|
Forum Bioderko
|
 |
Ogólne tematy - Kącik odchudzania
madzi_czer - Sro 16 Wrz, 2009 Temat postu: Kącik odchudzania Kochani Forumowicze! Postanowiłam poruszyć kolejny bardzo ważny temat – odchudzanie!
Wiem, że był on poniekąd burzliwie omawiany w przypadku środków odchudzających, czy też w dziale o zdrowym żywieniu, ale nie ma on swojej kontynuacji. Jednak ja chcę go rozwinąć trochę w innym kontekście. Mianowicie chodzi mi o wspólne dopingowanie tych z Was, które/którzy chcą się pozbyć zbędnych dla bioder kilogramów! Ja osobiście również w tym będę uczestniczyła, bo wstyd się przyznać , ale waga rośnie po zabiegu a i po ciąży pare zbędnych kilo zostało, zaś bioderka swoje prawa mają i wolą mniej nosić! Waga wbrew pozorom odgrywa bardzo duże znaczenie dla naszych bioder. Im mniej będą nosiły, tym mniej będą się męczyły. Dlatego wybrałam ten dział, bo temat ten mam nadzieję pomoże przy przygotywaniu się do zabiegu , jak również przy powrocie do smukłej sylwetki po.
Osobiście wiem, jak bardzo ciężko jest się samemu zmotywować do pracy, dlatego pomyślałam, że wzajemne wsparcie będzie mile widziane. Będziemy mogli np. określić się, jaki cel (oczywiście realny) mamy do wypracowania a każdy z nas może się do tego przyczynić! Tak, jak bardzo chętnie dzielimy się swoimi sukcesami w rehabilitacji, tak możemy robić to również w odchudzaniu
Ja o swoim „darze od losu – wrodzonej dysplazji” dowiedziałam się właśnie przez nadmiar kilogramów. Pierwsze, co mi powiedział dr Czop, gdy poszłam do niego na konsultację w sprawie moich bioder, to to, że mam kategorycznie schudnąć . Udało mi się to zrobić i pozbyłam się z pomocą dietetyczki 8 kilogramów. Jednak ciąża mi je nabiła i to z nawiązką . Po ciąży szybko wróciłam do wagi sprzed odchudzania a teraz, po zabiegu i przy małym ruchu szkoda gadać…
A to mój mały plan.
Ważę w tej chwili 77 kilo, moim celem jest zgubić 10 kilo. Jak odchudzałam się z pomocą dietetyczki, to przedstawiła mi pewne ogólne zasady, których będę się znowu trzymać:
1 Podstawą jest 5 posiłków w równych odstępach czasu – 3 duże (śniadanie, obiad i kolacja) oraz 2 małe (drugie śniadanie np. jogurt naturalny i podwieczorek np. owoc),
2 Ostatni posiłek jemy najpóźniej o godz 19:30,
3 Odstawić słodycze na 2 tygodnie, po tym czasie można sobie zrobić małą przyjemność w postaci cukierka czy ciasteczka i znowu kolejne 2 tygodnie bez słodyczy – organizm tak się do tego przyzwyczaja, że nie będzie się domagała nawet tej małej przyjemności!,
4 Pić jak najwięcej WODY NIEGAZOWANEJ!!! Wszelkie napoje gazowane, soki owocowe to pułapka kaloryczna!!!,
5 ZERO podjadania!!!,
6 Przed każdym większym posiłkiem wypić 30 min wcześniej szklankę wody, to pomaga szybciej zaspokoić głód w trakcie jedzenia.
Zapraszam Wszystkich do współpracy!!!
Jowi - Czw 17 Wrz, 2009
Dziewczyny uparłyście, się na tę wagę. I tylko nie mówcie mi że bierzecie sobie niektóre zalecenia lekarskie do serca, bo chyba się anoreksji nabawie;/ Owszem prawidłowa waga jest konieczna dla naszego zdrowego funkcjonowania, ale także i dla nas samych psychicznie:) Z mojego punktu widzenia powiem, że kiedy zaczęłam mieć problemy z biodrami a to jakieś 7 lat temu, to ważyłam z około 62 km przy wzroście 173 cm, potem po zabiegach, gzie musiałam kilka tygodni leżeć nieruchomo moja waga spadła nawet poniżej 55 kg. Powiedzmy, że miałam spokój na jakieś 5 lat w sensie, że bolały nogi sporadycznie, na zmianę pogody, po wysiłku, dłuższym spacerze i moja waga potem skoczyła w okolice 60 kg. Zmierzam do tego, że bez względu na to ile ważyłam, zawsze słyszałam, że bolą mnie stawy z obciążenia, co więcej uważam, że to brak kompetencji nawet najlepszych specjalistów, którzy, gdy nie wiedzą jaką diagnozę postawić łatwiej im powiedzieć musi pani schudnąć. Oczywiście nadmiar kilogramów jest zbędny i faktycznie może szkodzić, ale trzeba mieć tę zdolność i rzeczywiście wiedzieć co jest przyczyną. Czasem ktoś naprawdę zabierze się za odchudzanie w jakiś drastyczny sposób, a co za tym idzie pozbawi się zdrowia, zdrowia swoich kości i stawów, bo przy drastycznych dietach przede wszystkim tracimy minerały, które są niezbędne, już nie wspomnę o osteoporozie na którą nie możemy sobie pozwolić.
Kochani bioderkowicze, wiem, że niektórzy z Was muszą pozbyć się paru kg, ze względów zdrowotnych i wiem, ze niektórzy chcą pozbyć się paru kg dla własnego dobrego samopoczucia - proszę Was za nim podejmiecie jakiekolwiek kroki zastanówcie się czy Wasze ambicje co utraty tych kg czasem nie mijają się z celem. Tak czy owak trzymam kciuki za Was i za siebie, bo przyznam się, że najlepiej się czułam ważąc 58,5 kg Czułam się wtedy naprawdę komfortowo do tego optimum, które wg wszelkich miar i wag mówi że to źle itp itd, ale jakbyśmy patrzyli na wskaźniki np BMI to chyba by na forum musiały być same antołki, pulpeciki i w ogóle. Moja podstawowa zasada to nie jeść słodyczy, a nie jem od świąt wielkanocnych Powiem, że na początku było bardzo ciężko, bo wszyscy w koło batoniki i w ogóle, więc początkowo wspomagałam się chromem organicznym i najtrudniejsze były pierwsze 2 tygodnie. A postanowienie o niejedzeniu słodyczy mam zawsze z okazji postu tyle, ze to mi zostało i jest mi z tym dobrze czuje się świeża i lekka no i nie ma to jak marchewka mi między zajęciami:)
Buziaki dla Was kochani się nagadałam
madzi_czer - Czw 17 Wrz, 2009
Jowi moją skuteczną walkę z odchudzaniem rozpoczęłam po sugestii dr Czopa, ale tylko i wyłącznie dlatego, że będąc jego pacjentką 12 lat temu ważyłam 53 kilo a dwa lata temu było już 20 kilo więcej Dlatego w tym przypadku miał 100% rację składając mi taką propozycję nie do odrzucenia .
Teraz chcę zrzucić kilogramy:
1) dla własnego, dobrego samopoczucia,
2) dla moich bioder, zwłaszcza, że czeka mnie jeszcze druga operacja.
zozo - Czw 17 Wrz, 2009
Znam kolegę, który stracił nadwagę 40kg. Wszystkie podane przez madzi_czer zasady są prawidłowe – dorzucę jeszcze jego sugestie. Ograniczyć należy pieczywo ( jeśli już, to kromka ciemnego ), ograniczyć ziemniaki – jeśli jemy to tylko z warzywami. Jak jemy mięso, to bez ziemniaków, z samymi warzywami. Można zjeść od czasu do czasu np. kaszę, ale porcja powinna być wielkości naszej dłoni zamkniętej w pięść. Kasze, makarony ta sama zasada, co ziemniaki jemy tylko z warzywami – bez mięsa. Wiadomo, że czasem musimy złamać tą zasadę, bo np. dzieci mają ochotę na pizzę – wtedy ratujemy się oliwą z oliwek – po prostu polewamy kawałek pizzy oliwą i tak ją zjadamy. Podobnie jest z chlebem, jak nas nosi i mamy ochotę na kawałek, to polewamy oliwą z oliwek. Ograniczamy sól – właściwie podobno można się przyzwyczaić i jeść potrawy zupełnie bez soli. Mięso – smażone tylko beztłuszczowo, pieczone w piekarniku, gotowane, duszone. Musimy zrezygnować z kotletów panierowanych, zawierających bułkę. Zakazane wszelkie napoje gazowane, soki z kartonów. Można napić się soku, ale tylko jak go sami zrobimy i bez cukru oczywiście. Napoje, to woda niegazowana, herbata nie słodzona, herbatki ziołowe, owocowe, kawa czarna. Możemy jeść do syta, ale na obiad np. kawałek pieczonej piersi z indyka i dowolna ilość warzyw, surowych i gotowanych. Tłuszcze tylko naturalne: smalec, masło, z roślinnych najlepiej oliwę z oliwek. Nie wiem, jak jest z serami – są bardzo kaloryczne i chyba nie należy z nimi przesadzać. Oczywiście z twarogiem nie ma problemu.
Kolega twierdzi, że je wszystko z powyższymi założeniami. W pierwszych 2 miesiącach schudł 15kg, potem wolniej, aż do osiągnięcia swojej wagi i obecnie nadal stosuje taki sposób jedzenia, aby nie przytyć. Oczywiście czasem łamie zasadę, ale potem wraca do takiego modelu. Podobno po jakimś czasie organizm się przyzwyczaja i nie ma problemu.
AgaW - Czw 17 Wrz, 2009
Zozo! ale dużo ciekawych pomysłów...z tą oliwą do polewania to nigdy nie słyszałam...ale jest w tym coś. Moja mama do wszystkiego prawie dodaje oliwę i bardzo jej to sluży. Inne rady są też prawdziwe i pomagają, staram się je stosować bo zupełnie inaczej się czuję odżywiając się zdrowo. Znacznie lepiej!
zozo - Pi 18 Wrz, 2009
Oliwa jest bardzo zdrowym tłuszczem a dodatkowo działa jak środek przeczyszczający, z tym, że łagodnie i nie drażni przewodu pokarmowego. Im szybciej niepożądany pokarm opuści nasz przewód pokarmowy, tym mniej się go wchłonie i odłoży w postaci tłuszczu. Oliwę należy również stosować do sałatek.
Jowi - Pi 18 Wrz, 2009
zozo napisa/a: | Oliwa jest bardzo zdrowym tłuszczem a dodatkowo działa jak środek przeczyszczający, z tym, że łagodnie i nie drażni przewodu pokarmowego. Im szybciej niepożądany pokarm opuści nasz przewód pokarmowy, tym mniej się go wchłonie i odłoży w postaci tłuszczu. Oliwę należy również stosować do sałatek. |
Prawidłowo i zdrowo. Ale propo środków przeczyszczających, takich jak: Figura 1, Dziurawiec, Liść senesu, wszystkie herbatki slim i nie slim to ostrożne, bo po dłuższym stosowaniu, perystaltyka jelit się uzależnia od takich wspomagaczy i niestety potem następuje zdziwienie, kiedy odstawiamy takie herbatki i mamy zaparcia i chcąc czy nie chcąc okazuje się, że aby funkcjonować musimy już pić te herbatki
AgaW - Pi 18 Wrz, 2009
Zgadzam się z Tobą Jowi! Znam wiele przypadków, gdy znajome miały kłopoty różnego typu po intensywnym kurowaniu się herbatkami tego typu. Bez zmiany nawyków w żywieniu to nic nie daje prócz zaburzeń funkcjonowania układu pokarmowego. Wszystko więc z umiarem. Osobiście wolę wodę i zieloną, czerwoną herbatę. Z ziołowych herbatek czasem piję miętę lub rumianek, bo pomagają w mi w trawieniu. Z miętą trzeba uważać, bo czeste picie zaburza wydzielanie soku żołądkowego. Ale tak 2 -3 razy na tydzień nie powinno zaszkodzić
Audrey - Pi 18 Wrz, 2009
Ja słyszałam, że dobrze dla organizmu jest wieczorem sobie odstawić szklankę z wodą i z łyżeczką miodu, rano dodać soku z cytryny i pić na czczo
No i te 2 litry wody dziennie - działa cuda.
AgaW - Sob 19 Wrz, 2009
Audrey - tak, to prawda z tą cytrynówką! Moja koleżanka to stosuje od wielu lat na sezon grypowy i ...pomaga. Ona i jej dzieci są bardzo odporne na wirusy. Ona nie uznaje tabletek, witamin, tylko miód.
Ja też lubię taki napój, choć często zapominam odstawiać i piję na bieżąco. Miód naturalny jest w tak róznych rodzajach, że można dobrać dla siebie odpowiedni. Ja kupuję często ze spadzi leśnej - jest świetny na drogi oddechowe !
Tu jest fajna strona o miodzie i jego wpływie na poszczególne układy człowieka :http://www.pasieka.rostkowski.info/zdrowie.html . Warto się zapoznać i zacząć dodawać do napojów lub na kanapkę miód...jesień idzie i musimy wzmocnić odporność
Audrey - Sob 19 Wrz, 2009
Dzięki dziewczyny! Właśnie się zastanawiałam na co konkretnie ten miód - moja mama kiedyś wspominała coś o przyspieszeniu przemiany materii (czy jakoś tak ), ale widzę, że też poprawia odporność organizmu i dodaje energii. Dobrze wiedzieć W takim razie chyba powrócę do picia cytrynówki
Jowi - Sob 19 Wrz, 2009
Miód + przegotowana letnia woda wypita na czczo rzeczywiście ułatwia wypróżnienie, osobiście się w to nie bawiłam, ale wiem, że działa
duska - Sob 19 Wrz, 2009
Z miodem to jest tak, ze zawiera naturalny mocny antybiotyk (polecam nawet na otwarte rany - tak, to nie żart, sprawdzone osobiscie - czysty!! lejacy sie miod pod opatrunek i zmiana co 12 godzin). Istotne jest jednak by podobnie jak cytrynę dodawac go wody/herbaty mającej temperature poniżej 40 stopni C. Inaczej - traci wszystko i robi za zwykły cukier i jest rownie szkodliwy. Acha, idealny gdy ktos ma klopoty z tzw. "zimnem" - lepszy niz zovirax - sprawdzone przez męża
Co do odchudzania sie to po ciązy zostalo mi 6 kg i niby wciąż jestem w normie to podobnie jak Katja mam lekką schizę i te kilogramy bardzo mi przeszkadzają, choć do klasycznej nadwagi mi troche brakuje.
