|
Forum Bioderko
|
 |
Endoproteza - historie - Moja historia - Grazyna1950
Grazyna1950 - Wto 12 Sty, 2010 Temat postu: Moja historia - Grazyna1950 Chciałam się dziś podzielić swoją historią. W 1998 roku stwierdzono u mnie obustronną koksatrozę stawów biodrowych. Mnie to nic nie mówiło, a prowadzący lekarz skierował mnie na rehabilitację i niby koniec. Nasilające się bóle w 2000 roku zaprowadziły mnie do prywatnego gabinetu ortopedy. Stwierdził zwyrodnienie stawów II stopnia i zalecił leczenie operacyjne (oszczędzające) - osteotomia międzykrętarzowa kości udowej Mc Murraya. W X 2000 roku prawa kość udowa, I 2002 lewa. Po 8 m-cach w każdym przypadku operacyjne usunięcie zespolenia. Po każdej z operacji miałam zalecenie nieobciążania operowanej kończyny przez 6 m-cy. (kość wolno się zrastała). Zalecono mi chodzenie , a właściwie skakanie na jednej nodze przy użyciu dwóch kul. I tu podobno zaczęły się problemy z kręgosłupem. Systematycznie dwa razy w roku chodziłam na turnusy rehabilitacyjne dzienne bądź leżałam na Oddziale rehabilitacji. Ćwiczenia na jakie mi zezwalano to ćwiczenia w odciążeniu i kilka zabiegów fizykoterapeutycznych. Nie na wiele zdały się moje cierpienia operacyjne i pooperacyjne, bo w 2006 r. lekarz zdecydował o wykonaniu całkowitej endoprotezoplastyki stawu biodrowego lewego - bezcementowa Bicontakt. Znowu zakaz obciążania kończyny przez 3 m-ce - tym razem mogłam chodzić przy pomocy kul lekko natępując na operowaną nogę. Po roku endoproteza stawu prawego i na 7 dobę nastąpiło zwichnięcie protezy. Nastawianie pod narkozą, but derotacyjny. Miesiąc bezwzględnego leżenia. Po tym miesiącu nie byłam w stanie o własnych siłach siedzieć, a co dopiero chodzić. Udało mi się dostać na Oddział Rehabilitacji i po 4 tygodniach postawili mnie na nogi. Podejrzewam, że w psychice pozostał mi strach. Do dziś nie mam pełnego zakresu ruchu w stawach np. nie mogę wejść do wanny, mam trudności w ubieraniu skarpetek, butów. Mam orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności. Z tym można jakoś żyć. Najgorsze są bóle w okolicach pośladków, w miejscach blizn pooperacyjnych, wrażenie rozrywania kości udowej przez endoprotezę. Boli mnie również odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Po mieszkaniu poruszam się w miarę sprawnie, staram się chodzić równo. Niestety nie mogę stać. Po kilku minutach ból kręgosłupa jest tak silny, że powoduje mdłości. prowadzę normalne gospodarstwo domowe, ale wszystkie czynności wykonuję siedząc. Nie wejdę na żaden stołeczek, nie klęknę na podłogę, bo sama nie wstanę. "Załapałam" się na Oddział rehabilitacji na czerwiec 2010. Od dwóch lat mieszkam na wsi, nie mam dostępu do specjalistów, rehabilitacji. Najgorsze to to, że nikt mnie nie ukierunkował jakie ćwiczenia usprawniające mogę wykonywać, aby uprawniając jeden narząd nie zaszkodzić drugiemu.
AgaW - Wto 12 Sty, 2010
Witaj Grażyno - to bardzo smutne , co musiałaś przejść ...
Bardzo trafnie myślisz, że chciałabyś zasięgnąć porady rehabilitanta.
Te bóle kręgosłupa, mięśni oznaczają, że gdzieś w poruszaniu się tkwi błąd ... nadwaga utrudnia Ci ćwiczenia. Być może podczas rehabilitacji zostało popełnione jakieś niedopatrzenie, może z braku doświadczenia osoby zajmującej się Tobą, może zabrakło jakiego ćwiczenia...
Wydaje mi się, że potrzebujesz nowoczesnych indywidualnie dobranych ćwiczeń, które pomogą zlikwidować bóle kręgoslupa, nauczą prawidłowo poruszać się.
Najlepiej by było, gdybyś skonsultowała się z doświadczonym fizjoterapeutą - jeśli mieszkasz na wsi to napewno masz trudniej, ale to nie znaczy że nie jest to możliwe !
Pomyśl o tym, poszukaj kogoś naprawdę doświadczonego, może trochę dalej od swojej miejscowości, kto pomoże Ci poprawić komfort życia.
Przejrzyj dział "kącik rehabilitacji" - niektóre tematy będą Ci pomocą.
Nie poddawaj się - myślę że jeszcze coś można u Ciebie poprawić ćwiczeniami, żebyś poczuła się lepiej !
Napisz coś więcej jeśli możesz o przebiegu swojej rehabilitacji - dzięki temu będzie jaśniejszy obraz Twojej sytuacji dla czytających Forum fizjoteraputów.
kinga - Wto 12 Sty, 2010
witaj Grażynko
smutna ta Twoja historia....no i fakt iż mimo posiadania endo nie możesz cieszyć się pełną sprawnością
czy byłaś z tym bólem kręgosłupa u odpowiedniego specjalisty?
pozdrawiam serdecznie
pasiflora - Sro 13 Sty, 2010
Grażynko , bardzo się cieszę , że skorzystałaś z zaproszenia, bo Twój przypadek jest nowością na naszym forum. Prawdę mówiąc powinnaś po pierwsze sprawdzić stan endoprotez nawet u innego specjalisty, bo Ci co nas operują z reguły nie przyznają się do błędu, po drugie długotrwała rehabilitacja Cię czeka , bo przypuszczam , że operacje w małych odstępach czasowych oraz te miesięczne leżenie bardzo osłabiły stan Twoich mięśni. Z orientuj się w swojej okolicy czy nie ma jakiegoś dobrego fizjoterapeuty, który cię poprowadzi ku zdrowiu
Fizkom - Sro 13 Sty, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Dodatkowym problemem jest ciągła walka z nadwagą. Nie wiem czy mogę wykonywać ćwiczenia typu: rowerek, nożyce, brzuszki. Czy mogę jeździć rowerem - mam trójkołowy, bo do tego wszystkiego mam problemy z równowagą i po prostu nie poprafię się utzrymać na rowerze dwukołowym. Dosyć już tej mojej smutnej historii. Będę wdzięczna jeżeli jakiś rehabilitant podpowie mi cokolwiek. |
Grażyna1950 Niestety ustalenie odpowiednich ćwiczeń dla Ciebe, bez wcześniejszego zbadania jest po prostu niemożliwe. Jedno mogę stwierdzić na pewno: ćwiczenia brzuszki, nożyce, rowerek nie są tymi, które zaleciłbym Tobie. Więcej - odradzam je. Aby zmierzyć się z problemami, o których piszesz potrzebujesz dobrego fizjoterapeuty. Bez Niego nie uda się popchnąć spraw do przodu. Napisz proszę (może być na priv.), z jakiej miejscowości pochodzisz? Gdyby dojazd do Poznania był dla Ciebie możliwy, zaproponuję osobę, do której możesz zwrócić się z prośbą o pomoc.
Pozdrawiam,
Fizkom
Grazyna1950 - Sro 13 Sty, 2010
AgaW napisa/a: | Napisz coś więcej jeśli możesz o przebiegu swojej rehabilitacji - dzięki temu będzie jaśniejszy obraz Twojej sytuacji dla czytających Forum fizjoteraputów. |
Moja "rehabilitacja" polegała jedynie na ćwiczeniach na łóżku w odciążeniu, ćwiczenia izometryczne kończyn dolnych w pozycji leżącej .
Fizkom - Sro 13 Sty, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Ortopeda dał mi zestaw ćwiczeń typowych dla wzmacniania kręgosłupa i tu mój dylemat, czy mogę je wykonywać? Sama już nie wiem co mam robić, a czego nie. |
Opis RTG wygląda na typowy. Lekarz radiolog nie widział widocznie podstaw do wszczynania alarmu. To znak, że leczenie ortopedyczne zakończyło się. Czas na rehabilitację.
Ćwiczenia "z kartki" mają tę cechę, że rozdawane są wszystkim pacjentom ale tak naprawdę są dla nikogo. TO SĄ ĆWICZENIA "W CIEMNO".
Jeśli nie chcesz się poddawać i jednocześnie walić głową w mur - jeszcze raz radzę: poproś o pomoc dobrego fizjoterapeutę. Bez niego leczenie na obecnym etapie będzie właściwie niemożliwe.
Pozdrowiam,
Fizkom
Grazyna1950 - Czw 04 Lut, 2010
Dzisiaj byłam w Poradni Rehabilitacyjnej. (Specjalista 1st rehabilitacji medycznej). Szłam pełna nadziei .... i znowu rozczarowanie. Pani doktor ledwo zerknęła na moją dokumentację medyczną. Zdjęcia rtg nie zainteresowały Jej wcale. Zbadała ruchomość stawów (mała) i zaleciła : na bóle magnetronik i laser oraz ćwiczenia izometryczne oraz w odciążeniu.
Edi - Czw 04 Lut, 2010
Grażka ja myślę że Ty za wszelką cenę musisz jechać na te warsztaty 27 do Warszawy,
myslę ,że wtedy wyjaśnisz wiele niedomówień .
Musisz upewnić się czy ci miejscowi lekarze mają na pewno rację.
Grazyna1950 - Czw 04 Lut, 2010
edyta olszewska napisa/a: | Grażka ja myślę że Ty za wszelką cenę musisz jechać na te warsztaty 27 do Warszawy | Mnie się już nic nie chce.
Edi - Czw 04 Lut, 2010
Grażynka ja wiem jakie to męczące i trudne uwież mi,ja jestem przed,ale moja mama
ma dokładnie tyle lat co Ty i mieszka na wsi w lesie na Mazurach .Operacje miała
w sierpniu i ciągle do tej pory narzekała ,że boli ,stuka siły nie ma ....a jej chodzenie to było zataczanie.Lekarz oczywiście powiedział jej,że nie ma potrzeby na rehabilitacje,uprosiłam ją żeby poszła jeszcze raz iwymogła skierowanie.....
Teraz jest po kilku spotkaniach i jest dużo lepiej przede wszystkim nabrała jakiejś mocy wiary ...serce mi sie ściska jak piszesz ,że już nie dasz rady...prosze próbuj dalej
musi być lepiej,nie poddawaj się
kinga - Czw 04 Lut, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Coraz częściej mam wrażenie, że rehabilitacja jest dla młodych ludzi, po 50-tce już się nic nie należy. Ortopeda wyraźnie dał mi to odczuć. |
Grażynko nie myśl tak proszę... ja odnoszę to wrażenie od 2004 roku a do 50-tki mi jeszcze troszkę brakuje....
Ja też szukam kogoś, jadę do Warszawy by się czego nauczyć, no a przede wszystkim "poznać prawdę" o sobie tj. moim ciele czy jak to powiedzieć
Dziś zakończyłam czytać cały kącik rehabilitacyjny i wiem już, że nic nie wiem
Grazyna1950 napisa/a: | Warsztaty potrwają 2-3 godziny, a co dalej. Przecież nikt mnie nie będzie rehabilitował na odległość |
Dowiesz się z pewnością dużo ważnych rzeczy, potem to wykorzystasz przy wyszukiwaniu dobrego rehabilitanta
Katja ostatnio (kilka dni temu) wkleiła dużo namiarów na sprawdzonych fizjoterapeutów. Czy jest tam coś z Twojej okolicy?
Ja będę dojeżdżać do Wrocławia zapewne, bo innej możliwości nie widzę. Ostatnio poszłam do siebie, do jednego pana, a on się pyta czego ja od niego oczekuję? Co ja mogę oczekiwać, jak ja nic nie wiem?
Fizkom się kiedyś mnie zapytał
Cytat: | czy kiedykolwiek konsultowałaś swój problem z fizjoterapeutą? Czy uzyskałaś od niego wskazówki dot. tego czy i jak poruszać się o dwóch kulach? Czy określiliście wspólnie Twój problem funkcjonalny? Czy ustalone zostały, za pomocą badania palpacyjnego i testów klinicznych, tkanki w dysfunkcji? |
ta... pomyślałam, wszak miałam tylko ćwiczyć to co na kartce, nikt nigdy nie określał mojego "problemu funkcjonalnego"..czytam o badaniu palpacyjnym i kojarzy mi się to z lekarzem, który ostukuje pacjenta-i nic poza tym a tu czytam, że fizjoterapeuta się tym też zajmuje
Skąd ja mogłam wiedzieć, że rehabilitacja jest tak potrzebna i to na dodatek przed i po operacji? Że podwieszki są beee i wszystko inne...
Od grudnia się edukuję (bo wtedy tu trafiłam) i jestem w coraz większym szoku. Ja już nic nie wiem, nawet nie wiem, czy kule mam dobrze ustawione...
Ale ja chaotycznie piszę...mam mętlik w głowie dziś straszny i ....
Grażynko postaraj się przyjechać do Warszawy, razem dowiemy się co dla nas jest dobre
Grazyna1950 - Czw 04 Lut, 2010
kinga napisa/a: | Ja już nic nie wiem, nawet nie wiem, czy kule mam dobrze ustawione... | To jedno co mam dobrze ustawione. Miałam źle, ale rehabilitantka ustawiła mi prawidłową wysokość.
pasiflora - Czw 04 Lut, 2010
kinga napisa/a: | Grażynko postaraj się przyjechać do Warszawy, razem dowiemy się co dla nas jest dobre | Myślę że dziewczyny mają rację.
Skoro w środku w biodrach jest ok to pozostają jedynie ćwiczenia. Lekarze wręcz jakby specjalnie nie kierują na rehabilitację, ale bez niej leżymy.
Podzukaj tego fizjoterapeuty i działaj przecież nie jesteś babcinką
Grazyna1950 - Czw 04 Lut, 2010
pasiflora napisa/a: | przecież nie jesteś babcinką | A jestem. Mam wnusia Michałka
pasiflora - Czw 04 Lut, 2010
Mo wiesz ja moją mame bardzo szybko babcią zrobiłam Jednak taką babciulką nie była Widzę ze ty tak śmigasz na necie że nie bardzo żeś taka babcinka
Grazyna1950 - Czw 04 Lut, 2010
pasiflora napisa/a: | Widzę ze ty tak śmigasz na necie że nie bardzo żeś taka babcinka | Jedyne co mi dobrze wychodzi to śmiganie po necie. Mam wygodne krzesełko, a ręce sprawne. Siedząc zresztą mogę robić wszystko. Na stojąco nawet dwóch kotletów nie usmażę.
pasiflora - Czw 04 Lut, 2010
To tak jak ja Z tym że ja ani jednego nie usmaże
Grazyna1950 - Pi 05 Lut, 2010
Nareszcie i dla mnie rozbłysnęło światełko w tunelu
Przegladając swoją dokumentację medyczną natrafiłam na wypisy z Oddziału Rehabilitacji w Radomiu. Od wczoraj usiłowałam "dopaść" Panią Ordynator i dzisiaj koło 19-tej udało się. Najbardziej byłam zaskoczona, że Pani Doktor pamiętała mój przypadek pomimo tego, że na Oddziale leżałam w 2003 roku. Nakreśliłam Jej w skrócie moje problemy i ........ jest szansa.
kinga - Pi 05 Lut, 2010
Grażynko świetne wiadomości bardzo się cieszę
Jowi - Pi 05 Lut, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Najbardziej byłam zaskoczona, że Pani Doktor pamiętała mój przypadek pomimo tego, że na Oddziale leżałam w 2003 roku. |
Niektóre te "ciekawe" przypadki pamięta się całe życie. Świetnie, że działasz aby tak dalej a z pewnością Twoja "jesień życia" będzie miała kolorowe listki ze słońcem na niebie. Trzymam kciuki abyś jak najszybciej dostała się na rehabilitację z prawdziwego zdarzenia
Edi - Pi 05 Lut, 2010
Grażynka SUPER,jesteś dzielną kobitką zobaczysz jeszcze będziesz te kotlety na stojąco smażyć
Mijka - Pi 05 Lut, 2010
Grażynko to forum jest tak wspaniałe, bo bije od niego młodość, a co za tym idzie uśmiech, radość i dążenie do życia bez bólu. To cudownie, że to forum kierowane jest przez tak wspaniałe osoby, Dziewczyny jesteście WIELKIE
Gdyby to forum opanowane było w większości przez obolałych emerytów - jak my, to pewnie byłoby tu smutno, nudno i płaczliwie. A tak wspieramy się nawzajem, a ta nasza forumowska młodzież potrafi podtrzymac na duchu i właśnie jak piszesz dać kopa.
pasiflora - Pi 05 Lut, 2010
edyta olszewska, Grazyna1950, Mijka, rozpłynęłam się przez Was w tej chwili. Kochane jesteście.
Ja natomiast Wam kochane podziękuję W końcu MY tworzymy nasz forum
Mijka - Sob 06 Lut, 2010
Yes, Yes, Yes pasiflora słowo My, to wielkie słowo, razem możemy wskoczyć do głębokiej rzeki i nawet przepłynąć na drugi brzeg
kinga - Sob 06 Lut, 2010
Mijka napisa/a: | Yes, Yes, Yes pasiflora słowo My, to wielkie słowo, razem możemy wskoczyć do głębokiej rzeki i nawet przepłynąć na drugi brzeg |
a najwyżej spłyniemy razem w dół rzeki ale to zawsze będzie RAZEM
Alicja - Sob 06 Lut, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Nakreśliłam Jej w skrócie moje problemy i ........ jest szansa. |
Grażynko, trzymamy kciuki, żeby termin był najbliższy, jak się da.
Bea - Sob 06 Lut, 2010
Grażynko oj ciężko czasami jest - a miało być tak fajnie po wymianie ,mi to już nawet nie chce się pisać na ten temat ....
Mam nadzieje że uda Ci się załatwić tą rehabilitacje i że ona jakoś Cię usprawni
Grazyna1950 - Nie 07 Lut, 2010
Wkleiłam tu fotki ze szpitala, ale przeniosłam je do albumu
kinga - Nie 07 Lut, 2010
Czy to jest szpital, gdzie jedziesz na rehabilitację?
