w oczekiwaniu na swoją kolej przed gabinetem lekarskim:)
Edi - Pi 05 Lis, 2010

Po wizycie w Piekarach jestem padnięta było ok.70 osób nawet długo usiąść nie było gdzie :-> ale mam termin 06.12 wiem ,że on na pewno się zmieni bo zaraz coś doktor napomknął że koniec roku i może się to zmienić może styczeń :-> z tego względu własnie się nie chwalę bo nie chce zapeszyć ;-) no cóz będę czekała dalej ,następnej wizyty mi nie wyznaczył więc zobaczymy co będzie dalej mam nadzieje,że kość nie wyskoczy mi wkońcu całkiem poza..... :-> Bardzo się cieszę bo poznałam Slavianne bardzo sympatyczna osóbka i do tego aż miło popatrzeć jak cudnie chodzi :)
Edi - Czw 18 Lis, 2010

dzisiaj odwiedziłam doktora i niestety termin musimy troszkę przesunąć :->
okazuje się,że 6.12 nie mogę być przyjęta na oddział bo 8.12 dopadnie mnie comiesięczny problem więc znowu zmiana planów :-> dalej zobaczymy jak będzie ,na obecną chwilę nie mam dokładnego terminu :-|

Edi - Pon 29 Lis, 2010

witajcie kochani no nie wiem co mam wam powiedzieć ...moja operacja to nadal wielka niewiadoma ,niby jestem wpisana do przyjecia na oddział na 13.12,ale już usłyszałam ze kończa im się limity i mam dzwonić 10.12 doktor zabiegany ,dzisiaj pierwszy dzień w pracy po wyjeżdzie więc słabo chyba pamiętał chyba to co obiecywał w Radzionkowie :-/ pani oddziałowa stwierdziła,że już dzwonią do pacjentów i przekładają operacje grudniowe :-(
Jestem już zmęczona bo po co ktoś obiecuje wpisuje ......jeden wielki galimatias :!: już nawet się poryczałam w samochodzie bo jakoś mi sie to w głowie wszystko nie miesci :roll: więc niby termin mam ,a nie mam pozostaje mi nadal atakowanie i nie odpuszczanie byle do wiosny ;-) Tylko czemu ludzie nie pomyslą o naszych serduszkach i psychice ile można czekać i prosić o to co się należy.

Edi - Czw 09 Gru, 2010

dzisiaj byłam na rehabilitacji-właściwie na konsultacji ,miała być pani Beatka ,a ku mojemu zdziwieniu przywitał mnie pan ,ale okazał się ok.50 min mnie oglądał mierzył i wypytywał myślę ,że na obecną chwilę przestaje szukać bo wydaje mi się ,że tu otrzymam potrzebną mi pomoc :) Pan Jarek powiedział,że główny problem u mnie to konieczność porozciągania przykurczonych mięśni,no ale to przy bioderkach normalne zadał mi już do wtorku nawet cwiczonko z gumą .Więcej informacji we wtorek :mrgreen:
Edi - Pi 10 Gru, 2010

Trzymajcie kciuki we wtorek idę na oddział,a w czwartek operacja :mrgreen:
Edi - Pi 10 Gru, 2010

jeśli chodzi o mamę to jest żle trzpień i żle panewka doktor w szoku ,że ona przy tym jeszcze w miarę dobrze chodzi skierował ją na reha przy szpitalu ,a potem dalej decyzja ....pozostaje tylko termin rewizji i jak twierdził najlepiej by było zeby się to na tej reha obluzowało inaczej trudne wyciąganie :-(
Najlepszym momentem dnia było spotkanie z pasiflorą i goblą ,które śmiechem atakują wszystkich na swojej drodze :mrgreen:

Edi - Czw 16 Gru, 2010

Mamusia jest już po operacji ;-) Czuje się w miarę dobrze :-> Jest baardzo szczęśliwa, że juz po wszystkim :) Sama jeszcze dokładnie nie wie co ma ,ale podobno część BMHR i część Nanosa.
Grace - Pi 17 Gru, 2010
Temat postu: Wiadomości z sali szpitalnej
Przed chwilką rozmawiałam z Edytką i prosiła wszystkim serdecznie podziękować za miłe slowa otuchy i wsparcie oraz za to ,że wszyscy jesteście z nią myślami w tak trudnym dla niej okresie :hug:
Operacja Edytki rozpoczęła się wczoraj o godzinie 12.30 a zakończyła po godzinie 14.00.Ma endoprotezę(główkę z BMHR a trzpień(krótki) z Nanosa)
Na dzień dzisiejszy czuje się dobrze, ból nogi operowanej ma przytłumiany środkami przeciwbólowymi.

Najważniejszym wydarzeniem dnia dzisiejszego była jej pionizacja.
Prawdę mówiąc trochę zaskoczyła mnie ta wiadomość ,gdyż trzy miesiące temu również byłam operowana w Piekarach i pionizację miałam troszkę później a nie w dzień po operacji :O
Jednakże nasza dzielna Edytka daje radę-mimo że okropnie boli,już dziś pierwszy raz stanęła na nogach :jupi: :jupi: :jupi:

Edi - Pi 17 Gru, 2010

Mama na razie nie chodziła tylko postała chwilkę z rehebilitantem. :)
Edi - Nie 19 Gru, 2010

Dziękuje :) Tak Mama jest bardzo dzielna :-D Już siada na łóżku i macha nogami :lol: Dzisiaj zrobiła już parę kroczków :-) Jest coraz szczęśliwsza ;D


tak czeka babcię rewizja , terminu jeszcze nie ma.

aga.t. - Pon 20 Gru, 2010

Przekazuję wieści od Edi: przede wszystkim pozdrawia wszystkich :)
Dziś ma od rana ciężki dzień- badania, rtg-widziała swojego Nanosa. Spaceruje sobie po korytarzu o kulach, choć balkonik też był,ale najgorsze,że hemoglobina spadła na łeb na szyje i będą Edi podawać krew...Martwi się teraz czy podadzą jej dobrą. A żyły ma takie...siniak na siniaku, jak widzi igłę to już się denerwuje.
Ale to dzielna kobietka jest i da rade, prawda? Edi trzymaj się :)

ula73 - Pon 20 Gru, 2010

Edyta prosiła aby przekazać,że chwała Bogu że znalazła się pod opieką dr. Mielnika który ma sprzęt i dla kobiet i mężczyzn bo okazało się iż nasza Edytka ma bardzo dorodną kość :-) :-) i potrzebowała aż trzepienia nr5. Doktor mówił jej że facetom zakłada 3-4 a tu proszę jaka nóżka. Macie wszyscy pozdrowienia
Edi - Pon 20 Gru, 2010

Mamusia dostała dzisiaj dwa razy krew :->
Już chodziła po korytarzu o kulach. :mrgreen: Kazała wszystkich pozdrowić :-D Mówi , że jak tylko do niej przyjeżdżamy to nóżka przestaje boleć :lol: :lol: :) :)

Edi - Czw 23 Gru, 2010

hej hej jestem w domku .....pije pyszną kawkę na łóżeczku jak królowa...
dziękuje Wam wszystkim za trzymanie kciuków jak trochę odpocznę obiecuje opisać coś więcej :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
mam endo nanos -panewka bhr 54 mm głowa modularna 48 mm trzpień nr 5

Edi - Czw 23 Gru, 2010

jestem po pierwszej kąpieli pod prysznicem ;-) zmyłam z siebiebie resztki ze szpitala :-P noga bardzo opuchnięta dzisiaj zaczyna puchnąć kostka no ,ale pewnie z gory opuchlizna dociera do dołu .
Edi - Sob 25 Gru, 2010

dzisiaj 9 dzień po operacji nic raczej mnie nie boli ,martwię się tylko tą opuchniętą nogą ...w szpitalu miałam spuchniete tylko udo a po powrocie do domu mam ogromną łydke i kostke na której mam uczucie zaciśniętej odretwiałej klamry mam nadzieję ,że to wkońcu zacznie ustepować.
Breva - Sob 25 Gru, 2010

Takiego uczucia klamry to ja nie miałam. Koniecznie zwróć uwagę na skarpety lub kolanówki nie moga uciskać nogi. Na mojej łydce opuchlizna (lżejsza niż na początku utzrymywala sie do wczoraj. Z uwagi na zlą pogodę nie wychodziłam z domu. po domu chodziłam w dresach i skarpetkach. Wczoraj ubrałam się świątecznie w tym w rajstopy(cienkie bez lycry) i okazalo sie, że łydka wygląda znacznie lepiej obrzęk jest nieznaczny. Wydaje mi sie, że powinnaś się skonsultowac dr MM jesli opuchlizna nie zejdzie i bedziesz czuła jakiekolwiek bóle rwace kłujace lub uciskowe w łydce bądź stopie. Łydka i udo w nioperowanym oczywiście miejscu powinno być miękkie. Na pewno dostałaś zalecenie brania leku cyclo3 forte. Ja go brałam 3x dziennie+ 40 mg clexanu. po konsultacji na 7 dni zwiekszono mi dawkę do 80 mg. Poniewaz w przeszłosci miałas usuwane żylaki musisz być czujna. Wypoczywaj!!! Pozdrawiam!
zozo - Sob 25 Gru, 2010

Edi, witaj :thumbup: nie zapominaj, że nie powinnaś na razie siedzieć długo ze spuszczonymi nogami, to sprzyja opuchliźnie. Powinnaś jak najwięcej leżeć i to z nogami wyżej oraz wykonywać stopami krążenia w różne strony, przywodzenia stóp do i od siebie - w ten sposób pobudzasz krążenie. Jeszcze trochę potrwa zanim krążenie w nodze wróci do normy.
Edi - Sob 25 Gru, 2010

Breva, zozo, dzięki za odpowiedż prawie cały czas leżę i ćwiczę stopami jak do poniedzialku nic sie nie zmieni zadzwonię do MM.Dzisiaj mąż założył mi pończochy te które miałam po żylakach ,ale już je zdjęłam bo wydawało mi się,że już mnie bardzo cisły.wydaje mi się ,że narazie nic takiego się chyba nie dzieje bo noga nie boli i nie jest sina.
Edi - Sob 25 Gru, 2010

Godzina 8:30 14.12.2010 przyjeżdżam do Piekar i kieruje się do oddziałowej pierwszego oddziału ,chwilkę czekam bo akurat trwa obchód obok mnie stoi drobniutka kobietka -jak się okazuje obydwie mamy operacje na ten sam dzień ;-) Po chwili idziemy na izbę przyjęc wypisujemy jakąś kartkę potem ekg i oddelegowane trafiamy na salę nr 1 na oddziale damskim .Na początek pobranie krwi i tu zaczynają się schody nie potrafią pobrać mi krwi żyłki cieniutkie a na dłoniach pekają czuje,że słabne pielegniarce trzęsą się ręcę w pewnym momencie puszcza pasek i radość krew leci-odetchnęłam i tak codziennie były problemy z pobieraniem krwi.Sala na którą nas położono okazała się lodownią dwa wielkie okna ,bardzo bałam się żeby nie zachorować więc grube skarpety ,dresik na to szlafrok ręce do kieszeni i trzy koce i tak spędzałam dni i noce.Następnego dnia pobranie krwi i wywiad z anestezjologiem,na chwilkę wpadł doktor MM i powiedział,że mamy losować ,która pierwsza do operacji .Wylosowałam jako druga.
16.12.2010 godz 6.30 wpada pielęgniarka wydaje dyspozycje obie panie kąpać się i ubierać fizelinowe zielone koszulki na operację,pytam grzecznie po co ja mam marznąć jak idę jako druga :?: dowiedziałam się,że tak ma być mamy leżeć bo dostaniemy na uspokojenie tabletkę.......i tak leżymy z Ninką iczekamy mija godz 10;30 pokazuje się dr i mówi,że pierwsza staetuje po 11 bo niestety wszystko poprzestawiane przez oddziałowe wigilie :roll: ja już cała zaczełam się denerwować gdyż czas ucieka ,a my dalej na sali ,tabletki jak nie dali tak nie dają ,ale lezymy twardo jak kazali naszczęście obok mnie cały czas był mój mąż mija kolejna godz. zaczynają nachodzić mnie myśli,że pewnie dzisiaj nie zdążą nas dwie zoperować :cry: po chwili godz,12;30 wchodzi pielęgniarka i mówi pani Olszewska na operację jedziemy :shock: tłumacze ,że to nie fer pierwsza miała być Ninka ...no ale odpowiedziała,że ona o tym nie decyduje więc zostawiam męża i wskakuje na łóżko na kółkach i jade po moje wywalczone nowe biodro,po drodze inna pielęgniarka twierdz ,że chodzacych pacjentów wiezie się wózkiem inwalidzkim więc zeskakuje biegnę siku dostaje w locie tabletkę na uspokojenie i przechodzę na inny środek transportu :lol: jedziemy patrze a mnie wiozą na blok na oddział 9 ,a nie na 1 oczywiście w strachu pytam czy MM tu przyjdzie odpowiedziano mi ,że oczywiście :-D
Nagle widzę mnóstwo zielonych sympatycznych ludków to sala przedoperacyjna zaczynają się próby założenia wenflona słyszę tylko ,że pękają żyły prawa ręka już się nie nadaje,ale jakiś następny zielony ludek wziął sprawę w swoje ręce i udało się ;-) co chwilę mierzą mi ciśnienie słyszę 100 za chwilę 80 ,75 i dalej podają mi efedrynę domięśniowo dwa razy,czuje,że trzęsę się jak galareta zęby mi stukają oj zimno, tłumaczę sobie edi spokojnie bo pojedziesz do domu zamiast na operację ...nagle słyszę znowu 100 :-) przemiła pani doktor kazała mi usiąść i się nie ruszać delikatnie czułam jak igła ze znieczuleniem wchodzi w mój kręgosłup.Po chwili kazała połozyć się na bok na nogę tą do operacji więc ja jej mówie ,że nie bo tą to ja mam mieć ciętą,odpowiedziała grzecznie ,że wie ale tak szybciej działa :oops: poprosiłam ,że nie chcę słyszeć operacji.
Po chwili widzę MM więc już jestem spokojna ,doktor pyta co ja tu robię przecież miałam być druga ...odpowiadam ,że po mnie przyjechano to jestem powyzywał coś pod nosem ,że bałagan itd.
tyle na dziś :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: bo plecy bolą