A zebrac sie do odchudzania...ech..odwlekam, ze niby okres rekonwalescencji, ze moze za tydzień albo po imprezie u siostry.. Ale macie racje, jak zaczniemy razem to i ja sie zmobilizuję.
Plan: 6 kg w dół - od dziś
madzi_czer - Nie 20 Wrz, 2009
Widzę kobitki, że bardzo dużo fajnych i przydatnych informacji tu podajecie Na bank wypróbuję ten napój cytrynowy.
Mogę się pochwalić, że od ostatniego ważenia, tj w zeszłym tygodniu spadłam 1,5 kilo - czyli już tylko 8,5 zostało!!! Ja stosuję zasadę ważenia raz na tydzien, bo jak robiłam to częściej, to miałam ochotę pozbyć się wagi, bo to pewnie ona źle pokazywała
Duska wspieram Cię duchowo i trzymam kciuki za Twoje 6 kilo!
Jowi - Nie 20 Wrz, 2009
Ciałkiem ładne postępy madzi_czer, oby tak dalej:)
AniaL - Wto 22 Wrz, 2009
Dziewczyny kochane! niestety chyba każda z nas ma sobie coś do zarzucenia w kwestii wyglądu (bardziej lub mniej słusznie według osób postronnych) Pomijam na sekundę siebie, moja siostrzyczka kochana jest lepszą wersją mnie. Nie jest chudzielcem, jest na maxa idealnie zbudowana i jak słyszę od niej, że musi parę kilo schudnąć to mnie trzęsie. Prawda jest taka, że i owszem ma figurę do pozazdroszczenia, ale dodatkowe kilogramy, nawet jak ich nie widać, ciążą. Różnica między nami polega na tym, że każdy mój kilogram widać nie tylko na wadze, ale i w centymetrach i to ja odziedziczyłam większą skłonność do tycia. Ona nie musi tak bardzo jak ja restrykcyjnie się odchudzać, mi nie wystarczy ograniczenie wielkości porcji. Moim największym problemem jest to, że żeby pozbyć się nadmiarów muszę na serio zacząć ćwiczyć, a nie tak, że jak przez parę dni mam pawera to ćwiczę, a jak już mi odejdzie cokolwiek to kaplica, nie ma siły żebym się zmusiła, jakkolwiek motywatorów mogłabym mieć milion, tak silnej woli mimo to jak na lekarstwo. Pewnie ćwiczenie w grupie, kiedy musiałabym być o danej godzinie w danym miejscu zadziałałoby zbawiennie, ale niestety kluby fitness czy nawet zwykły basen to dla mnie jako osoby na zwolnieniu lekarskim zbyt duży wydatek. A tak sama to albo poćwiczę albo powiem sobie - to może od jutra zacznę, a jutro to tak co dzień mogę przesuwać i zawsze powód się do tego znajdzie
Teraz chodząc na rehabilitację i przez godzinę oglądając się w lustrze wiem na pewno, że mogę robić wszystko, pić 10 litrów wody dziennie, jeść pięć mikro posiłków dziennie, nie zwojuję nic jeśli nie będę na serio ćwiczyć regularnie... Motywator jakim jest fizjoterapeuta sprawdzający odrobienie pracy domowej jaką zadał i widzący na bieżąco moje postępy na pewno dużo mi da, ale wiem (chodziłam wcześniej na rehabilitację od pn. do pt. przez miesiąc), że jeżeli tego mi zabraknie to odpuszczę znowu
Jak na razie to mogę się pochwalić jedynie skromnymi 2 kg mniej od czasu operacji czyli zajęło mi to aż cztery miesiące...
Agatita32 - Wto 22 Wrz, 2009
Kochane a ja muszę się pochwalić bo w ciągu 2 m-cy schudłam 9 kg.wzięłam się ostro za siebie,po prostu jem wszystko ale o polowę mniej niż dotychczas,kolacyjka bardzo lekka(jabłuszko,chlebek pełnoziarnisty z chudą wędlnką i dużo wody nie gazowanej)oczywiście ćwiczę,ale tez pracuję,do tego codziennie rano dochodzi dreptanie do przedszkola z moją córeczką.także na pewno się da,najgorsze są pierwsze dni aby trzymać dyscyplinkę,nie podjadać i oduczyć się podjadania,jestem z siebie bardzo dumna bo wchodzę już w ciuchy 2 rozmiary mniejsze!!!!Życze Wam powodzenia i wytrwałości
Tomash - Pi 25 Wrz, 2009
U mnie był efekt jojo, w ciągu dwóch miesięcy od wypadku schudłem 30 kg, potem jak wróciłem do domu, to przez to że i tak się za bardzo nie ruszałem więc te 30 kg przybyło znowu i to w bardzo szybkim tempie, teraz mam do zrzucenia te 25-30 kg i mam z tym duży problem właśnie, mam typową tendencje do tycia, żeby schudnąć musiałbym praktycznie nic nie jeść, byłem na wielu dietach i praktycznie nic nie dawaly, jedynym skutecznym sposobem była głodówka ale raczej jej nie zastosuje.
pasiflora - Nie 27 Wrz, 2009
Dziewczyny muszę się pochwalić, że niedawno odchudzałam się dietą (jadłam bardzo mało co 2 godziny)myślałam, że efekt jojo murowany, tymbardziej, że mój organizm tak lubi. Schudłam 3 kg, ale się zaparłam i później jadłam prawie normalnie tylko bez chleba i ziemniaków i na szczęście wagę utrzymałam.
Krzysztof34 - Nie 27 Wrz, 2009
Większość widzę pilnuję aby zbyt dużo nie przybierać to super !
Ja też muszę,bo też przybrało mi się 11 kg.Ale myślę,że może troszkę uda się po zbyć tego zbędnego balastu.
pasiflora - Nie 27 Wrz, 2009
Krzysztof34, ponoć każdy dodatkowy kilogram tj razy trzy , równa się ucisk w twoim biodrze.
Może ktoś chciałby maratonik zorganizować w odchudzaniu? Może administratorka pomysli nad ukoronowaniem takiego zwycięzcy? Tyle, że waga początkowa musiała by być potwierdzona przez lekarza.
Katja - Wto 26 Sty, 2010
Kochani!
Czy ktoś z Was stosował dietę z ostatnio dość głośnej książki: "Nie potrafię schudnąć" autorstwa Pierre Dukan'a ?
Jestem bardzo ciekawa, bo co się ruszę to słyszę o jej imponujących efektach wśród znajomych.
Grazyna1950 - Wto 26 Sty, 2010
Katja Nie słyszałam o tej diecie. A na czym ona polega? Obecnie uważam , że najlepszą dietą jest jedzenie 4-5 małych pisiłków. Na początku trochę się jest głodnym - bo ludzie potrzebujący odchudzania mają rozciągnięte żołądki. Po tygodniu już jest lepiej (przestaje ssać w dołku) i waga spada. Stosowałam wiele diet i w moim przypadku po ich zaprzestaniu waga drastycznie rosła.
Prawdopodobnie dobra jest "dieta proteinowa", ale ja lubię owoce i warzywa, a przy tej diecie spożywanie tego rodzaju pokarmów jest wykluczone.
Katja - Wto 26 Sty, 2010
Ta dieta chyba ma wiele wspólnego z dietą proteinową. Mało o niej wiem, bo to świeże zainteresowanie Ale wkleję fragment opisu z księgarni marlin.pl:
Nie potrafię schudnąć to świetny poradnik dr. Pierre'a Dukana, francuskiego lekarza, specjalizującego się od ponad 30 lat w dietetyce i walce z otyłością. Autor opisał nowatorską, bezpieczną i niezwykle skuteczną dietę proteinową, która pozwoli nie tylko zrzucić zbędne kilogramy, ale także uniknąć efektu jo-jo i utrzymać upragnioną figurę do końca życia. Kuracja składa się z czterech etapów: błyskawiczna utrata kilogramów łagodne dojście do upragnionej wagi , utrwalenie uzyskanej wagi,ostateczna, długotrwała stabilizacja wagi.W książce znajduje się także wiele prostych i apetycznych przepisów na zdrowe, pożywne dania. Skuteczna dieta nie musi być pasmem wyrzeczeń, żmudnego liczenia kalorii i rezygnacji z przyjemności, jaką daje jedzenie!
Na szybko przejrzałam recenzje do książki i są dość interesujące. W większości pochlebne dla autora. Ale jestem okropnie ciekawa opinii kogoś kto ją stosował albo stosuje. Z ciekawości kupię chyba książkę (18 zł) i sprawdzę na czym polega to odżywianie.
Grazyna1950 - Wto 26 Sty, 2010
Oto podstawy diety - nie musisz książki kupować
MEMENTO KURACJI UDERZENIOWEJ
W tym okresie trwającm id jednego do dziesięciu dni możecie żywić się ośmioma kategoriami produktów wymienionych poniżej.
Z tych osmiu kategorii możecie dowolnie wybierać to, na co macie ochotę, beż żadnych ograniczeń i o każdej porze dnia.
Wolno wam również te produkty dowolnie ze sobą łączyć.
Zasada jest zatem prosta i nie podłega dyskusji: wszystko , co jest wymienione na zamieszczonej poniżej liście jest całkowicie dozwolone, a to, czego na niej nie ma , jest zakazne, zapomnijcie o tym na razie , wiedzac, że w niedalekiej przyszłości pokarmy te wróca do waszego jadłospisu.
-chude mieso: cielęcina, konina, wołowina z wyjątkiem antrykotu i rozbratla z koscia, wszystko na gillu lub pieczone w piekarniku bez dodatku tłuszczu
-podroby: watroba, cynadry, ozór cielęcy lub wołowy (czubek)
-wszystkie ryby, tłuste, chude, o białej lub niebieskiej skórze, surowe, pieczone, wędzone lub gotowane
-owoce morza (skorupiaki i mięczaki)
-drób oprócz kaczki i bez skóry
-chuda szynka, chude wędliny indyka, kurczaka lub wieprzowe
-jaja
-chude produkty nabiałowe
-póltora litra wody z małą zawartością soli mineralnych
-środki wspomagające : kawa, herbata, herbatki ziołowe, ocet, zioła, przyprawy, korniszony,cytryna (nie jako napój), sól i musztarda (umiarkowanie)
Poza środkami wspomagającymi i ośmioma poprzednio opisanymi kategoriami, nie wolno wam jeść NIC INNEGO.
Produkty, które nie są wymienione na tej liscie, są zabronione w fazie kuracji uderzeniowej.
Skoncentrujcie się na tym, co jest dozwolone i zapomnijcie o reszcie.
Urozmaicajcie wasz jadłospis, jedząc te produkty po kolei lub dowolnie je mieszając, i zawsze pamiętajcie, że możecie bez obaw korzystać ze wszystkich figurujących na liście składników .
MEMENTO KURACJI O RÓWNOMIERNYM RYTMIE ODCHUDZANIA
Zachować wszystkie dozwolone w kuracji uderzeniowej produkty i dodać, bez zadnych ograniczeń co do ilości, godziny spożywania czy sposobów łączenie następujące surowe lub gotowane warzywa:
pomidory, ogórki, rzodkiewki, szpinak, szparagi, pory, zieloną fasolkę, kapustę, grzyby, seler,fenkuły,wszelkie zielone sałaty łącznie z cykorią, boćwinę, bakłażany, cukinię, paprykę, a nawet marchew i buraki pod warunkiem , że nie będą podawane do każdego posiłku. Podczas trwania tej fazy stosować naprzemiennie okres protein z warzywami i okres protein bez warzyw, aż do osiągnięcia ustalonej wagi.
MEMENTO KURACJI POZWALAJĄCEJ NA UTRWALENIE WAGI
Czas trwania kuracji przejściowej oblicza się zależnie od wielkości utraconej wagi : dziesięć dni nowej diety na każdy utracony kilogram.
Jeśli straciliście 20 kg, trzeba ją stosować przez okres wynoszący 20 razy dzisięc dni, co stanowi dwieście dni, czyli sześć miesięcy i dwadzieścia dni, a 10 kg oznacza sto dni. W ten sposób każdy łatwo obliczy czas dzielący go od ostatecznej stabilizacji.
Podczas fazy utrwalania wagi należy jak najściślej stosować się do diety pozwalającej na spożywanie następujących pokarmów:
-pokarmy proteinowe fazy uderzeniowej
-warzywa kuracji równomiernej
-jedna porcja owoców dziennie, oprócz bananów, winogron i czereśni
-2 kromki pełnoziarnistego chleba dziennie
-40 gramów sera
-2 porcje produktów skrobiowych tygodniowo
-udziec jagnięcy lub pieczeń z polędwicy wieprzowej
Jako ukoronowanie kuracji mamy jeszcze:
-dwa odświętne posiłki w tygodniu
Oraz obowiązkowo i bezwarunkowo
-jeden dzień ścislej diety proteinowej (kuracja uderzeniowa) w tygodniu –niewymienny i bezdyskusyjny
MEMENTO KURACJI OSTATECZNEJ STABILIZACJI
Przejść do normalnego sposobu odżywiania się podczas sześciu dni w tygodniu, zachowując dobre nawyki nabyte podczas kuracji, i stosować co czwartek lub, jeśli to niemożliwe, w środę lub piątek jeden dzień czystych protein (kuracja uderzeniowa) w sposób regularny, ścisły i przez całe życie.
Spożywać codziennie 3 łyżki stołowe otrąb owsianych.
Zaniedbanie tych dwóch zasad, stanowiących jeden z filarów planu Protal, to gwarancja odzyskania całej utraconej wagi w niedalekiej przyszłości.
Jest to dieta według Pierre Dukan'a .