Ładnie się prezentuje
Grazyna1950 - Nie 07 Lut, 2010
kinga napisa/a: | Czy to jest szpital, gdzie jedziesz na rehabilitację? | W tym szpitalu mnie rżnęli.( cztytaj: wstawiali endo)
Katja - Nie 07 Lut, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | W tym szpitalu mnie rżnęli.( cztytaj: wstawiali endo) |
Hah, tak, wygląda nieźle. Sale operacyjne chyba nówki sztuki
Grazyna1950 - Nie 07 Lut, 2010
Katja napisa/a: | Sale operacyjne chyba nówki sztuki | Już nie takie nowe. Operowali mnie w 2006 i 2007 roku.
kinga - Nie 07 Lut, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | W tym szpitalu mnie rżnęli.( cztytaj: wstawiali endo) |
Ja też miałam bardzo ładnie my to jesteśmy Farciary
tylko się dać rżnąć na takiej sali
zozo - Pon 08 Lut, 2010
Grażyna – życzę powodzenia w rehabilitacji.
Grazyna1950 - Pon 08 Lut, 2010
zozo napisa/a: | Grażyna – życzę powodzenia w rehabilitacji | Dzisiaj byłam w gabinecie rehabilitacji. Dostałam indywidualny zestaw ćwiczeń - w zasadzie wszystkie mające na celu wzmocnienie poszczególnych partii mięśni. Pojeździłam troszkę na rowerze stacjonarnym i chyba sobie taki kupię, bo oprócz wzmocnienia mięśni rowerek pomoże spalać tłuszczyk. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że miałam rowerek stacjonarny ale odsprzedałam za grosze, bo Pan doktor powiedział, że w moim przypadku rower wykluczony. I bądź ty mądry komu wierzyć. Wysłałam dziś papiery do porządnego Ośrodka Rehabilitacji i jestem dobrej myśli.
AgaW - Czw 11 Lut, 2010
Cytat: | Wysłałam dziś papiery do porządnego Ośrodka Rehabilitacji i jestem dobrej myśli. |
Brawo Grażynko ! będzie dobrze. Ogarniam Forum po nieobecności i widzę Twój podpis w postach...aż się wzruszyłam
meg - Pi 12 Lut, 2010
Grażynko przeczytałam Twoją historię i nie wiem co powiedzieć. Wiem, że bardzo dobry szpital rehabilitacyjny jest w Ustroniu, tu masz link http://www.szpital-reumatologiczny.ustron.pl. Na pewno wielkim minusem jest nadwaga, wiem, że ciężko siedząc na krześle zrzucić kilka zbędnych kilogramów, ale myślę, że to niestety będzie konieczne. Ja na Twoim miejscu jednak udałabym się jeszcze u dobrego ortopedy upewnić się, czy aby na pewno wszystko jest dobrze.
Jeśli chcesz mogę zapytać mojego lekarza prowadzącego o kogoś godnego polecenia w Poznaniu.
Drugim krokiem jak uzyskasz 100% pewność powinna być rehabilitacja.
Grazyna1950 - Pi 12 Lut, 2010
meg napisa/a: |
Jeśli chcesz mogę zapytać mojego lekarza prowadzącego o kogoś godnego polecenia w Poznaniu. | Dzięki, ale do Poznania mam ponad 100km. Byłam ostatnio u ortopedy i na podstawie rtg powiedział, że wszystko z ENDO jest OK. Wzięłam się ostro za siebie i maleńkie rezultaty w odchudzaniu są. Poczytam o Ustroniu.
klara - Pi 12 Lut, 2010
Ja mam też Grażynko ogromny problem z nadwagą. Z tym, że w możliwości poruszania się upatruję jedynej szansy na pozbycie się zbędnych kilogramów. Przerobiłam wszystkie możliwe diety, straciłam mnóstwo pieniędzy na lekarzy dietetyków itp. Schudłam 30 kg, po czym padły moje hormony, a jak się za mnie wziął ginekolog wszystko wróciło i znów jestem w punkcie wyjścia. Pomimo tego na oddziale byłam sprawniejsza niż o wiele szczuplejsze ode mnie panie. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że po osteotomii, kiedy chodziłam o kulach bez obciążania operowanej nogi (nawet podeprzeć się na niej nie mogłam), panicznie bojąc się zaniku mięśni, wykonywałam ćwiczenia w każdej sytuacji, nawet nie wiedząc, że ćwiczę. Nawet teraz jak siedzę z laptopem na kolanach to od czasu do czasu wymachuję nogą w górę i w dól, zataczam stopami koła itp. Takie prościutkie ćwiczenia ale chyba coś dały. Z ortopedą o rehabilitacji raczej nie pogadasz. Ja z moim nawet nie próbuję. Po osteotomii pojechałam na rehabilitację do szpitala,ale teraz, kiedy nawet sama nie założę skarpetki, to chyba się nie odważę. Kiedy poczytałam na forum o tym, jak ważna jest rehabilitacja, zmobilizowałam się. Już dziś umówiłam się na pierwsze zajęcia za półtora tygodnia. Do przychodni mam blisko, tyle tylko, że ten śnieg mnie przeraża w takiej ilości
Życzę Ci powodzenia w Twoich zmaganiach. I tak jesteś dzielna, jak wszyscy na tym forum :):)
Grazyna1950 - Czw 18 Lut, 2010
Grazyna1950 - Czw 04 Mar, 2010
No i jestem po wizycie w Poradni Rehabilitacyjnej. Pani doktor poświęciła mi nieco czasu (około 20 minut). Niestety nie jest ona zwolenniczką rehabilitacji funkcjonalnej.
AgaW - Czw 04 Mar, 2010
Grażynko - ale jesteś dzielna!
Nie dziwię się, że psychicznie masz dość już tego...poświęciła Ci 20 minut? malutko. Nic nie zleciła z zasadzie...to takie smutne, że żyby uzyskać fachową pomoc, która daje efekt trzeba prywatnie konsultować się z terapeutą od rehabilitacji
Problem z psychiką o którym piszesz ma wiele osób - zalecenie wizyty u psychologa tu akurat nie pomoże - tu może pomóc dobry terapeuta, który pomoże Ci przełamać lęki w rehabilitacji, oraz ukierunkuje Cię jak miałaś okazję zobaczyć na warsztatach.
Odmówiłaś recepty na leki twardzielko - Twój organizm się buntuje bo czuję, że nie w lekach leży Twoje "uzdrowienie", moja rada - potrzebujesz terapeuty do pomocy w rehabilitacji, aby ten lęk i resztę problemów pokonać - szukaj i pamiętaj tymaczasem o tym, co usłyszałaś na warsztatach
Grazyna1950 - Czw 04 Mar, 2010
AgaW napisa/a: | moja rada - potrzebujesz terapeuty do pomocy w rehabilitacji | Najgorsze jest to, że innego specjalisty od rehabilitacji w promieniu 50km nie ma.
kinga - Czw 04 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Mój problem może tkwić w psychice i zaleciła wizytę u Psychologa. |
sesesese a może ta kobieta też ma jakiś problem i zamiast sama iść, to odsyła innych
Grazyna1950 napisa/a: | Wymieniając poglądy na temat rehabilitacji usłyszałam, że około 90% pacjentów z endoprotezami nie wymaga żadnej rehabilitacji. |
cóż za statystyki ciekawe, czy sama to obliczała
Ciekawa jestem, czy tacy lekarze w ogóle mają później kontakt z pacjentem i widzą stan ogólny danego człowieka?
Grazyna1950 napisa/a: | Z parkingu pod mieszkaniem doszłam do mieszkania bez kul (zostawiłam w samochodzie). |
Jedna wizyta u pani doktor i już uleczona jesteś Grażynko cuda się zdarzają
Grazyna1950 napisa/a: | Poruszyłam również mój problem z chodzeniem przy pomocy kul. Tu użyła wybiegu pytając czy ortopeda zezwala na odłożenie kul. Niestety z punktu prawidłowości osadzenia endo u mnie nie ma przeciwskazań do samodzielnego chodzenia. |
Ale sama kość + endo to nie jest wszystko. Nasze ciało składa się jeszcze z kilku innych materiałów, jak np. mięśnie
zacytuję Piotrka Medica
Cytat: | mi to wykladowca powtarza- do poprawy ZAKRESU ruchomosci podwieszki owszem ale do poprawy funkcji- tylko terapia funkcjonalna |
może i odwodzenie się zwiększy, ale chodzić poprawnie dzięki temu się nie nauczysz...
Grazyna1950 napisa/a: | Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale zdecydowanie odmówiłam przyjmowania NLPZ i leków przeciwbólowych |
Na stałe nikomu ich nie polecam, choć lekarze mówią by regularnie przyjmować. Ja łykam tylko w patologicznie skrajnych przypadkach. Ale wtedy to też nie pomaga
Możesz mieć w domku na wszelki wypadek i łyknąć, gdy będzie duża potrzeba.
Grażynko a na kiedy masz termin rehabilitacji, o której pisałaś kiedyś?
Piotrek Medic - Czw 04 Mar, 2010
Grażynko pozwól, że nie wyrażę dosadnie opinii na temat zdania pani doktor. Jednak nie potrafię zrozumieć, dlaczego uważa, że rehabilitacja funkcjonalna jest zła. Skończyły się czasy wyodrębniania osobnych mięśni i ich usprawniania ( mimo, że tego nawet na studiach uczą). Nasze ciało jest całością połączoną przy pomocy specjalnej tkanki- powięzi. Dziś nie mowi sie- powięź jest częścią mięśnia tylko MIĘSIEŃ JEST CZĘŚCIĄ POWIĘZI. Ćwiczenia na podwieszkach owszem mają sens jednak nie nauczą prawidłowego chodu, nie przywrócą FUNKCJI CHODU. Chory musi pełnić w życiu różne funkcje- lokomocja itd. Czy podwieszka uczy jak chodzić? Podwieszki są dobre do poprawy zakresu ruchu w stawie jednak nigdy nie nauczy funkcji. Kompletnie nie rozumiem zdania Pani doktor, że po endoprotezie nie potrzeba rehabilitacji- pozostawię bez komentarza. Wierzę, że masz już dość jednak jesteśmy tutaj z Tobą i wierzymy, że znajdziesz człowieka, który zaopiekuje się Tobą jak należy- przeprowadzi prawidłowo terapię. Pamiętam przyklad, który daje mój wykłądowca:
Zatrzasnąłem palec w futrynie- mogę wziąć KETONAL? Mogę i przestanie boleć, ale czy nie łatwiej jest otworzyć drzwi?
Leki przeciwbólowe niekiedy są konieczne ale zagłuszają tylko problem nigdy nie leczą. Ból to objaw choroby i problemu, to kierunkowskaz - terapeuto idź tam.
Wierzę , że Ci się uda i jestem z Tobą.,
AgaW - Czw 04 Mar, 2010
Grazynko1950 piszesz : "Najbliżej mojego miejsca zamieszkania fizjoterapeuta z kursami PNF jest ode mnie oddalony ponad 100 km. Odległośc zatem wyklucza możliwość skorzystania z jego pomocy, bo jedna wizyta to za mało "
Droga Grażynko - 100km to nie jest aż tak daleko ! Pomyśl o wizytach raz na tydzien? Może by wystarczyły? A może nawet po kilku częstych spotkaniach mogłabyś sppotykać się co 2 tygodnie na przykład ?
Napewno ta doktorka Ci nie pomoże. Jeśli nie trafisz do dobrego specjalisty to stracisz kupę czasu i zdrowia. Lepiej wyjdziesz decydując się na dojazdy do specjalisty niż czekajac - Ty potrzebujesz pomocy teraz! Zwlekając szkodzisz sobie!
Pomyśl o tym.
Ja bym wolała dojeżdżać i mieć szybko dobrze prowadzone leczenie.
Masz solmną motywaccję, energię - Ciebie trzeba tylko pchnąć w dobrym kierunku i szybko się uporasz ze wszystkim - wykorzystaj to i choć spróbuj!
Wiadomo że to koszty ale...zależy jak na to spojrzeć. Bierność i byle jaka rehabilitacja może Cię więcej kosztować niż ten trud wizyt z dojazdem. Rozważ sobie to wszystko. Spróbować zawsze warto - zawsze możesz zrezygnować ale będziesz wiedzieć na czym stoisz!
klara - Pi 05 Mar, 2010
Grażynko, ja też mieszkam w małej miejscowości i już wiem, że w okolicy nie ma rehabilitanta od terapii funkcjonalnej. Ci, u których już byłam... szkoda gadać. Znalazłam dwóch po kursach PNF też ponad 100 km od miejsca mojego zamieszkania i zamierzam umówić się na wizytę, jak tylko będę po wizycie poszpitalnej, bo moja endo ma niewiele ponad miesiąc
Skoro z warsztatów wyniosłaś tak wiele, to może warto spotkać się z fachowym terapeutą chociaż raz na jakiś czas? Przemyśl to...
Pozdrawiam cieplutko, mimo mrozu za oknem (na mam minus osiem).
Grazyna1950 - Pi 05 Mar, 2010
Kingo !!! Rehabilitację załatwiam na dwóch róznych Oddziałach szpitalnych.
Alicja - Pi 05 Mar, 2010
Grażynko, jak się dziś czujesz po wczorajszym spacerze z parkingu do domu bez kul?
Grazyna1950 - Pi 05 Mar, 2010
Boli mnie trochę kręgosłup, ale......... ja się tak łatwo nie poddaję. Zaliczyłam dziś kilka korytarzy z książką na głowie
kieszczyński - Pi 05 Mar, 2010 Temat postu: ksiązka na głowie BRAWO!
Alicja - Pi 05 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Zaliczyłam dziś kilka korytarzy z książką na głowie |
Super, ważne, że sie nie poddajesz. Okolice bioder Cię nie bolą? Kręgosłup pewnie czujesz od tego, że do tej pory z kulami chodziłaś.
magdalena47 - Pi 05 Mar, 2010
Grażynko, gratuluję!!!! Tylko nasz upór może poprawić naszą sytuację. Brawo za czwartkowy? spacer kręgosłup to najbardziej uparta również moja "część", to ON się buntuje na wszelki nowy wysiłek. No ale wysiłek wykonywany po raz któryś już nie jest nowy, prawda i po kilku przejściach przez parking przestaniesz je zauważać, szukając nowych celów!!!! I tak trzymaj!!!
edit: g. 10:11
Aha, a co do rehabilitanta - rozumiem doskonale Twoje wahania i trudności. Ale nawet jedna wizyta a później konkretne ćwiczenia wykonywane przez Ciebie samą to wiecej niż żadna wizyta
A jak Ci się rehabilitant spodoba, to za miesiąc, dwa łatwiej juz Ci będzie się do niego wybrać, uznając to za formę jakiejś - przyznaję wyrafinowanej - przyjemności.
Grazyna1950 - Pi 05 Mar, 2010
Hurrrrrrrrrrraaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!! szukajcie a znajdziecie. Chyba przez tydzień szukałam gabinetów rehabilitacyjnych stosujących rehabilitację funkcjonalną najbliżej mojego miejsca zamieszkania i ................ znalazłam w odległości 25 km. Nawet można się załapać na NFZ na maj, a prywatnie "z biegu" . Przez telefon kobieta kojarzyła o co mi chodzi i mam nadzieję, że to nie podwieszki, bo od razu zaznaczyłam, że chodzi mi o naukę prawidłowego chodu. Dziś już nie zdążę, ale może w poniedziałek mi się uda. Zobaczymy. Najważniesze, że widać światełko w tunelu.
Alicja - Pi 05 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Najważniesze, że widać światełko w tunelu. |
Suuuuuuper!!!!!!!!!!!!Grażynko, masz jednak szczęście. Warto być upartym, szukać, porównywać. Wraz z wiosną, która zaraz nadejdzie, wstąpi pewnie w Ciebie nowa nadzieja.
AgaW - Pi 05 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Chyba przez tydzień szukałam gabinetów rehabilitacyjnych stosujących rehabilitację funkcjonalną najbliżej mojego miejsca zamieszkania i ................ znalazłam w odległości 25 km. |
Brawo wiedziałam, że Ci się uda Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z terapeutki i niedługo odczujesz świetne efekty pracy z nią
danka - Pi 05 Mar, 2010
Jak widzisz,Grażynko,nikt Ci tu nie odpuści-tak więc walcz a zawsze będziesz miała wsparcie na naszym forum.To nie przypadek,ze wszyscy się tu odnaleźliśmy.
Grazyna1950 - Pi 05 Mar, 2010
Warsztaty nauczyły mnie, że wiem już czego oczekiwać po rehabilitacji. Zadaję konkretne pytania i nie daję się zbyć byle czym
AgaW - Pi 05 Mar, 2010
Brawo ! Czyli wykorzystałaś czas na naukę na warsztatach i wiedzą że u Ciebie nic nie poszło w las ! Wspaniale ! Z tym podejściem nie masz innego wyjścia - jesteś skazana na sukces
zozo - Pi 05 Mar, 2010
Grażyna to teraz ma być tylko lepiej. Nie ma wyjścia jeśli endo masz dobrze założone, to oznacza, że "zbyt delikatnie" ze sobą postępowałaś. Systematyczne spotkania z fizjoterapeutom powinny Cię zmobilizować i uda Ci się w końcu odrzucić kule .
Mijka - Sob 06 Mar, 2010
Grażynko a ja ci podpowiem, tak dla nabrania pewności co do swobodnych i mniej bolesnych podstawowych ćwiczeń, wybierz się na basen, woda Ci pomoże. Sądzę, że w najbiższej miejscowości znajduje się takowy. Baseny na gół czynne są w dogodnych godzinach jak również w weekendy i większość stosuje zniżki dla niepełnosprawnych /za 40 min płacę 4,50zł/. Warto skorzystać choćby raz w tygodniu. Nie ma co się przejmować ani swoją figurą ani umiejętnością pływania - po prostu wchodzę do wody i się ćwiczę, a jest to o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze niż "na sucho". Spróbuj chociaż raz, a zobaczysz, że się zarazisz bytnością.
Grazyna1950 - Sob 06 Mar, 2010
Mijka napisa/a: | Sądzę, że w najbiższej miejscowości znajduje się takowy | No, niestety. Na kryty basen mam chyba 50 km
Mijka - Sob 06 Mar, 2010
Hi, hi... to Ty naprawdę mieszkasz tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
Grażyna napisała:
Na kryty basen mam chyba 50 km
a sprawdź, może te "chyba" nie wynosi aż tyle
Edi - Sob 06 Mar, 2010
Grażynka niedługo będzie ciepło proponuje zainwestować w basen rozkładany ...hi..hi to chyba taniej wyjdzie niz te twoje dojazdy
Ja kupiłam taki basen uzywany na allegro i latem prosto z pracy dawałam nura czułam się super ...ja już chcę lato.....i znowu będę siać zgorszenie u mnie na wsi ,ale co tam ja kocham wodę a moje bioderka wtedy super pracują więc się nie przejmuje ...w wodzie to wogóle jestem leciutka
Grazyna1950 - Nie 07 Mar, 2010
Latem - to ja mam jeziorko, niedaleko i z bardzo czysta wodą. A co do basenów krytych, to mieszkałam kiedyś w dość dużym mieście i nie było krytej pływalni. Edytko rokładany basenik nie wchodzi w grę, bo co prawda mieszkam na wsi, ale na osiedlu bloków i nie ma możliwości rozłożenia baseniku
Mijka - Nie 07 Mar, 2010
Grażynko, wiem o basenie w Gnieźnie, nawet tam byłam kilka razy. Basen jest dość fajnie urządzony z wieloma wodnymi atrakcjami.