Danuta - Nie 26 Gru, 2010

Dużo,dużo zdrowia Ci życzę, Edi,choć jeszcze pewno jesteś jeszcze trochę obolała,ale już,już i wszystko minie i będzie widać efekty :-) czytam Twoj opis operacji i widać w każdym szpitalu jest inaczej,albo to kazdy pacjent jest inny. Ja miałam już drugie endo robione 28.10 tego roku,i za nic w świecie nie pamiętam takich szczegółow,a bardzo chciałam je zapamiętac. Dowieźli na łóżeczku , ale już po białej tabletce na sali. I pamiętam,że pani anastezjolog też byla bardzo miła,ale...nie pamiętam,aby mi kazała usiąść,nie wiem,jak i kiedy mnie znieczuliła, pamiętam tylko ją samą ,a reszta przepadła. Tym razem nie było mi zimno, słyszałam warkot wiertarki i stuk młotka,ale bez poczucia przestrzeni,jak syrena-głowa moja,reszta nie :-)
Ciekawe,jak długo Ci każą o 2 kulach chodzić, bo to też u każdego inaczej. Najbardziej rzeczywiście dokucza kręgosłup od leżenia na plecach,ale można się przyzwyczaic. No i spuchnięta nóżka, dość długo,ale też zniknie. Słowem,nie było tak źle,a strach ma wielkie oczy. Dużo zdrowia,jestesmy prawie, prawie "rówieśnicami",będziemy się dzielić nowymi doświadczeniami. Najlepszego,jeszcze Wesołych Swiąt :-)

Edi - Nie 26 Gru, 2010

Danuta, ja życzę Ci szczęścia -podobno nic więcej w zyciu nam nie potrzeba bo jak mamy szczęście to trafimy na dobrego lekarza itp.
Kontrolę po endo mam 4.02.2010 wtedy dowiem się kiedy mogę bardziej obciążać operowaną nogę,i co z kulami :) w połowie lutego mam też zamiar trafić na wczasy na oddział reha do Piekar z moją wspaniałą współtowarzyszką sali :mrgreen: Ninka z którą leżałam na sali to wspaniała osoba ,zaraz po endo to najlepsze co mnie mogło spotkać :mrgreen: :lol: :mrgreen:

Edi - Nie 26 Gru, 2010

jestem już na sali operacyjnej widzę mojego operatora rozglądam się zauwazam też doktora Hermansona obaj na zielono ubrani ,po chwili myją ręce prawie po łokcie ;-) w tym czasie zakrywają mnie jakimiś cudami od pasa cobym nic nie widziała :shock: nareszcie podchodzi operator pyta dwa razy pani edyto ,którą nogę operujemy więc grzecznie odpowiadam ,że prawą zapytał mnie jeszcze o skrót nogi ,ale odpowiedziałam,że dokładnie nie wiem więc wyjął mój tomograf i obaj go oglądali.W tym czasie dostaje dożylnie chyba dawke na sen widzę przez mgłę jak obracają mnie jak piórko w różne strony i zapinają w grube pasy :roll:
no nareszcie otwieram oczy wracam z dalekiej podróży ,pierwsze co pytam dr MM co mam zamontowane odpowiada,że nanosa z głową bhr ....było mi wszystko jedno najwazniejsze,że już było po..głaska mnie anastezjolog i czuję tylko łapanie klamrami mojej nowej blizny słyszę jakiegoś lekarza i młodą lekarkę on jej tłumaczył jak ma to robić. :-D
Niestety nie przeżyłam pobytu na sali pooperacyjnej więc zimno mi nie było ,nie wiem dlaczego Ninka też nie była może nie mieli już czasu dla nas bo to był zwariowany dzień :-P
zawieżli mnie od razu na oddział ,a tam czekał na mnie mój mąż :mrgreen:
No i rozpczął się straszny ból podobno byłam sino-żółta na twarzy ,podano mi najpierw sól w kroplówce ,a następnie pyralginę połączoną z odpowiednikiem tramalu po godzinie ból zaczął ustępować. :-) godzinkę po mnie wjechała na salę Ninka i obie leżałysmy jak zdechlaki.

Edi - Nie 26 Gru, 2010

wyczerpałam z forum co się dało i szybciutko uświadomiłam swoją współlokatorkę z sali :mrgreen: po tym co jej opowiedziałam stwierdziła,że nie zdawała sobie sprawy z powagi operacji i zachowania po ;-) Ninka obiecała czytać forum i na pewno poznacie Ją na wiosennym spotkaniu ma BMHR-ka :-D
No oczywiście Gobla ,Pasiflora i Ula codziennie umilały nam pobyt w szpitalu ,czasami dzięki nim podkładałam kilka razy basen i sikałam ze śmiechu :oops: Dziekuje Wam kochane dziewczyny no i za przemiłe telefony i sms -ki od Aluni ,Grace,agit ,a także za trzymane kciuki przez innych forumowiczów :mrgreen:

Edi - Pon 27 Gru, 2010

Historii ciąg dalszy.....wieczór kilka ciężkich pooperacyjnych godzin za mną przy mnie cały czas mąż (przed operacją powiedział ,że nawet jak go wygonię to i tak będzie),zaczyna mi się robić słabo więc mąż wzywa pielęgniarkę bo niestety dzwonka nie posiadałam na wypasie.Dostaję jakąś kroplówkę ,ale niestety nikt mimo,że przed operacją miałam niskie ciśnienie do wyjścia do domku mi go nie mierzył :shock:
Czuję,że zaczyna mi się chcieć siusiu przychodzi siostra i każe się podnieść na basen -dla mnie to był koszmar podciągałam się ,a operowana noga w ogromnym bólu nie chciała mnie wogóle słuchać no,ale jakoś mi ten basen wcisła aż poczułam swojego nanosa :-|
O 23 z minutami mąż pojechał do domku załatwiając mi wcześniej dzwonek :mrgreen: teraz byłam zabezpieczona wrazie siusiu :oops:
Następnego dnia po operacji o 10 rano przyszedł jakiś pan do dzis nie wiem kto to był i zapytał -panie nogę podnosicie??a my :shock: więc podniósł ją wysoko do góry łał zajęczałam naszczęście szybko poszedł :) Po nim pojawili się rehabilitanci wspaniali chłopcy ,powiedzieli ,że się pionizujemy :shock: a ja ledwo żywa pytam czy to konieczne ,a oni jeśli chce pani wyjść na święta do domu to musimy wstawać .To było straszne bałam się nawet jak mi pomagali trzymając operowana nogę abym posunęła się po prześcieradle do siadu ledwo posiedziałam chwilę podparta poduszkami bo w głowie samoloty :-? no ,ale nie odpuścili za godzinkę przyszli znowu i udalo się wstałam na chwilkę......ale byłam taka słaba ,że to był wielki wyczyn dla mnie :lol: :lol: :lol:

Edi - Pon 27 Gru, 2010

w niedzielę czyli trzeci dzień po operacji przyszedł rehabilitant (prywatnie),aby mnie znowu postawic na nogi i poszło dobrze przeszłam pokoik w dwie strony i do łóżeczka :-D
w poniedziałek rtg cały czas myslałam czy wszystko dobrze z moim nowym nabytkiem,potem zbadano nam krew,o godz 10 spacer o kulach ...czuję,że jestem słaba ale daje rade poty mnie oblewają no cóż myslę pewnie tak ma być :-/ na korytarzu podchodzi pielegniarka i mówi pani wyniki to hemoglobina 5,3 musi pani dostac dwie jednostki krwi :-> wiec rehabilitant odprowadził mnie szybciutko na salę .Myślę sobie po co mi krew przecież daję rade...no ale wytłumaczono mi ,że lepiej sie poczuje :lol: już wieczorem poczułam się lepiej zrobiło mi się cieplutko i tak każdego dnia było coraz lepiej :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: po południu przyszedł dr MM i stwierdził,że zdjecie jest idealne,a kosci mam jak chłop i musiał mi założyc trzpień nr 5 dla porównania kobiety dostają nr 1 lub 2,osmiałam się i w tym momencie powiedziałam ,że dobrze ,że trafiłam do lekarza operującego mężczyzn bo na damskim to by dla mnie nie mieli endo.....nie zaprzeczył ;-)
W środę ok.16 schodów do zaliczenia dwa razy ,zdałam na 5 ;-) myslałam ,że będzie gorzej ,w czwartek z samego rana schody i do domku :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Edi - Pon 27 Gru, 2010

dzisiaj 11 dzień od operacji ,jestem bardzo sprawna :) nawet nie myslałam ,że tak dobrze będzie :) Bez kul i uchwytu wstaję z ubikacji bez problemu z łóżka czy krzesła dwa razy brałam już prysznic :lol: opuchlizna powoli ustępuje za to co chwilę biegnę do toalety ...zatrzymana woda schodzi chyba ze mnie :roll:
w tej chwili marzę tylko o kontrolnej wizycie i zezwoleniu na przewracanie się na boki ;-)

Edi - Czw 30 Gru, 2010

Dzisiaj już jestem 14 dni po operacji :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
kurcze ,a dopiero przeżywałam pakowanie się do szpitala ;-)
mam już potwierdzony termin na piekarską trzytygodniową rehabilitację 14.02,a moja towarzyszka z sali Ninka na 15.02 może znowu uda nam się być razem na sali :)

Edi - Nie 02 Sty, 2011

dzisiaj 17 dni po operacji :mrgreen: nie odczuwam większych bóli czasem wieczorem dziwne ciągnięcie przechodzące przez piszczel i delikatne rwanie w nodze ;-) więcej leże i siedze z nogą do góry ,gdyż jak opuszczę nogę w dół to puchnie mi kostak i stopa, robi się lekko drętwa więc wolę nie przesadzać :)
Dzisiaj udało mi się samej wskoczyć pod prysznic (byłam bardzo ostrożna)ładnie kulami ręczniczkiem wytarłam pomoczoną podłogę potem gumy w kulach i bez problemu wyszłam ,potem opanowałam sposób założenia majtek :shock: mąż jak wrócił to mnie okrzyczał ,że miałam na niego poczekać,ale ja czułam się na siłach i dałam bez problemu radę ;-)
Córcia wróciła do domciu i zrobiłam z nią z doskoku pomidorówkę,moja rodzinka teraz wiele więcej rzeczy potrafi zrobić jak mus to mus.......w środę bedzie 20 dni po więc pojadę zdjąć klamry :)

Edi - Nie 02 Sty, 2011

przepis na zakładanie majtek -siadamy na krzesło majtki dajemy na podłogę ,przyciągamy kulami do operowanej nogi ,wkładamy stopę potem drugą i myślimy co dalej zrobić ;-) odwracamy kule i częscią którą trzymamy w dłoni przy chodzeniu ciagniemy majtasy po kawałku do góry :) gdy majtasy są już w kolanach powoli wstajemy i podciagamy do góry łapkami :mrgreen: w ten sposób kąt 90 stopni zostaje zachowany :)
Edi - Sro 05 Sty, 2011

hej ,hej jestem 20 dni po operacji ,dzisiaj pojechałam do Piekar na zdjęcie moich klamerek :lol: sympatyczna siostra opatrunkowa klamerki szybciutko wyjęła ,plasterek zasypała antybiotykiem i nakleiła na ranę :) wszystko jest suchutkie tylko miejsca po klamerkach leciutko krwawią myslę,ze jutro plasterek będę mogła zdjąć :mrgreen: spotkalam rehabilitantów ,którzy stawiali mnie na nogi po operacji i w locie mojego operatora ;-) zapytał tylko czy wszystko ok i pobiegł dalej ......więc o pobolewanie w biodrze zapytałam reha ...twierdzą ,że narazie mogą rożne pobolewania,ciągnięcia itd występować :-o w szpitalu oczywiście odwiedziłam dosłownie na momencik naszą trzydziestkę :mrgreen: pięknie spacerowała i co dziwne :shock: wychodzi dzisiaj do domu .....to się nazywa tempo w piekarskim szpitalu :roll:
Mijka - Sro 05 Sty, 2011

Edytko, jesteś kolejną osobą uświadamiającą nam, że "strach ma wielkie oczy" :shock: świetnie, że tak dokładnie opisujesz swoją pooperacyjną historię :) na pewno Twoje pozytywmne relacje wniosą dużo pewności i wiary w to, że ten strach przedoperacyjny w dużym stopniu jest zbyteczny i niepotrzebnie stresujemy siebie i bliskich. Oby więcej osób decydowało się na tak dokładne opisywanie swoich pooperacyjnych doznań :thumbup: to na pewno uwolniłoby wiele osób czekających na operację od złych przemyśleń , jak również przyśpieszyłoby podjęcie decyzji o operacji :)
Tobie gratuluję :) trzymaj się cieplutko i uważaj na siebie :hug:

Edi - Czw 06 Sty, 2011

zozo napisa/a:
Edi, super - cieszę się, że wszystko idzie zgodnie z planem - już niedługo będziesz sprawną laseczką :wink: .