Katja - Wto 26 Sty, 2010
Hm.. brzmi dość nieskomplikowanie. Grażynko, kuracja uderzeniowa trwa 10 dni jak rozumiem, powiedz tylko ile czasu bazuje się na owej kuracji o równomiernym rytmie odchudzania? - tu nie znalazłam informacji o czasie jej trwania. Ogólnie zważywszy na etap utrwalania wagi - cała dieta trwa chyba długo. Jednak wydaje się sensowna i prosta. Tym bardziej ze nic nie trzeba liczyć, ważyć itd (dla mnie to abstrakcja).
Tomash - Wto 26 Sty, 2010
Ja łykam alli w tej chwili i nie jem przy okazji: masła, pieczywa(oprócz razowego), makaronów, ziemniaków, ryżu oraz nic smażonego. Stosuje ta dietę od 1 stycznia i już 4-5 kg mniej
Grazyna1950 - Wto 26 Sty, 2010
Tomash napisa/a: | Ja lukam alli | ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem używania w procesie odchudzania jakichkolwiek tabletek. Po odstawieniu ich z pewnością nie utrzymasz wagi. Najlepsze efekty daje ograniczenie ilości i jakości spożywanych pokarmów. Nie musisz ważyć produktów, ani liczyć kalorii. Ja ostatnio jadam na śniadanie pół kromeczki chleba z chudą wędliną lub serem, na obiad kawałek mięsa, nawet smażonego i dwa ziemniaczki z surówką, bądź talerz zupy dość gęstej jarzynowej z wkładką mięsną (zupa gęsta od jarzyn, a nie od mąki ). Posiłki te uzupełniam dwoma porcjami owoców(II śniadanie i podwieczorek). Najczęściej nie jadam kolacji, ale jak mnie "przyciśnie" to na wczesną kolację jem kisiel (połowa porcji). Oczywiście zero słodyczy i ciasta. Przy niewielkim ruchu co tydzień ubywa mi ok. 3 kg.
pasiflora - Wto 26 Sty, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Przy niewielkim ruchu co tydzień ubywa mi ok. 3 kg. | Brawo Grażynko rewelacja
Grazyna1950 - Wto 26 Sty, 2010
pasiflora napisa/a: | Brawo Grażynko rewelacja | Muszę ograniczać jedzenie, bo przy endo ważne jest utrzymywanie prawidłowej wagi - a daleko mi do niej Nie mogę stosować diet, bo to wiązałoby się z przygotowywaniem podwójnych posiłków. Potrafię już teraz patrzeć na męża pochłaniającego słodycze. Mam tak silną wolę, że nie tknę ciasta nawet na róznych imprezkach. To samo z alkoholem
Katiu Nie bardzo wiem jak długo trzeba stosować poszczególne okresy, musiałabym dokładniej się z dietą zapoznać.
Katja - Wto 26 Sty, 2010
Doczytam Dzięki! Jestem dosyć pozytywnie do tego nastawiona i mam plan pozbycia się kilku zbędnych kilogramów No kochani! Kto rusza razem ze mną do startu o lżejszy pupuniak ?
kinga - Wto 26 Sty, 2010
Katja napisa/a: | Kto rusza razem ze mną do startu o lżejszy pupuniak ? |
ja i to od zawsze i na zawsze jestem na ciągłej "diecie"
i przychylam się do metody Grażynki, małe porcje co jakiś czas
Poza tym nie wprowadzam diety na jakiś czas, tylko to cały proces- zmiana przyzwyczajeń i trybu życia
Czasem pozwolę sobie na szaleństwa, no ale po to jest życie
Katja a Ty z czego chcesz się odchudzić?
beataa - Sro 27 Sty, 2010
I ja bardzo chętnie sie przyłączę , bo niestety też po operacji przybyło mi ,,trochę,, kg. Moim celem jest pozbycie się ok. 10 kg dla zdrowia ale mam też taką motywację, że w czerwcu idę na wesele i chcę wejść w sukienkę z ubiegłego roku a tu ciasawo w szwach . Mam takie pytanko, czy może ktoś z Was wie czy orbitrek będzie dobry w pozbyciu się kg i czy nie będzie on niekorzystnie wpływał na bioderka, bo mam ochotę zakupić to urządzenie, może już ktos miał z nim doświadczenia?
kinga - Sro 27 Sty, 2010
beataa napisa/a: | Mam takie pytanko, czy może ktoś z Was wie czy orbitrek będzie dobry w pozbyciu się kg i czy nie będzie on niekorzystnie wpływał na bioderka, bo mam ochotę zakupić to urządzenie, może już ktos miał z nim doświadczenia? |
Ja nie posiadam tego urządzenia, ale próbowałam u koleżanki. Nie jestem specem, lecz wydaje mi się, iż lepszy jest rowerek. NA "orbitku" (jak ja go zwę ) cały czas stoisz, a ruchy troszkę przypominają bieg. Nie wiem, na ile to jest dobre dla bioder.
Grazyna1950 - Sro 27 Sty, 2010
beataa napisa/a: | czy orbitrek będzie dobry w pozbyciu się kg i czy nie będzie on niekorzystnie wpływał na bioderka | Oj, chyba trzeba się poradzić rehabilitanta. Orbitek to bardzo duże obciążenie dla stawów. 4 lutego będę w Poradni rehabilitacyjnej to podpytam co wolno, a czego nie. ponadto wydaje mi się, że w przypadku osteotomii trzeba jeszcze bardziej uważać niż w przypadku Endo.
pasiflora - Sro 27 Sty, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Orbitek to bardzo duże obciążenie dla stawów | I tu się zgodzę ale faktycznie lepiej niech się fizjoterapeuci wypowiedzą
Tomash - Sro 27 Sty, 2010
zważyłem się dzisiaj i już -6kg. A co do łykania to naprawdę pomaga, sama dieta tez dużo daje, ale tabletki mocno pomagają mi w tym. Stosowałem już dietę proteinową i u mnie była nieskuteczna.
Bretka - Sro 27 Sty, 2010
Witam wszystkich! A mnie się wydaje, że jak czegoś sobie mocno odmawiamy, to - to "coś" - jeszcze silniej się do nas przyczepia. Dlatego, jak przetestowałam to własnym doświadzceniem 34-letnim, najlepiej mi się trzyma "dobrą" wagę, gdy o niej nie myślę, tylko tak sobie radośnie żyję. Natomiast, gdy tylko zaczynam się kontrolować - to efekt jest odwrotny, hmmm, co o tym sądzicie?
Grazyna1950 - Sro 27 Sty, 2010
Tomash napisa/a: | Stosowałem już dietę proteinową i u mnie była nieskuteczna. | Pewno tylko próbowałes ją stosować, bo nie wierzę, że wytrwałeś do końca. Po okresie "uderzeniowym" jest bardzo długi okres utrzymywania wagi i trwa on ponad pół roku. Nadal uważam, że tabletki w jednym pomagają, a więcej szkodzą. Wypróbowałam już setki "cudownych" tabletek, herbatek. Zrzuciłam ok. 10 kg i po zaprzestaniu stosowania w niedługim czasie wróciły kg z nawiązką.
Bretka napisa/a: | najlepiej mi się trzyma "dobrą" wagę, gdy o niej nie myślę, tylko tak sobie radośnie żyję. Natomiast, gdy tylko zaczynam się kontrolować - to efekt jest odwrotny, hmmm, co o tym sądzicie? | Chyba nie miałas nigdy problemów z nadwagą.
Bretka - Sro 27 Sty, 2010
Wiesz, jako dziecko byłam pulchniak, potem nastał czas liceum i odchudzania... żeby dorównać koleżankom (doszłam do 48 kg - przy prawie 170cm wzrostu) - to było dramatyczne... następnie mocno się zaokragliłam (na oko można było powiedzieć, że w normie "+"). A po dzieciach sobie odpuściłam i .... zrobiłam się wtedy chuda (wymiatając z lodówki wszystko - zwłaszcza czekoladę - mniam). Teraz jest dobrze - tak pośrodku - złoty środek )
Tomash - Sro 27 Sty, 2010
Stosowałem dietę proteinowa 3 miesiące prawie, schudłem ze 3 kg. Stwierdziłem że nie ma to sensu w takim tempie.
zozo - Sro 27 Sty, 2010
Hehe, Bretka – u mnie to działało tak do 40 – uważałam, że mogłabym ważyć mniej, ale do przekroczenia BMI brakowało mi jakieś 3-4kg – niestety potem zaczęły się zmiany hormonalne i teraz owszem ustabilizowała mi się waga, ale na zbyt wysokim poziomie.
Bretka - Sro 27 Sty, 2010
W takim razie będę czujna
Grazyna1950 - Sro 27 Sty, 2010
Tomash napisa/a: | Stosowałem dietę proteinowa 3 miesiące prawie, schudłem ze 3 kg. Stwierdziłem że nie ma to sensu w takim tempie. | Może stosowałeś tą dietę nieprawidłowo. Aby schudnąc należy 10 dni jeść same proteiny, 10 proteiny z warzywami, potem znowu 10 dni proteiny i znowu 10 dni proteiny z warzywami i tak naprzemiennie aż do osiągnięcia pożądanej wagi. Trzecim ważnym etapem jest tzw. utrwalanie wagi okres ten to 10 dni na każdy utracony kg (czyli jak się schudnie 10kg okres utrwalania wynosi 100 dni. Potem 6 dni w tygodniu można spożywać wszystko ale w jednym dniu tygodnia tylko proteiny. Ważne jest aby nie jeśc NIC INNEGO ponad dozwolone produkty. Efekt prawdopodobnie zadowalający.
kinga - Sro 27 Sty, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Żeby człowiek chudł 3 kg tygodniowo przez cały czas racjonalnego żywienia to byłoby bardzo motywujące |
Takie tempo chudnięcia jest niezdrowe dla całego organizmu i raczej wiąże się z odwodnieniem, niż ze stałym spadkiem wagi. Najbezpieczniejsze wartości to 0,5 - 1 kg na tydzień. Stale, systematycznie i powoli. Bez tzw. efektu "jo-jo".
Cytat: | Według zaleceń WHO - World Health Organization, ubytek masy ciała powinien wynosić około jednego kilograma tygodniowo, aby odchudzanie było bezpieczne i trwałe. Często jednak w początkowym okresie stosowania diety spadek masy ciała jest szybszy i może dochodzić do półtora, a nawet dwóch kilogramów na tydzień. Po pierwszych czternastu dniach diety poziom ten stabilizuje się, od tego momentu powinno się chudnąć jeden kilogram na tydzień. |
Szybsza utrata masy ciała jest niezdrowa i niebezpieczna dla nas, a co najważniejsze nie daje gwarancji utrzymania niskiego licznika kg
trwale=mądrze=powoli
Katja - Sro 27 Sty, 2010
beataa napisa/a: | Mam takie pytanko, czy może ktoś z Was wie czy orbitrek będzie dobry w pozbyciu się kg i czy nie będzie on niekorzystnie wpływał na bioderka, bo mam ochotę zakupić to urządzenie, może już ktos miał z nim doświadczenia? |
Niestety nasze bioderka nie lubią takich sprzętów Ale tu pole do popisu faktycznie zostawiam naszym fachowcom od prawidłowego ruchu - terapeutom. Myślę, że warto by wyjaśnić zalety i wady takich urządzeń pod kątem naszych nie do końca prawidłowych anatomicznie bioder.
beataa - Sro 27 Sty, 2010
Ślicznie dziekuję za odpowiedzi na moje pytanie, narazie wstrzymam się z zakupem orbitreka, którego zakup polecała mi rehabilitantka z sanatorium ( ZUZ zrobił mi ,,niespodziankę,, wysyłając mnie w grudniu na rehabilitację do sanatorium - które okazało się jedną wielką porażką,).Gdyby jakiś rehabilitant wypowiedział się w tym temacie byłabym strasznie wdzięczna. Ja też spróbuję podpytać u mnie w Rzeszowie, ale jak znów trafię na taką opinię jak tej Pani z sanatorium , więc lepiej je zestawić z innymi opiniami rehabilitantów. pozdrówka dla Was wszystkich
Grazyna1950 - Sro 27 Sty, 2010
beataa napisa/a: | sanatorium - które okazało się jedną wielką porażką | Mnie też kiedyś ZUS dwukrotnie wysłał na rehabilitację do sanatorium w ramach tzw. prewencji rentowej. Zabiegi jakie mi zaordynowano wprawiły w przerażenie Panią mgr od rehabilitacji. Stwierdziła, że gdyby pozwoliła mi wykonywać zaordynowane ćwiczenia z sanatorium mogłabym wyjechać na wózku. M.inn. miałam zalecony własnie orbitek, wioślarza. A byłam wtedy przed endo po obustronnej osteotomii mc Murraya. Jak widzisz nie wszystkim można ufać, że chcą Ci pomóc.