Grazyna1950 - Nie 07 Mar, 2010
Mijka napisa/a: | wiem o basenie w Gnieźnie | No tak, ale to ode mnie prawie 50 km
Mijka - Nie 07 Mar, 2010
No tak to sporo, ale tak wypad weekendowy z całą rodzinką byłby OK, tak myślę, a wnuk jak by się cieszył - znam tą radochę. Dzieci mogą mieć różne własne gadżety do pływania. Nie pamiętam dokładnie ile kosztuje bilet /coś około 10,- za chyba godzinę/ i jest jakaś zniżka dla niepełnosprawnych a dla maluczkich może nic.
Grazyna1950 - Nie 07 Mar, 2010
Mijka napisa/a: | a wnuk jak by się cieszył - znam tą radochę | O, tak wnusio by się cieszył, ale mieszka 110 km ode mnie i chodzi do szkoły pływania od 6 m-ca życia. Mnie pozostaje ewentualnie jeziorko latem, ale brrrrrrrrrr - zimna woda w tych naszych jeziorach i w morzu.
Grazyna1950 - Pi 12 Mar, 2010
Dokonałam dziś nie lada wyczynu. Poszłam na zakupy bez kul, pamiętając o prawidłowej postawie (plecak pomaga w utrzymaniu prostej sylwetki). "Zaliczyłam" spacerek około 800 m plus spacer po trzech marketach. Wszystko byłoby OK - ale chyba mam troszkę za słaby kręgosłup do eskapad bez kul. To mój pierwszy samodzielny spacer od trzech lat. Moze faktycznie coś nie tak było z moją psychiką ?
kieszczyński - Pi 12 Mar, 2010 Temat postu: spacerek solo GRATULACJE!
Marek Roman - Pi 12 Mar, 2010 Temat postu: Brawo !!!! Gratulacje !
Brawo !
magdalena47 - Pi 12 Mar, 2010
Grażyna, jesteś bardzo dzielna!!!! Jak widać sporo naszych ograniczeń bierze się z "głowy"
zozo - Pi 12 Mar, 2010
Grażyna - SUPER a kręgosłup dokucza i ludziom bez problemów z biodrami - niestety na to najlepszym lekarstwem są ćwiczenia wzmacniające mięsnie okołokręgosłupowe oraz wypracowanie prawidłowej postawy.
Mijka - Pi 12 Mar, 2010
Grażynko, brawo , brawo za odwagę, świetnie, że już odrzuciłaś kule i walczysz z psychiczną blokadą.
Alicja - Pi 12 Mar, 2010
Grażynko, twarda z Ciebie zawodniczka! Gratulacje! To był taki skok na głęboką wodę. Po tylu latach chodzenia o kulach Twój kręgosłup zapewne był przyzwyczajony do trochę innej pracy. Który odcinek Cię boli? Jak wzmocnisz mięśnie go podtrzymujące, będzie jeszcze lepiej. Sama byłaś na tych zakupach?
Grazyna1950 - Pi 12 Mar, 2010
Alicja napisa/a: | Sama byłaś na tych zakupach? | No, nie. Pewno sama bym się nie odważyła. Zakupy nosi mąż i w razie czego podjechałby po mnie samochodem. Oczywiście kręgosłup w odcinku lędźwiowym mi dokucza. Nie znam dobrych ćwiczeń na ten odcinek kręgosłupa, które mogłabym wykonywać w warunkach domowych. Może mi ktoś podpowie zanim trafię na rehabilitację do specjalisty (mam maj "zaklepany")
Libra - Pi 12 Mar, 2010
Grażynko.....Twój kręgosłup z każdym dniem będzie pewniej Cie trzymał na spacerach bez kul. Zafundowałas mu niezłą niespodziankę, ale przywyknie . Gratulacje
AgaW - Pi 12 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Może mi ktoś podpowie zanim trafię na rehabilitację do specjalisty (mam maj "zaklepany") |
Niewiem czy Tobie też można - musiałabyś zapytać o ćwiczenia z piłką rehabiliacyjną o odpowiedniej średnicy. Wystarczy na niej siedzieć prosto i balansować lekko ciałem - nie wiem czy osoby z endo mają jakieś przeciwskazania, jaka polecana jest średnica piłki dla Was z endo
Inne ćwiczenia też powinnaś mieć dobrane indywidualnie. Osobiście polecam masaż w ciepłej wodzie - trudno, ale da się samodzielnie wykonywać oraz do minimum i ograniczyć pozycję siedzącą ( u mnie to się sprawdziło )
Ćwiczenie mięśni dna miednicy też dobrze robi na bolące plecy i nie zaszkodzi endo ( temat w dz.o rehabilitacji )
Może fizjoterapeuta jakiś nasz się tu wypowie
p.s. Grażynko - pamiętaj - najgorsze jest dźwiganie - więc zawsze niech to robi mąż lub ktoś inny
Mijka - Nie 14 Mar, 2010
Grażynko, jak Twoje marsze bez kul, jak kręgosłup
Grazyna1950 - Nie 14 Mar, 2010
Wczoraj i dziś nie wychodziłam z domu, bo pada deszczyk i jest zimno, ale po mieszkaniu chodzę bardzooooooooo wyprostowana. Nie mam zestawu ćwiczeń dla mnie odpowiednich, które by wzmacniały kręgosłup. Myślę o ćwiczeniach z piłką - chyba mi nie zaszkodzą. A może jakiś spec od rehabilitacji się wypowie na temat piłki dla mnie.
Fizkom - Nie 14 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Myślę o ćwiczeniach z piłką - chyba mi nie zaszkodzą |
Grażyno, tak jak pisałem wcześniej ćwiczenia z piłką to bardzo dobra aktywność pod warunkiem, że zestaw ćwiczeń jest precyzyjnie dobrany do Twojego problemu funkcjonalnego. W przeciwnym wypadku wykonanie ćwiczeń na piłce to jedna wielka loteria. Być może, że ktoś proponując Tobie ćwiczenia przez internet trafi w sedno problemu. Ale prawdopodobieństwo tego jest jak 1:1 więc nie rożni się niczym od gry w orła i reszkę. Dlatego nie usłyszysz ode mnie żadnej propozycji ćwiczeń na odległość, tak na oko. Dlaczego? Bo robiąc to mógłbym Tobie zaszkodzić. A tego nie chciałbym za żadne skarby......
Pozdrawiam,
Fizkom
Grazyna1950 - Pon 15 Mar, 2010
Fizkom napisa/a: | mógłbym Tobie zaszkodzić. A tego nie chciałbym za żadne skarby...... | Jak też tak myślałam, żeby się wstrzymać z ćwiczeniami z piłką dopóki jakiś terapeuta nie pokaże mi co w moim przypadku jest dozwolone. Wiem, że źle dobrane ćwiczenia są gorsze niż nic nie robić. Dziś albo jutro wybiorę się do gabinetu rehabilitacyjnego i się dopytam. Dzięki za odpowiedź.
magdalena47 - Pon 15 Mar, 2010
O to, to, to Grażynko Ostatnio właśnie przekonałam się na własnej skórze co do prawdziwości Twoich słów. Wzmogłam ćwiczenia według "autorskiego" zestawu i załamka! Było dobrze a zaczęło mnie wszystko boleć, pośladek, plecy - no dalej wymieniać nie będę, bo długo by to trwało. Wstrzymał mnie Fizkom - a ja nie jestem łatwa do przekonania
Ponieważ nie wiedziałam jak ćwiczyć przez parę dni nic nie robiłam. Efekt - bóle ustały, pośladek nie przeszkadza, chodzę nie kulejąc (tak mi się wydaje).
danka - Pon 15 Mar, 2010
Grazyna1950, Też twierdzę,że słusznie robisz.Ja np. bardzo zaszkodziłam sobie kiedyś wykonując świecę (uwielbiałam to ćwiczenie).Chodzi o to,że jeśli się ma boczne skrzywienie kręgosłupa,to ćwiczenia muszą być bardzo mądrze dobrane,przez doświadczoną osobę. Jak zobaczyłam na filmiku wyginanie pleców na piłce,to aż mnie ciarki przeszły! Ból najczęściej jest ostrzeżeniem,nie zawsze świadczy o tym,że coś się wreszcie "rozciągnęło,wyprostowało" czy prawidłowo "ustawiło".
AgaW - Pon 15 Mar, 2010
danka napisa/a: | Ból najczęściej jest ostrzeżeniem,nie zawsze świadczy o tym,że coś się wreszcie "rozciągnęło,wyprostowało" czy prawidłowo "ustawiło". |
Zgadzam się z tym w zupełności i popieram stwierdzenie że to co jednym służy innym może zaszkodzić . Jeśli ćwiczenia to tylko indywidualnie dobrane przez fizjoterapeutę!
Grazyna1950 - Wto 16 Mar, 2010
Pochodziłam dzisiaj trochę, bo się ładnie zrobiło (oczywiście bez kul), ale złapał mnie niesamowity ból z prawej strony - pośladek i całe udo. Nie mam pojęcia czym te bóle są spowodowane, ale boli tak, że ledwo mogę stanąć na prawą nogę. I znowu zaczynam mieć doła
Grazyna1950 - Czw 18 Mar, 2010
Dostałam właśnie przed chwilą list z PFRON, że nie dofinansują mi turnusu rehabilitacyjnego, bo w pierwszej kolejności finansują rehabilitację dzieci i młodzieży.
Czyli wniosek jeden - starsi tylko prywatnie, a jak nie stać, to najlepiej od razu sznureczek na szyję i na drzewo, albo kamień i do wody. Taka polska rzeczywistość.
Magdalena - Czw 18 Mar, 2010
Grazyna1950 nie końiecznie sznurek jest tu dobrym rozwiązaniem... Co do Polskiej rzeczywistości się zgadzam i choć jestem młodą osobą uważam że "odstawianie" starszych na "później" jest okrótne i w zupełności popieram oburzenie..... To strasznie razi że nawet w medycynie panuje rasizm......
Libra - Czw 18 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | list z PFRON |
Grażynko, a załatwiałas sprawę bezpośrednio z PFRON-em, czy poprzez PCPR? Jeśli pisałaś o tym wczesniej, to sorry, że nie doczytałam....
PCPR dysponuje odpowiednimi środkami na dofinansowanie, tylko nie wiem, czy marzec, to już nie za późno.....
Wiesia187 - Czw 18 Mar, 2010
Grażynko w związku z tym , że dostałaś odpowiedź negatywną w sprawie turnusu rehabilitacyjnego napisz prośbę do pana Starosty Powiatu o ponowne rozpatrzenie Twojego wniosku. Opisz swoją sytuację zdrowotną i materialną. Pozdrawiam Cię serdecznie.
pasiflora - Czw 18 Mar, 2010
Złóż tutaj te odwołanie.
Oddział Wielkopolski
ul. Lindego 4, 60-573 Poznań
tel.: 061 666 46 00
fax: 0*61 847 64 39
e-mail: poznan@pfron.org.pl
Grazyna1950 - Pi 19 Mar, 2010
Wiesia187 napisa/a: | napisz prośbę do pana Starosty Powiatu | Mam ich w d......
Napisali, że nie mają pieniędzy a wszystko co mieli przeznaczyli na dofinansowanie turnusów dla dzieci. Mam prawie załatwione dwa Oddziały rehabilitacyjne po 3 tygodnie na NFZ to myślę, że w tym roku mi wystarczy. Nauczą ćwiczeń, które można wykonywać w domu. A na 3-4 dni pojadę sobie nad morze prywatnie. Poza sezonem to nie jest aż tak wielki wydatek. Przejrzałam oferty Turnusów i są bardzo drogie. Jakoś będzie. Idzie wiosna.
Libra napisa/a: | Grażynko, a załatwiałas sprawę bezpośrednio z PFRON-em, czy poprzez PCPR? |
Bezpośrednio w PFRON w styczniu 2010.
Libra - Pi 19 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Bezpośrednio w PFRON |
Na przyszłość spróbuj może jednak przez PCPR. Wiele znajomych mi osób dostało dofinansowania i wierz mi- nie maja juz po naście lat
Grazyna1950 - Pi 19 Mar, 2010
Libra napisa/a: | Na przyszłość spróbuj może jednak przez PCPR | Ja byłam w PCPR, ale odesłali mnie do PFRON.
danka - Pi 19 Mar, 2010
Grazyna1950, Ale i tak najpiękniejsze jest to,że odstawiłaś kule.Ciągle się cieszę razem z Tobą!
Edi - Sob 20 Mar, 2010
Ja też się cieszę Grażynko trzymaj tak dalej a kule niech sobie w kącie stoją
sakaran - Nie 21 Mar, 2010 Temat postu: odpowiedż Grażyno,gratuluję odstawienia kul,a PFRON to niestety też tylko kolejny urząd,radzę o ile to możliwe nie brać zbyt poważnie do głowy.
Grazyna1950 - Nie 21 Mar, 2010
sakaran napisa/a: | o ile to możliwe nie brać zbyt poważnie do głowy | Nawet jakoś nie bardzo liczyłam na dofinansowanie składając wniosek. Tylko taka prawda, że człowiek przez 30 - 40 lat płaci składki ubezpieczeniowe, podatki a nic mu się od Państwa nie należy. Zawsze wynajdą jakieś "priorytety".
sakaran - Nie 21 Mar, 2010
Dokładnie tak,wszyscy płacimy,nie dostając praktycznie nic,smutne to ale jakoś trzeba sobie radzić z tymi absurdami.
Grazyna1950 - Nie 21 Mar, 2010
Jedno co mnie pociesza, to fakt, że wszystkie operacje (7) miałam na NFZ i na żadną nie czekałam.
Mijka - Nie 21 Mar, 2010
Grażynko, nie dofinansują czort z nimi, najważniejsze jest to, że odstawiłaś kule
danka - Nie 21 Mar, 2010
Grazyna1950, Grażka,przypomnij proszę,gdzie się operowałaś.
basia19 - Nie 21 Mar, 2010
Grażyna , gratulacje -życie bez kul przed Toba !
AgaW - Nie 21 Mar, 2010
basia19 napisa/a: | Grażyna , gratulacje -życie bez kul przed Toba ! |
Dołączam się do gratulacji mam nadzieję że nawet bez kul nadal jeszcze ćwiczysz
Grazyna1950 - Nie 21 Mar, 2010
Nie mam ustalonych jakiś specjalistycznych ćwiczeń - tylko trochę izometrycznych na wzmocnienie mięśni posladków, brzucha, kręgosłupa i troszkę pedałuję na rowerku stacjonarnym. Sama boję się podejmować inne ćwiczenia, aby sobie nie zaszkodzić. Kręgosłup mój już się chyba przyzwyczaił, że sam mnie musi utrzymywac w pionie (bez kul) i coraz rzadziej mnie boli. Najpóźniej w czerwcu, a może wcześniej będę mieć profesjonalną rehabilitację. Szkoda, że wcześniej nikt mi nie uświadomił jak ważna jest rehabilitacja po operacjach. Gdybym miała wiedzę na ten temat wcześniej myślę, że już biegałabym jak "szesnastka"
pasiflora - Nie 21 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Gdybym miała wiedzę na ten temat wcześniej myślę, że już biegałabym jak "szesnastka" | I tego Ci Grażynko życzę Wierzę że właśnie Ty tego dokonasz Jesteś jak burza
AgaW - Pon 22 Mar, 2010
I ja też tak myślę...Grażynko - jeszcze wszystko przed Tobą jestem tego pewna! Zaskoczysz niejedną osobę i siebie też...bardzo pozytywnie!
Mijka - Pon 29 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | że już biegałabym jak "szesnastka" | ,
Grażynko, jak daleko Ci do tej szesnastki . Mam nadzieję, że porzucone kule już się zakurzyły i nie wróciłaś do nich. Czujesz jakąś poprawę po swoich ćwiczeniach
Grazyna1950 - Pon 29 Mar, 2010
Coraz mniej boli kręgosłup, ale do poprawnego chodzenia jeszcze daleko. 30 maja jadę na rehabilitację do Radomia i myślę, że po powrocie bedzie OK
Mijka - Pon 29 Mar, 2010
Myślę, że nie tylko będzie OK, ale musi być OK
Wiesia187 - Pon 29 Mar, 2010
Grażynko. Cieszę się ,że odstawiłaś kule i coraz mniej boli Cię kręgosłup . Gratuluję. To na pewno skutek postępów w rehabilitacji. W Radomiu zyskasz jeszcze więcej .Pozdrawiam.
kinga - Pon 29 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Kule sobie leżą w garażu. Coraz mniej boli kręgosłup, ale do poprawnego chodzenia jeszcze daleko |
No to ja tego nie rozumiem byłaś na Warsztatach, gdzie tłumaczyli dużo; czytasz też wypowiedzi Rehabilitantów, tu na Forum. Wiesz przecież, że poprzez nieprawidłowe chodzenie utrwalamy złe nawyki ruchowe i potem jeszcze trudniej nauczyć nam się prawidłowo chodzić. A kule nie są oznaką naszej choroby, kalectwa (czy jak to tak kto chce nazwać), tylko pomagają nam wrócić do pełnego zdrowia.
Grazyna1950 - Pon 29 Mar, 2010
10 lat z kulami to wystarczy. Nie ma u mnie przeciwskazań medycznych do poruszania się bez kul. Muszę tylko wzmacniać kręgosłup, co czynię wykonując ćwiczenia zalecone przez fizjoterapeutę.
kinga - Pon 29 Mar, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | A czego nie rozumiesz? |
Tego nie rozumiem:
Cytat: | do poprawnego chodzenia jeszcze daleko |
sakaran - Pon 29 Mar, 2010
Moim zdaniem jeśli Grażyna czuje się na siłach i odstawiła kule to wcale nie musi nabierać złych nawyków ruchowych,swoją drogą gratuluję.I czy rehabilitacja i powrót do codziennych zajęć polega tylko na bezwzględnym słuchaniu rehabilitanta-nie sądzę.