No bardzo bym chciała,żeby wszystko się udało ,czekam z niecierpliwością na 04.02 wtedy wizyta kontrolna i dowiem się jak sprawuje się mój nanos :mrgreen:
Na obecną chwilę na moje oko jest dobrze :] wczoraj wylądowałam na własnej sypialni ,ale po godzinie niestety stwierdziłam ,że spac nie mogę noga mnie w stopie ciągnęła więc pospacerowałam na dół na swoje królewskie wyrko ;D rano się zdziwili gdzie ja jestem bo wieczorem byłam na górze :shock: Wczoraj to się super czułam po wycieczce do Piekar :lol: pokonałam tam kilka oddziałów i mam wrażenie że im więcej się poruszam tym jestem sprawniejsza...dlatego w nocy jak spać nie mogę i budzę się z uczuciem gipsu od pasa w dół to złażę z wyrka i sobie chodzę :O
Dzisiaj mija 3 tygodnie od operacji :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Edi - Czw 06 Sty, 2011

kinga napisa/a:
Edi a czy Ty masz w tej chwili jakąkolwiek rehabilitację?

niestety nie mam ćwiczę to co zadane przez reha ze szpitala ....nie mam tu nikogo pod ręką kto by do mnie przyjechał,a jak wiemy ktoś niekompetentny może zrobić krzywdę.Czekam jeszcze tydzień i będą mnie raz w tygodniu wozić do reha polecanego przez zozo (przed operacją już tam byłam),a potem 14 .02 idę na 3 tygodnie do Piekar na oddział reha .....mam nadzieję ,że będzie ok ;-) wiem ,że piszecie iż rehabilitowac powinno się zaraz po operacji ,ale jest zima i ja na początku z wynikami jakie miałam po wyjsciu ze szpitala bałam się ryzyka i pierwszy mój wyjazd z domu był 20 dni po operacji .Pewnie gdybym miała jakiegoś reha do domku to sytuacja wyglądałaby inaczej.

kinga - Czw 06 Sty, 2011

zozo napisa/a:
Kinguś - stale się nam przypomina, że tylko rehabilitacja a bez niej nie ma szns się udać a więc jednak Twoje pytanie zabrzmiało trochę zaczepnie


Nikt nigdy nie napisał, że bez rehabilitacji nie ma szans na nic.
Za to wielu napisało, że dzięki właściwej rehabilitacji jest o niebo lepiej.
Gdybym to wiedziała po swojej endo, pewnie nie miałabym takich problemów z mięśniami/ tkankami. Przy drugiej operacji zacznę działać od razu :) Praca na tkankach, z blizną. To jest bardzo ważne. Ważne, a często pomijane.

Czy bez rehabilitacji człowiek da radę wrócić do pełnej sprawności (=zero dolegliwości)? Nie mam pojęcia.
Często wszyscy myślą, że reha to nudne trudne ćwiczenia. Wcale nie muszą takie być. To zależy od pomysłowości terapeuty.


Nikogo nie zmuszam do niczego. Każdy jest dorosły i sam decyduje o sobie :)

Edi - Pi 07 Sty, 2011

moja mama dzisiaj wybrała się do drugiego lekarza (dr Bożek ze szpitala górniczego)w celu potwierdzenia opini dr MM(twierdził,że jej endo jest zamontowane pod kątem...)na dzisiejszej wizycie dowiedziała się mając to samo prześwietlenie,że z jej endo jest wszystko dobrze tylko ,że ma przykurczony i zapadnięty mięsień pośladka i uda :shock: polecił reha i pracę nad tkankami miękkimi itd ..a jak się nic nie zmieni to jak on to nazwal operacja ,ale nie endo tylko nacięcie tego mieśnia....i co wy na to ???ja jestem w szoku :shock: :shock: :shock: no i zaczynamy wędrówkę po lekarzach ...jak może jeden dr widzieć to samo zdjęcie i twierdzić ,że jest ok ,a drugi że pod kątem .i rewizja......pewnie czeka mame wycieczka do prof. Czubaka i myślę jeszcze do kogo???doradżcieco mamy robić??
aga.t. - Pi 07 Sty, 2011

Edi napisa/a:
ja jestem w szoku :shock: :shock: :shock:

Edi ja również, to smutne gdy zostajemy postawieni przed takim wyborem lub dowiadujemy się,że opinia innego lekarza była niewłaściwa...Też tak miałam i powiem szczerze,że nadal mam pewne wątpliwości...no ale to inna historia. Czy mama miała robioną tomografię- bo rezonansu to chyba nie można? Jeśli tak to czy tam też widać poprawnie wstawioną endo? Nie znam się jeszcze na tym tak dobrze..
Na Waszym miejscu wybrałabym się do dr Czubaka- nie zaszkodzi popytać. Na pewno któryś z forumowiczów poleci jeszcze jakiegoś innego lekarza. Póki co trzeba pytać, konsultować. Może obejdzie się bez operacji a jedynie trzeba będzie postawić na porządną reha?
Trzymam kciuki za porządną, prawidłową diagnozę.

lediberg - Sob 08 Sty, 2011

oj jak ja rozumiem Wasze dylematy.Od długiego czasu studiuję wszystko co się da.Czytam opinie i już postanowiłam co zrobię bo innego wyjścia tak naprawdę w chwili obecnej nie widzę.W moim przypadku jest to Poznań...czyli tam gdzie leczę się od początku i gdzie mnie znają.
A w przypadku Twojej mamy konieczna jest jeszcze dodatkowa opinia...zrób tak jak pisałaś.
Niech dodatkowo zrobią tomograf w 3D (czy to jest refundowane?) Bo jak pisała Aga rezonans odpada to silny magnes (nie wiem jaki wszczep ma Twoja mama) ale u mnie neurolog dała mi skierowanie na rezonans<sic>wiedząc że mam endo...ja załapałam dopiero w domu :evil:

Grazyna1950 - Sob 08 Sty, 2011

Wszystko zależy od tego z jakiego materiału zrobiona jest endo. Ja mam opinie producenta mojej endo, że w moim przypadku rezonans jest mozliwy. Problemem tylko sa u mnie sruby - niestety metalowe - a to rezonans raczej wyklucza. Ja z swoim rtg przed operacja byłam u kilku lekarzy, ale wszyscy widzieli to samo - termin operacji był tylko inny, ale w przypadku Twojej Mamy to doprawdu szok !!! !! Musicie zatem szukac dalej.
Alicja - Sob 08 Sty, 2011

Edi, ja też myślę, że najlepiej skonsultować się z prof. Czubakiem.
Jeśli potwierdzi zdanie tego ostatniego lekarza, poszukajcie dobrego terapeuty.
Rewizja to poważny zabieg i trzeba wybrać najlepszego operatora.
Wspominałaś wcześniej o wymianie trzpienia - ona jest trudna, ale nie niemożliwa.
Ja i Piedra miałyśmy usuwane długie trzpienie.
Jeśli dojdzie do pęknięcia albo muszą naciąć kość, zakładają obejmy, aby ją ustabilizować.

zozo - Sob 08 Sty, 2011

Edi napisa/a:
............doradżcieco mamy robić??
Edyta, pamiętasz, jak na naszym spotkaniu mówiłyśmy o tym, że być może potrzebne jest wzmocnienie mięśni poprzez rehabilitację i odpowiednie ćwiczenia. Mama nic nie traci i powinna spróbować fizjoterapii.
Nie byłabym tak krytycznie nastawiona do żadnego z lekarzy, to nic dziwnego, że czasem opinie i diagnozy są rozbieżne. Nawet dziewczyny, które były w Otwocku również się z tym spotkały - na komisji lekarze przedstawili swoją opinię, jeden z lekarzy stwierdził, że może uda się zrobić inaczej a operacja to zweryfikowała. Ja przed rewizją dowiedziałam się np., że moje biodro od początku było trudnym przypadkiem i operator mi powiedział, że do takiego przypadku, to on przygotowuje nawet 3 warianty implantów i dopiero w trakcie podjąłby decyzję, który wariant by zastosował. Niestety moja pierwsza operacja nie powiodła się, zapewne jednym z powodów było to, że chirurg nie miał odwrotu - wstawił mi, to co miał, bo do innego wariantu nie był przygotowany. Niestety nawet współczesne metody diagnostyczne nie są idealne a więc i dziagnoza może nie być jednoznaczna.

Reasumując moim zdaniem - mama nie ma nic do stracenia a do zyskania bardzo dużo, bo być może uniknie kolejnej operacji. Powinna się ostro zabrać za rehabilitację i zobaczy, czy jej to pomoże. Jak rehabilitacja nie pomoże, to się podda operacji.

kinga - Sob 08 Sty, 2011

trzydziestka napisa/a:
co do rehabilitacji po operacji to sa rozne opinie. Wydaje mi sie ze to indywidualna sprawa pacjenta i jego lekarza, Zbyt wczesna moze zaszkodzic.

Czy ktoś w ogóle przeczytał ze zrozumieniem to, co piszą dla nas nasi rehabilitanci? Czy rozumiecie to, że rehabilitacja to nie tylko staw i endo, ale również tkanki miękkie?

Wiem, co lekarze mówią...że szkodzi, szkodzi i tylko ćwiczenia z karteczki i podwieszki są naj.... Ale ortopedzi to specjaliści od krojenia, naprawiania chirurgicznego; a rehabilitanci zajmują się inną działką.
Pokrewni, ale różni.
Jednakowo ważni.
A traktuje się fizjoterapeutów jak dodatkową, często zbędną materię....

"Ruch jako lek nie ma substancji ani opakowania.
Substancją tego leku jest pomysł zrodzony u
nauki i doświadczenia.
Jego podanie wymaga prawdziwego mistrzostwa.
Przekazanie go choremu wraz z osobowością i sercem
czyni ten lek niezastąpionym
"

Tak łatwo wszyscy decydują się na zabieg, a tak ciężko podjąć decyzję co do rehabilitacji. Ja tego nie rozumiem....Dlaczego taki sceptycyzm to tej "działki" medycyny. Nie można znaleźć dobrego reha, czy jak? Za super lekarzami jeździmy po całym kraju, a reha szukamy w najbliższym otoczeniu...

trzydziestka napisa/a:
Dla niewtajemniczonych wyjasnie ze Edi jest wspaniala i bardzo ladna kobieta,

To widać na zdjęciach :D

trzydziestka napisa/a:
ktora ma w sobie duzo ciepla.

a to można wyczytać z postów, lecz pewnie w realu jest jeszcze lepiej :)

Edi - Sob 08 Sty, 2011

Dziewczyny !!! !!!!ja jestem w szoku :shock: takie pochwały :oops: przy sobocie nawet nie wiecie ile te słowa dla mnie znaczą :mrgreen: no ,ale tu na forum wszyscy jesteście wspaniali i pomagajmy sobie wzajemnie dalej :)
Co do rehabilitacji to ja doskonale rozumie o co chodzi Kindze :) ja czuje jak mnie wszystko ciągnie ,a moja towarzyszka z sali Ninka już jest po pierwszej wizycie reha i jest zadowolona (wspomniana przez Kingę praca nad blizną i tkankami miękkimi)dlatego ja zaczynam od przyszłego tygodnia jestem już silniejsza :) pozostaje tylko kwestia dotarcia po lodzie :mrgreen: no ale pojade z synkiem ,a on jest wielki i będzie mnie mocno trzymał :-P

Edi - Sob 08 Sty, 2011

zozo, bardzo ,bardzo mądre to co piszesz my udamy się jeszcze do dwóch lekarzy ,ale już widzimy ,że z każdej wizyty można jakieś ważne wiadomości wyciagnąć tym bardziej,że ja sama widzę taki dołek u mamy na udzie nad blizną więc gdzieś zniknęło to co tam kiedyś było (mięśnie);-)
pasiflora - Sob 08 Sty, 2011

trzydziestka napisa/a:
Zbyt wczesna rehabilitacja moze zaszkodzic.
Nigdy się z tym nie zgodzę :!: Czy wy nie rozumiecie że nowoczesna funkcjonalna rehabilitacja nie ma nic wspólnego z NFZowskim trzaskaniem powtórzeń. Po operacji ważna jest praca na tkankach miękkich, praca nad blizną i jeszcze wiele innych rzeczy a na pewno nie podnosi się np 10 razy nogi lub 10 poziomych nożyc.
Trzydziestka nigdy nie miałaś do czynienia z funkcjonalną terapią (masaż limfatyczny, punkty spustowe itd) więc nie pisz bzdur, bo jakbyś miała z taką formą rehabilitacji do czynienia to nigdy byś nie napisałą czegoś podobnego :!: :!: :!:

Grazyna1950 - Sob 08 Sty, 2011

pasiflora napisa/a:
trzydziestka napisał/a:
Zbyt wczesna rehabilitacja moze zaszkodzic.