Piotrek Medic - Sro 27 Sty, 2010
Jako, że prócz bycia studentem fizjoterapii jestem tez aktywnym massażystą chciałbym poruszyć tematykę rzekomego ,,masażu odchudzającego". Pewnie koledzy masażyści mnie zjedzą ale umówmy się krótko i treściwie- NIE MA MASAŻU ODCHUDZAJĄCEGO. Masaż ten powinien zwać się raczej masażem pomocniczo modelującym w całym procesie odchudzania. Jako argument swojej tezy odsyłam do fizjologii człowieka. Odchudzanie to nic innego jak pozbywanie się zbędnego tłuszczu i tracenie na wadze. Gwarantuję, że jedyną osobą, która traci na wadze podczas rzekomego masażu odchudzającego jest ciężko pracujący masażysta hihi
Nie da się zwykłym masażem dotrzeć do istoty międzykomórkowej czy też do wnętrza samej komórki i przy pomocy własnych dłoni spalać tłuszcz - jest to zwyczajna bzdura. Odchudzanie odbywa się głownie przez intensywny trening aerobowy i odpowiednio dobraną dietę. Wszystkie techniki masażu odchudzającego to nic innego jak połączenie drenażu limfatycznego, masażu izometrycznego oraz tzw. dynamicznego masażu antycellulitowego. Przesuwając fałdy skórne, robiąc intensywne uderzanie, oklepywanie, głównie oddziałuje się na tkankę łączną. Efektem takiego masażu jest przede wszystkim równomierne rozprowadzenie limfy np. na kończynach oraz ujędrnienie skóry. I tu pojawia się główny efekt - klientka traci na obwodzie. Niestety nie traci na wadze, gdyż tłuszczu to nie spala.Oczywiście masaż w połączeniu z dietą i ćwiczeniami fizycznymi doskonale wspomaga cały proces odchudzania, ale sam w sobie masaż nigdy nie odchudzi. Często masażyści podczas takiego zabiegu mówią: „Proszę teraz się nie przestraszyć będę panią oklepywał i uderzał, a tym samym będę rozbijał tkankę tłuszczową”. Masażyści tacy, broniący tezy, że masaż odchudza, tłumaczą to rzekome spalanie i rozbijanie tłuszczu, jako odruch ścięgnisty mięśnia. Normalną i fizjologiczną sytuacją jest fakt, że pod wpływem impulsu, jakim jest uderzenie, mięsień odruchowo zaczyna się kurczyć. A kurczący się rytmicznie mięsień po pewnym czasie czerpie energię ze spalania tkanki tłuszczowej. Jednak siła skurczu takiego mięśnia, który reaguje na masaż, jest tak znikoma, że do pracy wystarcza mu energia ATP oraz spalanie glikogenu i glukozy.Tłuszcz zaczyna dopiero się spalać, gdy mięsień utraci źródło w glukozie, ATP i glikogenie wątroby, czyli po ok. 50 minutach intensywnego wysiłku. Przełóżmy to na pracę masażysty, masażem nigdy nie osiągnie się takiego stanu, siły skurczu. Podobnie samo oklepanie tkanki tłuszczowej. Proszę sobie samemu zrobić doświadczenie: nalejmy olej z roztopionym masłem do patelni i zacznijmy teraz w środek patelni uderzać pięścią. Gdyby nie fakt, że zaczniemy rozpryskiwać na lewo i prawo tłuszczem to w żaden inny sposób ten tłuszcz nie zniknie z patelni - podobnie jest podczas masażu odchudzającego. Zatem masaż jako wspomaganie procesu odchudzania, modelowanie, a raczej pomoc w modelowaniu sylwetki, redukcja tzw. skórki pomarańczowej – owszem, ale nie jako masaż, który odchudza, gdyż jest to niestety chwyt reklamowy. To tak, żeby nie dac się nabrać
Grazyna1950 - Sro 27 Sty, 2010
Piotrek Medic napisa/a: | Pewnie koledzy masażyści mnie zjedzą ale umówmy się krótko i treściwie- NIE MA MASAŻU ODCHUDZAJĄCEGO. | Brawo Piotrek - kobiecie pragnącej stracić kilogramy wszystko można wmówić. Ja też kiedyś dałam się nabrać. Odchudziłam jedynie swoją kieszeń. Masz rację jedynie odpowiednio dobrany jadłospis i stosowny do stanu zdrowia ruch pozwolą na faktyczną utratę zbędnych kilogramów. Pięknie, że ktoś znający się na rzeczy poruszył ten temat.
Piotrek Medic - Sro 27 Sty, 2010
no niestety, kiedyś przyszła do mnie pani i pyta, czy robię masaz odchudzający, ja odpowiadam, że NIE. A ta- to co Pan za masażysta, jak nie umie Pan. Na to ja powiedziałem krótko- Uczciwy proszę panią uczciwy, bo nie ma takiego masażu. heheh
Piotrek Medic - Sro 27 Sty, 2010
dokładnie masaz limfatyczny czy też tzw. MDL- manualny drenaż limfatyczny może pomagać jednak jak sama Kinga wspomniałaś- sam w sobie nie odchudza bo jest zwyczajnie niemożliwe. A w procesie odchudzania, jasne- nabieramy tkanki mięśniowej i waga może lekko wzrosnąć. Co do samego masazu drenującego, ja go wykonuję praktycznie ograniczając się do likwidacji obrzeków. Jest to bardzo ,,mozolny masaż" ale skuteczny i oczywiście jak wspomniałem POMAGA w całym procesie ale nie odchudza
Jowi - Sro 27 Sty, 2010
A co do masażu limfatycznego, kiedyś na discovery chanel oglądałam program o najgrubszym człowieku świata, który ważył 470 kg i po terapii schudł do 300 z kawałkiem i zadziwiające było to, że pomimo ogromnej masy ten człowiek aktywnie poruszał się w swoim łóżku - niestety z niego nie wychodził nogi mu nie wyrabiały i kręgosłup od ciężaru. Właśnie miał prowadzony masaż limfatyczny obrzęków na nogach i dzięki nim bardzo dużo stracił w tych partiach ciała na kg.
Tomash - Sro 27 Sty, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | Tomash napisa/a: | Stosowałem dietę proteinowa 3 miesiące prawie, schudłem ze 3 kg. Stwierdziłem że nie ma to sensu w takim tempie. | Może stosowałeś tą dietę nieprawidłowo. Aby schudnąc należy 10 dni jeść same proteiny, 10 proteiny z warzywami, potem znowu 10 dni proteiny i znowu 10 dni proteiny z warzywami i tak naprzemiennie aż do osiągnięcia pożądanej wagi. Trzecim ważnym etapem jest tzw. utrwalanie wagi okres ten to 10 dni na każdy utracony kg (czyli jak się schudnie 10kg okres utrwalania wynosi 100 dni. Potem 6 dni w tygodniu można spożywać wszystko ale w jednym dniu tygodnia tylko proteiny. Ważne jest aby nie jeśc NIC INNEGO ponad dozwolone produkty. Efekt prawdopodobnie zadowalający. |
Robiłem DOKŁADNIE wszystko jak trzeba, po prostu mój organizm źle tą diete przyjmował i tyle.
Grazyna1950 - Czw 28 Sty, 2010
Katja napisa/a: | beataa napisa/a: | Mam takie pytanko, czy może ktoś z Was wie czy orbitrek będzie dobry w pozbyciu się kg i czy nie będzie on niekorzystnie wpływał na bioderka, bo mam ochotę zakupić to urządzenie, może już ktos miał z nim doświadczenia? |
Niestety nasze bioderka nie lubią takich sprzętów Ale tu pole do popisu faktycznie zostawiam naszym fachowcom od prawidłowego ruchu - terapeutom. Myślę, że warto by wyjaśnić zalety i wady takich urządzeń pod kątem naszych nie do końca prawidłowych anatomicznie bioder. |
Pytałam dzisiaj rahabilitantkę i jej zdaniem takie urządzenia jak orbitek, steper, wioślarz są niewskazane przy ENDO.
Wendy - Czw 28 Sty, 2010
Kochani widzę że temat wagi jest bardzo żywy:) Chciałabym po pierwsze wypowiedzieć się na temat "orbitka". Jeśli chodzi o spalanie tłuszczyku na takich sprzętach, to owszem dla osób zdrowych jest to całkiem dobry sprzęt ponieważ niweluje wstrząsy jakim poddawane są nasze nogi podczas biegu po twardym podłożu i zapobiega przez to mikro uszkodzeniom tkanki chrzęstnej w stawach, a na dłuższą metę zwyrodnieniom (dlatego podczas treningów biegowych trzeba poruszać się po miękkim podłożu albo w dobrze amortyzujących butach). Natomiast dla osób z jakąkolwiek dysfunkcją w obrębie kończyn dolnych, gdzie na pewno zaburzony jest prawidłowy wzorzec chodu jest ono nie wskazane. Dlaczego? Już tłumaczę: gdy dzieje się coś złego (choroba, operacja, uraz, a nawet tylko ból) jedną z pierwszych "umiejętności" naszych nóg, która zanika jest praca ekscentryczna mięśni. Jest to "hamowanie" rozpędzonych kończyn w chodzie i jest bardzo ważne dla prawidłowego poruszania się. Każda osoba w trakcie rehabilitacji powinna unikać nadmiaru pracy koncentrycznej (czyli tej normalnej) i skupić się nad wyćwiczeniem tego hamowania, co na pewno będzie zaburzone w przypadku takich sprzętów jak nasz "orbitek" gdyż ćwicząc na nim pracujemy tylko i wyłącznie koncentrycznie... niestety to też dotyczy jazdy na rowerze.
Co do innych pomysłów na zrzucenie kilku kilogramów... nie dajmy się zwariować. Myślę, że nie ma nic skuteczniejszego niż redukcja nadmiaru spożywanych kalorii - no niestety ale trzeba się pilnować i aktywności fizyczne. Nie mówię tu o godzinach spędzonych na siłowni... wystarczą 2 godziny szybszego marszu dziennie lub 3 - 4 wizyty na basenie w tygodniu, a kilogramy uciekną same. Najważniejsza jest silna wola:) Powodzenia:*
beataa - Pi 29 Sty, 2010
Bardzo dziękuję za udzielenie odpowiedzi , to już na pewno nie kupię orbiteka. Szkoda tylko że niektórzy ,,rehabilitanci" ( mam na myśli te panie z sanatorium która polecały mi zakup tego urządzenia) tak bezmyślnie i lekceważąco podchodzą do pacjentów, przecież przez takie podejście mogą zrobic komuś wielką krzywdę! Co do redukcji kalorii zgadzam się w 100%, i podjełam już w tym kierunku kroki, i mam nadzieję że przyniesie to skutki w pozbywaniu się kg na wadze.
Grazyna1950 - Czw 04 Lut, 2010
Czy ktoś stosował
VITA Slim - plastry odchudzające ?
Opis działania:
Plastry wyszczuplające VITA SLIM to w 100% naturalny i bezpieczny sposób odchudzania. Nasączone są wyciągami z ziół i naturalnych składników, dlatego nie powodują żadnych skutków ubocznych, a ich stosowanie jest całkowicie bezpieczne. Plastry odchudzające VitaSlim w naturalny i łagodny sposób przyśpieszają przemianę materii, pomagają w spalaniu złogów tłuszczowych, ograniczają apetyt (szczególnie na słodycze) i dodają energii.
Plastry odchudzające Vita Slim nie powodują efektu JOJO, A forma plastrów gwarantuje bardzo szybkie wchłanianie ,substancji wspomagających odchudzanie, do organizmu i długotrwałe działanie.
Katja - Sro 10 Lut, 2010
Ano zaczęłam dietę. Dietę proteinową wg dr Dukana. Dziś dopiero drugi dzień. Czuję się nieźle, wsuwam samo odtłuszczone białko i piję do oporu ile wlezie. Kochani, nie czekajcie aż kilogramy same spadną. Trzeba się za nie po prostu wziąć. Mój cel to minus 7. Nie będzie łatwo, ale wiem, że się uda. Moje biodra szczerze mi za to podziękuję I to mnie cieszy (plus to, że wrócę do rozmiaru 36! ) Hurrrararrara!
kinga - Sro 10 Lut, 2010
Powodzenia zatem w tej diecie ona jest całkowicie nie dla mnie
ja stosuję dietę MŻ i aktywność fizyczną
kg gubię powoli, ale trwale
Katja napisa/a: | Mój cel to minus 7 | to Ty chyba całkiem znikniesz
Edi - Sro 10 Lut, 2010
Dla mnie najgorsze jest to ,że muszę gotować rodzince i wtedy te zapachy i wszystko co oni jedzą widzę ,dotykam itd. najłatwiej jest latem jak dzieci gdzieś wyjadą .W lodówce widać tylko światełko i niestety to najlepiej na mnie działa.Póżniej jak wracają jest mi łatwiej bo żołądek skurczony więc ciągne tak do zimy niestety póżniej święta ....i nabieram na nowo Teraz nie wiem jak ,ale muszę bo mnie kule po operacji nie uniosą
Katja - Pi 12 Lut, 2010
U mnie czwarty dzień. Waga ani drgnęła
Eh... zaczynam wątpić że na mnie to działa. Chyba mój sprytny organizm zatrzymuje wodę w organizmie....
AgaW - Pi 12 Lut, 2010
Katjo- co ja czytam? Ty się poddajesz organizmowi?
Nie wolno Ci - to Ty rządzisz!-znajdź sposób nas oszukanie siebie i zgubienie wagi - wiem, że dasz radę!
Przecież nic nie jest niemożliwe, prawda??? - ktoś bardzo, bardzo mądry to napisał...
Katja - Pon 15 Lut, 2010
Słuchajcie, wreszcie się ruszyło! Po 7 dniach protein waga -2 kg. Wolno szło, ale sądzę, że teraz przyspieszy. Działam według diety Dukana. Nie jest uciążliwa. Pasiflora! Dasz radę! Kiedy zaczynasz?
Jupi - Sro 17 Lut, 2010
Kochanego ciałka nigdy nie za wiele, jest co pieścić i do czego się przytulić
johana4 - Sro 17 Lut, 2010
Ja też jestem szczupła. Kiedyś tak nie było, miałam ciałka tu i tam , stosowałam różne diety i nic po za efektem jojo nie osiągnęłam
Dla mnie najlepszą dietą odchudzającą okazała się ciąża , naprawdę. Gdy zachodziłam w ciąże pierwszy raz ważyłam (o zgrozo!!!) 67kg, po urodzeniu stanęło na 63 i nie spadło dopóki nie urodziła się moja druga pociecha, po niej stanęłam przy wadze 60 kg. Bardzo chciałabym ważyć te 63kg, bo wtedy byłam akurat, teraz wyglądam trochę "biednie"
Edi - Czw 18 Lut, 2010
wielkie wyzwanie ,musze schudnąć 20 kg profesor powiedział,że braknie mu narzędzi do moich wielkich ud więc muszę motywacja olbrzymia bo mieć kapoplastykę a endoprotezę niestety jest wielka róznica.Dziewczyny od rana pilnuje mnie cała rodzina chyba założymy kłódke na lodówe....trzymajcie kciuki
Katja - Pi 19 Lut, 2010
edyta olszewska napisa/a: | wielkie wyzwanie ,musze schudnąć 20 kg profesor powiedział,że braknie mu narzędzi do moich wielkich ud więc muszę motywacja olbrzymia bo mieć kapoplastykę a endoprotezę niestety jest wielka róznica.Dziewczyny od rana pilnuje mnie cała rodzina chyba założymy kłódke na lodówe....trzymajcie kciuki |
Edzia! Wszystko jest do zrobienia. Owszem, to dużo, ale masz najlepszą z możliwych motywację. I myślę, że nie ma opcji, żebyś nie dała rady sprostać temu zadaniu. Będziemy Cię wspierać a Ty zaczynaj od JUŻ. Nie ma co tracić czasu. Do dzieła dzielna kobieto!
duska - Pi 19 Lut, 2010
Edyta, 20 kg to duzo ale Pan-Sumo ma do zrzucenia 68 (sam pisal ) i to jest dopiero wyzwanie..wiec podejdz spokojnie do tych 20 kg - zrzuca sie je łatwiej niz jesli chcesz zrzucic 3 kg
Ja mam do tej diety Dukana tylko jedno zastrzezenie.. Eliminuje ona węglowodany i tłuszcze - z tego co zrozumialam.. Czyli leci sie na białku.. Diety wysokobialkowe szybko doprowadzaja do komplikacji nawet jesli poczatkowo ładnie sie z wagi schodzi.. Mówiąc wprost nadmiar białka leci po watrobie a i efekt jojo powinien sie pojawic do pol roku po diecie. Jak sie dobrze pogrzebie w biochemii to sie okazuje, ze zrodlem energii jest tłuszcz i/lub weglowodany a nie bialko. Białko to budulec. Nie jest korzystne eliminowanie jednego i drugiego. Bardziej przekonuje mnie rodzimy dr Kwaśniewski i Atkins czyli dieta niekoweglowodanowa ale jednak zostawia sie wiecej tłuszczu. Chudnie sie pieknie i waga utrzymuje sie przez lata. Widzialyscie mojego meża, 8 lat temu wazył 100 kg, a po zrzuceniu trzyma 73-75 kg bez problemu. Ma doskonale wyniki badan. Wlasnie na Kwaśniewskim Tluszcz nie jest grozny dopoki sie go nie łączy z weglowodanami.. Ale to tylko taka moja uwaga..