Grazyna1950 - Pon 29 Mar, 2010
sakaran napisa/a: | czy rehabilitacja i powrót do codziennych zajęć polega tylko na bezwzględnym słuchaniu rehabilitanta-nie sądzę. | Na pewno wskazówki rehabilitanta bardzo pomagają, ale kiedyś kule się odstawia, a porządna rehabilitacja nikomu jeszcze nie zaszkodziła. I dlatego załatwiłam sobie 3-tygodniowy pobyt na Oddziale Rehabilitacji (chociaż na NFZ, ale maja przeszkolony personel w zakresie rehabilitacji funkcjonalnej)
pasiflora - Pon 29 Mar, 2010
sakaran, ja mam wrażenie, że nie czytałeś kącika rehabilitacji i nie wiesz o co chodzi Kindze
kinga - Pon 29 Mar, 2010
sakaran napisa/a: | Moim zdaniem jeśli Grażyna czuje się na siłach i odstawiła kule to wcale nie musi nabierać złych nawyków ruchowych,swoją drogą gratuluję.I czy rehabilitacja i powrót do codziennych zajęć polega tylko na bezwzględnym słuchaniu rehabilitanta-nie sądzę. |
Drogi Sakaranie
Zachęcam to poczytania KĄCIKA REHABILITACJI TUTAJ
a w szczególności tematu o kulach TUTAJ
mam nadzieję Grażynko, że wiesz co robisz. Byłaś na Warsztatach i mam nadzieję, iż coś z nich wyniosłaś.
Pozdrawiam
sakaran - Pon 29 Mar, 2010
Nie mam nic przeciwko rehabilitacji jak wspomniała Grażyna porządnej i fachowej.Chodziło mi o to że każdy człowiek inaczej to znosi i zostawia kule też w róznych terminach od operacji,na to nie ma tabelki lub wykresu.
kinga - Pon 29 Mar, 2010
sakaran napisa/a: | Chodziło mi o to że każdy człowiek inaczej to znosi i zostawia kule też w róznych terminach od operacji,na to nie ma tabelki lub wykresu. |
Oczywiście, że nie ma. Każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale sam chory raczej nie umie zadecydować, kiedy akurat jest ten właściwy moment.
To powtarza się prawie w każdej historii-lekarz pozwala na odrzucenia kul, ale nie myśli, co dalej się będzie działo z pacjentem. Dr tylko stwierdza, że kość i endo (albo jakieś śrubki) się zrosły i można.
A taki biedny człowieczek się meczy. Grażyna jest tyle lat po operacji i ciągle z kulami chodziła. Gdyby ktoś się nią zajął na początku, to miałaby "wolne ręce" od lat
Fizkom - Wto 30 Mar, 2010
Czytam Wasze wypowiedzi w tym temacie. Widzę w nich te same problemy z jakimi spotykam się w pracy z moimi pacjentami. Jeszcze raz powtórzę to co zostało powiedziane na warsztatach. O TERMINIE ODSTAWIENIA KUL DECYDUJE TO, CZY POTRAFIMY BEZ NICH PRAWIDŁOWO PORUSZAĆ SIĘ!!! (ewentualnie czy kontrolujemy nasz chód ). Przyspieszanie tego terminu zawsze odbija się niekorzystnie na Waszym układzie ruchu, na Waszym organizmie. Kto chce - niech wierzy a kto nie - niech próbuje swoich sił, utykając. Ale to jest jak zaklinanie rzeczywistości. Niestety, wiem jaki będzie tego wynik........
Fizkom
Danuta - Wto 30 Mar, 2010
Grazynko,serdecznie pozdrawiam
Fizkomie, przeczytałam już wszystkie posty i teraz wiem,że się nie obędę bez pomocy profesjonalnego rehabilitanta. Przypadek mój,jak i wszystkie o których wspomniałeś:pan doktor kazał odrzucić kule,a ja chodzę źle i nie sprawia mi to przyjemności,właściwie wspaniały efekt operacji został zepsuty przez to. I jeszcze żal:tyle czasu,a okazuje się,że nie jest dobrze. Pora porzucić "rady" świetnego skąd inąd chirurga-ortopedy i wziąć się za rehabilitację. Miłego dnia.
AgaW - Wto 30 Mar, 2010
kinga napisa/a: | To powtarza się prawie w każdej historii-lekarz pozwala na odrzucenia kul, ale nie myśli, co dalej się będzie działo z pacjentem. Dr tylko stwierdza, że kość i endo (albo jakieś śrubki) się zrosły i można. |
Niestety bardzo często tak właśnie jest...a chory ufa lekarzowi bo przecież on wie...no i niestety często zaczynają się po dłuższym/krótszym czasie kłopoty...
Dlatego popieram w pełni to co pisze Fizkom - kule się odstawia wtedy, gdy umie się bez nich prawidłowo chodzić...a to potrafi ocenić tylko specjalista od fizjoterapi.
Danuto - głowa do góry - teraz weź się za swoją rehabilitację a napewno jeszcze możesz dużo rzeczy poprawić intensywną rehabilirtacją i będziesz zadowolna-jestem tego pewna, że Tobie też się uda
Alicja - Sro 30 Cze, 2010
Grażynko, ale Cię długo nie było na forum. Co nowego u Ciebie słychać? Serdecznie pozdrawiam.
danka - Czw 01 Lip, 2010
No właśnie,też już się kiedyś zastanawiałam,gdzie przepadałaś i co u Ciebie ?
Do kul,mam nadzieję,nie wróciłaś?
Grazyna1950 - Czw 01 Lip, 2010
Byłam 3 tygodnie na rehabilitacji w szpitalu. Było super!!!!! Żadnych podwieszek. Chodzę oczywiście bez kul, chociaż mam wielkie problemy z kręgosłupem.
piedra32 - Czw 01 Lip, 2010
Dobrze że trafiłaś na dobrą rehabilitację.Chodzenia bez kul aż zazdroszczę, a kręgosłup pewnie się ułoży czego Ci z całego serca życzę Grażynko
ps.A co o kręgosłupie mówią lekarze i rehabilitanci??
Grazyna1950 - Czw 01 Lip, 2010
Mój kręgosłup to zupełnie inna bajka. RTG robiłam bardzo dawno. Bolały mnie plecy i odcinek lędźwiowy, ale w swej naiwności myślałam, że to od bioderek. Teraz w szpitalu zrobili mi rtg i jest niewesoło. Niestabilny odcinek lędźwiowy i w dodatku kręgozmyk dość duży L4-L5 i mniejsze L1-L2 i L2-L3. Dostałam skierowanie do ortopedy. Okazuje się, że jednak ortopedzi nie są tylko od operowania. Na dzień dzisiejszy nie wiem co dalej. Do ortopedy jestem zarejestrowana na 15 lipca.
AgaW - Czw 01 Lip, 2010
Grażynko - cieszę się czytając jak dobrze z bioderkiem, ale martwi mnie Twój kręgosłup. Poradź się ortopedy ( niejednego ) i nie trać wiary, że znajdzie się i na kręgosłup sposób . Może teraz trzeba będzie dołączyć rehabilitację kręgosłupa i powoli będzie coraz lepiej - a właśnie: co na to mówi rehabilitant ? może ma jakiś pomysł, który pomoże Ci wrócić do zdrowia?
piedra32 - Czw 01 Lip, 2010
Przykro mi to czytać Grażynko.
We Wrocławiu byłam u bardzo dobrego neurochirurga.Rozmawiałam z ludżmi w poczekalni i bardzo go chwalili.Była kobieta której "naprawił" kręgosłup nie pamiętam dokładnie ale poważna sprawa po wypadku samochodowym. Konsultowałam u niego kręgosłup jak szukałam przyczyny bólu po operacji biodra.Bardzo rzeczowy, wszystko mi pokazał na rezonansie, wytłumaczył że nie ma potrzeby nic robić bo jest ok. Dostałam kontakt od znajomego lekarza bo szukałam najlepszego.Na znanym lekarzu ma b dobre opinie. Jak będziesz chciała to podam namiary.
Pozdrawiam cieplutko
ps Jesteś zarejestrowana na 15lipca a ja w ten dzień idę do szpitala
Grazyna1950 - Sob 10 Lip, 2010
Czekam cierpliwie co mi powie 15-go lipca ortopeda. Niestety typowych ćwiczeń kręgosłupa nie wolno wykonywać przy ENDO, ale coś zawsze można. Mam zestaw indywidualnie dobranych ćwiczeń tylko przy tych upałach raczej trudno u mnie z systematycznością. Nie wiem dlaczego tak krytykujecie lekarzy i rehabilitantów na NFZ. Ja akurat chodzę do prywatnych poradni, które jednak mają kontrakty z NFZ. Na rehabilitacji byłam w "państwowym" szpitalu, ale każdemu życzę aby znalazł tak troskliwą opiekę, kompleksowe badania i rehabilitację na wysokim poziomie. W tym szpitalu nie ograniczają się do kilku zabiegów. Dostaje się tyle ile potrzeba i w dodatku mimo, że miałam w skierowaniu napisane "stan po wstawieniu endo" rehabilitowali mnie "całościowo", tzn. kręgosłup, stawy barkowe, stawy kolanowe. Ćwiczenia pomagające uzyskać jednakowy nacisk na podłoże obydwoma kończynami. Ćwiczenia na prawidłową sylwetkę podczas chodu itp. Czas przebywania na oddziale też nie jest z góry ustalony - trwa conajmniej 3 tygodnie i często, gdy jest taka potrzeba jest przedłużany. Mimo, że szpital ten jest ode mnie ponad 300 km zawsze chętnie do niego wrócę, bo w nim liczy się człowiek, a nie procedury NFZ.
Wiesia187 - Sob 10 Lip, 2010
Grażyna1950 napisała:
Cytat: | "Na rehabilitacji byłam w "państwowym" szpitalu, ale każdemu życzę aby znalazł tak troskliwą opiekę, kompleksowe badania i rehabilitację na wysokim poziomie" |
Grażynko, a czy możesz ujawnić nam nazwę i adres szpitala , w którym byłaś rehabilitowana
zozo - Nie 11 Lip, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | ......każdemu życzę aby znalazł tak troskliwą opiekę, kompleksowe badania i rehabilitację na wysokim poziomie. | Fajnie, że jesteś zadowolona a jeszcze lepiej by było, gdyby kuracja zakończyła się powodzeniem.
Grazyna1950 napisa/a: | ........trwa conajmniej 3 tygodnie i często, gdy jest taka potrzeba jest przedłużany....... | Turnusy na oddziałach rehabilitacyjnych trwają zawsze 3 tyg. na skierowanie od ortopedy i nie mogą trwać dłużej, natomiast jak dostaniesz skierowanie od neurologa, to taki turnus może trwać maksymalnie 6 tyg. - takie są wytyczne NFZ. Może istnieją jakieś nadzwyczajne procedury, które w uzasadnionych przypadkach pozwalają na jeszcze dłuższy pobyt.
Grazyna1950 - Nie 11 Lip, 2010
zozo napisa/a: | takie są wytyczne NFZ | Widocznie nie wszędzie są takie procedury - ja miałam skierowanie od....... lekarza rodzinnego i gdyby nie konieczzność powrotu do domu byłabym znacznie dłużej.
Cytat: | gdyby kuracja zakończyła się powodzeniem |
Zmian w kręgosłupie nikt nie naprawi, ale ogólnie uważam, że kuracja przyniosła zamierzony skutek.
Na październik też już mam "zaklepany" szpital rehabilitacyjny. Mam też w niedalekiej przyszłości szpital uzdrowiskowy.
piedra32 - Nie 11 Lip, 2010
Grażynka jak widać świetnie to sobie zorganizowałaś.Super że są efekty ,mam nadzieję że po tych wszystkich turnusach będziesz widziała postępy.
Pozdrawiam cieplutko
Grazyna1950 - Nie 11 Lip, 2010
piedra32 napisa/a: | Grażynka jak widać świetnie to sobie zorganizowałaś | ja jakoś ufam "państwowej" służbie zdrowia. Co prawda teraz prawie wszystko jest prywatne. Ja po prostu szukam tych "prywaciarzy" którzy mają kontrakty z NFZ. Zawsze uważałam i chyba nic się nie zmieni, że prywatnie przyjmują Ci sami lekarze, ci sami rehabilitanci, a różnica jest taka, że wyciągają od nas ciężkie pieniądze. Wystarczy się dobrze rozejrzeć, popytać i wiele rzeczy mozna mieć za darmo.
duska - Nie 11 Lip, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Wystarczy się dobrze rozejrzeć, popytać i wiele rzeczy mozna mieć za darmo. |
To NIE JEST ZA DARMO!! Płacimy składki, nasi bliscy też, i wszystkie operacje są finansowane z naszych pieniędzy. Zapewniam was, ze szpitalom i lekarzom sie nasze operacje oplacają. Nie dajmy sie nigdy stawiac w sytuacji podleglej - gdy robimy cos na NFZ robimy to również za swoje pieniądze, wtedy tylko musimy powalczyć z systemem.
Grazyna1950 - Pon 12 Lip, 2010
duska napisa/a: | Płacimy składki, nasi bliscy też, i wszystkie operacje są finansowane z naszych pieniędzy | To prawda i dlatego ja nie zamierzam jeszcze "dokładać" do tego interesu. Jestem na emeryturze (niezbyt wysokiej) i mam inne potrzeby niż nabijanie kieszeni na prywatnych wizytach. Trzeba sie nachodzić, nadzwonić, ale doprawdy wiele świadczeń na NFZ jest dostepnych i w dodatku na przyzwoitym poziomie.
piedra32 - Pon 12 Lip, 2010
Popiera Duśkę nic za darmoszkę - składki płacimy.
Tak czy inaczej Grażynko podziwiam organizację.
Pozdrawiam ciepło
Grazyna1950 - Pon 06 Wrz, 2010
Ręce opadają. Byłam u specjalisty d/s rehabilitacji (PRYWATNIE!!!!!). Przemiła Pani doktor powiedziała, że po co mi jakakolwiek rehabilitacja w trzy lata po zabiegu. Uważa to za zbyteczne. Brak słów. Na codzień mam zestaw ćwiczeń zalecony podczas pobytu na oddziale rehabilitacji. Chodzę dalej bez kul. Na dłuższe trasy wspomagam się kijkami "nordic walking". Nie jestem w 100% pewna czy mój chód z kijkami jest prawidłowy, ale pomagaja mi w chodzeniu. Pobolewa mnie w okolicach krętarza. Dokucza kręgosłup w odcinku lędźwiowym. (lekarz ortopeda stwierdził, że zmiany w kręgosłupie w tym wieku są zjawiskiem normalnym, oraz, że ćwiczenia kręgosłupa są wykluczone w przypadku endo).
Czasami pojawia się ból w pośladku,ale.......... doszłam do wniosku, że zaprzestaję jakichkolwiek wizyt i tych na NFZ i tych prywatnych, bo to tylko strata czasu i pieniędzy. Potwierdza się moja teoria, że lekarze i rehabilitanci są otwarci na pomoc ludziom młodym, a reszta...... sama się wykruszy. I nie ma tu reguły czy się idzie prywatnie czy na NFZ. Może to i smutne, ale jakże prawdziwe.....
zozo - Pon 06 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Przemiła Pani doktor powiedziała, że po co mi jakakolwiek rehabilitacja w trzy lata po zabiegu. | Beznadzieja a ja chodzę prywatnie i rehabilitanci są super. Wprost przeciwnie oni uważają, że u nas starsi ludzie borykają się z różnymi bólami, bo w społeczeństwie jest za mała świadomość n/t współczesnej terapii i jak bardzo ona możne pomóc. Widziałam u nich sporo pacjentów starszych ode mnie. Każdemu starają się pomóc.
kinga - Pon 06 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Potwierdza się moja teoria, że lekarze i rehabilitanci są otwarci na pomoc ludziom młodym, a reszta...... sama się wykruszy. |
to jest tylko Twoja wymyślona teoria, do tego niezgodna z prawdą
Grazyna1950 - Pon 06 Wrz, 2010
kinga napisa/a: | to jest tylko Twoja wymyślona teoria, do tego niezgodna z prawdą |
To nie jest wymyślona przeze mnie teoria. Już dwóch lekarzy dało mi wyraźnie do zrozumienia, że w moim wieku już się pacjentów nie leczy, a jeden dosłownie powiedział :Proszę Pani jakbym chciał się zajmować pacjentami po 50-tce to nie wychodziłbym z gabinetu. Ma Pani endo i niech się pani cieszy. Więcej do niego nie poszłam, ale niestety z rozmów z innymi pacjentami wiem, że ma takie podejście do starszych pacjentów.
kinga - Pon 06 Wrz, 2010
Widocznie trafiłaś na nieodpowiednich lekarzy/lekarza. Raz ich chwalisz, raz na nich narzekasz. To samo z rehabilitantami.
Nie wrzucaj wszystkich medyków do jednego worka z napisem ZŁY.
To, że spotkałaś na swej drodze kilka czarnych owiec, nie oznacza, że cały gatunek jest beznadziejny
Grazyna1950 - Pon 06 Wrz, 2010
Jakbyś uważnie czytała, to byś wiedziała, że trzy lata temu przeprowadziłam się do Wielkopolski i tutaj nie mogę znaleźć odpowiednich lekarzy i rehabilitantów. Dlatego w czerwcu jeździłam na rehabilitację aż do Radomia - ponad 350 km.
kinga - Pon 06 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Jakbyś uważnie czytała, to byś wiedziała, |
tego mi akurat zarzucić nie możesz
także sama widzisz, wszyscy nie są źli i Twoja teoria, że starszych ludzi się nie leczy i olewa nie jest prawdziwa
Grazyna1950 - Pon 06 Wrz, 2010
Ja akurat miałam do czynienia i z lekarzami z prawdziwego zdarzenia w woj. mazowieckim, ale niestetyteraz trafiam na lekarzy olewających starszych ludzi. Ja mam kontakt z poprzednimi lekarzami, ale trochę mi za daleko jeździć za każdym razem ponad 300km. W najblizszej okolicy nie udało mi się znaleźć specjalisty ortopedy, który potraktował by moje problemy profesjonalnie.
Porządny gabinet rehabilitacji też jest na codzień poza moim zasięgiem. Konsultuję się tylko sporadycznie - bo daleko.
Mieszkasz w dużym mieście i miałaś prolemy w znalezieniu profesjonalnej rehabilitacji, a co mam zrobić ja? Pozostało mi dalsze poszukiwanie. Wszak szukajcie, a znajdziecie.
kinga - Pon 06 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Pozostało mi dalsze poszukiwanie. Wszak szukajcie, a znajdziecie. |
I tego się trzeba trzymać
Grazyna1950 napisa/a: | Mieszkasz w dużym mieście i miałaś prolemy w znalezieniu profesjonalnej rehabilitacji |
moje miasto nie jest takie duże a problemy miałam ze znalezieniem i ortopedy (przeszukałam cały kraj), i rehabilitanta (tutaj cud)
nie wszystko jest zawsze piękne i łatwe, ale nie można uogólniać; czy młody, czy stary...wszystko zależy, na jakiego człowieka trafimy ...