Ja już 5 lat temu dostałam skierowanie na Oddział rehabilitacyjny zaraz po operacji - czas oczekiwania nie dłuższy niż 30 dni. Zatem i ortopedzi widzą potrzebę wczesnej rehabilitacji. Nie miałam co prawda wtedy rehabilitacji funkcjonalnej, ale młode rehabilitantki pracowały nad moimi zrostami po zastrzykach. Zwiększano mi też zakres zginania operowanej kończyny. W ubiegłym roku natomiast rehabilitant pomagał mi poprzez masaże róznych partii mięśni (okołokręgosłupowe, mięsnie ud itp. Juz kilka ładnych lat po operacjach uważam, że gdybym miała dostęp do porządnej rehabilitacji wcześniej szybciej zaczęłabym chodzić prawidłowo, bez kul.

Edi - Sob 08 Sty, 2011

bardzo pragnę już wiosny ,ale na obecną chwilę nie narzekam :) wręcz nie mogę wysiedzieć ,wyleżeć co chwilę idę na schody i patrzę chociaż przez okno na swiat ;-) z góry lepiej widać :) najgorsze dla mnie są wieczory wtedy czuję jakieś rwanie ,ciągnięcie i problemy ze spaniem ,ale to wszystko da się wytrzymać ,powoli zakładam sama gacie :-P powiem szczerze,że myślałam że będzie dużo gorzej ;-)
Pewnie lęk jest cały czas bo nie da się ukryć do pierwszej kontrolnej wizyty się mysli czy wszystko się tam dobrze trzyma,mam nadzieję,że jest ok :lol:

Nuta - Wto 11 Sty, 2011

Edi, pozdrawiam cię i życzę szybkiego powrotu do sprawności!
Co do Mamy: może dzwoń do wszystkich przychodni, w których przyjmuje Czubak- i w którejś będzie szybki termin, bo ktoś zrezygnował. Mnie się tak udało. Zadzwoniłam do miejscowości pod Poznań (numer i adres na forum), wybierając ją jako pierwszą i okazało się, że właśnie ktoś zrezygnował, więc w ciągu tygodnia byłam przyjęta na wizytę.
Wysłałam również scan zdjęć do dr Kaczmarka z Poznania - odpowiedź uzyskałam jeszcze tego samego dnia. Nawet poprosił o zdjęcie tuż po operacji. I znów odpisał.
A diagnozy też się różnią w szczegółach: źle osadzony trzpień, poluzowany trzpień (to podobne lub może wynika jedno z drugiego) i złamanie szyjki.
A działanie fizjoterapeuty wybitnie mi pomogło przeciwbólowo. Tak więc idziecie dobrą drogą. Powodzenia!

Edi - Czw 13 Sty, 2011

dzisiaj mija 4 tygodnie od mojej operacji :lol: mam nadzieję,że wszystko jest w porzadku noga jeszcze opuchnięta ,ale dzisiaj założyłam podkolanowki uciskowe stosowane przy żylakach i jest lepiej :) lekki ból odczuwam w pachwinie jak wstaje lub siadam i wieczorem uczucie takiego obkurczania nogi w łydce(trudno to opisać).Blizna jest długa ,ale piękna nawet o takiej nie marzyłam dosłownie ukośna kreska,został jeden malutki strupek ,który pewnie za kilka dni odpadnie.
Jutro jadę na pierwszą pooperacyjną rehabilitację mam nadzieję,że będę zadowolona.Czekam z niecierpliwością na wizytę kontrolną 4.02 i obiecuje,że wykupie sobie swoje zdjęcie i pokażę Wam mojego nanosa -mam nadzieję ,że dobrze zadomowił się w moim bioderku ;-)

Edi - Pon 17 Sty, 2011

dzisiaj pierwsza rehabilitacja po operacji :mrgreen: z pani Beatki jestem bardzo zadowolona no i ona chyba ze mnie też ;-) powiem szczerze,że na początku troszkę się obawiałam ,ale póżniej już jej zaufałam :lol: Więc bliznę mam piękną zresztą sama widzę ,że ładniutka .Beatka na samym początku nią się zajęła najpierw masowała troszkę pobolewało ,a potem pocięła jakieś plasterki w kolorze cielistym i ponaklejała je na bliznę (drobne paseczki skrzyżowane,może dodam foto potem jak to wygląda).Potem byłam wydotykana dosłownie wszędzie....sprawdzała moje możliwości :zginanie nogi w kolanie ,na leżąco operowaną nogą miałam jak najdalej odwodzić(rozkraczyć....nie wiem czy dobrze mnie zrozumiecie ..bo to narazie trudne do wytłumaczenia dla mnie :oops: )dopiero teraz wiem tak naprawdę co moge ,a co nie ;-) dużo miałam masowanych ,rozciąganych powięzi -szczególnie twarde są po wewnetrznej stronie uda i wewnętrzna strona nad kostką nawet pobolewało w tych miejscach ;-) ale potem wyraznie czułam poprawę. Był też moment ,że Beatka usiadła tyłem do mojego operowanego boku ,trzymała lewą ręką moją stopę ,żeby nie uciekła ;-) a prawym łokciem delikatnie masowała pachwinę.....no i potem zbawienie nauczyła mnie przewracać się na bok :mrgreen: :lol: :mrgreen: i sprawdzała przykurcze na plecach.Sprawdziła też na stojąco miednica jeszcze jest w górze,ale pocieszyła mnie,że bedzie dobrze no i podobno się staram i ładnie idę ,uginam kolanko itd.......Dostałam trzy ćwiczenia do domku w tym jedno z zieloną gumą :lol: Nastepna wizyta w środę :lol: Wtedy ma mi już podobno dać ostro w kość :shock: wiem jedno jak przyjechałam do domu to miałam tyle werwy ,że trudno mnie było do domu zgarnąć jak stanęłam bez kul to miałam uczucie ,że mogę się wyprostować i nie wypinałam dup@@a do tyłu. :mrgreen: Teraz wiem ,że warto!!!!!
Edi - Pon 17 Sty, 2011

po 20 min spaceru zaczyna mnie boleć ,a szczególnie pobolewa mnie potem jak chcę wstać po siedzeniu czy leżeniu....nogę obciążać mogę minimalnie ,ale czasem mam wrażenie ,że już bym na niej normalnie mogła stawać.Kiedy masz Margola wizytę kontrolną??namiary na Beatkę na pw.
Margola - Pon 17 Sty, 2011

Edi ja też nie chodzęna spacery na dwór, tylko w warunkach domowych. Nogi nie obciążam bo po pierwsze się boję, a po drugie boli. No ale jeśli też tak masz to jestem spokojna. :-D .Wizytę kontrolną mam 04.02.11 u dr M.M.
Edi - Sob 22 Sty, 2011

Jestem miesiąc i tydzień po operacji i czuję się super :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: dzisiaj ponieważ spacery przed domem mi przestają wystarczać pojechałam z mężem na zakupy do marketu i dałam radę ;-) ;-) ;-) kurcze przed operacją to był wyczyn a teraz spokojnie sobie chodziłam ;-) nie lubie tylko wsiadania do samochodu :-) Potem jeżdżąc na fotelu z kółkami umylam podłogę w domu wszyscy mi zabierali mopa ,ale nie dałam bo chciałam się poruszać ;-) jak się odpycham zdrową nogą to spokojnie sobie jadę po kuchni i przedpokoju ...tłumaczę w domu ,że ja chcę też coś zrobić bo bezczynne siedzenie rozciąga dzień niesamowicie....
Najwazniejsza sprawa nareszcie mam swoją nogę bo opuchlizna już prawie całkowicie zeszła :) zakupy zrobione ,podłoga machnięta -czuje że wracam do normalnego życia tylko jeszcze kule odrzucić i będzie ok :)

Edi - Sob 22 Sty, 2011

wczoraj córcia włączyła mi taki zwykły masażer wodny do stóp :mrgreen: niestety musiałam każdą wkładać z osobna bo nogi muszą być w lekkim rozkroku :-P potem zrobiła mi piling ,posmarowała olejkiem ,a na koniec maska do stóp ;-) oj jak ja się po tym zabiegu super poczułam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Edi - Wto 25 Sty, 2011

Dzisiaj pierwszy raz od operacji prowadziłam samochód(ok 70 km)poczatek był drętwy ,ale potem jakoś poszło ....najdłużej mi zeszło przy ustawianiu fotela najpierw całkowite odsunięcie do tyłu ,a potem już na siedząco do przodu . :)
Jutro jadę do rehabilitantki i już nie mogę się doczekać ;-) zawsze to wyjscie z domku i troszkę upragnionego ruchu :mrgreen:

Edi - Wto 25 Sty, 2011

chyba dostałam krew od jakiegoś nieporadnego człowieka bo od czasu operacji wielu spraw nadal nie mogę załatwić i wkurzam się ,że jest śnieg i do dwóch miejsc nie mogę się wybrać ,a przydałoby się .Jutro mam reha może Beatka mnie tak rozrusza,że nastepnego dnia zrobię porządek i zawalczę o swoje ;-) ;-) ;-) no a dzisiaj to tak z automatu poszło ....w domu wysiedzieć nie mogłam już kombinowałam do siostry na kawkę podjechać i zadzwonił mąż ,że już by mógł do domku przyjechać no ale syn na studiach więc nie miał kto pojechać ,a perspektywe miał spędzenia 8 godzin w samochodzie zamiast w domku :-/ więc wiele na mnie nie musiał czekać :mrgreen:
Edi - Pi 28 Sty, 2011

Dzisiaj zrobiłam sobie z córcią bardzo długi spacer :mrgreen: odwiedziłam moją siostrę....ale była zdziwiona jak jadąc z pracy zobaczyła mnie dochodzącą do jej domu ,śmiała się,że nie mogła uwierzyć ale kule w słońcu z daleka pobłyskiwały :) przed operacją jeżdziłam do niej samochodem bo niestety nie dawałam rady dojść.Jak fajnie wypić kawkę i lampeczkę winka u siostry ;-) nóżka spisała się dobrze ,odpoczywałam chwilami tylko ze względu na ból rąk ...niestety przy dłuższym dystansie okazały się słabe. :-> oj czuję się zmęczona ,ale jaka zadowolona!!!!!!!!!
czarna pantera - Sob 29 Sty, 2011

Helloooo :) Super że tak dobrze sobie radzisz :) chyba każdy z nas nie chce się czuć bezużyteczny, dlatego ważne jest aby starać się sobie radzić samemu w jak największej ilości sprawach :) Ty widzę nie masz z tym najmniejszego problemu. Oby tak dalej :) Jeśli chodzi o ból rąk to normalne, ale zobaczysz po jakimś czasie się przyzwyczaisz, hehe a ręce się nieźle umięśnią ;) hehe ja już mogłabym startować z niejednym facetem do walki na ręce :P ech.... pozostaje nam cierpliwie czekać na odstawienie kul... mam nadzieje że już niebawem, bo czuję się teraz jak zdrowy duch w "chorym" ciele..
Pozdrowienia :*

Edi - Sob 29 Sty, 2011

czarna pantera, właśnie sobie potańczyłam o kulach ......ale ja bym na jakieś weselicho poszła .....no tylko te kule!!!!!!!!!!!!ale dam rade musze cierpliwie czekać :)
Edi - Pi 04 Lut, 2011

Wizyta kontrolna zaliczona :mrgreen: jestem bardzo zadowolona ,doktor powiedział,że moja endo jest idealnie zamontowana ,poświęcił mi i forumowym koleżankom dużo czasu wszystko dokładnie wyjaśnił :) na koniec zapytałam czy będę mogła normalnie się schylać i wiązać buty?w odpowiedzi usłyszałam ,że mam taką endo ,że jak najbardziej tak :) :) :)
To mój nanos:




drupinka - Pi 04 Lut, 2011

Edi, gratulacje, nieźle to wygląda. Obyś jak najszybciej mogła wiązać te buty :)
Grace - Pi 04 Lut, 2011

Edytko a jaka decyzja lekarza odnośnie kul?
Edi - Sob 05 Lut, 2011

Grace14.02 zaczynam rehabilitację w Piekarach czyli wtedy będę 2 miesiące po operacji ....doktor twierdzi,że tam zdecydują o odstawieniu kul.
Na obecną chwilę pozwolił mi chodzić z kulami naprzemiennie (próbowałam i narazie mi to nie wychodzi)i mogę obciążac już całkowicie nóżkę :lol:

trzydziestka - Sob 05 Lut, 2011
Temat postu: Ale super
Ale super ze wszystko jest w porzadku !!! ! Ale to bylo do przewidzenia bo przeciez nie moglo byc iaczej!!!!

Teraz mozesz byc spokojna i mozesz niebawem zaczac myslec o tancach bez kul. :-)

Bravo Edi!!!!

zozo - Sob 05 Lut, 2011

Edi, cieszę się, że wszystko idzie zgodnie z planem - jeszcze trochę cierpliwości i zapomnisz o tym, że masz endo w stawie - tego Ci życzę :) .