Ja sie wlasnie do Was na powaznie przyłączam z odchudzaniem, bo mnie dzinsy zaczely gniesc A poza tym, na rehabilitacji jest masakra jak mi pani mówi "prosze wciagnac brzuch" a ja go wlanie wciagnelam
pasiflora - Nie 21 Lut, 2010
Kochani 3 dzień diety a moj brzuszek zaczyna wracać na swoje miejsce To działa to naprawdę działa Piję mnóstwo różnych napojów kawa herbata dużo wody Kurcze jedyne co mnie zaniepokoiło to to że w nocy jak wstałam to mnie łydka zaczęła boleć Chyba Magnez musze uzupełnić
Fizkom - Nie 21 Lut, 2010
pasiflora napisa/a: | ....."jedyne co mnie zaniepokoiło to to że w nocy jak wstałam to mnie łydka zaczęła boleć Chyba Magnez musze uzupełnić ......" |
Pasifloro, nie szalej z tym magnezem. Zastanów się. Masz niedobór magnezu tylko w jednej łydce? Poszukaj faktycznej przyczyny skurczów jednej łydki!!!
Pozdrawiam,
Fizkom
kinga - Nie 21 Lut, 2010
Fizkom mnie uprzedził
Już ktoś wcześniej pisał o suplementacji magnezem i potasem. Potas to cichy zabójca Przedawkowanie magnezu też nie jest dobre. Zanim sięgniecie (po niby bezpieczne tabletki) zróbcie sobie poziom Mg i K we krwi. Ja łykam magnez czasem w dużych ilościach, ale mam straszne niedobory. Potas tylko od czasu do czasu, bo z nim trzeba bardzo uważać.
Cytat: | Wysokie stężenia potasu stanową zagrożenie dla życia!
Nadmiar potasu w ustroju prowadzi do zaburzenia czynności serca (zwolnienia akcji, niemiarowości, aż do całkowitego zatrzymania), które to dolegliwości pojawiają się natychmiast po spożyciu potasu w większych ilościach. Pierwszymi objawami nadmiaru potasu, które łatwo zauważą sami chorzy, są:
* mrowienia w okolicy ust i języka,
* uczucie osłabienia siły rąk,
* mrowienia nóg, "nogi z waty".
|
Diety powinno się ustalać z dietetykiem po sprawdzeniu stanu zdrowia. Czasem działają na własną rękę można sobie zaszkodzić. Nie lubię diet produktowych, które stawiają tylko na np. białko, tłuszcz. Dieta powinna być dobrze zbilansowana, by zapewnić organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze
Wiem, że każdy by chciał schudnąć jak najszybciej, najbardziej efektywnie jak tylko się da, ale w tym pędzie nie można zapomnieć o naszym ZDROWIU
Pamiętajcie o nim
pasiflora - Nie 21 Lut, 2010
kinga, ale ja oprócz tranu i wit C nigdy nic nie brałam więc chyba nie zaszkodzi aż tak? Choć z drugiej strony Fizkom pisze że jak jedna łydka boli to pewnie nie magnez jest powodem to wie co pisze. Kurcze Fizkom to pewnie brak ruchu Dobrze myślę? Kiedyś mnie bolało ścięgno Achillesa w tej nodze ale przeszło Dobrze że za niecały tydzień są warsztaty
pasiflora - Nie 21 Lut, 2010
kinga, no to stanęło na Twoim Jak na razie nic nie biorę i tak zostanie o ile badania nie wykażą inaczej.
kinga - Nie 21 Lut, 2010
pasiflora napisa/a: | kinga, no to stanęło na Twoim Jak na razie nic nie biorę i tak zostanie o ile badania nie wykażą inaczej. |
Nie chodzi o to, by stanęło na moim hihi
Ja chcę tylko wszystkich uczulić na pewne sprawy. Stosowanie diet niezróżnicowanych może doprowadzić właśnie do braków pewnych pierwiastków. Wtedy sięga się po suplementy, co wcale nie jest takie super. Wiem, że teraz wszystko jest dostępne bez recepty i się tylko kupuje i łyka. Ale czy to jest zdrowe?
Pierwsze co mi przyszło na myśl jako rada: jedz gorzką czekoladę hehe ale Ty na diecie jesteś, która tego zakazuje.
Staraj się pić mniej kawy, ona wypłukuje magnez bardzo. Zamiast kawy pijcie yerba mate ma dużo kofeiny, zmniejsza apetyt i zawiera dużo zdrowych pierwiastków (w tym magnez)
Trzeba wszystko robić rozsądnie, by sobie nie zaszkodzić, bo o to bardzo łatwo
zozo takiej nazwy jeszcze nie słyszałam hehehe też dobra
Bea - Nie 21 Lut, 2010
Chyba najważniejsze jeść częściej a w małych ilościach , no i kawka nie wskazana bo wypłukuje cenne witaminki ....
Bea - Nie 21 Lut, 2010
No tak... ja to muszę taką popołudniową , ale na serio mi lekarz powiedział przy wydłużeniu żeby sobie kawkę darować
pasiflora - Nie 21 Lut, 2010
Bea napisa/a: | mi lekarz powiedział przy wydłużeniu żeby sobie kawkę darować | Nie rozumię i dlaczego?
Bea - Nie 21 Lut, 2010
Bo kawka wypłukuje cenne składniki a nowa kość ich wiele potrzebowała
duska - Nie 21 Lut, 2010
Grazyna, pisząc o Kwasniewskim mam na mysli dokladnie diete optymalna. Bardzo trudna dieta, wymagajaca dyscypliny i liczenia a takze zmienienia sposobu myslenia o jedzeniu. Amerykanska odmiana, poczatkowo bardziej restrykcyjna, ale oparta na tych samych zasadach to dieta Atkinsa. Jesli ktos mysli, ze dieta Kwasniewskiego to bezmyslne opychanie sie tluszczem i golonka to jest w duzym bledzie
Co do Yerba Mate, to zgadzam sie z Kinga, fajnie budzi, ma kofeinke, ale apetytu to ona mi nie zmniejsza w zadnym stopniu No i brakuje jej smaku kawy
AgaW - Pon 22 Lut, 2010
Post to świetna okazja do podjęcia jakiś nowych kroków w żywieniu. Często to jest silna dodatkowa motywacja
Ja gdy rzucałam palenie to właśnie pierwszym krokiem było niepalenie przez cały czas adwentu. Oj było trudno ale dałam radę....Potem wyznaczałam kolejne daty: do nowego roku, do imienin, do Wielkanocy...i tak się nauczyłam żyć bez fajek
Tak samo można to zrobić z odżywianiem z wprowadzeniem nowych nawyków. Wyznaczanie okresu np. "czas postu" jest dla psychiki inne niź stwierdzenie "na zawsze" . Psychiika łatwiej okceptuje czas, który nie jest jakiś bardzo odleg i dzięki temu możemy się "oszukać"o odnieśc sukces !
Małymi kroczkami do wielkiego celu
Ja mam też postanowienie...mam wielkiego lenia do ćwiczeń - obiecałam sobie że ćwiczę codzień do Wielkanocy. To nie aż tak długo więc dam radę być pilną...nawet ja mam nieraz lenia i niechęć do ruchu - ale wiem że warto ćwiczyć, bo z połęczaniu z dietą MŻ ( mniej żreć ) daje to u mnie świetne efekty
Marzy mi się wbicie się w niektóre ubrania na lato...więc bez pracy nie będzie kołaczy ! Nad figurą i kondycją trzeba popracować intensywniej to może zdążę do lata
Więc próbuję razem z Wami
Katja - Pon 22 Lut, 2010
Kochani, powalczyłam z Dukanem 10 dni na fazie 1 (bardzo długo, ale moja waga stała). Teraz jestem trzeci dzień w fazie 2 czyli mieszanej, robiąc ją 5/5 (5 dni proteiny + 5 dni proteiny z warzywami).
Po przejściu z samych protein na łączoną faze proteiny + warzywa waga wskazała + 1 kg! To bardzo niefajne doswiadczenie
Ale dziś, w trzecim dniu z rana, chyba się ustabilizowało, bo znów jest na minusie. Chyba faktycznie trudno zejść z "w miare normalnej" wagi na niższą. Mam na myśli, ze walka jest o wiele trudniejsza kiedy walczymy o tylko "kilka" kilo niż kilkanaście.
No ale trwam dalej. Jeszcze 4 w zmieszczę się w końcu w ochraniacz narciarski haha.
A jak Wam idzie? Kto jeszcze prócz madzi_czer i Pasiflory walczy na Dukanie?
Piszcie jak efekty. To mnie zmobilizuje
Jowi - Pon 22 Lut, 2010
Ja tam walczę z chromem i błonnikiem ....i przyznam, że efekty są. Ten owy kilogram, o którym pisze Katja, udało się zrzucić w ciągu zaledwie 3 tygodni. Ale prawdą jest, że jeżeli ktoś już dotarł do swojej optymalnej wagi to nie ma bata niżej nie da rady......
Renata - Wto 23 Lut, 2010
Ja rozpoczynam dietę proteinową, o efektach dam znać jak się pojawią
Jowi - Wto 23 Lut, 2010
Jakby ktoś był zainteresowany, to dysponuję książką Pierre Dukan - Nie potrafię schudnąć w formacie pdf. Jest tam wszystko, co trzeba wiedzieć o diecie. Kontakt na PW.
Grazyna1950 - Wto 23 Lut, 2010
Mam w formacie PDF przepisy na potrawy na bazie protein i warzyw, oraz na bazie mięsa. Jak kogoś interesuje to służę. (stosowane w diecie proteinowej Dukana)
Grazyna1950 - Sro 24 Lut, 2010
edyta olszewska napisa/a: | ha..ha znowu 1 kg ,to juz w sumie 2 kg | No to gratulacje. Ja schudłam przez 24 dni prawie 4 kg. Ale to tylko kropelka w morzu potrzeb w zakresie gubienia wagi. Jednak nie zdecyduję się na dietę proteinową, wolę ŻM. Wszędzie mogę ją stosować, a proteinową nie.
maszcza - Pon 08 Mar, 2010
Witam, czekam na operację lekarze zalecają mi żebym zrzuciła trochę kilogramów ale jak to zrobić gdy człowiek tak mało się rusza jak ja - a to wszystko przez ból jaki odczuwa w czasie jakiegokolwiek ruchu - jedyne na co mnie stać to godzinny spacer wolnym krokiem z psem mamy setera irlandzkiego). Do pracy autem, z pracy autem i wszędzie autem. w pracy siedzę a w domu stoi rowerek rehabilitacyjny którego nie mogę używać bo strasznie boli mnie potem kolano. Mam mieć endo stawu biodrowego a cierpię z powodu bólu kolana - podobno to ma związek. Czy ktoś ma dobrą metodę na schudnięcie bez za dużej dawki ruchu - wiem, wiem dieta MŻ jest najlepsza ale jakby się tak zastanowić to ja nie jem dużo może jem nie regularnie i o różnych dziwnych porach (praca zawodowa i do tego prowadzenie swojej działalności) ale sama twierdzę że muszę coś zrobić żeby zrzucić parę kilogramów. Serdecznie pozdrawiam wszystkich, Aneta
kinga - Pon 08 Mar, 2010
Aneto przeczytaj sobie cały wątek od pierwszej strony, a zobaczysz jak wiele rad jest tu umieszczonych
Grazyna1950 - Wto 09 Mar, 2010
Przeczytałam książkę o metodzie Pierre Dukana i doszłam do wniosku, że to jednak nie dla mnie. Po prostu dietę tą można stosować tylko w domu. A co robić w szpitalu?, na turnusie rehabilitacyjnym?, bądź wczasach ???????? Zdecydowanie bardziej mi odpowada dieta ŻM. Można ją wszędzie stosować , a nie objadanie się i wykluczenie na codzień z jadłospisu ciast i słodyczy daje pozytywne rezultaty. Mnie w diecie Dukana zdecydowanie brakuje owoców na codzień.
pasiflora - Wto 09 Mar, 2010
Brak owoców faktycznie daje popalić, jednak po odzyskaniu swojej wagi można śmiało wrócić do owoców.
sakaran - Wto 09 Mar, 2010
Czy ktoś z Was drogie Panie wie czy np kilka miesięcy przed zabiegiem można zrzucić ze 20kg z wagi? Osobiście udało mi się kiedyś zrobić taki numer w 2 miesiące,teraz też mam taki zamiar .
pasiflora - Wto 09 Mar, 2010
Ja zamierzam tyle zrzucić Tylko czy sobie nie zaszkodzę?
sakaran - Wto 09 Mar, 2010
Dla mnie akurat nie zaszkodziło,ale ja głównie jadłem owoce,jeden,jedyny posiłek dziennie,przyznam było ciężko ale się opłacało,ale podkreślam było to jakiś czas temu .