Grazyna1950 - Pon 06 Wrz, 2010
Wiele prawdy, ale mnie się już czasami nie chce dalej walczyć. Jak na razie endoprotezy są prawidłowo osadzone (potwierdziło to chyba ze czterech lekarzy ortopedów). Na razie sama staram się ćwiczyć, chodzić, jeździć na rowerze. Jakoś pewno dotrwam do końca moich dni , a jak pogorszy się mój stan na nowo zacznę poszukiwania porządnych specjalistów w moim regionie - ewentualnie pozostały mi "wycieczki" do sprawdzonych specjalistów.
Bonia - Pon 06 Wrz, 2010
Grazyna 1950 z jakiej części Wielkopolski jesteś? Może mogła bym Ci pomóc odezwij sie do mnie
AgaW - Wto 07 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Wiele prawdy, ale mnie się już czasami nie chce dalej walczyć. |
Grażynko- może i czasem ma się dość - ale to jest na zasadzie "nie chcem ale muszem" ( celowo tak napisałam )Nie myśl, że tylko starsi ludzie mogą mieć wrażenie że są olewani - olewani są też młodsi jak ja i młodzi nastolatkowie - to zależy gdzie trafimy na leczenie, i niestety często trafiamy tam gdzie jest to wrażenie że ktoś robi łaskę że pracuje...
Na szczęście nie wszyscy są tacy i to jedyna pociecha...
Trzymaj się w tych absurdach naszego świata pacjentów i dbaj o siebie
piedra32 - Wto 07 Wrz, 2010
Grażynka zgadzam się z AgaW .Mam 33 lata i co się nachodziłam po lekarzach i rehabilitantach to można książkę napisać. We Wrocławiu odmawiano mi pomocy wszędzie, nikt nie chciał mi wstawić endo .To było 5 lat temu miednica była cała i warunki były dobre do operacji.Kazali czekać i nadal życ z bólem.Napisałam nawet pismo do kasy chorych to odesłali mi adresy szpitali 8 placówek.Byłam w każdym zapisali mnie po czym tylko jeden szpital oddzwonił że jest endo po dwóch latach gdy juz byłam po operacji.Zgodził się jeden lekarz i zrobili tyle tylko że na 4 lata, trudno. Potem to już znasz sytuację -prywatnie i szukanie "naprawienia endo"i miednicy.We Wrocławiu oczywiście kolejny raz mi odmówiono, mało tego musiałam błagać o opinie co dalej robić.Wizyty były nie oficjalne i dzięki temu dowiedziałam się że jest b żle.
Słów brak moim zdaniem nie ma znaczenia wiek, trzeba trafić na fachowca a to problem w naszym kraju.
Pozdrawiam ciepło Cierpliwości życzę
Grazyna1950 - Wto 07 Wrz, 2010
Najgorsze jet to, że nawet prywatna wizyta nie gwarantuje, że trafi się na lekarza z prawdziwego zdarzenia. Jedyne szczęście, że wcześniej mogłam liczyć na profesjonalnych ortopedów i nie sp..li mi endo.
zozo - Wto 07 Wrz, 2010
Oczywiście, że czy prywatnie, czy na NFZ trafić można różnie. O to chodzi, aby znaleźć tego odpowiedniego lekarza, czy też fizjoterapeutę. No może jest jeden wyjątek - NFZ ma swoje procedury i czasem a w naszym przypadku właściwie zawsze, rehabilitacja na receptę, jaką funduje nam NFZ jest najczęściej nie trafiona . Nam jest potrzebna terapia manualna, odpowiednie, masaże, odpowiedni dobór ćwiczeń, często ćwiczenia z rehabilitantem i tu nie da się na NFZ, tu niestety może pomóc tylko odpowiedni fizjoterapeuta i to prywatnie niestety a NFZ widomo, co mogą zapisać - laser, krioterapia, magnetoterapia, jakieś lampy i te ćwiczenia w "klatce" . A nawet, jak już zapiszą ćwiczenia, to prowadzi je ta sama pani, co podłącza nas do przyrządów i jest to dalekie od doboru indywidualnych ćwiczeń – widziałam i jest to śmiech na sali. Ćwiczenia na poziomie WF-u z podstawówki . Taka terapia z pewnością pomóc nam nie ma szans.
Grazyna1950 - Wto 07 Wrz, 2010
Nie we wszystkim się z Tobą ZOZO zgodzę. Miałam rehabilitację w ramach NFZ na oddziale rehabilitacji i nawet nikt nie wspominał o "klatce" i robieniu "pajacyka". Byłam bardzo zadowolona. Miałam masaż rozluźniający kręgosłupa (całego), ud, barków. Indywidualne ćwiczenia 30 minut z rehabilitantem. Ćwiczenia prawidłowej postawy i jednakowego nacisku obu kończyn. Codzienna możliwośc konsutlacji z lekarzem - specjalistą d/s rehabilitacji. Miałam co prawda prądy i laser, ale akurat w trakcie pobytu miałam dolegliwości bólowe i te zabiegi bardzo mi pomogły w likwidacji bólu. Byłam 3 tygodnie, bo dłużej nie mogłam, ale miałam zalecenie dłuższego pobytu i musiałam użyć sprytnego wykrętu, aby mnie po 3 tygodniach wypisali.
AgaW - Wto 07 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Miałam rehabilitację w ramach NFZ na oddziale rehabilitacji i nawet nikt nie wspominał o "klatce" i robieniu "pajacyka". Byłam bardzo zadowolona. Miałam masaż rozluźniający kręgosłupa (całego), ud, barków. Indywidualne ćwiczenia 30 minut z rehabilitantem. Ćwiczenia prawidłowej postawy i jednakowego nacisku obu kończyn. Codzienna możliwośc konsutlacji z lekarzem - specjalistą d/s rehabilitacji. |
Widzisz Grażynko masz rację, nie zawsze trafia się źle. Naprawdę to budujące, że Ty trafiłaś na taką świetną opiekę i pomoc, że są efekty a Ty jesteś zadowolona. Niestety to dość rzadkie zjawisko zwłasza na nfz - lecz jak widać możliwe.
Większość osób nie ma szczęścia tak dovrze trafić w ramach państwowego leczenia, a czasem i przy prywatnej pomocy bywa różnie...
To dlatego koleżanki są rozgoryczone, że nie jest tak jak powinno być. Że taka opieka jaką Ty poznałaś powinna być na porządku dziennym a nie wyjątkiem.
Tak sobie myślę że niejednemu terapeucie byłoby wstyd czytając, że gdzieś potrafią na nfz wykonwywać swoją pracę tak jak Ty miałaś okazję trafić.
To dowodzi, że powiedzenie : "szukajcie a znajdziecie" ma wiele sensu w borykaniu się z bioderkowymi sprawami...i naprawdę szczęście jeśli uda się znaleźć pomoc na poziomie - to jak igła w stogu siana.
Grażynko - pokazałaś swoim terapeutom Forum? napewno byłoby im miło, że ich praca jest doceniana a może zaglądają?
zozo - Sro 08 Wrz, 2010
Faktem jest, że można trafić na rehabilitację na całkiem niezłym poziomie w ramach naszego kochanego NFZ a są to najczęściej rehabilitacyjne oddziały szpitalne, może trafią się i całkiem niezłe sanatoria. Problemem jest to, że w naszym wypadku często rehabilitacja 3-6-cio tygodniowa nie jest wystarczająca. Wracamy do domu i nie ma jak jej sensownie kontynuować w ramach NFZ.
Grażyna piszesz, że mogłaś zostać tam dłużej – nie wierzę, że trzymaliby Ciebie tam, aż do uzyskania satysfakcjonującego stanu – np. 3 miesiące. Jest teraz tak – jesteś już od dawna w domu, szukasz i nie możesz nic sensownego znaleźć.
Leczenie szpitalne, sanatoryjne jest koszmarnie drogie i nic dziwnego, że są wprowadzone ograniczenia. Najgorsze jest, to że pacjenci np. po wylewach są wypisywani do domu i są pozostawieni praktycznie bez dalszej pomocy. Jak rodzinę stać, to zamawia do domu rehabilitanta, ale już prywatnie. W naszym przypadku jest identycznie – jak chcemy dalej się rehabilitować, to pozostaje tylko rehabilitacja prywatna.
Byłam 3 tygodnie na oddziale rehabilitacyjnym w Piekarach i mogę potwierdzić, że jestem zadowolona, ale 3 tygodnie, to za mało. Mam świadomość, że trzymać mnie tam pół roku nie mogą, bo to jest szalenie kosztowne i nawet bym nie chciała. Jestem zdolna sama dojeżdżać na zabiegi, tylko to co proponuje mi się na NFZ jest nie do wykorzystania. Mam skierowanie, ale po co mi kolejna porcja laserów, magnetoterapii, krioterapii, ćwiczeń w klatce. Nie, no ćwiczenia też mi mogą zapisać – nie wiem, jak się ta procedura nazywa, ale jest tak, jak napisałam pani od podwieszania w „klatce”, włączania lamp, zadaje ćwiczenia na poziomie WF z podstawówki – widziałam na własne oczy.
Dlaczego NFZ zamiast tracić kasę w moim przypadku na laser i inne bzdety nie da mi skierowania na porządną terapię manualną? Dlaczego nie wprowadzą tzw. „koszyka” z limitem, ale tak aby lekarz razem ze mną mógł wybrać – mam np. prawo rocznie do 10 x laser, 10 x ”klatka”, 10 x terapia manualna……….. itp. A ja to wszystko zamieniam na 100 x terapia manualna .
Przecież Ci nasi terapeuci - w ogóle nie mają podpisanych kontraktów z NFZ a powinni.
Grazyna1950 - Sro 08 Wrz, 2010
Ale z Ciebie ZOZO niedowiarek. Mogłam zostać 6 tygodni i po m-cu przerwy znowu 6 tygodni. Nie ma wcale limitu jak długo pacjent może przebywać w ciągu roku. Mnie Pani Ordynator powiedziała, że pobyt na Oddziale jest uzależniony od potrzeb pacjenta. Na tym samym Oddziale przed wstawieniem ENDO leżałam w jednym roku 2 razy po 5 tygodni. Podczas ostatniego mojego pobytu leżałam na sali z pacjenką, która w ciągu półtora roku leżała juz szósty raz.
piedra32 - Sro 08 Wrz, 2010
To jakiś specyficzny oddział.
W Otwocku nie ma miejsc na rehabilitacji.We Wrocławiu też pytałam w różnych miejscach wszystko zajęte i nawet prywatne tez są problemy.
Ja również jestem niedowiarkiem bo wszędzie gdzie pytałam o rehabilitację na NFZ to są kolejki na kilka miesięcy.
Uważam że rehabilitacja na NFZ to farsa, doświadczyłam tego nie raz ale to może ja żle trafiałam.
Pozdrawiam
Grazyna1950 - Sro 08 Wrz, 2010
Owszem czeka się trochę. Czekałam od lutego do początku czerwca. Były jednak osoby, które czekały około roku. Byłam zapisana też na Oddział rehabilitacyjny w Wielkopolsce. Skierowanie zarejestrowałam koniec stycznia - termin przyjęcia koniec maja 2010. Zrezygnowałam jednak, bo wolałam wybrać Oddział, który znałam niż eksperymentować na nieznanym Oddziale.
trzydziestka - Sro 08 Wrz, 2010
Prawda jest taka ze przychodnie rehabilitacyjne w obawie o koszty (kontrakty z NFZ) zatrudniają praktykantów a nie jeden ćwiczący o tym nie wie , że prowadzi go uczeń a nie rehabilitant.
Rehabilitacja z funduszu jest może dobra na mało skomplikowane problemy zdrowotne. Przy naszych sie nie sprawdza.Nie umiałabym na Śląsku polecić komuś dobrej przychodni rehabilitacyjnej.
Grazyna1950 - Sro 08 Wrz, 2010
Nie wiem Trzydziestkona jakiej podstawie tak piszesz. Na oddziale, na którym byłam zatrudnionych na stałe jest 3 lekarzy ze specjalizacją w zakresie rehabilitacji, dodatkowo na zlecenie ortopeda, neurolog, logopeda. Owszem byli i praktykanci, ale mają przyczepione odpowiednie plakietki i chory wie z kim ma do czynienia. Na Oddziale było 4 masażystów z pkaktyką (mąja własne gabinety) i chyba około 10 fizjoterapeutów z czego część po kursach PNF. Szpital jest w woj.mazowieckim. Oczywiście jeszcze cały sztab pielęgniarek po 4 na dyżurze, więc chyba około 16 osób. Mnie przed Endo rehabilitowali pod kątem usprawnienia stawów, aby opóźnić konieczność operacji. Rehabilitacja ponadto wzmocniła wszelkie moje mięśnie i łatwiej mi się chodziło potem z kulami. Niestety potem troche zaniedbałam rehabilitację i jest jak jest.
piedra32 - Czw 09 Wrz, 2010
Grażynko piszesz o jakimś cudownym oddziale aż wierzyć się nie chce.Mało tego ja czytam dokładnie co piszesz i nie wiem o co chodzi. Raz piszesz chwaląc pod niebiosa NFZ a potem narzekasz jacy to żli lekarze i rehabilitanci itp.Do czego prowadzć ma ta dysputa???
Powiem tak po ostatnich przebojach z moim bioderkiem nie wierzę rehabilitantom.Czy to NFZ czy za kasę.Nikt z wielu których miałam nie zwrócił uwagi na to co mam w sobie i jak to jest zrobione.Każdy ćwiczył, był mądry i straciłam czas i kasę może znalazłam niekompetentnych choć byli z Konstancina ale trudno. Wiem jedno w moim przypadku najlepiej działa pływanie i ćwiczenia w wodzie (basenie) dzięki temu mięśnie mam do dziś w nie złym stanie. Nie chce mi się trafiać lub szukać kogoś odpowiedniego do ćwiczeń.Jedynie z polecenia kogoś z bioderka np Kingi
Pozdrawiam
Grazyna1950 - Czw 09 Wrz, 2010
Piedro, ten Oddział chwaliłam zawsze, dałam nawet kilku osobom namiary. Do 2007 roku mieszkałam w woj. mazowieckim i tak miałam do czynienia ze służbą zdrowia , na którą nie mogłam narzekać. Teraz mieszkam w Wielkopolsce i przecieram szlaki, ale jakoś nie mam szczęścia i trafiam na lekarzy, którzy maja lekceważące podejście do pacjenta. Ale i tu z małymi wyjątkami, bo mam wspaniałego lekarza rodzinnego. Byłam tez wczoraj u endokrynologa i też jestem pełna podziwu dla jego podejścia do pacjenta. Niestety nie trafiłam przez 3 lata na dobrego ortopedę.
Co do pływania, to po piewsze nie potrafię, a po drugie najbliższa pływalnia jest około 50km ode mnie.
zozo - Czw 09 Wrz, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | ..........Mogłam zostać 6 tygodni i po m-cu przerwy znowu 6 tygodni. Nie ma wcale limitu jak długo pacjent może przebywać w ciągu roku. Mnie Pani Ordynator powiedziała, że pobyt na Oddziale jest uzależniony od potrzeb pacjenta........ | Grażynko - skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle , dlaczego szukasz prywatnej rehabilitacji. Napisałam Ci, że w Piekarach rehabilitacja była OK, poza niektórymi zbędnymi zabiegami, ale przynajmniej zajmowały czas . Rehabilitanci byli bardzo dobrzy i basen, który niestety w połowie turnusu mi zamknięto. Dostać się jednak na ten oddział jest trudno i można tylko raz w roku. Wiesz, jak się jest na rencie lub emeryturze, to można sobie czekać, ale, jak chce się wrócić do pracy i potrzebna Ci jest natychmiastowa rehabilitacja, to kicha.
Mimo wszystko nie wierzę, że trzymano by Cię do skutku a jeśli jakimś cudem tak, to się nie zastanawiaj, wracaj tam dziewczyno i się rehabilituj, i jeszcze nam tu prędko podaj, gdzie jest ten cudowny ośrodek - wszystkie tam pojedziemy i zrobimy nie tylko weekendowe spotkanie bioderkowiczów, ale cały biodrekowy turnus - ale by się działo .
Grazyna1950 - Czw 09 Wrz, 2010
Namiary podawałam. Jednorazowo można przebywać 6 tygodni. Jedyny mankament to odległość. Wolałabym znaleźć coś bliżej, ale sensownego. Byłam zapisana na październik w Wielkopolsce, ale po rozmowie z Panią Ordynator i jej uwielbieniem dla podwieszek zrezygnowałam, bo szkoda czasu. Teraz czekam na Szpital Uzdrowiskowy.
Na Oddział Rehabilitacyjny z reguły czeka się około 3 m-cy. Byłam w trzech różnych. Raz nawet prawie "z biegu". Ale te Oddziały były dobre jak mieszkałam na Mazowszu. Teraz to dla mnie za daleko, problem z dojazdem.
Grazyna1950 - Sob 18 Wrz, 2010
Jestem po 4 dniowej wyprawie do Zakopanego. Największym moim wyczynem było dojście na piechotę do Morskiego Oka - 9 km, i powrót do postoju furmanek ok.1,5 km. Szłam szosą, ale jeden odcinek pokonałam wchodząc skrótem - po kamieniach. Pozostałe km zjechałam jednak na dół furmanką, bo niestety moja kondycja fizyczna juz wysiadła. Szkoda tylko, że przy szlaku nie ma ławeczek, żeby mozna było troszkę odpocząć. Myślałam, że na drugi dzień się nie ruszę, ale nie było najgorzej. Bolał mnie tylko trochę kręgosłup, ale saszetka leku przeciwbólowego i doszłam do siebie. Spacery codzienne po Krupówkach też nie należały do najkrótszych, bo od kwatery do stacji kolejki na Gubałówkę miałam około 3 km. Dodatkowo "zaliczyłam" Gubałówkę, Kasprowy (oczywiscie kolejkami). Ostatniego dnia również 2 godziny w Aquaparku. Niestety tylko w jakuzzi, bo w basenach dośc głęboko i brak poręczy. Wejście do jakuzzi też makabryczne (pionowe, metalowe schodki - 5 sztuk). Oczywiście podczas pieszych wycieczek wspomagałam się kijkami (bez nich pewno skończyłoby się na kilkunastominutowym spacerze). Doszłam do wniosku, że muszę mieć jakieś wyzwanie do pokonania, bo na codzień jakoś nie mam motywacji do dłuższych wędrówek.
piedra32 - Sob 18 Wrz, 2010
Grażyna Ty jesteś mocna babka jestem pod wrażeniem to bardzo długie wędrówki.