Nie widzę zdjęć rtg :no: .

trzydziestka - Sob 05 Lut, 2011

Po rehabilitacji w Piekarach kule pozostana tylko wspomnieniem !!! !
U mnie chodzenie z kulami naprzemiennie przyszlo niejako naturalnie.
To taki etap majacy nam ulatwic odstawienie kul. Jestem pewna ze nim sama na dobre sie zorientujesz bedziesz juz maszerowac w tym stylu. To naprawde wygodne, przynajmniej dla mnie.
Sadze jednak ze i tobie sie spodoba :-)

Tez nie widze Nanosa :-(

pasiflora - Sob 05 Lut, 2011

trzydziestka napisa/a:
Tez nie widze Nanosa
zozo napisa/a:
Nie widzę zdjęć rtg
A ja widzę :mrgreen:
zozo - Sob 05 Lut, 2011

pasiflora napisa/a:
A ja widzę
Teraz i ja widzę :-P . Edi, ale masz śliczny implancik :wink: .
Margola - Nie 06 Lut, 2011

Edi. Jeszcze nigdy nie czekało mi się tak miło pod drzwiami lekarza jak 2dni temu.Oczywiście wiadomo dlaczego-Edytko, Iwonko i Ninko dziękuję. Jesteście super :mrgreen: A propos wiązania butów-pytałaś od kiedy?
Pozdrawiam

Mijka - Nie 06 Lut, 2011

Edi napisa/a:
na koniec zapytałam czy będę mogła normalnie się schylać i wiązać buty?w odpowiedzi usłyszałam ,że mam taką endo ,że jak najbardziej tak :) :) :)

Edytko, gratuluję postępów :thumbup: z własnego doświadczenia pomimo, że ja nie mam takiego ślicznego nanosa ;) mogę Ci powiedzieć, że powinnaś dojść do takiej sprawności żeby wiązać buty :)
Trzymaj się i życzę Ci przyjemnych kulowych spacerów :hug:

Brydzia - Nie 06 Lut, 2011

Edi, super extra że wróciłaś z dobrymi wieściami i że wszystko jest w porządku. Cieszę,że razem z Tobą i jestem pewna,że po rehabilitacji będziesz już wogóle śmigała jak sarenka.
Edi - Nie 06 Lut, 2011

Margola, mnie również było miło w Waszym towarzystwie ,a jesli chodzi o wiązanie bucików to jak się dowiedziałam ,że jak najbardziej tak :) to niestety o czas już nie spytałam :) zbyt dużo było emocji :) na szczęście pozytywnych ;-)
Alicja - Pon 07 Lut, 2011

Edi, implant piękny. :)
Idzie wiosna i u Ciebie coraz radośniej.
Gratulacje!!! :D

eltauro - Pon 07 Lut, 2011

Edi ,moje gratulacje :-) życzę dalszysz sukcesów ;-) będę Cię gonić....
Zdjęcia super. Pozdrawiam ;D

Edi - Nie 13 Lut, 2011

Poniedziałek 14.02 to dzień w którym zaczynam rehabilitację w szpitalu w Piekarach ;-) mam nadzieję ,że po powrocie moja noga będzie o wiele silniejsza :lol:
16 lutego minie dwa miesiace od operacji :) jestem dużo silniejsza ,coraz mniej rzeczy sprawia mi trudność,noga wogóle nie puchnie pomimo,że od kilku dni ciągle coś załatwiam lub buszuje po sklepach ,wieczorem sobie dopiero uswiadamiam ,że wógole nawet przez chwilkę nie lezałam :mrgreen: potrafię też zrobić kilka kroczków bez kul :)wiem ,że z kulami trzeba chodzić tak długo aż chód będzie prawidłowy dlatego to tylko próby:) cieszę się ,że od poniedziałku będę miała wycisk pod fachowym okiem ;-)Noga wogóle mnie nie boli blizna staje się coraz bardziej elastyczna ,zero środków przeciwbolowych jedyny mój problem to bezsenność ale powoli myślę,że i to minie ;D

eltauro - Nie 13 Lut, 2011

Trzymam kciuki, powodzenia na rehabilitacji. :thumbup: No ja nie mam tego problemu...śpię jak dziecko 6-8 godzin :ja: Pozdrawiam Ala
Nena - Nie 13 Lut, 2011

Edi, wytrwałej i owocnej rehabilitacji :thumbup: , słodkich snów i powrotu bez kul :-D .
drupinka - Nie 13 Lut, 2011

Edi, życzę efektywnych (i efektownych :) ) ćwiczeń! Tylko nie szalej za bardzo na oddziale w te walentynki ;-)
Brydzia - Nie 13 Lut, 2011

Edi, miłej i efektywnej rehabilitacji, nabieraj sił a i o "koleżankach "niedługo też zapomnisz. :-D
pasiflora - Nie 13 Lut, 2011

Eda życzę Ci życia bez "koleżanek" zaraz po wizycie na oddziele, byś wyszła krokiem z wybiegu dla modelek
Edi - Nie 13 Lut, 2011

pasiflora, oj Iwonka do kroku modelki to długa droga :)cały czas myślę co ja tam w nocy będę robiła jak spać nie mogę ??? może tam się na noc do jakiejś pracy zaciągnę........to tak dziwnie siedzieć i nic nie robić...:)
pasiflora - Nie 13 Lut, 2011

Edi, tam są lampki nocne, bodajże dwie na oddział może dostanie Ci się i w nocy będziesz mogła poczytać. Ja się uczyłam przy nich moje dwie wspaniałe współtowarzyszki były bardzo wyrozumiałe. Ponad to do 22 siedzieliśmy na korytarzu i graliśmy w karty- proponuję zabrać :) a przecież na weekend będziesz wracać do domku o ile ordynatorka pozwoli. Pamiętaj by się przypominać dzień wcześniej najlepiej bo bardzo lubi zapominać przy natłoku pracy. Razem z Niną na pewno we wspaniały sposób sobie zorganizujecie czas.
Jeszcze jedna rada: Nie musisz się zrywać od razu jak pielęgniarki przychodzą mierzyć temperaturę. Ja tak wstawałam o 7.30 tj. pół godziny przed śniadaniem :)
Zobaczysz, nie będzie źle :)

Margola - Sro 16 Lut, 2011

Edi strasznie jestem ciekawa jak Ci tam jest. W weekend jak przyjedziesz do domu pewnie coś nam opowiesz.Ja też niestety jak Ty żle śpię. W jakiej pozycji śpisz tylko na plecach czy już na bokach? Pozdrawiam
Edi - Pi 18 Lut, 2011

Witajcie :mrgreen: właśnie dotarłam do domku na przepustkę jestem padnięta ,ale szczęśliwa :mrgreen: rehabilitacja w Piekarach to niesamowity wycisk na początku myślałam ,że to co mi rehabilitant zadaje to jest ponad siły mojej zastanej nogi ,ale okazało się ,że codziennie noga jest silniejsza .Pierwszego dnia była próba ruszenia bez kul ...oczywiście poszłam ale brzydko :-> od tej pory codziennie idę ładniej ,a dzisiaj obolała szłam już dosyć ładnie(boli mnie każdy mięsień ;-) pewnie po niedzieli przejdzie)najważniejsze ,że widzę efekty nigdy w życiu sama nie zmusiła bym się do takiego wycisku jak ja już wysiadam to p.Kuba mówi jeszcze 10 powtórzeń więc zmuszam się a noga każdego dnia robi postępy.Najbardziej codziennie podobają mi się ćwiczenia w basenie :lol: to jest rewelacja dla bioderka po operacji :) Tak więc zobaczymy co się będzie dalej działo ,na obecną chwilę największy problem to opadające bioderko ,ktore przed operacją przyzwyczaiło się do koślawego chodzenia :-> no ale będę dalej nad nim pracować.
czarna pantera - Pi 18 Lut, 2011

helo! :* super przeczytać taką dobra nowinę :) dla mnie nawet podwójnie.. bo Ty się miewasz coraz lepiej :) i trzymam za Ciebie kciuki :) a z drugiej strony się cieszę, bo ja też będę się tam rehabilitować :) Super, że już stawiasz samodzielnie pierwsze kroki.. oby tak dalej. Pisz nam na bieżąco jak Ci tam jest. Życzę dużo zdrowia i dobrego samopoczucia :* :-D
AgaW - Sob 19 Lut, 2011

Edi, brawo :brawo: , ćwicząc pilnie poradzisz sobie i z opadającym bioderkiem, na to trzeba trochę czasu ale da się naprawić :) Basen - super sprawa, relaks i ćwiczenia za jednym zamachem. Życzę dalszych szybkich postępów :ok:
Czarna Pantero - super, że tak pozytywnie postrzegasz rehabilitację :) Twoja też napewno przyniesie szybkie efekty dzięki wytrwałości :ok:

Brydzia - Sob 19 Lut, 2011

Edi, i o to chodzi,żeby było coraz lepiej i żebyś była coraz silniejsza i pewniejsza. Zawzięta kobietka z Ciebie więc napewno zrealizujesz swój cel a odstawienie kul to tylko kwestia czasu. Pozdrawiam. ;-)
lediberg - Pon 21 Lut, 2011

Edi napisa/a:
pasiflora, oj Iwonka do kroku modelki to długa droga :)cały czas myślę co ja tam w nocy będę robiła jak spać nie mogę ??? może tam się na noc do jakiejś pracy zaciągnę........to tak dziwnie siedzieć i nic nie robić...:)


Edi a dlaczego daleko Ci do kroku modelki...dasz radę silna z Ciebie kobieta (wiem co piszę bo sama mimo endo miałam kika sesji zdjęciowych)...ja bez rehabilitacji po operacji sobie poradziłam ,więc Ty jesteś w dużo lepszej sytuacji :lol:

Za chwilkę piękna zwiewna sukienka i do przodu!

Po to mamy endo , żeby przestać o tym myśleć , że coś jest nie tak ;-)

Buziaki

Edi - Sro 02 Mar, 2011

witajcie :mrgreen: jestem dosłownie na chwilkę,w tym tygodniu miałam się uczyć prawidlowego chodu gdyż dwa poprzednie poświęcone były na mięśnie ,rozciąganie i równowagę...niestety mój rehabilitant P.Kuba się rozchorował i do końca tygodnia go nie będzie :-/ więc ćwiczymy sobie zadane przez Niego ćwiczenia same:-> ale to nie to samo :-| trudno choroba nie wybiera.Na obecną chwilę jest dobrze ,podniesiona miednica już opadła i stoję równo na nóżkach ,spaceruję bez kul na niedalekich odcinkach ,jedyny problem to opadający jeszcze trochę przy chodzeniu pośladek :) dalsza relacja w sobotę pa pa :lol:
Mijka - Sro 02 Mar, 2011

Edi napisa/a:
podniesiona miednica już opadła i stoję równo na nóżkach ,spaceruję bez kul na niedalekich odcinkach

Edi :ok: co znaczy własciwa rehabilitacja :) gratuluję postępów :)
:* :thumbup:

Nuta - Sro 02 Mar, 2011

Edi, jak się śląskie bioderka spotkają za czas jakiś, to będziemy zwinne, zwiewne, sprawne - dzięki naszej wytrwałości i naszym reha. Tej wytrwałości ci życzę i pozdrawiam!
Edi - Czw 10 Mar, 2011

witam :mrgreen: w poniedziałek wróciłam z oddziału reha w Piekarach,efekty widać gołym okiem jestem bardzo zadowolona :lol: nareszcie jestem normalnym wyprostowanym człowiekiem,śmiało mogę śmigać bez kul ;-) nawet ładnie chodzę jak na tak krotki czas po operacji.W środę byłam na prywatnej reha i stwierdzono ,że jest super ... :!:rehabilitant stwierdził,że jak ktoś nie wie,że jestem po endo to się nie dopatrzy ;-) ćwiczenia silowe mam robić w domku ,a na reha będzie masowanie powięzi i dalsze sprawdzanie całego ciała i praca nad nim;-) Wizytę kontrolną miałam mieć 18.o3 ,ale już wiem ,że doktora MM nie będzie więc pojadę tydzień pożniej.
Na obecną chwilę jestem chora i słaba więc nie ćwiczę ,a bardzo mi tego brakuje a najbardziej malego basenu z cieplutką wodą który jest w Piekarach :lol:
Serdecznie pozdrawiam Wszystkie poznane tam osoby ...wiem ,że czytają Nasze forum :) :) :)

zozo - Czw 10 Mar, 2011

Edi, mówiłam Ci, że chodzisz bardzo ładnie. :wink:

Możesz tak już normalnie, bez kul śmigać cały dzień ? Nie męczysz się i nic Cię nie boli ?