Grazyna1950 - Sro 10 Mar, 2010
Racjonalne odżywianie nie powinno być jednostronne. Owoce mają dużo cukru i nie zawsze pozwalają na chudnięcie. Trzeba jeść pięć malutkich posiłków, aby nie dopuścić do uczucia "wściekłego" głodu. Ja też bym chciała zrzucić około 20 kg, ale małymi kroczkami do przodu. Zbyt szybkie odchudzanie może spowodować konsekwencje zdrowotne. Tak więc bez przesady.
sakaran - Sro 10 Mar, 2010
Oczywiście,każdy ma swoje metody ,najważniejsze aby były skuteczne,ja inaczej nie potrafię ,albo dość drastycznie i w krókim czasie ,albo wogóle.
Grazyna1950 - Sro 10 Mar, 2010
sakaran napisa/a: | albo dość drastycznie i w krókim czasie ,albo wogóle | I pewno masz marne osiągi - 10 kg chudniesz a potem 15 dokładasz. Zniszczysz sobie zdrowie.
sakaran - Sro 10 Mar, 2010
Nie.Dosyć długo utrzymuję uzyskaną wagę,po prostu się kontrolujęi cały czas praca i intensywne życie,to mi zastępuje jakiekolwiek ćwiczenia,i się sprawdza.A zdrowie bardziej niszczą złe diagnozy niż odchudzanie-ale to tylko moje zdanie.
danka - Sro 10 Mar, 2010
sakaran, Ja jestem taka sama,jak Ty.Wyznaję zasadę,że po co się długo męczyć odchudzaniem,jak można się zmobilizować i zrobić to krócej.Jem wtedy co prawda 5 małych posiłków,ale są one naprawdę maciupeńkie i jeśli dołączałam ruch(teraz za bardzo boli bioderko),to chudłam ok.3kg tygodniowo.Do tego masaże skóry,więcej płynów,dobre kremy i OK! Pewnie,że potem trzeba bardzo w pierwszym okresie uważać,ale co tydzień wchodzę na wagę i każdy,choćby lekki jej wzrost skutecznie odbiera mi humor i apetyt.Ale każdy robi tak,jak mu wygodniej.Natomiast na pewno nie odchudzała bym się tak drastycznie tuż przed operacją!
sakaran - Sro 10 Mar, 2010
Dzięki Danka za podpowiedż,tylko jak narazie co do operacji to mam coraz więcej wątpliwości,ale odchudzać się ,jeśli jest taka potrzeba,zawsze warto.
Grazyna1950 - Sro 10 Mar, 2010
sakaran napisa/a: | ale odchudzać się ,jeśli jest taka potrzeba,zawsze warto | Warto się odchudzić i potem kontrolować wagę. Nie ma nic gorszego dla zdrowia jak naprzemiennie chudnąć i tyć.
jola - Czw 18 Mar, 2010
latem zeszłego roku schudłam na diecie Dukana 10 kg.W grudniu po świętach przybyło mi 2 kg i od tej pory nie mogę już schudnąć .Jem mało a waga nadal rośnie.Niestety nie stosowałam fazy czwartej tj. jeden dzień ścisłej diety proteinowej do końca życia.
Od dziś zaczęłam na nowo stosować dietę Dukana i ciekawa jestem czy zadziała.W niektórych dietach nie chudnie się 2 razy na tej samej diecie.
Katja - Pi 19 Mar, 2010
Haha! A ja bez żenady zaraz się pochwalę! A co! Mój zamiar osiągnięcia 57 kg z 63 do czasu wyjazdu na urlop, który tak się składa, że zaczyna się dziś! w zasadzie.... się udał!!
Moja szacowna waga wskazała dziś rano 57,1 kg! Jeśli nie patrzeć na owe ,1 po przecinku powinnam być z siebie dumna. No i jestem! Przechodzę do pseudo trzeciej fazy diety Dukana. Pseudo, na na wyjeździe nie mam szans rygorystycznie jak do tej pory trzymać się zasad. Wiele niestety odpuszczę, ale będe w ciągłym ruchu, więc wierzę, że nie wróce z wielkim tyłkiem do Polski Po powrocie znów wróce na właściwe tory
Kochani! I za Was trzymam kciuki! Wszystko jest w zasięgu Waszych rąk i pup ma się rozumieć
Zmykam odpoczywać. Moje obowiązki w większości dotyczące forum przejmuje nasza Kinga. Będzcie grzeczni i nie dajcie jej za mocno popalić!
Za kilka dni prześlę jakies kilka fotek z pięknych Alp z pozdrowieniami dla Was!
Buziole!
Katja
kinga - Sro 24 Mar, 2010
Dziś stanęłam na wadze. Miesiąc minął, a na liczniku nic nie drgnęło w dół.
Jednak centymetry obwodowe się zmniejszyły. Dodatkowo wczoraj robiłam porządek z ciuchami i wchodzę we wszystkie portki-nawet w te z przed operacji a wtedy miałam duży zanik mięśni na tyłeczku, w udzie i okolicach.
Trzeba troszkę bardziej zacisnąć pasa, zmienić zestaw ćwiczeń, więcej spacerków i kg też polecą na wadze
danka - Sro 24 Mar, 2010
kinga, To jest właśnie to,o czym już kiedyś ja wspominałam.Mięśnie są cięższe od tłuszczyku,więc waga może pozostawać ta sama a ciało szczupleje i figurka wraca.Tak więc sama wagą nie ma co się za bardzo przejmować.Ważne CO waży,a dla nas mięśnie są szczególnie ważne.Gratulacje! Ja też staram się zamienić moje sadełko na mięśnie
kinga - Sro 24 Mar, 2010
Danka ja też o tym samym pisałam gdzieś na początku tego tematu hihihi
no ale będę się starać, by na wadze też mniej pokazywało ale teraz wetnę batonika (same orzechy), bo zasypiam
magdalena47 - Czw 25 Mar, 2010
Kobiety! Postanowiłam się ujawnić - od czasu operacji czyli przez 5 m-cy jest mnie więcej o jakieś 5 kg. I to nie byłby jeszcze takie tragiczne gdyby nie to, że razem to już .....88 o drobiazgach po przecinku nie piszę Mam 172 cm wzrostu więc jeszcze jakoś wyglądam - ale ostatnio palił się mój urząd i zobaczyłam siebie na filmie!!!! Nie poznałam się!!!!
Od marca wróciłam do pracy, czyli niby więcej się ruszam, od 1 marca nie jem słodyczy, staram się jeść te 5 posiłków - chociaż ostatni jest niestety najbardziej obfity i jem go tak około 17.00. Fakt, że po dolegliwościach kręgosłupowych po powrocie do pracy i konsultacji z Fizkomem zarzuciłam jakiekolwiek ćwiczenia (na bóle pomogło - jak reką odjął, widać nie każde ćwiczenia są dla każdego) i czekam na wizytę u fizjoterapeuty więc ruchu nie mam ale czuję się fatalnie (grubościowo ) O drganiu wagi nie wspominam bo od dawna są to drgania wyłącznie w górę, czuję się spuchnięta i ehhhh!!!!! Potrzebuję jednego kilograma mniej na wadze, żeby uwierzyć że mogę
Niestety słodzę kawę i herbatę - 3 łyżeczki!!!! Rzucić?!?! Wieeem, że rzucić - tylko jak?
kinga - Czw 25 Mar, 2010
magdalena47 napisa/a: | Niestety słodzę kawę i herbatę - 3 łyżeczki!!!! Rzucić?!?! Wieeem, że rzucić - tylko jak? |
Jak Jak najszybciej
Jeśli już musisz słodzić, to używaj miodu. Słodzika nie
Ewentualnie kup brązowy cukier. Ale tak, czy tak zmniejsz to słodzenie
Ten posiłek o 17 staraj się zmodyfikować na lżejszy, ale syty Włącz otręby do swojej diety. Pij więcej. Zielona, czerwona herbata. Przegryzaj marcheweczkę i jabłuszka.
magdalena47 - Czw 25 Mar, 2010
Kinga, przez ostatnie 3 tygodnie miałam przerób marchewki i jabłek jak dorodny królik.
Otrąb nie używam rzeczywiście, ale jadam płatki owsiane - nie codziennie niestety - i niestety na mleku i lekko słodzone. Miodu nie mogę używać - jestem alergikiem i bywało, że puchłam po zjedzeniu śladowych ilości miodu w innych potrawach.
Widzę, że cukier to moja największa zmora:(
Słusznie zauważasz, że skład ostatniego mojego posiłku jest być może kluczowy dla mojej patowej sytuacji ......przyjrzę mu się dzisiaj.......z bliska......z baaaaardzo bliska.........
Alicja - Czw 25 Mar, 2010
magdalena47 napisa/a: | Niestety słodzę kawę i herbatę - 3 łyżeczki!!!! Rzucić?!?! Wieeem, że rzucić - tylko jak? |
Zacznij codziennie odrobinę mniej słodzić, po kilku dniach uzbiera Ci się łyżeczka mniej, potem dwie. Chyba różnicy w smaku nie będzie drastycznej i łatwiej tak stopniowo zmniejszać słodzenie, niż od razu o całą łyżeczkę lub dwie.
pasiflora - Czw 25 Mar, 2010
Cytat: | Zacznij codziennie odrobinę mniej słodzić, po kilku dniach uzbiera Ci się łyżeczka mniej, potem dwie. Chyba różnicy w smaku nie będzie drastycznej i łatwiej tak stopniowo zmniejszać słodzenie, niż od razu o całą łyżeczkę lub dwie. | Ja tak zrobiłam i działa!!! Z dnia na dzień mniej słodziłam a teraz nie słodzę w ogóle. Nie było łatwo mi odrzucić od razu 2 łyżeczki cukru ale najpierw te łyżeczki zmniejszyłam, potem płaskie, następnie pół, potem jedną, a od 2 miesięcy nie wiem co to cukier, a nawet herbata bez cukru jest dobra, ale jak na razie wolę owocowe Wszystko co kupne jest dla mnie cholernie słodkie. Jeszcze chcę dodać od siebie że wszystkie soki napoje gotowe które kiedyś namiętnie piłam, odrzuciłam na dobre i nie brakuje mi tego wcale.
Słodzika nie polecam
http://www.eioba.pl/a8498...tworcza_slodycz
http://wiadomosci.gazeta....70,3075657.html
Lenka4 - Czw 25 Mar, 2010
A jeśli chodzi o płatki owsiane, to tylko na śniadanie, bo one mocno kaloryczne. 100g=366kcal
Lepiej jeść choćby ananasa z puszki, nie wspominając o arbuzie czy pomarańczy lub grejpfrucie.
danka - Wto 30 Mar, 2010
Zajrzałam dzisiaj do naszego działu z przepisami-już przy czytaniu niektórych ślinka cieknie.I jak tu przez święta się odchudzać?
No i właśnie przy okazji każdych świąt przypomina mi się takie zdarzenie,dawno,dawno temu,kiedy jeszcze studiowałam.Przez ścianę w akademiku mieszkała zgrabna i szczupła dziewczyna.NIGDY po powrocie z domu po świętach nie przytyła.No i kiedyś,po Bożym Narodzeniu,siedzimy sobie w kilka zakrąglonych dziewczyn u nas,i wreszcie pada pytanie: Jak ty to robisz,że nigdy przez święta nie tyjesz? A ona,autentycznie zdziwiona: "A dlaczego miała bym przytyć??? Przecież jem tyle,żeby się najeść,jak zwykle.To niby dlaczego w święta mam jeść więcej???" I pewnie do dzisiaj tak samo wygląda. Niestety,nie potrafiła nas zrozumiec a my jej
AgaW - Wto 30 Mar, 2010
Lenka4 napisa/a: | A jeśli chodzi o płatki owsiane, to tylko na śniadanie, bo one mocno kaloryczne. 100g=366kcal |
Coś w tym jest...jak zjem talerz owsianki na śniadanie to długo nie jestem głodna
kinga - Wto 30 Mar, 2010
AgaW napisa/a: | Coś w tym jest...jak zjem talerz owsianki na śniadanie to długo nie jestem głodna |
Tu nie chodzi o samą kaloryczność dla porównania: pączek albo hamburger znanej firmy ma ich pełno, a jest się głodnym po pół godzinie
Płatki owsiane (owies) wspomaga regulację poziomu cukru we krwi.
oraz
Cytat: | Owsianka na śniadanie, czy w formie przekąski między posiłkami to idealne dietetyczne danie. Niski indeks glikemiczny i duża wartość odżywcza sprawiają, że jest pożądanym składnikiem dobrze zbilansowanej diety. Po pierwsze dostarcza mnóstwo składników odżywczych przy niewielkiej ilości kalorii, po drugie likwiduje uczucie głodu, wypełniając szczelnie przewód pokarmowy co jest zasługą błonnika. Po trzecie zwalnia opróżnienie żołądka, dzięki czemu odczuwa się długo sytość. |
Katja - Sro 31 Mar, 2010
PS. Odchudzające się duszyczki - muszę Wam coś zdradzić Wczoraj widziałam się z madzi_czer. Wygląda kwitnąco! Madzia tak pięknie zeszczuplała i tak jej jest ładnie w nowym ciałku, że nie mogłam się napatrzeć Wszystkim którzy walczą z kilogramami życzę takich samych sukcesów po jakie sięgnęła Madzia.
Tomash - Czw 08 Kwi, 2010
Waga 1 stycznia: 131.2 kg
Waga 8 kwietnia: 122.3 kg
Jestem dumny z takiego spadku( nie za szybko i nie za wolno) i mam nadzieje utrzymać go dalej
Edi - Czw 08 Kwi, 2010
BRAWO tomash
Edi - Pon 12 Kwi, 2010
waga spada dieta dukana jest super bo wogóle nie jestem głodna ,z łakomstwem sobie też radzę trzymajcie kciuki oczywiście dużo piję bo w tej diecie to bardzo ważne i co za tym idzie siusiam i siusiam.....