Widzę że korzystasz z życia i super tak trzymać.
Pozdrawiam ciepło
Grazyna1950 - Pon 14 Mar, 2011
Cześć Dziewczyny i Chłopaki też
Kolejny dzień w sanatorium i moja walka o porządną rehabilitację.
Jak pisałam wcześniej w temacie "co dzis robiłaś" zabiegi mi przepisane znacznie odbiegały od moich oczekiwań. Pierwszą zmianę dokonałam po 3 dniach - inhalacje zamieniono mi na INTERDYN (dodatkowo 3 zabiegi) - boli kręgosłup to dobre i coś przeciwbólowego .
W sobotę zdenerwowałam się na gimnastyce jak mi kazano nogę na nogę zakładać i robić ćwiczenia prawy łokieć do lewego kolana i odwrotnie. Poszłam dzisiaj rano do lekarza i poprosiłam o ćwiczenia dostosowane do mojego schorzenia. Nie pytając co mi jest (na kartach zabiegowych nie ma) dał mi ćwiczenia na siłowni !!!. Rehabilitantka złapała sie za głowę, mówiąc, że przy moim schorzeniu tylko indywidualna praca z terapeutą, ale środek turnusu, to pewno już za późno na zmiany. Udało się !!! Kolejna wizyta u PANA DOKTORA i zmienił mi siłownię na terapię indywidualną. Trochę było trudno z zaplanowaniem zabiegów, ale mam od czwartku indywidualną pracę z rehabilitantem przez 8 dni. Jako, ze musi być 54 zabiegi dodatkowo dostałam 2 masaże klasyczne. Dalsza relacja za kilka dni. Pozdrawiam ze słonecznego Ciechocinka.
Acha codziennie nam wciskają różne cudowne przedmioty rehabilitacyjne, które nas magicznie uzdrowią. Cena tych rewelacyjnych urządzeń od 2400 - 3600. Jestem przerażona, ile ludzi łapie się na te bajery.
duska - Pon 14 Mar, 2011
Grażyna, dobrze, że się wykłócasz o lepszą rehabilitację dla siebie. Ja odmówiłam wyjazdu do sanatorium, właśnie dlatego, żeby sobie krzywdy nie dać zrobić. Walcz, walcz.. indywidualne zajęcia na pewno są dla Ciebie lepsze niż siłownia albo zbiorowe zakładanie nogi na nogę.. Ech.. szkoda słów..
Grazyna1950 - Czw 17 Mar, 2011
Piszę w swojej historii, aby nie "zasmiecać" innych działów.
Dziś mam pierwszą (zdobytą "w walce") indywidualną rehabolitacje z terapeutą. Niestety jest niezbyt dobrze. Mam okropne przykurcze szczególnie w prawej nodze. Zakres ruchu opłakany. A przecież jakby sie mogło wydawać nie zaniedbywałm rehabilitacji, tyle tylko, ze była to byle jaka rehabilitacja: podwieszki o zabiegi fizykalne czyli wielkie gó..o. Niestety wtedy po moich operacjach nie miałam takiej wiedzy o rehabilitacji jaką mam teraz. Wydawało mi się, że rehabilitacja 3 tygodniowa dwa razy w roku na oddziałach rehabilitacji, to jest to co pozwoli mi odzyskac sprawnośc. Teraz wiem w jak wielkim byłam błędzie. Zabiegi jakie mi ordynowano nie miały nic wspólnego z rehabilitacją. Dzieki forum wiedziałam tym razem, czego oczekuję. Tydzien zajeło mi wyklócanie sie z lekarzem o indywidualna terapię i wywalczyłam. Po półgodzinnych ćwiczeniach czynno=biernych byłam "padnieta", ale mam nadzieję, ze 8 dni solidnych ćwiczeń poprawi toche moje mięsnie i pozwoli na chodziaż niewielkie zwiekszenie zakresu ruchu.
Dowiedziałam sie też, że z Endo noe powinno sie spać na bokach ???? Czy to nie dziwne po kilku latach????? Mam też ćwiczenia w basenie solankowym - nie bardzo dostosowane do mojego schorzenia, ale po prostu wiem jakich ruchów nie wolno mi wykonywać i tego nie robię. Doceniam jak wielka sprawą dla nas wszystkich jest mozliwośc zdobywania wiedzy dzięki temu FORUM. Teraz już wiem jak potrzebna jest nam "bioderkom" rehabilitacja przez duże R. Gdyby to Forum powstało wcześniej......... Gdybym 10 lat temu moja wiedza była taka jak teraz....... No cóż nie można płakać nad rozlanym mlekiem. Pozostaje mi wykorzystac czas w Sanatorium na ćwiczenia, których dotd nie robiłam. Może to coś da? Gdybym miała łatwiejszy dostęp do rehabilitacji funkcjonalnej, to i teraz chyba nie byłoby za późno, ale....... po powrocoe na nowo rozpocznę poszukiwania. Pewno to będzie syzyfowa praca, bo w "mojej" poradni rehabilitacyjnej Pani Doktor - niby specjalista utwierdza mnie w przekonaniu, że rehabilitacja według wzorców PNF to tylko po udarach. Jestem w stanie dojechac dwa razy w miesiącu na odległośc około 50 km, ale inne rozwiązania nie wchodzą w grę ze wzgledu na brak częstszych mozliwości dowozu. Jak ktoś zna jakiegoś rehabilitanta stosujacego techniki PNF w praktyce, a nie tylko w reklamie w okolicach Konina, Gniezna, Słupcy, Wrześni, Mogilna to wdzięczna będe za "namiary" . Pozdrawiam
trzydziestka - Czw 17 Mar, 2011
Przede wszystkim gratuluje pieszego wedrowania po gorach. Mam nadzieje ze latem i ja wyrusze w gory i kto wie, moze gdzies kiedys sie spotkamy na gorskim szlaku
Terapia indywidualna jest bardzo dobra trzeba tylko trafić na dobrego terapeute.
Bioderkowi pacjenci są tak zróżnicowani, że trudno o jakies jednakowe rady i cwiczenia dla wszystkich.
Przyznam ze jestem zaskoczona zakazem spania na bokach. Jak wiesz ja jestem ponad 2 miesiace po endo i mam juz zgode na spanie na boczkach z poduszka miedzy nogami, a ty przeciez kilka lat temu mialas zabieg. Ciekawe skad taka rada? hmmm
Grażynko, nie ma co patrzeć w przeszłość. Trzeba skupiać nad tym co dzieje się tu i teraz. Jestem przekonana ze nowa rehabilitacja bardzo ci pomoze, najgorsze co mozna zrobić w naszej sytuacji to...nic nie robić ! Na pewno poczujesz poprawe swojego stanu zdrowia po sanatorium i nowych ćwiczeniach.
życzę zdrówka i wiary, ze zawsze warto zacząć walkę o nasze zdrowie niezależnie w ktorym momencie życia się znadujemy.
pasiflora - Czw 17 Mar, 2011
Grazyna1950, a byłaś tutaj?
http://www.med-alko.pl/?dzial=6
Pacjentów usprawniają terapeuci, którzy posiadają uprawnienia do pracy metodami:
PNF
Kalterborn - Evjent
Mc Kenzie
Grazyna1950 - Czw 17 Mar, 2011
Iwonko !!! Jesteś WIELKA!!!!!!!
Jest mi ogromnie wstyd, że na "moim" terenie sama nie potrafiłam nic znaleźć. Szukałam, pytałam lekarzy, ale wszyscy wzruszali ramionami jak pytałam o rehabilitacje PNF. Zadzwoniłam zaraz do nich i okazało się, że nawet nie jest tak trudno sie dostać (przyjmują w ramach NFZ) - musze mieć tylko skierowanie od rodzinnego na rehabilitację wg metod neurofizjologicznych wraz z uzasadnieniem dlaczego to ma być taka rehabilitacja. Trochę to zbyt piękne, aby było realne. Może jednak...... Pani przez telefon powiedziała, że zabiegi są codziennie. Może nie bardzo mnie zrozumiała. Mogę nawet korzystać prywatnie z rehabilitacji powiedzmy raz na 10 dni z zaleceniami ćwiczeń do domu (odległośc ode mnie do Konina około 40 km). Niestety Pani przez telefon nie potrafiła mi powiedzieć czy jest to możliwe. Nie jest to jednak ważne. Po powrocie podjadę na miejsce i wszystkiego się dopytam.
Jeszcze raz wielkie dzięki za namiary. Ciekawe tylko czy naprawdę uzyskam tam funkcjonalną rehabilitację. Jestem pełna obaw, bo juz wcześniej znalazłam Gabinet Rehabilitacyjny, który reklamował metody PNF. Pojechałam (30 km) i na miejscu okazało się, że rehabilitacja polega na wykonywaniu ćwiczeń izometrycznych i w dodatku rehabilitantka w tym samym czasie "ćwiczyła" innego pacjenta. Pożyjemy - zobaczymy w kazdym razie iskierka nadziei jest .
Iwonko to dla Ciebie
Grazyna1950 - Sro 23 Mar, 2011
Witam.
Kolejny dzień w Ciechocinku. Już niedługo będę w domku. Indywidualna gimnastyka to jest TO. Pani Rehabilitantka daje mi nieźle popalic, ale wiem, że moje mięsnie są w opłakanym stanie. Niestety pewno juz nigdy nie uda mi się zwiększyc zakresu ruchu w operowanych stawach (powiedziano mi, że to już za późno). Cwiczenia w basenie solankowym są bardzo fajne. Dowiedziałam się też, że wiele młodych rehabilitantów patrzy inaczej na rehabilitację pooperacyjną. W "moim" sanatorium jest kilka osób (rehabilitantów), którzy "stawiają" na pracę z pacjentem pod kątem jego usprawnienia. Niestety trafiłam również na osobę, która stosuje rehabilitację "karteczkową" (to samo dla wszystkich). Całe szczęście, że po trzech dniach zmieniłam ćwiczenia grupowe na indywidualne.
Tym razem pobyt w Sanatorium to nie jest czas stracony, ale musiałam walczyć jak lew, aby dostać takie zabiegi, które coś mi dadzą. Chora ta nasza Służba Zdrowia.
Nuta - Sob 26 Mar, 2011
Grazyna, sam pobyt w Ciechocinku to chyba wielka frajda! Dobrze, że powalczyłaś o swoją rehabilitację. Życzę ci dobrej formy!
Grazyna1950 - Pi 08 Kwi, 2011
Odwiedziłam dzisiaj Centrum Rehabilitacji w Koninie. Jest ro prywatna placówka, ale ma kontrakt z NFZ. Mają kilku fizjoterapeutów stosujących metody PNF. Dostać się jednak dośc trudno, bo mają olbrzymi kontrakt z NFZ i nawet prywatnie się czeka.
Wstępnie umówiłam się w maju. Terapeuta ma mnie obejrzeć, zbadać i powiedzieć co i jak. Rozmawiałam z Kierownikiem Placówki osobiście i z terapeutą telefonicznie. Po raz pierwszy mój rozmówca wiedział o co mi chodzi.
Znalazłam też kontakt w Słupcy. Muszę podjechać po niedzieli, bo wiadomo Pan MGR nie ustali nic przez telefon.
Może zatem uda mi się pozbyć bólu, który mi tak często towarzyszy w życiu codziennym. jedyną moją obawą jest to czy tak późna rehabilitacja przyniesie oczekiwane rezultaty.
Rehabilitowałam się i przed operacjami i po, ale........ to nie było to.
Mam udokumentowanych 17 pobytów trzytygodniowych na turnusach rehabilitacyjnych, nie wspominając o rehabilitacji "ambulatoryjnej" (po 10 róznych zabiegów) I tu jest odpowiedź jak ważna jest nie ilość, ale jakość
W Poradni w Koninie nawet na rehabilitację prywatnie wymagają skierowania od lekarza rodzinnego. Wybrałam sie do "mojego" Pana Doktora z prośbą o skierowanie na ćwiczenia indywidualne metodą PNF. Uśmiałam się, gdy Pan Doktor zapytał mnie co to jest . Sprawdził w necie i dał skierowanie.
AgaW - Pi 08 Kwi, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Uśmiałam się, gdy Pan Doktor zapytał mnie co to jest . Sprawdził w necie i dał skierowanie. |
Niewiedza jest straszna...masz rację Grażynko, nie ważna jest ilośc lecz jakość. Życzę Ci abyś szybko znalazła odpowiednią osobę z odpowiednią wiedzą która Ci pomoże
Brydzia - Pi 08 Kwi, 2011
Grażynko, mam nadzieję,że trafisz szybko w ręcę dobrego fachowca, który pomoże Ci i Razem zwalczycie ten ból. Trzeba być dobrej myśli a że fajna z Ciebie kobietka to napewno będzie dobrze. Trzymam kciuki za owocną rehabilitacje
Grazyna1950 - Pon 11 Kwi, 2011
Byłam dzisiaj pierwszy raz na spotkaniu z fizjoterapeutką pracującą metodą PNF. Sympatyczna Dziewczyna wypytała mnie o wszystko, obejrzała rtg i zaprosiła na ćwiczenia. Nawet nie wiem kiedy minęła godzina. Naciskając bolące miejsca w odpowiedni sposób powodowała, że ból się zmniejszał bądź ustępował. Jutro tez do Niej jadę, bo boimy sie, że porobią mi się zakwasy. Stawka godzinowa jest do zaakceptowania (podejrzewam, że niższa od tych, które płacicie w większych miastach), ale jest jeden minus - odległośc do pokonania w obie strony to 50 km i niestety nie mam autobusu, muszę zatem jeździć samochodem i angażować męża, który nie bardzo jest chętny, ale to już mniejszy problem. Pani pochwaliła mnie, że chodzę ładnie (ale akurat nie ciagneło mnie w pachwinie i kręgosłup nie bardzo dokuczał). Pogadałysmy nieco o Orthosie (okazało się, że Asia zna Panią Agnieszkę S.). Na wrzesień zapisałam się w ramach NFZ. Zobaczymy czy odpowiednia terapia wzmocni moje mięśnie i zlikwiduje ból. A tak wogóle to inny fizjoterapeuta mnie zdołował pytaniem "po co Pani pozwoliła na osteotomię?". No własnie, po co?. Osoby przed zabiegami konsultujcie swoje przypadki z kilkoma specjalistami, aby Wasz wybór był świadomy i właściwy, abyście nie zadawali sobie po fakcie pytania "po co?"
AgaW - Pon 11 Kwi, 2011
Grażynko, mam nadzieję że to TA właściwa osoba i że wkrótce poczujesz się naprawdę lepiej i sprawniej
Grazyna1950 - Pon 11 Kwi, 2011
Nie miałam dotąd kontaktu z rehabilitacją funkcjonalną to trudno mi oceniać jak powinno to wyglądać. Jedno wiem jest inaczej niż było dotąd.
Grazyna1950 - Wto 12 Kwi, 2011
Mam pytanko. Czy dostawałyście ćwiczenia do domu? "Moja" Pani powiedziała, że wystarczą mi ćwiczenia raz w tygodniu. Czy mam się niepokoić? Przypomonam, że Endo mam jiuż dość długo (4 i 5 lat).
Bonia - Wto 12 Kwi, 2011
Grazynko 1950 wszyscy dostajemy ćwiczenia do domu ja jezdze do terapeuty raz na 3 miesiące powinnam może częściej ale hm kasa a do następnego spotkania mam zadawane ćwiczenia do samodzielnego wykonywania. Terapeuta po tym okresie sprawdza jakie postępy poczyniłam i albo dodaje nowe elementy albo każe jeszcze popracować nad ewentualnymi nie dociągnięciami.
Także kochani jeżeli macie ćwiczenia do domu to dobrze i nie ściemniajcie że ćwiczycie jeśli po wizycie u terapeuty nie robicie tego bo terapeuta i tak was złapie
Alicja - Wto 12 Kwi, 2011
Grazynko, ja po wizytach u Fizkoma też dostałam ćwiczenia do domu.
Mają mi one pomóc się przygotować do operacji oraz do tego, co będzie po niej.
Wymagają one precyzji ruchów i myślenia o nich podczas ich wykonywania, poza tym są zupełnie inne, niż miałam do tej pory.
Ale same wizyty nie polegały tylko na ćwiczeniach, większość czasu to była praca terapeuty na moich powięziach i mięśniach oraz bolących miejscach.
Grazyna1950 - Wto 12 Kwi, 2011
Ogłupiałam już zupełnie. Mam ćwiczenia na równowagę, rozciągające, wzmacniające mięśnie. Uciskaniem likwiduje mi ból tam gdzie boli. Powiedziała,że chodze ładnie, zakresy ruchu mam dobre, ale mamy uzyskać większe. Może dlatego, że byłam dzien po dniu i spotykamy się znowu za 6 dni nie dała mi nic "do domu"? Wogóle u mnie teraz największym problemem jest wzmocnienie mięśni okołokręgosłupowych. Na zajęciach ćwiczę godzinę. Wczoraj miałam inne ćwiczenia, dzisiaj trochę "starych" i nowe. Niewiele z tych ćwiczeń mogę robić sama w domu. Zapytam nastepnym razem czy wystarczy mi terapia na zajęciach.
Alicja - Wto 12 Kwi, 2011
Grażynka, a może to nie jest źle.
Może jeszcze daj tej pani szansę, jeśli widzisz efekty.
Bonia - Wto 12 Kwi, 2011
Kochani każdy z nas jest inny i terapia funkcjonalna jest dostosowywana do pacjenta a nie pacjent do ćwiczeń i tego się trzymajmy .
pasiflora - Wto 12 Kwi, 2011
Bonia, jakie trafne słowa. No w końcu to kryje się m.on. pod nazwą funkcjonalna rehabilitacja
Bonia - Wto 12 Kwi, 2011
Pasiflorko moja droga ja się taka mądra przy was zrobiłam . Na początku był blog Katji po tem forum jeszcze jakieś dwa i pół roku temu zielonego pojęcia nie miałam o rehabilitacji funkcjonalnej . A teraz już bardziej poważnie jeśli traficie na dobrego rehabilitanta i macie do niego zaufanie to trzymajcie się rękoma i nogami zresztą musicie sobie wzajemnie ufać taka rehabilitacja nie polega tylko na ćwiczeniach ale również na wzajemnym zaufaniu rehabilitant pacjent pacjent rehabilitant. Bez takiego zaufania nawet jeśli rehabilitant ma zdolności i wiedzę ale nie ma zaufania z waszej strony to choćby terapeuta stawał na głowie a wy nie wiadomo jak byście się starali ćwiczyć nic z tego nie wyjdzie.