Edi - Czw 10 Mar, 2011

zozo, nic mnie już nie boli czasem wieczorem noga słabnie wtedy odpoczywam....pan Jarek zrobił mi test i stwierdził,że siła w nogach jest prawie identyczna :mrgreen: oczywiście na dalszy wypad zabieram kule do samochodu nie mam zamiaru szaleć wizyta 25.03 więc wtedy bedę pewna ,że jest ok.
Musze zapytać doktora o drugie bioderko bo pani ordynator reha stwierdziła,że nie jest dobrze :-| doktor mowił ,że dysplazja jednostronna więc muszę się dowiedzieć co dalej ....mam nadzieję,że nie muszę się już w kolejkę umawiać :O

Zapomniałam jeszcze podziękować za odwiedzinki i niespodziankę Czarnej panterze z forum :mrgreen: było mi bardzo miło ;-)

zozo - Pi 11 Mar, 2011

Edi napisa/a:
zozo, nic mnie już nie boli czasem wieczorem noga słabnie wtedy odpoczywam....pan Jarek zrobił mi test i stwierdził,że siła w nogach jest prawie identyczna
To SUPER :super: - oczywiście Ci zazdroszczę :wink: . Życzę Ci, żeby druga noga wytrzymała jak najdłużej :thumbup: .
Edi - Pi 11 Mar, 2011

dzisiaj dzień okropny !!!gorączka 39 i kaszel jak psie szczekanie ,bolą mnie wszystkie stawy oj dawno taka chora nie byłam.Oczywiście odwiedziłam lekarza czekając ponad godzinę w kolejce ,a temperatura wciąż rosła mam zalecony antybiotyk jestem słaba wściekła i zwijam się z bólu .....Dobrze ,że moja córcia jest przy mnie i nosi mi herbatkę.
Mam nadzieję,że antybiotyk szybko zadziała no ,ale z basenem się muszę wstrzymać ,a to była dla mnie rewelacja no i nic nie ćwicze ależ jestem zła chyba przywiozłam zarazki z Piekar w gratisie :-o

czarna pantera - Sob 12 Mar, 2011

Witaj Edi :* cieszę się, że śmigasz sobie ładnie na swoich nóżkach :) a co do choroby, to życzę szybkiego powrotu do zdrówka :) wiosna za oknami się robi - powinna Ci dodać sił :* pozdrowionka
Margola - Nie 13 Mar, 2011

Edi witaj! Czy w trakcie tej infekcji boli Cię operowane biodro? Myślę , że boli Cię wszystko ale czy biodro bardziej? Cieszę się, że poza tą niefortunną sytuacją jesteś w świetnej formie i niech to bedzie dla Ciebie pocieszeniem w chwilach słabości. Pozdrawiam
Edi - Nie 13 Mar, 2011

Margola, bolało mnie przez dwa dni dosłownie wszystko ,operowane biodro też ,ale to zupełnie inny ból niż przed operacją ,to takie rwanie w mięśniach i w stawach...na szczęście wszystko wraca do normy myslę,że jeszcze jutro poleniuchuję a we wtorek już się powolutku biorę do ćwiczeń ;-)
zozo - Wto 15 Mar, 2011

Edi, to pewnie grypa - koniecznie trzeba ją wyleżeć i nie spiesz się z aktywnością. Grypa, to podstępne paskudztwo a komplikacje, czasem bywają bardzo groźne i nie należy jej lekceważyć.
Nena - Czw 17 Mar, 2011

Edi, miło czytać, ze już tak ostro i prosto śmigasz :-D :-D
Powiedz, mi bo nie doczytałam albo nie pisałaś - jak było na reha z Twoją bezsennością? :mrgreen: Jak jest teraz? :mrgreen:
No i kuruj się Kobietko szybko, żebyś formy nie straciła ;-)

drupinka - Pi 18 Mar, 2011

Witaj, Edi! Dawno nie zaglądałam na forum, a tu takie niespodzianki - Ty już bez kul! Bardzo sie cieszę i gratuluję :)
A co do choróbska, to zgadzam się z Zozo - daj sobie czas na dokładne wykurowanie się. Potem ćwiczenia pójdą Ci o wiele sprawniej. Pozdrawiam i mam nadzieję, że znowu uda nam się spotkać :hug:

Edi - Pi 18 Mar, 2011

Nena, na oddziale reha codziennie dostawałam kieliszeczek syropku na sen więc wyobracawszy się we wszystkie strony ok 23 zasypiałam,ale od kilku dni normalnie śpie :mrgreen: aż się boję żeby nie zapeszyć ;-)
Dzisiaj odwiedziłam oddział reha bo jest tam moja mama ,oczom nie mogłam uwierzyć jest tam dwóch panów po bmhr(operowani ok.15.01.2011)chodzą bez kul ,tydzień temu jeszcze lekko utykali ,ale dzisiaj jak zobaczyłam to byłam w szoku ...nie widać że są po operacji ,a to dopiero 2 miesiące :shock: Podobno ćwiczą non stop ;-) no i są efekty.
Mama bardzo się ucieszyła jak zobaczyla mnie przez okno idącą szybkim krokiem bez kul ;-) musialam szybciutko iść bo strasznie padało ;-) Pan Kuba też stwierdził,że jest ok....pospacerowałam przed dużym lustrem ,które jest na oddziale :) dzisiaj skończyłam brać antybiotyk czuję się lepiej więc od poniedziałku biorę się ostro za ćwiczenia ,bardzo mi tego wysiłku brakuje :)

zozo - Sob 19 Mar, 2011

Edi napisa/a:
jest tam dwóch panów po bmhr(operowani ok.15.01.2011)chodzą bez kul
No właśnie, jak ja byłam, to też był jeden pan, miał zoperowane 2 nogi. Nie wiem, jaki implant miał w pierwszej, ale w drugiej Silent i chodził tak, jakby nie miał problemów z biodrami. Był pewien, że będzie jeździł na nartach.

Edytko - super, że tak ładnie wychodzi Ci chodzenie :lol: i że wracasz do zdrowia.

Jak mama sobie radzi? Pozdrów ją koniecznie :) .

Edi - Nie 10 Kwi, 2011

Witajcie :mrgreen: jestem już po kolejnej kontrolnej wizycie u dr MM,jesli chodzi o nogę operowaną jest super dr pozwolił mi już na jazdę rowerem w plenerze .....a jak twierdzi z moich postępów i z osadzenia endo jest bardzo zadowolony :)
Zapytałam o drugie biodro bo czsami zaczynam je odczuwać no i na reha p. dr powiedziała ,że jest już zwyrodnienie(rok temu bylo w granicach normy no i nie jest dysplastyczne)niestety sama zauważyłam na rtg ,że nie jest dobrze :-/ na koniec usłyszałam od dr MM jak zacznie bardzo boleć to operujemy ,ale na obecną chwilę widzimy się za rok :->
Tak więc było jedno do du .... ,a teraz drugie :-( dr pocieszył mnie tylko,że to nie jest dysplastyczne więc będzie łatwiejsze do operacji.
Na obecną chwilę cieszę się tym co mam już za sobą i będę robiła wszystko aby ćwiczyć ,pływać żeby mnie mięśnie nosiły a nie kości ;-) ;-) ;-)

Brydzia - Pon 11 Kwi, 2011

Słuszne podejście masz Edi i najważniejsze,że jedno biodro masz naprawione a to już dużo. Trzeba być dobrej myśli i dbać o formę i mięśnie aby to drugie nie zaczęło bardzo dokuczać. ;-)
Edi - Pi 15 Kwi, 2011

Jutro mija 4 miesiące od operacji ;-) ależ ten czas leci :) :) :)
Rano zaliczyłam fryzjera ,potem pojechałam do siostry do sklepu (kiedyś razem go prowadziłysmy) było mi bardzo miło ponieważ co chwile przychodzili nasi klienci i poświęcali mi sporo czasu wypytując co i jak i mówiąc wiele miłych słów ,człowiek w takich momentach dostaje skrzydeł...zawsze byłam gadułą ,ale nie myślałam ,że aż tylu ludzi zainteresowało moje bioderko ...to bylo niesamowite witali mnie uśmiechnięci ,mili ....kurcze jednak mimo ,że rok mnie nie widzieli to przez ten czas o mnie myśleli ,oczywiście siostra ciągle zdawała im relację co u mnie :mrgreen: wróciłam z zakupami do domku ,zrobilam szybko obiadek i po południu zaliczyłam kolejną wizytę prywatnej reha....i czuję się super .Blizna wymasowana ,noga rozćwiczona no i od kilku dni odczuwałam ból nad pośladkiem ....zrobiła się tam taka twarda boląca kulka(reha nazwał to miejscem spustowym)miejsce rozmasowane i na obecną chwilę już go nie czuję....pan Jarek twierdzi ,że moje mięśnie się pięknie starają no i opadający pośladek też wraca na swoje miejsce :)

Alicja - Sob 16 Kwi, 2011

Edi, oj leci ten czas !!!
Wspaniale, że tak szybko doszłaś do sprawności i tak ładnie się wszystko układa.
Brawo dla Ciebie i Twoich mięśni, które tak się starają. :-D

Slavianna - Sob 16 Kwi, 2011

Edi, super!
Świetnie, ze nadal tak dużo ćwiczysz, chociaż chodzisz już bez kul, znam takich, którzy szybko porzucili jakikolwiek ruch, po powrocie do dwóch nóg.
Oby tak dalej ! :-)
Pozdrawiam

Nawojka - Sob 16 Kwi, 2011

Edi, to tylko 4 miesiące po operacji, a już żyjesz jak gdyby operacja była odległą przeszłością, to bardzo dobrze :lol: Jesteś moim wzorem, hehehe, przede mną jeszcze długa droga, ale jak widzę Ciebie, to wiem, że jeszcze będzie normalnie ;-) Dzięki za odwiedziny, ucałowania dla mamy! Aha! Super, że z drugim biodrem jest w miarę OK.
zozo - Nie 17 Kwi, 2011

Edi napisa/a:
Jutro mija 4 miesiące od operacji ;-) ależ ten czas leci :) :) :) ......
Przeleciało i najważniejsze, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Dbaj teraz o kondycję obydwu nóżek ;) .
Margola - Nie 17 Kwi, 2011

Edi czuję sie tak jak Ty dobrze. Byłyśmy operowane w tym samym czasie, mnie druga noga też trochę dokucza - może uda nam się zoperować je też razem? Będziemy się wzajemnie informować o planowanych terminach :-) .
Edi - Nie 17 Kwi, 2011

Margola, nawet nie wiesz jak bardzo żałuje ,że się ostatnio nie spotkałyśmy :-( no ale musimy zrobić wszystko żeby z drugą nóżką wytrzymać bardzo długo ....no może nam się uda Ninka ma też drugą za jakiś czas do zrobienia więc zarezerwujemy sale nr 13 w Piekarach dla nas trzech na ok.8 dni :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Musimy w maju zorganizować jakieś milutkie spotkanie :)

Edi - Sro 27 Kwi, 2011

Od operacji minęło ponad 4 miesiące ;-) raz w tygodniu chodzę nadal na rehabilitację i zawsze po czuje się swietnie :) oczywiście przed świętami trochę za mocno poszalałam i w efekcie w święta obudzilam się z opuchniętą kostką i lekkim pieczeniem w pachwinie,na szczęście dwa dni nogi do gory i przeszło ;-)
Od dwóch dni odczuwam pobolewanie nad blizną ...troszkę się tym zmartwiłam ,dzisiaj miałam rehabilitacje więc mam to miejsce rozmasowane ;-)
Wczoraj z córcią zrobiłam pierwszy wypad z kijkami no i oczywiście przesadziłam chyba z odległością jak na pierwszy raz bo jak wracałam noga pod koniec trochę była słabsza...no ale pokonałam kawał drogi :mrgreen:
Wiem też ,że muszę koniecznie schudnąć !!! !dzisiaj zaczęłam walkę z kg trzymajcie kciuki ;-)

zozo - Czw 28 Kwi, 2011

Edi napisa/a:
dzisiaj zaczęłam walkę z kg trzymajcie kciuki
:ok: :ok: :ok:
js7 - Sro 11 Maj, 2011

Edi,
trzymam kciuki za walkę z kg. Musi się udać. Powodzenia.
Jak czytam twoją historię, to też zastanawiam się nad sobą, bo czekają mnie dwie endo. Nie wiem co będzie, już teraz prawie nie chodzę, a do operacji jeszcze szmat czasu. Więc tym bardziej twój optymizm dodaje innym sił. Tak trzymaj!

Edi - Czw 12 Maj, 2011

js7, bardzo ci współczuje bo wiem jak to strasznie boli sama przed chwilą przeczytałam swój post pisany w maju ubiegłego roku i aż mi ciary przeszły jak sobie przypomniałam z jakim bólem robiłam zakupy czy inne najprostsze czynnosci .....na szczęście czas szybko mija ,a po operacji jestesmy z każdym tygodniem bardziej sprawni....życzę ci aby twoje bioderka były szybko naprawione a teraz próbuj rehabilitacji ,basenu ,roweru żebyś po operacji szybciutko wróciła do sprawności :)
Edi - Czw 12 Maj, 2011

16.05 mija 5 miesięcy od operacji :mrgreen: a ja coraz częściej się śmieję....dzieci twierdzą,że nareszcie wróciłam z dalekiej podróży bo byłam bardzo zmierzła ;-) teraz sama dostrzegam różnice w swoim zachowawaniu ,tak więc kilka miesięcy po operacji bioderka naprawiła się i psychika . :) Większość dnia spędzam na dworze ;rower,kijki ......no i oczywiście udało mi się już naprawić skalniaczki ...folia rozłożona ,kora wysypana ,a teraz będe siedzieć i ogladać rozkwitające rododendrony,a jaką mam radość gdy bez problemu siadam i wstaje z bardzo niskiego leżaka :) rok temu to było niemożliwe :mrgreen: tak więc każdego dnia cieszę się z nowych bioderkowych możliwości ,oby tylko drugie bioderko wytrzymało i dało mi się troszkę pocieszyć nieograniczonym życiem ;-)
W piątek wybieram się do Piekar odwiedzić Ulę (dziś miała operacje)no i spotkać się z naszą wspaniałą goblą gdyż ma wizytę kontrolną :mrgreen:

pestka - Czw 12 Maj, 2011

Edi,
jak czytam te wypowiedzi to sama nawet juz dzisiaj polożyłabym się na stole.
Niestety muszę jeszcze trochę poczekać , a nie jest to łatwe bo coraz gorzej chodzę i zauważyłam że z moją głową też chyba coś nie tak. Czasem mam chwile załamania, myślę o tym i nie mogę pogodzić się z tym , że nie jestem w stanie samodzielnie chodzić. Zawsze było mnie wszędzie pełno , było we mnie mnóstwom energii a teraz musiałam zwolnić. Brak ruchu spowodował że doszło mi parę kilogramów, które też próbuję zrzucić. :-)

js7 - Sob 14 Maj, 2011

Edi,
dziękuję za wsparcie. Może kiedyś będę mogła napisać, że ból to przeszłość, że też wrócę do "normalnego" świata.

pestka,
czuję się podobnie jak Ty, oprócz nóg moja głowa również fiksuje, czasem nie mam chęci wstawać z łóżka, ale może i do nas uśmiechnie się kiedyś słońce. Trzymajmy się jakoś.