Grazyna1950 - Pon 12 Kwi, 2010
edyta olszewska napisa/a: | dieta dukana jest super bo wogóle nie jestem głodna | ma jednak zasadniczy minus, jak wszystkie zresztą diety - trzeba je stosować do końca życia. Wolę ŻM - bo niby też do końca życia, ale mogę jeść wszystko w rozsądnych ilościach
Grazyna1950 - Pon 12 Kwi, 2010
Ja nie mogę stosować diet. jestem często poza domem więc tylko ŻM mogę stosować. Na razie jestem na etapie schudnięcia 5 kg i co prawda waga nie spada, ale i nie rośnie, a to już coś.
Katja - Pon 12 Kwi, 2010
Edzia, to fakt, na Dukanie się nie głoduje. Dieta jest łatwa i przyjemna. Osobiście wcale nie czuję się na niej niczym ograniczona. Też wiele czasu spędzam poza domem, w rozjazdach, na mieście i nigdy nie miałam kłopotu z jedzeniem. "Na wynos" szykuję sobie a to jajo, a to racuchy twarogowe, a to coś z warzyw (jak są proteiny) wsuwam - uwielbiam wgryzać się w paprykę ; czasem przygotowuję sobie Dukanową nutellę, innym razem zgrilowany cycek kurzy, paluszki surimi i inne gadżety. Jest ich całe stado jak dłużej się zastanowić. W samochodzie zawsze mam mnóstwo butelek z woda i pepsi light. Dukan daje szerokie możliwości, trzeba tylko ruszyć głową. W restauracjach też można coś zamówić, owszem wymaga to czasem dłuższych pertraktacji i tłumaczenia kelnerowi dużymi literami, że bez tłuszczu, bez dodatków, bez sosów itd Ale się da! Dla chcącego - nic trudnego
Edzia, oby tak dalej Świetnie Ci idzie. Koniecznie trzymaj się postanowienia. Teraz obie z Pasiflora macie podobny cel - zrzucić to co zbędne do czasu operacji. Uda Wam się kobitki!
Katja - Wto 04 Maj, 2010
Ja faza III Diety Dukana - i trzymam swoje 56,4 kg !
zozo - Wto 04 Maj, 2010
I ja mam maleńki sukces - stosuję od tygodnia dietę Montignaca i ubyło mnie ok. 1 kg. Jakby się udało tak z 1 kg/na tydzień, to 4 miesiące i mogę przejść do fazy II utrzymującej wagę .
Edi - Wto 04 Maj, 2010
u mnie waga stanęła , 7 kg spadło i czekam co będzie dalej
madzi_czer - Wto 04 Maj, 2010
Rewelacyjne rezultaty! Brawo!
Edi, waga lada moment ruszy i dalej będziesz cieszyła się kolejnymi sukcesami! A 7 kilo, to świetny rezultat!
pasiflora - Sro 05 Maj, 2010
madzi_czer, czy robiłaś już jakieś badania typu mocz krew, po odchudzaniu Jesteś przed operacją a takie odchudzanie może mieć wpływ na wyniki. Proszę o odpowiedź
madzi_czer - Sro 05 Maj, 2010
pasiflora krew robiłam ostatnio w związku z moją autotransfuzją i wynik miałam w normie, więc spoko spoko
pasiflora - Sro 05 Maj, 2010
madzi_czer, no to super bo wiesz Ja w lipcu tez idę na krojenie a muszę zakład wygrać z Katją
Libra - Sro 05 Maj, 2010
pasiflora napisa/a: | Ja w lipcu tez idę na krojenie a muszę zakład wygrać z Katją |
Wygrasz....spoko
Co do krwi....jeżeli odchudzanie nie wiąże się z głodzeniem, a zarazem ma na celu dostarczenie organizmowi wszystkiego tego, co mu potrzebne- o wyniki krwi nie ma się co martwić . Fakt....przed takimi przyjemnościami, jak autotransfuzja, lepiej sobie jakieś restrykcyjne odchudzanie czasowo odpuścić.....lajtowo- lekka dieta i lekkie ćwiczenia
dora_kg - Sob 15 Maj, 2010 Temat postu: [PYTANIE] jak zredukować wagę mam do was pytanie
Jak w razie potrzeby udało wam się zredukować wagę do operacji nie mogąc wykonywać ćwiczeń ??
kinga - Sob 15 Maj, 2010
Poczytaj ten wątek od początku, udaj się do dobrego rehabilitanta ćwiczenia dobrze dobrane mogą zmniejszyć dolegliwości bólowe; używaj kul, by odciążyć stawy
możesz udać się też do dietetyka
dora_kg - Sob 15 Maj, 2010
ja rozwazam zastosowanie diety kopenhaskiej
pasiflora - Sob 15 Maj, 2010
dora_kg napisa/a: | ja rozwazam zastosowanie diety kopenhaskiej | bardzo ostra dieta, wykańczająca organizm Zastanów się czy sobie nie zaszkodzisz. Poczytaj na necie o niej jak ludzie nie dają rady normalnych prac wykonywać, jak mdleją, jak się źle czują. Nie polecam!
kinga - Sob 15 Maj, 2010
dora_kg napisa/a: | ja rozwazam zastosowanie diety kopenhaskiej |
rozważ zbilansowaną mądrą dietę, która nie wyniszcza organizmu
taką, która dobrze wpłynie na Twój układ kostny, na mięśnie, a nie go osłabi powodując większy ból
dora_kg - Sob 15 Maj, 2010
czytam o tej diecie Dukana (skad bierzecie te bueczki dukanki czy jakoś tak)?
Katja - Nie 16 Maj, 2010
dora_kg napisa/a: | czytam o tej diecie Dukana (skad bierzecie te bueczki dukanki czy jakoś tak)? |
Bułeczki? Ja nie jem bułeczek Dukana W ogóle nawet nei wiem, że coś takiego jest. Jem za to milion innych rzeczy które mi służa i dobrze się na nich czuję. Polecam książkę Dukana o jego diecie. Ja zainwestowałam w jej kolejne wydanie (35 zł czy jakoś tak). Sa w niej przepisy. Poza tym, mnóstwo przepisów znajdziesz w necie
Obecnie jestem w III fazie. Trzymam wagę i jestem naprawdę zadowolona.
AgaW - Czw 20 Maj, 2010
Ostatnio zaczęłam czytać o rżżych dietach, bo chcę poprawić swoje żywienie.
Natknęłam się w gazecie "dobre rady" nr. czerwiec/2010 na str.64 na ocenę kilku rózych diet przez dietetyka poradni dietosfera,współautorkę książki "dieta abo cud"
Szczególnie byłam ciekawa opinii o diecie dukana - niestety ta dieta ( jak każda ) ma swoje skutki uboczne - myślę że wiele osób wie o tym, bo kupuje książki na ten temat, ale jeśli ktoś nie wie, to powinien też być świadomy. Nie neguję diet, ale ważne jest aby wiedzieć jak najwięcej aby nie zaszkodzić sobie i dobrać jak najbezpieczniejszą:)
Jeśli ktoś jest ciekawy to niech kupi gazetę ( 1,5 zł) lub poczyta [url=http://www.domzdrowia.pl/czytelnia/page/423,dieta-proteinowa-dr-dukana-okiem-eksperta]tutaj]/url]
Przytoczę słowa autorki tekstu z tego wydania miesięcznika, P.Magdaleny Jarzynki - bo coś mnie zaniepokoiło:
"Metoda Dukana zakłada ścisłą dietę wysokobiałkową, więc założenie jest sprzeczne z aktualnie przyjętymi normami żywieniowymi. Białka są ciężkostrawne, a spożyte w większej ilości zalegają w przewodzie pokarmowym i prowadzą do zaparć. Dieta wysokobiałkowa obciąża nerki i zwiększa utratę wapnia z kości co jest przyczyną osteoporozy. Może powodować niedobory w organiźmie i generalnie ma więcej wad niż zalet"
Zwróciłam uwagę akurat na tą dietę, bo zastanawiam się nad jej wprowadzeniem - na razie czytam i orientuję się, widziałam świetne efekty u koleżanek ale...nie jestem pewna czy napewno wszystkie mogą bezpiecznie ją stosować. Może niektóre osoby powinny porozmawiać z lekarzem, aby mieć pewność że nie zrobią sobie krzywdy.
Na razie wziełam się za siebie na zasadzie: jeszcze mniejsze porcje, regularne jedzenie posiłków i ograniczenie do minimum tego co tuczy np. słodycze, makaron, bułki, soki. To + ruch powinno przynieść jakiś efekt, choć nie będzie szybki
Jowi - Czw 20 Maj, 2010
Każda dieta jest zła tak naprawdę. Owszem nadmiar białka może zaszkodzić, ale to co jest napisane w tym artykule jest trochę przesadzone jak dla mnie. Oprócz spożycia białka trzeba przecież przestrzegać innych zasad jakie obowiązują w diecie: picie co najmniej 2 litrów płynów - oczyszczamy się z toksyn i zmuszamy nerki do pracy i nie ma bata do częstszego korzystania z toalety, oraz otręby owsiane czy pszenne również wpływają na naszą perystaltykę więc z zaparciami owszem ale nie koniecznie musimy mieć do czynienia. Początek diety może owszem jest rygorystyczny, ale później jest lepiej - przecież nasze bioderkowe dziewczyny nie narzekają na złe samopoczucie oraz gorsze wyniki.
kinga - Czw 20 Maj, 2010
Zgadzam się z Jowi. Poza tym o tych aspektach diety już pisałam wcześniej, tak samo jak Duśka.
Co do nerek: czasem właśnie lekarze nakazują dietę wysokobiałkową. Ale to już całkiem inny temat.
Odchudzać się trzeba z głową i tyle
AgaW - Pi 21 Maj, 2010
Jowi napisa/a: | Początek diety może owszem jest rygorystyczny, ale później jest lepiej - przecież nasze bioderkowe dziewczyny nie narzekają na złe samopoczucie oraz gorsze wyniki. |
I bardzo się z tego cieszę. Jednak zdziwiłam się natykając się na te opinie, bo zwykle słyszę tylko inne, same dobre. Zawsze lepiej powiedzieć co się dowiedziało, niż ktoś mógłby nie dobrać dobrej diety i niechcący sobie zaszkodzić
magdalena47 - Wto 25 Maj, 2010
Kochani, długo się nie odzywałam a muszę się z Wami podzielić radosną dla mnie wiadomością: słuchajcie od 1 marca schudłam prawie 7 kilogramów!!!!!
Musze uważać żeby za bardzo z dumy nie spuchnąć Miesiące wyrzeczeń i żadnego ważenia się, dużo mniejsze porcje prawie normalnego jedzenia, dużo wody i udało się Marzę, żeby dojść do wagi 75 kg do końca lipca
A jak fajnie mi się chodzi!!!!!
Pozdrawiam Was serdecznie
Katja - Wto 25 Maj, 2010
Fiu fiu!!!! Gratulacje! Wspaniały wynik Pewnie różnicę widać gołym okiem i wreszcie cieszysz się zapomnianymi już w szafie ciuszkami Znam tą radość i bardzo się cieszę, z Twojego sukcesu. Nie pamiętam już czy pisałaś jaką dietę stosujesz. W każdym razie - naprawdę idziesz jak burza! Trzymam kciuki za Twoje "lipcowe" marzenie
basia19 - Wto 25 Maj, 2010
Po operacji schudłam 5 kg- przestałam jeśc słodycze.Oby tak dalej
duska - Wto 25 Maj, 2010
Dziewczyny, gratulacje!!!
Ja tez schudlam. Waże teraz 54,5 kg i od wielu tygodni stoje w miejscu. Chciałam jeszcze 2 kg mniej, ale to juz graniczy z cudem. Moj organizm uznał, że to jest jego waga własciwa i bez głodzenia ten numer mi juz chyba nie wyjdzie. A w głodzenie się nie wchodzę bo bardzo zle znosze głod. Natychmiast boli mnie głowa, trzesa mi sie rece, jestem rozdrazniona i w ogole bez sensu. Wiec odpadaja wszelkie diety typu 1000 kalorii czy inne kapusciano owocowe A poza tym jak sie troche przegłodze to potem zaczynam zjadac wszystko co widze wiec szubko nadrabiam..Jednym slowem, obawiam sie, ze zostane przy aktualnej wadze i musze to polubic
zozo - Sro 26 Maj, 2010
Duska, masz super wagę i nie ma sensu z nią walczyć.
Gratulacje dla tych, co im waga spada .
duska - Sro 26 Maj, 2010
Zozo, obiektywnie wagę mam ok. Ale zawsze (czyli gdzies do 35 rż) mialam wage w okolicach 49-50 kg a po drugim dzieciaku zostało mi te 6 kg.. Wiem, wiem...nie jestem coraz mlodsza, ale jest mi za cieżko ..to nie histeria, to moje subiektywne odczucie. Mam kolezanke, niewiele ode mnie wyższą, ktora waży 60-62 kg i twierdzi, ze to jest jej waga..szanuję to, choc na jej miejscu pewnie przestalabym jeść Kazdy ma jakąs wage, powyzej której zaczyna odczuwac dyskomfort..Ja, niestety, albo jeszcze schudne albo bede musiala zmienic odczucia - nie wiem co latwiejsze
pasiflora - Pi 28 Maj, 2010
Tak to z jaką wagą dobrze się czujemy jest sprawą indywidualną. Uważam, że jedyne co jest ważne to nie przesadzać. W anorektyczki się nie bawimy, obieramy jakiś cel i do tego dążymy. Duśka taka waga, jaką Ty masz to dla mnie marzenie
Rycher - Sob 29 Maj, 2010
Witajcie Kochani,dzisiaj mam dla zainteresowanych walką z nadwagą lekturkę, która może się komuś przyda a może nie,sami ocenicie.Za radą Katji wstawilem ją na Wrzuta.pl żeby każdy mógł ją sobie ściągnąć.Książka jest w dwóch plikach
PDF a tu macie linki do strony.
Nie potrafię schudnąć cz 1.
Nie potrafię schudnąć cz 2.
Oczywiscie zainteresowanym mogę przesłać na maila,proszę tylko podawac adresy bo mam bałagan, nie wiem który adres należy do kogo.