Dlatego tak podkreślam to zaufanie bo terapeuta może mieć wiedze ale nie budzi waszego zaufania to trzeba szukać dalej ale z własnego doświadczenia wiem że jeśli terapeuta wzbudzi wasze zufanie intuicujnie to będziecie wiedzieć że wasza współpraca dobrze się ułoży.
Ja swojego bardzo cenie zadaje mu mnóstwo pytań nie raz go chyba zamęczam bo wszytko chciała bym wiedzieć ale nasza współpraca opiera się na zufaniu wiem że Pan Piotr wyjaśni mi wszystko na tyle na ile to jest możliwe dla laika do zrozumienia.
Jeśli chodzi o rehabilitacje nie raz z Panem Piotrem rozmawiam czy by nie można wprowadzić tego czy tamtego np do rehabilitacji. Tak jak ostatnio rozmawialiśmy o kwestii bezpecznych upadków niby potrafię ale zobaczymy jak to wygląda od jego strony bo tego żaden terapeuta mnie nie nauczył sama to opanowałam ale czy dobrze tego nie wiem , Chce żeby ocenił to profesjonalnie terapeuta. I gdyby co wprowadzić to na nowo ale już pod jego okiem . Wiem że nie będzie to łatwe zostałam o tym uprzerdzona a chce to wprowadzić żeby mamę uspokoić bo mi panikuje i zdaniem Pana Piotra powinnam unikać upadków bo jest to jednak bardzo ryzykowne że wzgledu na biodro. Dlatego jeśli terapeuta uzna że jest to u mnie możliwe do wprowadzenia i zmimalizuje szanse urazu . To będzie super jeśli jednak uzna że nie wprowadzamy tego o czym pomyślałam nie będę dyskutować.
Tylko wykonywać zalecenia . Chociaż nie zawsze bywam tak pokorną pacjentką ale wiem że Pan Piotr chce tylko mojego dobra a ja dąże do wyznaczonego mi celu i co najważniejsze ufam terapeucie i żle na tym nie wychodzę.Z jednej strony ćwiczenia i ciężka praca nad sobą z drugiej obopulne zufanie to jest klucz do sukcedu.
Grazyna1950 - Wto 19 Kwi, 2011
No i d@@a z rehabilitacją. Pojechałam dzisiaj na umówioną rehabilitację i po pierwsze mojej Pani fizjoterapeutki nie było, ale nie przyszło jej do głowy odwołać telefonicznie spotkania (50 km dojazd). Po drugie szef tej Poradni (prywatna) powiedział,że metody PNF absolutnie nie wolno stosować przy obu endoprotezach. Jestem dokładnie ogłupiona i zniechęcona. Dyplomów mają na ścianach mnóstwo, kursy PNF i jeszcze jakieś inne. Wydawało mi się, że to to, a okazało się, że znowu niewypał. Acha, nikt mnie na pierwszej wizycie nie badał. Pokazałam tylko rtg bioder i kręgosłupa. Ćwiczenia (2 razy byłam) nawet mi się podobały, ale nie dostawałam żadnych "zadań domowych". Teraz na "pocieszenie" dali mi "zestaw ćwiczeń" m inn. w klęku prawe kolano do lewego łokcia i odwrotnie, rowerek leżąc na plecach (do zmęczenia). Jestem.... zmęczona, jeżdżeniem, szukaniem, lekceważeniem itp.
Chyba mi nie jest sądzone znaleźć terapeutę, który mi pomoże. To sa własnie przyjemności mieszkania na zadupiu i braku komunikacji do większych miast (bez kilku przesiadek).
A to znalazłam w necie:
Kiedy stosować PNF?
PNF jest jedną z najlepszych metod fizjoterapeutycznych poprawiającą takie komponenty jak siła mięśniowa i koordynacja ruchowa, a co za tym idzie czucie głębokie (proprioceptywne). Ma szerokie zastosowanie w rehabilitacji ortopedycznej i neurologicznej, zarówno w fazie przewlekłej jak i ostrej (bólowej). Główne zastosowania to:
Ortopedia:
- odtwarzanie ruchu po zabiegach operacyjnych i okresie unieruchomienia
- zespoły bólowe (w tym kręgosłupa)
- zespoły przeciążeniowe
- skoliozy
- specyficzna rehabilitacja sportowa
- inne
I bądź tu mądry......
Alicja - Wto 19 Kwi, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Po drugie szef tej Poradni (prywatna) powiedział,że metody PNF absolutnie nie wolno stosować przy obu endoprotezach. |
Ciekawe, co by Fizkom na to powiedział.
Grazyna1950 napisa/a: | Acha, nikt mnie na pierwszej wizycie nie badał. |
To podstawa jeśli chodzi o prawidłową terapię.
Grazyna1950 napisa/a: | ale nie przyszło jej do głowy odwołać telefonicznie spotkania (50 km dojazd) |
To też porażka, ale nie poddaj się, Grażynko, może jednak trafisz na odpowiednią i odpowiedzialną osobę.
trzydziestka - Wto 19 Kwi, 2011
Alicja ma rację, trzeba dalej szukać i nie poddawa się w tych poszukiwaniach dobrego reha.
Mnie na pierwszej wizycie dokladnie zbadano, oglądano jak chodzę, jaką mam postawę itd. To punkt wyjścia do doboru właściwych ćwiczeń.
Wierzę, że znajdziesz w końcu odpowiedniego rehabilitanta
Powodzenia!!!
Grazyna1950 - Wto 19 Kwi, 2011
Ja już wyczerpałam wszystkie możliwości. Brak mi pomysłu. Do Warszawy niestety mam za daleko
Bonia - Wto 19 Kwi, 2011
Grazynko nie poddawaj się tak szybko wielu z nas ma taką samą sytuację jak ty ja swojego rehabilitanta szukałam rok cały rok i tak szczerze miałam zamiar sobie odpuścić wydawało mi się to bez nadziejne. Jednak twardo szukałam dalej i los się do mnie w końcu uśmiechnął. Piła też jest tak szczerze zadupiem i znaleść na miejscu terapeutę po kursach PNF graniczyło z cudem. Mnie się udało wirzę że uda się to i Tobie.;-)
I tak jak piszą dziewczyny nie poddawaj się. Tak szczerze to jestem zbulwersowana podejściem tych których znalazłaś ale potwierdza to tylko to że wykształcenie i dyplom to jeszcze nie wszystko jeśli się nie ma powołania i pasji do tego zawodu i podejścia do pacjenta nie jest się dobrym terapeutą .
Dobry terapeuta to taki który widzi pacjenta jako całość ja na pierwszej wizycie byłam przebadana od stóp do głów wypytana o wszystko i już na pierwszym spotkaniu dostałam ćwiczenia do domu najpierw przećwiczyliśmy wszystko z terapeutą i tak jest do dziś najpierw rozmowa wywiad potem Pan Piotr sprawdza postępy ćwiczymy terapeuta wszystko ocenia i jeśli jest do poprawki mówi mi o tym pokazuje a włączając mi nowy element terapii przećwicza go najpierw ze mną.
I nigdy nie zostałam potraktowana lekcjoważąco bądz na odczepnego i na tym polega praca dobrego terapeuty . Trzymam kciuki Grazynko żebyś i ty na takiego trafiła.
kinga - Wto 19 Kwi, 2011
Grażynko szkoda.... dyplomy, tytuły...łatwo to zdobyć i powiesić....praktyka, to już całkiem co innego
bardzo by było dobrze, gdybyś podała namiary na ten ośrodek i go opisała (w odpowiednim dziale)
w ten sposób inni unikną pomyłki
pasiflora - Wto 19 Kwi, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | No i d@@a z rehabilitacją. Pojechałam dzisiaj na umówioną rehabilitację i po pierwsze mojej Pani fizjoterapeutki nie było, ale nie przyszło jej do głowy odwołać telefonicznie spotkania (50 km dojazd). Po drugie szef tej Poradni (prywatna) powiedział,że metody PNF absolutnie nie wolno stosować przy obu endoprotezach.
A to znalazłam w necie:
Kiedy stosować PNF?
PNF jest jedną z najlepszych metod fizjoterapeutycznych poprawiającą takie komponenty jak siła mięśniowa i koordynacja ruchowa, a co za tym idzie czucie głębokie (proprioceptywne). Ma szerokie zastosowanie w rehabilitacji ortopedycznej i neurologicznej, zarówno w fazie przewlekłej jak i ostrej (bólowej). Główne zastosowania to:
Ortopedia:
- odtwarzanie ruchu po zabiegach operacyjnych i okresie unieruchomienia
- zespoły bólowe (w tym kręgosłupa)
- zespoły przeciążeniowe
- skoliozy
- specyficzna rehabilitacja sportowa
- inne |
Grażynko to co przeczytałam woła o pomstę do nieba...
Nie poddawaj się, a może los coś Ci sam pod nos podsunie. Czasem droga pantoflowa, czasem internet, a czasem sama musisz powalczyć niestety o dobrą rehabilitację.
Pogrubiony wklejony przez Ciebie tekst sam mówi za siebie, że to dobra metoda. To przy jednej endo by ten .....(piiiiiii) stosował a przy dwóch nie? Kpiny sobie urządza I tak jak pisze Kinia, koniecznie wsadź ten ośrodek do niepolecanych. PNF to bdb metoda i świadczą o tym efekty wielu pacjentów.
Trzymaj się tam na tym swoim zad@@piu
Jeszcze zaświeci słonko
Grazyna1950 - Wto 26 Kwi, 2011
Dalsza część o rehabilitacji.
W moich stronach nie ma typowego gabinetu prywatnego, w którym przyjmuje odpowiednio wyspecjalizowany fizjoterapeuta. (brak zainteresowania ze strony pacjentów "porządną" rehabilitacją.
Znalazłam 3 Prywatne Przychodnie Rehabilitacyjne i jedną "typowo" NFZ. Niestety te prywatne Przychodnie (w dwóch są fizjoterapeuci po kursach PNF) mają kontrakty z NFZ i "rehabilitują" kompleksowo czyli wg standardów NFZ. Nie ma mowy o relacji pacjent - fizjoterapeuta. W jednej z Przychodni moja rehabilitacja okazała się totalną porażką. W drugiej jestem umówiona na początku maja.
"Zaliczyłam" też Poradnię "typowo"NFZ. Pani lekarz specjalista d/s rehabilitacji popatrzyła na mnie jak na stwora z innej planety, gdy z nią rozmawiałam na temat rehabilitacji po endo twierdząc "po co?".
Pisząc w innym wątku, że na NFZ nie ma co marzyć o rehabilitacji funkcjonalnej nie miałam na myśli, że nie mają odpowiednich specjalistów. Z mojej obserwacji wynika, że raczej takim "etatowym" nawet wyspecjalizowanym fizjoterapeutom nie chce się "wysilać" na indywidualną pracę z pacjentem, no bo jak inaczej wytłumaczyć to co mnie spotkało (chociaż płaciłam za reha), że Pan fizjoterapeuta stwiedził, ze po endo nie stosuje się metod PNF?
Jestem jednak bardzo upartą osobą - tym bardziej, że nie po to przeszłam tyle operacji, aby nie poprawić sobie komfortu życia i dalej żyć w bólu.
Mam bardzo małe zakresy ruchu w stawach - nie wiem czy nie za późno na próbę zwiększenia zakresu. Mam bóle w pośladkach, okolicy krętarzy.
Na razie jeszcze szukam.
Brydzia - Wto 26 Kwi, 2011
Grażynko, szukaj i nie poddawaj się. Przecież tu chodzi o Twoje zdrowie i mam nadzieję,że Twoje poszukiwania odpowiedniego fizjoterapeuty powiodą się i już niedługo poczujesz się lepiej. Trzymam kciuki
AgaW - Czw 28 Kwi, 2011
Grazyna1950 napisa/a: | Mam bardzo małe zakresy ruchu w stawach - nie wiem czy nie za późno na próbę zwiększenia zakresu. Mam bóle w pośladkach, okolicy krętarzy.
Na razie jeszcze szukam. |
Nie jest za późno! Można wiele Ci pomóc, tylko musisz znaleźć te złote ręce terapeuty.
Nie poddawaj się! Napewno w końcu Ci się uda! Bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie
Grazyna1950 - Wto 10 Maj, 2011
Nareszcie zaświeciło słoneczko, ale i trochę chmur.
Znalazłam właściwego terapeutę. Sympatyczna Pani Patrycja szczegółowo mnie wypytała o moje problemy, rozebrała do majtek i biustonosza i sprawdziwa co i jak . Nic dobrego nie usłyszałam. Mam ogromne przykurcze w obu nogach i to nie pozwala mi prawidłowo chodzić, bez nadmiernego obciążania kręgosłupa, który nie wygląda najlepiej. Powiedziała, że zakres ruchu w stawach nie jest najgorszy, tylko przykurcze nie pozwalają na wiele ruchów. Czeka mnie wiele pracy. Po badaniu ćwiczyłyśmy ponad godzinę. Część z tych ćwiczeń mam wykonywać w domu (trzy razy dziennie) ale niezbyt długo, po około 20 minut, aby rozruszać wszystko. Mam też nieco zrotowaną miednicę i nad tym też będziemy pracować. Moga mnie też przytrzymywać blizny, bo mam bardzo długie. Wszystkiego od razu nie można wyćwiczyć .
Niby bajka - a jednak i trochę tych czarnych chmurek. Odległość w dwie strony ponad 70km, dojazd tylko samochodem i problem z dowozem. Małżonek się wściekał dzisiaj jak musiał na mnie czekać prawie 2 godziny (dobrze, że zjadł wczesny obiad, bo Polak głodny podwójnie wściekły). Powiedział, że więcej mnie nie będzie woził i czekał jak durny, ale mam nadzieję, że przez tydzień Mu przejdzie. Od jutra biorę się za solidne ćwiczenia, bo dzisiaj jestem zbyt zmęczona (okropnie boli mnie kręgosłup).
Cena przystępna (nawet byłam bardzo zaskoczona). na wszystko dają faktury.
Jest to Prywatne Centrum Rehabilitacji, ale maja kontrakt w NFZ. Zapisy na siepień 2011.
Na koniec apel do wszystkich, którzy uważają, że dojdą do pełnej sprawności bez rehabilitacji - nic bardziej złudnego. Lata życia w bólu, nieprawidłowy chód przed operacjami, zbyt wczesne odłożenie kul lub chodzenie z jedną pozostawiają nieprawidłowy wzorzec chodu i tylko mozolna praca z terapeutą pracującym nowoczesnymi metodami rehabilitacji może ten wieloletni proces odwrócić.
Niepotrzebnie tylko traciłam czas na pseudo rehabilitację na Oddziałach rehabilitacji i ostatnio w Sanatorium.
I jeszcze jedno - dziękuję Iwonko , że "dałaś" mi "namiary" na to Centrum.
Rekomenduję je w odpowiednim dziale.
pasiflora - Sro 11 Maj, 2011
Grazyna1950, jak się cieszę że w końcu znalazłaś to o co mi i Tobie chodziło. Widzę po Twoim opisie, że jesteś w odpowiednich rękach.
Kto szuka ten znajdzie
Grażynko weź go do środka ze sobą. Ja ćwiczę przy ojcu, narzeczonym lub córce i szczerze się nie nudzą Dla nich to kosmos te ćwiczenia więc się fascynują przyglądając się
AgaW - Sro 11 Maj, 2011
Grażynko, super że w końcu Ci się udało Na męża znajdź sposób, taki jak Iwonka, lub niech bierze sobie coś do czytania ( mój tak robi gdy gdzieś długo musi na mnie czekać ), w drodze gdzieś wstępujcie, choć przespacerować się-może wtedy będzie miał lepszy nastrój i nie będzie psuł Ci Twojego
Nie zrażaj się że masz dużo pracy z rehabilitacją, najważniejsze że jesteś zdiagnozowana, że masz ćwiczenia. Jesteś uparta, dzielna i po kolei ze wszystkim się uporasz a już niedługo napiszesz nam o postępach
Mijka - Sro 11 Maj, 2011
Grażynko, cieszę się Grazyna1950 napisa/a: | Wszystkiego od razu nie można wyćwiczyć |
Wierzę w Ciebie, wyćwicisz a pomoże Ci w tym Twoja konsekwencja i determinacja
Powodzenia
Danuta - Sro 11 Maj, 2011
Grażynko,i ja sie bardzo cieszę, zawsze podziwiam,jaka jesteś wytrwała i w końcu Ci sie udało. Mnie się chyba też udało, bo już chodzę do pracy, jeszcze nie tak swobodnie,jak bym chciała,ale teraz i ja wiem na pewno,że bez profesjonalnej rehabilitacji chyba bardzo nielicznym osobom udaje się ruszyć przed siebie bez przeszkód. Powodzenia Ci życzę, ja też się staram odzyskać to,co zostało zaniedbane przez dwa lata, uda nam się,zobaczysz, teraz juz i ja w to wierzę
js7 - Sro 11 Maj, 2011
Grażynko,
cieszę się, że znalazłaś w końcu odpowiedniego rehabilitanta. Podziwiam, że się nie poddałaś. Trzymam kciuki. Powodzenia.
Grazyna1950 - Wto 17 Maj, 2011
Dzisiaj kolejne spotkanie z fizjoterapeutką. Bez bicia się przyznałam, ze nie wszystkie "domowe" ćwiczenia wykonywałam, gdyż bardzo bolał mnie kręgosłup. Dzisiaj miałam troszkę inne ćwiczenia. Fajne jest to, że ta rehabilitacja funkcjonalna nie jest monotonna i ćwiczenia są różnorodne.
Przyjrzała się też moim bliznom pooperacyjnym (pierwszy raz ktoś je oglądał) i zaproponowała pracę nad bliznami, gdyż Jej zdaniem one tez moga byc przyczyną bólu. Coś mi tłumaczyła, że są one wrośnięte w mięśnie ( a może coś pokręciłam?) Skończyło się na tym, że okleiła mi blizny niebieskimi plasterkami. Jej zdaniem, mimo, ze blizny są juz nieco "stare" oklejanie powinno pomóc.
Następne spotkanie za tydzień. Zadanie domowe oczywiście dostałam.
Długo szukałam, nawet bardzo długo, ale teraz chyba to jest to czego było potrzeba moim chorym bioderkom.
Jeszcze raz z tego miejsca dziękuję załozycielom FORUM, bo dzięki FORUM dowiedziałam się, że moja dotychczasowa rehabilitacja to była strata czasu.