Nuta - Nie 15 Maj, 2011

Edi, świetnie, że tak szybko wracasz do formy. Wstanie z niskiego leżaczka to nie lada wyczyn. Pamiętam, jak nie pozwalałam sobie pomóc przy wstawaniu i robiłam ekwilibrystykę, żeby podnieść d... z pozycji niskiej ;-) Każdy postęp w sprawności bardzo cieszy i daje nam nadzieję, że kiedyś sami dojdziemy znów do naszej aktywności.
js7 i pestko - też byłam aktywna, jak wiekszość z nas. I tez się buntowałam i cierpiałam, że zaczęłam być na ćwierć gwizdka z powodu bioder. Każdy z nas musi to przejść. Miejcie dużo cierpliwości i cieszcie się tym, co w tej chwili, szukajcie tej radości! A operacje w końcu nas naprawią.

drupinka - Nie 15 Maj, 2011

Edi, same wspaniałe wiadomości, gratuluję! I śliczny nowy awatar (długo mnie tu nie było, dużo zmian pewnie przeoczyłam) Trzymaj się, całuski ;-)
lucynaraq - Nie 15 Maj, 2011

Przeczytałam Edi Twoją historię z zapartym tchem i bardzo się cieszę, że czujesz się dobrze i wróciłaś do pełnej sprawności. Jestem 16 dni po operacji również biodra dysplastycznego. Jak narazie jest ok., tylko ból nogi pojawiający się nocą bardzo mnie martwi. Myślę, że ból spowodowany jest może znacznym wydłużeniem nogi (5 cm) i może to tkanki miękkie bolą. Mam pytanie. Kiedy minęła u Ciebie ta sztywność nocna, o której pisałaś i czy towarzyszył jej ból i problemy z rozruchem. Dla mnie noce są tragiczne, a wtedy przychodzą czarne myśli i obawy, czy wszystko ok. Wizytę kontrolną mam w środę. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam Cię gorąco i życzę zdrówka.
Edi - Nie 15 Maj, 2011

lucynaraq, dla mnie też noce były najgorsze...a to okropne odrętwienie towarzyszyło mi dość dlugo ;-) ok.miesiąc po zaczęło powoli odpuszczać i dopiero wtedy zaczynałam czuć tak naprawdę ,że mam swoją nogę.Problemu z rozruchem nie miałam ,ale przeróżne bóle towarzyszyły mi również.
Ty jesteś po kapie i masz 5 cm wydłuzoną nogę ...??kurcze podobno kapoplastyką nie da się tak dużego skrótu wyciągnąć chyba ,że ja się mylę .
Do środy już bliziutko :) serdeczne pozdrowienia i uściski :)

Edi - Nie 15 Maj, 2011

W sobotę mielismy gości ...gril ,mnóstwo śmiechu no i pierwsza próba tańca i to na trawie ;-) śmiało mogę powiedzieć ,że bioderko spisało się rewelacyjnie :) nic a nic mnie dzisiaj nie boli :mrgreen: no oczywiście nie skakałam jak zupełnie zdrowa osóbka wszystko było w granicach rozsądku :)
Znajomi i siostra powtarzali .....niedawno mowiłaś kiedy ja będę mogła chodzić ,a tu już potańczyć można :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

lucynaraq - Pon 16 Maj, 2011

Nie wiem co się dzieje, albo nie potrafię korzytstać z tego forum. Wczoraj napisałam do Ciebie Edi o tym, że wkradł się błąd w moim opisie, tzn. ja jestem po endo, a nie po kapo. Dzisiaj tego nie ma. Coś tu nie rozumiem. Czy ktoś usuwa te posty, a jeżeli tak, to dlaczego? Może robię coś źle. Podpowiedzcie.

Edit:
Edi, same wspaniałe widomości. Pozdrawiam cieplutko.

Mijka - Wto 17 Maj, 2011

Edi napisa/a:
Znajomi i siostra powtarzali .....niedawno mowiłaś kiedy ja będę mogła chodzić ,a tu już potańczyć można

Edytko, gratuluję i cieszę się, że tak szybko dochodzisz do wieeeelkiej sprawności :) zobaczysz jeszcze trochę i będziesz się sama dziwić :shock: jak to było możliwe, że nie mogłaś chodzić :shock:
:hug:

Brydzia - Wto 17 Maj, 2011

Edi, to fajnie,że udało ci się potańczyć i najważniejsze,że robisz to z rozsądkiem. Najważniejsze ,żeby nie robić nic na siłę, ale z drugiej strony nie bać się żyć.
Alicja - Sro 18 Maj, 2011

Edi, brawo za tańce.
Ja też z drugą endo tańczyłam. Super, że tak szybko jesteś tak sprawna. :)
Gdzie zabierzesz swoje nowe bioderko na wakacje?

Edi - Sro 18 Maj, 2011

Alicja, wybieram się do Białogóry ,mam nadzieję ,że wyjazd wypali ..to było moje marzenie żeby z nową nogą spacerować brzegiem morza :)
lucynaraq - Sro 18 Maj, 2011

Spacer brzegiem morza to i moje marzenie, ale ja muszę poczekać do przyszłych wakcji. Ostatnie dwie noce były już lżejsze. Myślę, że tak jak u Ciebie Edi, dolegliwości ustąpią po miesiącu od operacji. Jestem już spokojniejsza. Umówiona jestem na rehabilitacje, zobaczymy czy dobrze wybrałam. Pozdrawiam cieplutko.
krzysio - Sro 18 Maj, 2011

Edi- wypas, teraz kolejne cele przed Tobą
Edi - Pon 04 Lip, 2011

Witajcie :mrgreen: minęło pół roku od mojej operacji więc dzisiaj zrobiłam fotkę i poszłam na spotkanie z dr MM ;-)
Endo siedzi jak należy :mrgreen: mam normalnie żyć :) druga noga ta niby zdrowa ;-) nie jest w najlepszym już stanie,ale podobno jeszcze trochę na niej pochodzę :)
Ogolnie mogę stwierdzić,że po operacji jest niesamowita poprawa :) pytałam dr czy to normalne,że jak dłużej pochodzę to noga troszkę słabnie ???odpowiedział,że to normalne i że mam chodzić i jeszcze raz chodzić.....bo to tylko mięsień który do roku ma prawo czasem dać znać o sobie ;-)

Brydzia - Wto 05 Lip, 2011

Edi, najważniejsze,że wszystko jest w porządku a Ty możesz funkcjonować normalnie. Przeszłaś poważną operację więc organizm potrzebuje sporo czasu aby wszystko wróciło do normy. Ja jestem dwa miesiące po zabiegu i czasami też ból wraca, ale ten ból w porównaniu z tym co było jest do zniesienia. Trzeba się cieszyć z każdego dnia i z tego,że jest lepiej. ;-)
js7 - Sro 06 Lip, 2011

Edi,
cieszę się bardzo, że wracasz do zdrowia. Rozumiem co czujesz mając na myśli spacer i taniec. Ja w tej chwili prawie nie chodzę i wydaje mi się, że lepiej nigdy nie będzie. A endo jeszcze daleko. A marzę dokładnie o tym samym: spacer i taniec. Tym bardziej trzymam za Ciebie kciuki, życzę powodzenia i udanych wakacji.

Edi - Sro 06 Lip, 2011

js7, nie da się porównać okresu przed z tym teraz po ...ja mając nadwagę śmiało mogę napisać,że fruwam :mrgreen: potrafie pół dnia spędzić cały czas na nogach ,poszaleć po sklepach a na koniec gary i 30 faszerowanych papryczek i zero bólu (to mój dzisiejszy dzień)pamiętam jaki ból czułam przy wsiadaniu i wysiadaniu z samochodu :-> teraz wskakuje kilka razy bez zastanowienia bo nic mnie nie ogranicza...czasami coś odczuwam najczęsciej na zmianę pogody,ale to pryszcz ;-) tak więc trzymam kciuki za wszystkich cierpiących ,oby Was naprawili tak jak mnie :mrgreen:
js7 - Sro 06 Lip, 2011

Edi, witaj ponownie.
Pomyślalam, że jesteś dla mnie takim dobrym duchem. Może kiedyś napiszę do Ciebie, że u mnie też jest już o niebo lepiej.
Cieszę się jeszcze raz - i będę śledzić Twą historię. Pozdrawiam

NUTKA - Wto 06 Wrz, 2011

Edi dawno nie pisałaś co u Ciebie,połykam to forum od deski do deski,a Pasiflora poleciła mi abym uważnie Cię przeczytała bo jestem 4 tyg po endo,i niby drugie mam zdrowe,ale jak czytam to nie jest to taka oczywistość.Pisz jak się ma twoje drugie biodro no i dodam że chciałabym już odrzucić kule.Czekam na dobre wiadomości.Serdecznie pozdrawiam z GDYNI.
Edi - Wto 06 Wrz, 2011

NUTKA, oj jak miło ,że czytasz nasze historie :mrgreen: ja rownież połykałam w całości wszystkie i łykam do tej pory ;-) nasze forum to wspaniała sprawa i nieocenione wsparcie :)
U mnie wszystko ok ...w sierpniu byłam nad morzem do plaży miało być 800 m,okazało się 2000 m,ale co tam przynajmniej mogłam codziennie ok 5 km pospacerować czasami nawet po 2 razy bo przecież zachod słońca jest piękny....mięśnie odczuwałam tylko po dwóch pierwszych spacerach a potem szłam i szłam czasami nawet mąż wysiadał ;-) tak więc noga sprawuje się super no i mam nadzieję ,że długo tak będzie .Jeśli chodzi o nogę nie operowaną doktor w czerwcu stwierdził,że na niej jeszcze pochodzę (a przed operacją była niby zdrowa)już się z tym pogodziłam ,że kiedyś muszę i w niej mieć endo :-| teraz staram się o tym nie myśleć biegam po sklepach ,jeżdżę po 20 km rowerem ,spaceruje czasami zapominam ,że jestem po operacji nieraz zmiana pogody powoduje jakieś delikatne rwanie ale to jest nic.......tylko cholerna waga stoi w miejscu no cóż parę grzechów na wczasach było ;-)
NUTKO do odrzucenia kul aż tak bardzo się nie spiesz zobaczysz co kilka dni noga będzie silniejsza i ona sama będzie Ci podpowiadać,że już coś więcej możesz ..radzę abyś te 2 mies dała na luz i chodziła z kulami .Ja po 2mies poszłam na stacjonarną reha i wyszłam już bez kul... :) jednak każdy z nas to inny przypadek więc powolutku żeby nic nie zepsuć .pozdrawiam Cie bardzo mocno :mrgreen:

Grazyna1950 - Sro 07 Wrz, 2011

Edi - a jak mama?
Edi - Sro 07 Wrz, 2011

Grazyna1950, mama siedzi u mnie już miesiąc .19.08 miala mieć przyjęcie na oddział i od tamtej pory wykonujemy tylko telefony i non stop jest przekładana ....w zeszły piątek dr MM powiedział ,że przyjmie ją teraz w piątek ale ma jeszcze jutro dzwonić do oddziałowej zobaczymy co znowu odpowiedzą .Natomiast ja się obawiam ,że znowu zmiana bo sala 13 jest pełna jest tam nasza agat. tak czy inaczej jutro atakujemy dalej.
Grazyna1950 - Sro 07 Wrz, 2011

Takie czekanie jest przygnębiające. Dzwońcie, atakujcie, może to coś da. Powodzenia. Pozdrowienia dla Mamy.
Edi - Pi 16 Gru, 2011

Dzisiaj mija rok od mojej operacji :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: niesamowite jak czas szybko leci ;-)
Wiesia187 - Pi 16 Gru, 2011

Edi .

Gratuluję rocznicy i życzę Ci aby Twoja endo służyła Ci bez żadnych problemów jak najdłużej . U mnie natomiast dzisiaj mija 6 miesięcy od ostatniej operacji.