Nam nie są potrzebne lasery, magnetroniki, prądy, krioterapia itp. Nam jest potrzebna indywidualna terapia z wykwalifikowanym terapeutą, który całościowo traktuje nasz organizm.
Brydzia - Wto 17 Maj, 2011
Grażynko, cieszę się,że udało ci się w końcu znaleźć osobę, która w końcu może Ci pomóc i Twoje dolegliwości się skończą. Bądź dzielna i cierpliwa a praca napewno przyniesie dobre efekty. Cieszę się i trzymam kciuki.
Alicja - Nie 08 Sty, 2012
Grazyna1950, dawno nie pisałaś, jak się czujesz i jak Twoje postępy w rehabilitacji.
Grazyna1950 napisa/a: | Skończyło się na tym, że okleiła mi blizny niebieskimi plasterkami. |
Ja mam blizny oklejone różowymi. Na tę najnowszą bardzo dobrze wpływają. A jaki efekt miało u Ciebie oklejenie niebieskim?
Grazyna1950 - Nie 08 Sty, 2012
Plastry spowodowały, że blizny zmiękły. Ja mam po trzy cięcia na kazdym udzie prawie w tym samym miejscu. Jak byłam na Warsztatach w Poznaniu, to dr Marszałek stwierdził, że blizny są OK.Tylko wyczuwa się w jednym miejscu zgrubienie. Tłumaczył, że to spowodowane, że cięcia pod kątem się nakładają.
Odpuściłam nieco z rehabilitacją, bo nie bardzo mi to pasowało. Niby ćwiczyłam, ale nie zwracali uwagi na prawidłowy chód. Jak mnie nic nie boli to chodzę prawidłowo, ale czasami miewam jakieś dziwne bóle i wtedy z chodzeniem wogóle marnie. Ale mam już dosyć tej walki i wydawania kolejnej kasy na nietrafioną rehabilitację. Chodzę bez kul. W miarę prosto (Fizkom pewno by się dopatrzył nieprawidłowości ), ale już tak chyba musi być. Na niewielkie odległości chodzę bez problemu, ponad 500 metrów ....... masakra. Biorę kijki i pokonuję większe odległości. Pozdrawiam
Alicja - Pon 09 Sty, 2012
Grazyna1950 napisa/a: | Ale mam już dosyć tej walki i wydawania kolejnej kasy na nietrafioną rehabilitację. |
W pełni Cię rozumiem, jak się mieszka w małej miejscowości, to graniczy z cudem. Zwłaszcza, jak się wizyt potrzebuje dość często, tak jak ja teraz. Grazyna1950 napisa/a: | Na niewielkie odległości chodzę bez problemu, ponad 500 metrów ....... masakra. |
Dobre i to, chociaż chciałoby się więcej. Całe szczęście, że te bóle tylko czasami się pojawiają. I ja Cię pozdrawiam i życzę, aby bolało Cię jak najrzadziej.
Mijka - Czw 12 Sty, 2012
Grazyna1950 napisa/a: | Odpuściłam nieco z rehabilitacją, bo nie bardzo mi to pasowało. Niby ćwiczyłam, ale nie zwracali uwagi na prawidłowy chód. Jak mnie nic nie boli to chodzę prawidłowo, ale czasami miewam jakieś dziwne bóle i wtedy z chodzeniem wogóle marnie. Ale mam już dosyć tej walki i wydawania kolejnej kasy na nietrafioną rehabilitację |
Grażynko, nie poddawaj się
A byłaś tu:
http://swietnafirma.pl/fi...joterapeutyczne
http://www.osteopatia.pl/top/specjalisci - z tej informacji wynika, że p. Artur Kubasik jest jednym z niewielu osteopatów w Polsce a mieszka tylko 30 km od Ciebie - w Trzemesznie.
Grazyna1950 - Czw 12 Sty, 2012
Do Trzemeszna mam około 40-45 km. Jeździłam do Słupcy, do Konina. Niby wszyscy z dyplomami, ale jakoś mnie do siebie nie przekonali. Wydałam tylko sporo kasy na dojazdy, wizyty, a jak pisałam wyżej nikt nie zwrócił nawet uwagi na mój chód. Na razie muszę trochę odpuścić. Jakoś straciłam ochotę na dalsze poszukiwania. Może na wiosnę ? Dzięki Irenko za namiary.
AgaW - Pi 13 Sty, 2012
Wiosna już niedługo, a ten namiar od Mijki warty sprawdzenia, nie poddawaj się jeszcze. Pomyśl o tym, może akurat to jest właśnie ta osoba, której szukasz
Mijka - Pi 31 Maj, 2013
Witam, piszę w imieniu Grazyny 1950
Grażynka 20 kwietnia miała prawostronny zawał/udar, od tygodnia jest już w domu.
Powolutku dochodzi do siebie, jest jeszcze słaba, denerwuje ją ponowny powrót do niemocy - chodzenie przy balkoniku, niemożność obsługi komputera itp...
W rozmowie telefonicznej z Grażynką nie wyczułam u Niej uszczerbku w mowie czy logice myślenia i to całe szczęście w tym nieszczęściu
Po niedzieli kładzie się jeszcze do szpitala na planową kolonoskopię (jeszcze ją pomęczą ).
Grażynka serdecznie wszystkich pozdrawia, jak będzie sprawniejsza to sama coś napisze.
Grażynko, zdrowiej i wracaj na Forum - powtórzę za Kingą "...dawno Jej na Forum nie było... a to do Niej bardzo niepodobne"
Grażynko przesyłam Ci mega pozytywną energię i moc dobrych fluidów
pasiflora - Pi 31 Maj, 2013
Grażynko a my tu się na maksa martwimy i jak widać było o co.
Zdrowiej i wracaj do nas.
Bez Ciebie forum to nie to samo forum
Buziaki przesyłam
Ps. Mijko przekaż jej proszę że ściskamy ją z całej siły. I trzymamy kciuki za rychły powrót do pełnosprawności.
dorka - Pi 31 Maj, 2013
Grażynko, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
Bonia - Pi 31 Maj, 2013
Grażynko wracaj szybko do zdrowia
AgaW - Pi 31 Maj, 2013
Grażynko, brakuje nam Ciebie. Życzę Ci abyś szybko nabrała sił i wróciła do zdrowia
elba - Sob 01 Cze, 2013
Grażynko wracaj do zdrówka , nabieraj sił . Forum czeka na Ciebie
drupinka - Sob 01 Cze, 2013
Grażynko, byłaś z endo na Morskim Oku, więc dasz radę każdemu choróbsku!
Mijka - Nie 09 Cze, 2013
Witam ponownie w imieniu Grażyny1950,
Grażynka bardzo dziękuje za wszystkie serdeczności i miłe słowa
Wszystkich serdecznie pozdrawia
Bardzo przeprasza za brak odzewu z jej strony ale ma jeszcze kłopoty z opanowaniem klawiatury.
kinga - Nie 09 Cze, 2013
Mijka dzięki za wieści od Grażynki pozdrów Ją i powiedz, że czekamy
AgaW - Nie 09 Cze, 2013
kinga napisa/a: | pozdrów Ją i powiedz, że czekamy |
Koniecznie pozdrów Ją też ode mnie, trzymam kciuki że niedługo będzie już mogła korzystać z kompa
Fizkom - Nie 09 Cze, 2013
Grażyno1950,
Wracaj do zdrowia. Jeśli będziesz potrzebowała mojej pomocy - daj znać. Jeśli nie sama osobiście to mamy przecież sprawdzone sposoby kontaktu.
Bardzo długo pracowałem z pacjentami po udarach CUN. Mam w tym zakresie wiedzę i doświadczenie. Jeśli będę tylko umiał i mógł - POMOGĘ.
Fizkom
mprzepiora - Pon 10 Cze, 2013
Grażynko, szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam Cie serdecznie.
Mijka - Czw 20 Cze, 2013
Przekazałam Grażynce Wasze pozdrowienia, które sprawiły jej wielką radość.
Grażynka bardzo dziękuje za pamięć i przesyła serdeczne podziękowania, pozdrowienia, uściski i tęskni, bardzo tęskni za Forum i Rodzinką Bioderkową.
Fizkom, a dla Ciebie Grażynka przesyła WIELKIE podziękowania za okazane zainteresowanie, wsparcie, pomoc
Dzielna i uparta z niej "baba"; próbuje samodzielnie chodzić na jeszcze watowych, uginających się nogach - ale samodzielnie.
Ma jeszcze problemy ze wzrokiem (podwójne widzenie) i koordynacją ruchów. Ciągle konsultuje się u różnych specjalistów ale najważniejsze, że podjęła już fachową rehabilitację.
Grażynko, będzie dobrze, musi być dobrze bo wszyscy tego Ci życzymy
AgaW - Czw 20 Cze, 2013
Mijka napisa/a: | Grażynko, będzie dobrze, musi być dobrze bo wszyscy tego Ci życzymy |
I tak będzie Dzięki Mijko za dobre wieści-cieszę się bardzo że Grażynka dochodzi do siebie i trzymam kciuki że dzięki rehabilitacji szybko powróci do normalnego życia
pasiflora - Wto 25 Cze, 2013
Grażynko zdrowiej i czekamy na Ciebie z niecierpliwością
Mijka - Wto 09 Lip, 2013
Kochani, przesyłam serdeczne pozdrowienia od Grazyny1950
U Grażynki jest niewielka poprawa, kontynuuje rehabilitację, przez miesiąc miała codzienne spotkania z terapeutą, teraz jeździ do niego 2 razy w tygodniu.
Jeszcze ciało nie słucha głowy (jak to sama określiła) - brak koordynacji ruchów nóg, rąk a i wzrok jeszcze szwankuje.
Kinga, na PW przekazałam Ci wielkie podziękowania i ogrom wdzięczności od p.Kasi - mamy małej Madzi za paczki z bardzo przydatnymi ubrankami (w tym przekazaniu również pośredniczę na prośbę Grażynki)
AgaW - Wto 09 Lip, 2013
Mijko, dzięki za wiadomości.
Grażynko, jesteś bardzo dzielna-trzymaj się, życzę Ci siły i wytrwałości w walce o zdrowie. Uda Ci się
elba - Wto 09 Lip, 2013
Dużo zdrowia i wytrwałości dla Grażynki. Myślę że przysłowie "Czas leczy rany" sprawdzi się jak najszybciej
mprzepiora - Sro 10 Lip, 2013
Grazynko, dużo zdrówka i wytrwałości. Jesteś silna, dasz rade i nie długo pochwalisz się nam o postępach w reha. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i przesyłam moc buziaków.
Mijka - Wto 23 Lip, 2013
Witam w imieniu Grażynki
Wieści nieciekawe
Grażynka znów wylądowała w szpitalu, tym razem z zakrzepicą kończyn dolnych - opuchlizna nogi lewej w nietypowym miejscu bo w okolicach kostki. Doplerowskie USG nie uwidoczniło żył zajętych zakrzepicą, dopiero badanie stężenia we krwi d-dimerów wykazało 8-krotne przekroczenie normy.
W szpitalu jest od niedzieli, pod koniec tygodnia chce już wyjść do domu (twierdzi, że już wyczerpała tegoroczny swój szpitalny limit )
Trzymajmy kciuki za Grażynkę, żeby nie musiała już wracać do żadnych szpitali - już nigdy
Uściski i pozdrowienia od Grażynki
AgaW - Sro 24 Lip, 2013
Mijko, dzięki za wieści-choć wielka szkoda że smutne.
Myślałam że Grażynka jest b.zmęczona intensywną rehabilitacją, może wyjechała gdzieś i dlatego znów jej nie widać że zagląda na Forum.
Szkoda że życie utrudnia jej powrót do zdrowia, ona musi być tym bardzo zmęczona.
Grażynko, trzymam bardzo mocno za Ciebie kciuki że to już koniec Twoich kłopotów, że lada dzień wypuszczą Cię do domu gdzie będziesz kontynuować swoją rehabilitację!
Trzymaj się, ściskam Cię mocno i pozdrawiawiam !
Wiesia187 - Czw 25 Lip, 2013
Grażynko .
Bardzo zasmuciły mnie wiadomości o Twoich kolejnych problemach zdrowotnych .Wiele przeszłaś ze swoimi biodrami , a kiedy byłaś już na dobrej drodze w usprawnianiu , to musiał dojść jeszcze udar . Teraz kolejne nieciekawe wiadomości przekazuje nam Mijka . Mijko dzięki Ci za to i pozdrawiam. Będę trzymać kciuki za Grażynkę , życzę Tobie powrotu do zdrowia , pozdrawiam i całuję .
drupinka - Czw 25 Lip, 2013
Mijka napisa/a: | Trzymajmy kciuki za Grażynkę, żeby nie musiała już wracać do żadnych szpitali - już nigdy |
Właśnie tak! Grażynko, trzymaj się!
kinga - Nie 08 Gru, 2013
Niestety mam bardzo przykre wieści.
Grażynka w dniu dzisiejszym zakończyła swój ziemski żywot...
pasiflora - Pon 09 Gru, 2013
Właśnie przeczytałam wiadomość na facebooku
Grażynko przeszłaś wiele... Sercem zawsze będziemy z Tobą
dorka - Pon 09 Gru, 2013
Mijka - Pon 09 Gru, 2013
Żegnaj Grażynko
„Można odejść na zawsze, by stale być blisko”
ks. Jan Twardowski
Przesyłam słowa współczucia dla całej Rodziny.
AgaW - Pon 09 Gru, 2013
"...spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."
Grażynko, zawsze będziesz w mojej pamięci.
Bonia - Pon 09 Gru, 2013
Zawsze będziesz w naszych sercach Grażynko
Alicja - Pon 09 Gru, 2013
Grażynko, dziękujemy za Twoje wielkie serce!
Cyryl - Pon 09 Gru, 2013
czytając czyjeś posty ja mam takie odczucie, jakby ktoś obok mnie siedział i do mnie mówił, a w stosunku do ludzi, których znam osobiście bardzo łatwo to przychodzi.
przeczytałem cały ten temat i mimo, że nie znałem Grażynki wydawało mi się jakby siedziała przed moim biurkiem w bujanym fotelu i opowiadała o sobie. i Jej już nie ma.
trudno to do człowieka dociera.
Dobra_Wrozka - Pon 09 Gru, 2013
Duzo dobra tu zostawilas, dziekujemy Grazynko :'(
kieszczyński - Pon 09 Gru, 2013 Temat postu: smutno
drupinka - Pon 09 Gru, 2013
Cyryl napisa/a: | mimo, że nie znałem Grażynki wydawało mi się jakby siedziała przed moim biurkiem w bujanym fotelu i opowiadała o sobie. i Jej już nie ma.
trudno to do człowieka dociera. |
Mam podobne wrażenie...
To bardzo smutna wiadomość... Cóż, możemy się tylko pomodlić i/lub powspominać...
maaly-22 - Pon 09 Gru, 2013
..............
grazynamackowiak - Pon 09 Gru, 2013
Czas jest najmilszym lekarstwem na smutek a wspomnień Grażynko nikt nam nie odbierze .Zawsze będą z nami.
Wiesia187 - Pon 09 Gru, 2013
Bardzo smutna wiadomość . Łzy cisną się do oczu .
Grażynko . Chociaż nie znałam Cię osobiście , ale na zawsze pozotaniesz w mojej pamięci .
Będzie nam Ciebie brakowało .
lukrecja - Pon 09 Gru, 2013
elba - Wto 10 Gru, 2013
Żegnaj Grażynko
Pewnie już spacerujesz po niebiańskich przestworzach ...
pasiflora - Wto 10 Gru, 2013
Ja znałam Grażynkę osobiście.
Faktycznie włożyła w forum wiele serca.
Grażynka była dla mnie przykładem osoby która nie wierzyła w rehabilitację, bo do pewnego momentu miała do czynienia tylko z rehabilitacją jaką NFZ proponuje. Przełomowym dla niej momentem był udział w naszych warsztatach. Diametralnie zmieniła zdanie, oczywiście z wielką korzyścią dla niej. Szkoda że tak krótko z tych dobrodziejstw mogła korzystać
Mijka - Wto 10 Gru, 2013
Z Grażynką w realu spotkałyśmy się tylko raz ale często utrzymywałyśmy kontakty mailowe i telefoniczne.
Grażynka była wesołą i dużo gadającą osóbką, rozmawiałyśmy na przeróżne tematy te osobiste i bioderkowe też.
Od maja nasze rozmowy przeważnie krążyły wokół Jej zdrowia (wątki przekazywałam na Forum).
Ostatnio rozmawiałyśmy szóstego listopada, chwaliła się, że lekarka prowadząca była zadowolona z jej już widocznej poprawy neurologicznej.
Narzekała jednak na brak apetytu, na dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Czułam w tej rozmowie jakiś niepokój.
To była nasza ostatnia rozmowa - więcej na tym ziemskim padole nie pogadamy.
Grażynko, Ty "kule odrzuciłaś" czego tak bardzo chciałaś, tyle, że nie w przenośni, nie w ten sposób - a mnie jest bardzo smutno....
piedra32 - Nie 15 Gru, 2013
Moje Kondolencje dla Rodziny i Przyjaciół.Bardzo smutna wiadomość (
F. BIODERKO - Sro 18 Gru, 2013
W imieniu całej organizacji Fundacja BIODERKO, wszystkich naszych pacjentów z Forum Bioderko, przyjaciół, wolontariuszu, ludzi, którzy nas wspierają składamy kondolencje i wyrazy głębokiego smutku. Grażynka była jedną z nas, członkiem naszej "bioderkowej rodziny" a przede wszystkim wesołą, dobrą i wspaniałą osobą. Będzie nam jej brakować...
Mijka - Pon 08 Gru, 2014 Temat postu: Pierwsza rocznica śmierci Grażynki W pierwszą rocznicę śmierci Grazyny1950
"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci"
Wisława Szymborska
AgaW - Pon 08 Gru, 2014
Pamiętamy...
drupinka - Pon 08 Gru, 2014
AgaW napisa/a: | Pamiętamy... |
Tak...
Bonia - Pon 08 Gru, 2014
Wszyscy.
grazynamackowiak - Pon 08 Gru, 2014
Pamiętamy 1 rocznica śmierci Grażyny .
pasiflora - Pon 08 Gru, 2014
Na Wigilii wspominaliśmy Śp. Grażynę i Śp. Radka.
Tak jak Bonia napisała pamiętamy "wszyscy"
Wiesia187 - Pon 08 Gru, 2014
Jak ten czas szybko leci . Grażynka dużo wniosła do naszego forum , nie da się zapomnieć .
|
|