Pozdrawiam serdecznie

NUTKA - Pon 19 Gru, 2011

Witaj Edi dawno nie pisałaś,co u Ciebie,jak widzisz ja znowu buszuję po forum bo moja droga do sprawności jakby zatoczyła koło jestem 10 dni po rewizji więc sobie poczekam na taką sprawność jaką Ty uzyskałaś,miałam przed smak fajnego życia po endo,szkoda tylko że tak króko. :-( Wieżę jednak w to że tym razem będzie inaczej!!!!!!
Edi - Pon 19 Gru, 2011

NUTKA, u mnie wszystko jest ok,noga sprawuje się super czasami pozwala zapomnieć calkowicie o operacji :mrgreen: najważniejsze ,że mogę chodzić ile chce i jak daleko chce ;-) w zeszłym tygodniu byłam na reha niestety minęło kilka miesięcy i okazuje się ,że tak jak przypuszczałam i ,sama odczuwałam ,żle stawiam stopę no i kilka niedociągnięć jest.Mam zadane kilka ćwiczeń do domku i za miesiąc znowu zobaczymy czy coś poprawiłam ;-) tak to już jest my bioderka musimy co jakiś czas się skontrolować żeby czegoś nie zepsuć. :) Następna sprawa to walka z kilogramami !!!wiem ,że kazdy kg za dużo to dla bioderka nic dobrego :-> dzisiaj wizyta u dietetyka :-)
Nutko daj sobie czas i odpoczywaj niech wszystko na spokojnie się pooblewa ,napinaj mięśnie ,reha niech masuje co można ,nie rwij się do prac domowych (choć dla niektórych to trudne ;-) sama to przerobiłam)jestem pewna ,że w szybkim tempie staniesz na nóżki ;-) nie ma tego złego .....jak mialo się tak stać to lepiej teraz niż za np.rok jak już czlowiek mysli ,że nareszcie żyje a tu klops ;-) nic się nie martw moja mama naprawiona po dwóch latach od pierwszej operacji całkiem fajnie sobie radzi :) nutko trzymam za Ciebie mocno kciuki nikt bardziej niż my bioderka nie zrozumie tego co przeżyłaś no,ale jakie mamy wyjście musimy się naprawiać ,żyć dalej i pozytywnie mysleć:mrgreen:

NUTKA - Pon 19 Gru, 2011

Trzymam za Ciebie kciuki,mam na myśli walkę z kilogramami,choć też często ją kontroluję,przed operacją schudłam 20 kg i wiem że chcieć to móc,dzięki za słowa otuchy,też myślę że dobrze że teraz a nie za pół roku!!!!Pozdrowienia dla mamy napisz jak szybko wróciła po rewizji?????
Brydzia - Pon 19 Gru, 2011

Edi, rok szybko minął i najważniejsze ,że funkcjonujesz normalnie. Cieszę się,że u Ciebie wszystko dobrze a i Twoja mama lada moment wróci do sprawności,pozdrawiam Was obie ;-)
Nuta - Pon 02 Sty, 2012

Edi, czytałam przed chwilą, że balowałaś, no brawo! Brawo!
Jak to miło usłyszeć takie informacje! I buty na koturnach - czyli wszystko idzie we właściwym kierunku! Czyli powrót do dawnego aktywnego życia możliwy!
Dziękujmy Temu Komuś Nad Nami, jakkolwiek Go nazywamy, że nas specjaliści ponaprawiali i prośmy, żeby innych też naprawili.
A tymczasem cieszmy się z nowego roku!

Edi - Czw 12 Sty, 2012

Bal sylwestrowy udał się wspaniale :mrgreen: tańczyłam do 4 z minutami ,koturny zdjęłam tuż po przywitaniu 2012 r ;-) byłam bardzo szczęśliwa i wręcz nie mogłam uwierzyć ,że daje radę :) na początku bałam się okręcania w tańcu więc najpierw delikatnie ,a potem poszło ....miałam jedno zachwianie równowagi bo bucik troszkę wygiął się w bok ;-) ale szybkość mojego męża była niezawodna i jak dżwig w sekundzie podciągnął mnie do góry...... ;-) na szczęście jest silny :mrgreen:
Dawniej przed operacją po takim balu bolały mnie nogi ,stopy itd tym razem na drugi dzień mogłabym dalej tańczyć :lol: więc różnica jest ogromna.
Od kilku dni zaczęłam czuć dziwne bóle pleców :-> trochę mnie to zmartwiło ,ale na wizycie u reha przez godzinkę masowania odpuściło ze strachu żeby ból nie wrocił pobiegłam dzisiaj na dwie godziny na basen ;-) rano super bo mogłam się masować ile chciałam bo na basenie było może z 10 osób.Czułam niesamowitą ulgę jak przystawiałam plecy i bliznę pod gruby strumień wody :mrgreen: obiecałam sobie ,że dwa razy w tygodniu basen musi być ;-) wstydze się za siebie bo ostatnio wszystko odkładałam ale dosyć tego!!!!!dieta rozpoczęta 23.01 kontrola u dietetyka już wiem ,że mam wiele pytań ktore muszę wypisać na kartce żeby nic nie zapomnieć .Nie powiem ,że jest łatwo były święta itd. no i zakupy,gotowanie dla rodzinki ...ale wiem ,że nie mam wyjścia i ciągle jak chcę sięgnąć po coś niedozwolonego staram się ze sobą rozmawiać :-o
Następny mój pomysł to ćwiczenia z pilką nazywa się to body ball dwa razy w tygodniu ,chcę sprobować czy dam radę :shock: przecież mogę na początku odpuszczać jak nie będę dawala rady ;-) myślę,że po endo nie jest taki typ sportu zakazany jak się mylę to dajcie znać ,wogóle co o tym sądzicie czy to dobry pomysł??
Zasiedziałam się bardzo ,ale teraz biorę się w garść bo znowu byłam zgorzkniałym babskiem niezadowolonym z siebie :oops:

dorka - Czw 12 Sty, 2012

Edi napisa/a:
ćwiczenia z pilką nazywa się to body ball dwa razy w tygodniu ,chcę sprobować czy dam radę :shock: przecież mogę na początku odpuszczać jak nie będę dawala rady ;-) myślę,że po endo nie jest taki typ sportu zakazany jak się mylę to dajcie znać ,wogóle co o tym sądzicie czy to dobry pomy


Edi, ćwiczenia z piłką to na pewno dobry pomysł.
Ja ćwiczę i widzę pozytywy, z tym, że dostałam od reha do domu kilka prostych ćwiczeń. Te które obejrzałam w internecie są bardziej skomplikowane i bałabym się sama je wykonywać, aby nie zaszkodzić.

AgaW - Pi 13 Sty, 2012

Edi, piłka to świetny pomysł :) Tylko że ćwiczenia jakie będą tam wykonywać musisz omówić z swoim reh. bo te co wykonują inni niekoniecznie wszystkie mogą być dla Ciebie bezpieczne :) Na zajęciach od razu powiedz że masz endo aby osoba prowadząca szczególnie uważała na Ciebie, byź może od razu będziesz mieć mówione że coś masz nie wykonywać lub wykonywać nieco inaczej :)
Bardzo mi się podobają Twoje postanowienia, trzymam kciuki za wytrwałe realizowanie :ok:
Cieszę się razem z Tobą z udanego sylwestra, kolejny też napewno będzie udany :ok:

Edi - Czw 12 Kwi, 2012

Jutro kontrolna wizyta w Piekarach ,to już rok i 4 miesiące od operacji :) zobaczymy co z moją drugą nogą :-> dzisiaj wyrażnie czuję ból ,ktory najbardziej doskwiera jak pada deszcz.....Najlepiej czuje się na basenie ,widzę wyrażne postępy za każdym razem dokładam sobie dwie długości do przepłynięcia.Na koniec masaż wodny ,sauna parowa i 30 min sauna na podczerwień :) nie odpuszczam 2 razy w tygodniu ... :)
Grace - Pi 13 Kwi, 2012

Edytko
Na ostatniej wizycie u naszego operatora zadałam pytania odnośnie korzystania z sauny i promieniowania podczerwonego.
Lekarz odpowiedział mi,że :
-jeśli chodzi o saunę-to krótko,lepiej częściej wchodzić i wychodzić niż dłużej siedzieć
-jeśli chodzi o promieniowanie podczerwone-doktor był na nie,jeśli rozgrzewa skórę
Tak więc Edytko z dużą ostrożnością korzystaj z sauny czy podczerwieni w naszym przypadku ;-)

P.S.
Jesteś wpisana już w kolejkę na operację drugiej nogi?
Odezwij się po wizycie :-D

Całuski

Edi - Pi 13 Kwi, 2012

Grace, nie pytalam dziś dr o saunę gdyż ta na podczerwień słyszałam ,że jest bardzo bezpieczna gdyż tam jest ok 50 stopni ...może ktoś się wypowie na ten temat .Prześwietlenie zrobione nanos siedzi jak należy ,druga noga wpisana w kolejkę ,ale mam się podobno nie spieszyć bo jeszcze pochodzę na niej ,ja jednak zaczynam coraz częściej odczuwać ból .
Oczywiście do operacji mi się nie spieszy . ;-) ;-) ;-)

Edi - Pi 01 Mar, 2013

Witajcie :mrgreen:
Dzisiaj wizyta kontrolna u dr. MM ,od operacji minęło już 2 lata i 2 mies. ;-) myślę ,że z endo wszystko ok,ale zobaczymy czy nastąpiły zmiany w drugiej nóżce .. ;-)

AgaW - Pi 01 Mar, 2013

Edi, trzymam kciuki za dobre wieści na wizycie :ok: W porzednim poście miałaś pytanie na temat sauny-odpowiez znajdziesz tutaj :)
aga.t. - Pon 04 Mar, 2013

Edi jak po wizycie? Czy dowiedziałaś się czegoś ? Rozmawiałaś choć chwilkę ze swoim lekarzem?
Edi - Wto 05 Mar, 2013

Nie pisałam ,gdyż jedynym miłym zaskoczeniem na wizycie była jak zwykle uśmiechnięta Iwona .
Oczywiście trafilam na segregację do dr ,który niestety nie ma takiego podejścia do pacjenta jak dr MM.....myślę ,że nawet jakbym na początku trafiła do niego na pewno nie potrafiłby mnie przekonać do tego żeby się operować .
Tak więc trochę słownie powalczylam o prześwietlenie ,bo przecież co tam po roku to on nie widzi potrzeby robienia RTG.
Wczoraj bylam z mamą prywatnie u MM na zastrzyku w kolano ,dr ma tyle pacjentów ,że chyba przestaje to ogarniać .W pewnym momencie przyszli po dr . z oddziału i na chwilę musiał wyjść ....mama w zabiegowym mimo tak póżnej godz. mnóstwo pacjentów czekających i dr. z rozładowanym tel . biegnący na oddział ....wiem ,że w nocy miał dyżur a dziś od rana operuje.Wszyscy chcą do Niego na wizytę i zaczyna brakować dnia .
Po wizycie piątkowej zawiedziona ,wczoraj 3 min rozmowy z dr przechodzącym obok mnie wystarczyły ,żeby znowu czuć się jego pacjentem .Niestety nie każdy ma taki dar .
Nanos w bioderku siedzi jak należy ,drugie bioderko do zrobienia wpisane w kolejke ,kontrola za rok . :)
Wcześniej z dr MM w gabinecie przyjmowała przesympatyczna dr Ela ,przychodziła też często do osób po operacjach i spokojnie wszystko tłumaczyła .....

mariusz - Wto 05 Mar, 2013

Więc wynika z tego,że nie długo z jego przepracowania,będzie strach się u niego operować!!!!
mondey - Wto 05 Mar, 2013

Wynika z tego,że przyjmuje prywatnie w państwowym szpitalu-biorąc wypłatę za dyżur nocny tudzież za wizytę prywatną - jakie słowa się tu cisna na usta....:?:
drupinka - Wto 05 Mar, 2013

mariusz napisa/a:
nie długo z jego przepracowania,będzie strach się u niego operować!!!!
no właśnie... :-/
kate310 - Wto 05 Mar, 2013

mondey napisa/a:
Wynika z tego,że przyjmuje prywatnie w państwowym szpitalu-biorąc wypłatę za dyżur nocny tudzież za wizytę prywatną - jakie słowa się tu cisna na usta....:?:


z czego to wynika? Edi napisała, że była na prywatnej wizycie - a dr przyjmuje w przychodni prywatnej przy szpitalu :/

Edi - Wto 05 Mar, 2013

Dokładnie byłyśmy na prywatnej wizycie ,wdzięczne przyjęte z bólem kolana wciśnięte między osoby ,które były umówione kilka tygodni wcześniej.....a my zawaliłyśmy kolejkę i o tym wlaśnie piszę ,że nie odmówił mamie tylko przyjął :) przecież mógł powiedzieć nie bo mam dużo ludzi umówionych i tyle ,szybciej by skończył.Niestety nie jest to wszystko takie proste jak jest się dobrym lekarzem ,ale i człowiekiem ;-)


mariusz, nic się nie martw ja byłam operowana 2 lata temu w grudniu ,dr miał dyżur nocny i przywozili pełno ludzi z wypadkow więc myślałam jak to będzie ze mna. Operacja za operacją ...od rana dalej ciagle operował,przyszła kolej na mnie , po mnie Ninka i dał rade :mrgreen: obie śmigamy i jest ok :mrgreen:

kate310 - Sro 06 Mar, 2013

Pewnie - jesteśmy mu wdzięczni / wdzięczne za pięknie założone protezki a nie za poświęcenie czasu na pogaduszki. Niech pomaga jak największej liczbie pacjentów bo fach w rękach ma :)

Gratuluję Edi kolejnego pięknego roku :) 3maj się


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group