Pozdrawiam
madzi_czer - Pi 04 Cze, 2010
No Laseczki, czas na kolejne podsumowania
U mnie już tylko 1,5 kilo do sukcesu!!!
Małe przypomnienie
Dukan. Start diety 8.02.2010r. Waga wyjściowa 78 kilo a docelowa 60 kilo. W chwili obecnej 16,5 kg na minusie
A jak u Was?
danka - Pi 04 Cze, 2010
madzi_czer, Orzesz,mądrala Kto Ci dorówna z takim wynikiem? Naprawdę jestem pełna podziwu dla Ciebie i gratulacje!
Ja planowałam zrzucić co prawda tylko 4 kg(do 60kg),ale na razie udało mi się niecałe 2.Ale też nie za bardzo się ostatnio starałam. Mam nadzieję,że jak już nadejdzie prawdziwe lato,to cel osiągnę
Katja - Pon 07 Cze, 2010
Słuchajcie!!!! Właśnie widziałam naszą madzi_czer w koszulce na ramiączkach i krótkich spodenkach!! Magdy sukces jest tak widoczny gołym okiem, że robi piorunujące wrażenie! Naprawdę! Magda ma pięknie zarysowaną talię, smukłe nogi i naprawdę wdzięczną sylwetkę. Odwaliła kawał świetnej roboty z tą dietą i bez dwóch zdań osiągnęła sukces. Takiego samozaparcia i wytrwałości życzę wszystkim bioderkom które podjęły walkę z kilogramami. Warto! Serio warto Mina Madzi i jej zadowolenie z siebie było bezcenne!
aga.t. - Pon 07 Cze, 2010
czy są normy jaką trzeba mieć wagę ? wiadomo,że ogólnie i tak trzeba uważać na wagę, bo wiadomo-za dużo tłuszczyku odbija na całym organizmie, ale jak to wygląda przed operacją?
danka - Pon 07 Cze, 2010
aga.t., Są normy,wskaźniki,przeliczniki,ale prawda jest taka,że człowiek to nie komputer i nie ma dla każdego jednakowego "programu". Ja mam 172cm wzrostu,do 45 lat ważyłam zawsze ok.64kg i wg tych wskaźników byłam w normie.Ale od kiedy zaczęłam się mniej ruszać z powodu bólu,mięśnie zamieniły się w tłuszczyk(jest lżejszy,a więc jest go więcej objętościowo) i zaookrągliłam się tu i tam.Poza tym mamy różnej grubości kości.Osoba o drobnej budowie ciała przy mojej wadze i wzroście byłaby już niezłym pulpecikiem.
Tak więc nie przejmuj się za bardzo normami,obserwuj siebie z dystansem i jedz z umiarem,a będzie OK! Na pewno dla bioderek lepiej mniej ważyć,ale przed operacją nie można popadać w przesadę-odchudzanie baaardzo rozważne
aga.t. - Pon 07 Cze, 2010
danka dzięki za odp. nigdy nie byłam szczupła, może taka przeciętna- wskaźnik BMI w normie- ale od pół roku "siedzę " w domu i czuję, że tu i ówdzie przybyło. fakt,że pracując jadłam więcej słodyczy a teraz mniej no ale mam mniej ruchu. czytając kącik odchudzania troszkę się przestraszyłam, że jak będę miała za dużo kilogramów to mnie nie wezmą "na stół". 9 lipca będę u lekarza to się jeszcze wypytam jak z tą wagą u mnie. póki co nie wpadam w obsesję i trzymam kciuki za wszystkich walczących z kilogramami
danka - Pon 28 Cze, 2010
No dobra,troszkę się pochwalę.Nie zgubiłam jeszcze tych planowanych 2 kg w całości,ale o 1,5 mniej już jest.Tyle,że jakoś nie bardzo to widać.No więc dołożyłam sobie zgubienie następnego 2,5kg,do 60kg w ogóle. Chyba nadal będę to robić spokojnie,bo szybkie odchudzanie to jest dobre tak do 40-ki maksimum. Nie chcę się pomarszczyć,jak suszone jabłuszko.
No i konsekwentnie,co sobotę staję na wadze.JAK JA TEGO NIE LUBIĘ Ale to jedyny bat na mnie.Planowany termin osiągnięcia celu,to najpóźniej koniec września.
kieszczyński - Pon 28 Cze, 2010 Temat postu: chudnięcie powodzenia
piedra32 - Wto 29 Cze, 2010
"podobno najpierw tracimy wodę"
Pierwsze 4 kg to woda i pisze to z przekonaniem. Dopiero kolejne "gubienie" masy jest utratą tłuszczu.
kinga - Wto 29 Cze, 2010
ale woda, którą pijemy to całkiem inna niż ta zatrzymana już w tkankach
piedra32 - Wto 29 Cze, 2010
danka dlatego pijesz więcej aby uzupełnić to co tracisz.Woda też ma za zadanie oczyścić organizm z toksyn(na zasadzie płukania).
Jeśli chcesz zrzucić wagę a nie pijesz wody, Twoje ciało nie może przetworzyć spożywanego w pokarmach tłuszczu, który zostaje odłożony w organiźmie.
Woda też dostarcza cenne składniki odżywcze wapń, magnez, potas itd
To wszystko też zależy od tego czy uprawiamy sport bo wtedy trzeba uzupełniać niedobory większą ilością wody i pić napoje izotoniczne.
Pozdrawiam
madzi_czer - Sro 21 Lip, 2010
Cześć Laseczki!
Wpadłam tylko, aby się trochę pochwalić
od poniedziałku jestem na III fazie diety Dukana! Waga wskazuje cudnie 57,7 i to był mój drugi cel, który osiągnęłam
Ostatni raz się podsumuję: start diety 08.02.2010 r, waga wyjściowa 78 kilo, czyli na minusie 20,3 kg
Sama osobiście jestem w ogromnym szoku, że mi się udało i dlatego jestem bardzo z siebie dumna!
Faza III trochę potrwa, bo dla każdego zgubionego kilograma muszę policzyć 10 dni, czyli +/- skończę ją w drugiej połowie lutego.
Ogólnie napiszę tylko tyle, że czuję się rewelacyjnie Wszystkie badania mam w normie. Noszę ubrania 36 lub 38 a komplementów mam co niemiara
a co u Was?
zozo - Sro 21 Lip, 2010
madzi_czer,
Ja walczę z nadwagą dietą a właściwie zdrowym sposobem odżywiania opracowaną przez Montignac i w przeciągu 2,5 m-ca schudłam 5kg, czyli znacznie wolniej, ale i tak się cieszę.
Jowi - Sro 21 Lip, 2010
madzi_czer napisa/a: | Ogólnie napiszę tylko tyle, że czuję się rewelacyjnie Wszystkie badania mam w normie. Noszę ubrania 36 lub 38 a komplementów mam co niemiara
|
Badania piszesz, ze masz w normie a jak profil wątrobowy, typu alat, aspat, bilirubina bo z tego co wiem Dukan daje popalić i spotkałam osoby, które się zdziwiły wynikami owych badań. Tak czy owak gratuluje wyniku
zozo - Czw 22 Lip, 2010
Jowi napisa/a: | z tego co wiem Dukan daje popalić | Też tak słyszałam i wydaje mi się, że Montignac jest pod tym względem bezpieczniejszy. Ja w 2,5 mies, schudłam 5kg, to mniej, ale chyba bezpieczniej .
zozo - Nie 25 Lip, 2010
Gratki dla wszystkich, którym udało się zrzucić co nieco nadmiernego ciałka .
Ja po przekroczeniu lat 40-tu zaczęłam mieć problemy z nadwagą. Czasem się mobilizowałam i rzucałam się na jakąś cud dietę, ale zrzucane kilogramy po pewnym czasie niemiłosiernie wracały i to z nawiązką . Ostatnio po problemach z biodrem stwierdziłam, że trzeba pomóc moim obolałym bioderkom, żeby nie musiały tyle dźwigać . Bałam się jednak tych wszystkich cudownych diet, bo z jednej strony trzeba by schudnąć a z drugiej nie mogłam pozwolić sobie na jakieś niedobory, które mogłyby spowodować osłabienie moich kości. Jak byłam na oddziale rehabilitacyjnym, to moja współlokatorka z sąsiedniego łóżka zwróciła moją uwagę na dietę, która właściwie nie jest dietą :
"Dieta, która nie jest dieta
Metoda Montignaca nie jest dieta w tradycyjnym znaczeniu tego slowa. Podczas diety ograniczamy spozywana ilosc produktów (czesc nawet wykluczajac) i dlatego czas jej trwania musi byc ograniczony.
Metoda Montignaca proponuje trwala zmiane sposobu odzywiania sie. Stosujac ja, nie je sie mniej, ale lepiej, w przemyslany sposób dobierajac pokarmy."
Źródło: http://www.montignac.com/pl/la_methode.php
Zachęcam Was do zapoznania się z tą metodą - uważam, że jest to bardzo zdrowy sposób odżywiania a ubytek wagi jest tak naprawdę efektem ubocznym. Po prostu, jak organizmowi dostarczany wszystkich składników, jakich potrzebuje, to waga wraca do naszej optymalnej. W czasie ostatnich 3 m-cy - nigdy nie czułam głodu, zniknęły również pokusy. Efekt może w moim wypadku nie jest taki spektakularny, gdyż w 3 m-ce zrzuciłam jakieś 5,0-5,5 kg, ale zapewne jest to związane z moim wiekiem. Młodsze osoby znacznie szybciej chudną. Poza tym zauważyłam u siebie normalizację ciśnienia. Fakt, że biorę nadal leki, ale dawniej nawet przy lekach miewałam huśtawkę ciśnieniową i raczej ciśnienie utrzymywało mi się w górnych granicach a obecnie wróciłam do swojego niskiego ciśnienia ok. 110/70 . Moja znajoma, która miała 2x większą nadwagę niż ja, zaczęła później niż ja stosować się do tych zasad odżywiania i zupełnie przestało ją ciągnąć do słodyczy - to był jej główny problem, zniknęły jej obrzęki nóg, na które cierpiała - stwierdziła, że od bardzo dawna nie miała takich szczupłych nóg w kostce a najważniejsze, że w 2,5 m-ca schudła 11kg .
Wszystkie typowe diety niosą ze sobą zagrożenie, że jak będziemy je dłużej stosować, to np. zniszczymy sobie nerki a tego w żadnym razie nie można bagatelizować .
Polecam jeszcze lekturę:
http://www.montignac.com/pl/michel_montignac.php
Mój mąż postanowił razem ze mną stosować ten model odżywiania i pomimo tego, iż zdarza mu się łamać zasady a to jakieś piwko , a to czekolada z orzechami , schudł więcej niż ja, bo ok. 7 kg - podobno mężczyźni szybciej tracą na wadze .
Grazyna1950 - Nie 25 Lip, 2010
Poczytałam nieco o tym sposobie odżywiania, ale jakos mi nie pasuje. Wolę ŻM. Jem wszystko tylko połowę mniej niż kiedyś. Skutki może nie rewelacyjne, ale pomalutku do celu. Prawie 8 kg w ciągu 6 m-cy to chyba niezły rezultat. Najważniejsze, że mogę jeść wszystko !! To dla mnie ważne szczególnie w wakacje, gdy jadam poza domem.
zozo - Pon 26 Lip, 2010
Grazyna1950 a do mnie z kolei nie przemawia ŻP – może dlatego, że ja generalnie nigdy dużo nie jadłam i zawsze starałam się odżywiać zdrowo – do pewnego wieku z wagą było wszystko w porządku. Zastosowanie ŻP w moim wypadku doprowadziłoby do tego, że musiałabym chodzić głodna a to dodatkowy stres, to raz a dwa mimo wszystko spożywałam do tej pory pewną ilość produktów niezbyt zdrowych i owszem zmniejszenie spożywania ich o połowę jest jak najbardziej , ale równocześnie zmniejszyłabym o połowę spożywanie i tych zdrowych produktów a to już nie jest .
Przy obecnym sposobie odżywiania nadal prowadzę kuchnię taką, jak lubię , ale przepisy dostosowuję do metody MM ( taka jest w skrócie obiegowa nazwa diety Montignac ). Oczywiście odrzuciłam pewne produkty, które są niedozwolone, ale i nie wnoszą do naszego organizmu nic wartościowego – np. cukier, białe pieczywo z wszelakimi niezdrowymi mąkami, ziemniaki, których nigdy dużo nie jadłam a od jakiegoś czasu wcale, biały ryż, kasze za wyjątkiem kaszy typu pęczak itp. Jem więcej warzyw, dobrych tłuszczy – oleje roślinne, oliwę . W okresie zrzucania nadwagi trzeba wprawdzie zrezygnować z pewnych wartościowych produktów spożywczych, jak np. orzechy i należy unikać łączenia w jednym posiłku węglowodanów z tłuszczami, ale po zrzuceniu nadwagi dowolność jest większa, chociaż pewnych zasad w komponowaniu posiłków należy przestrzegać już na stałe .
Najważniejsze, że czuję się świetnie, zupełnie nie odczuwam głodu, jem regularnie 3 posiłki dziennie, zalecane są 4, ale mi to wystarcza. Kiedyś nie mogłam się oprzeć, aby nie zjeść świeżego, chrupiącego pieczywa a obecnie zupełnie nie mam z tym problemu – oznacza to tylko jedno organizm dostaje to co potrzebuje .
Podobnie jest z moją koleżanką, która nie umiała przeżyć dnia bez słodyczy a obecnie zupełnie jej nie ciągnie do słodkiego.
Mam też wrażenie, że skóra jest ładniejsza – takim kryterium są uda – już od dawna zaczął pojawiać się na nich cellulit, obawiałam się, że podczas chudnięcia efekt będzie jeszcze większy, skóra bardziej zwiotczała a jest odwrotnie .
Jednak właściwe odżywianie pozytywnie wpływa na skórę. Codzienna porcja oliwy z oliwek i innych olei roślinnych robi swoje .
Jeszcze raz w wielkim skrócie – jaja, sery ( w tym tłuste ), śmietana, masło raczej w bardzo ograniczonej ilości, ryby, mięso w czystej postaci ( żadnych wędlin z supermarketów, które są nafaszerowane jakimś świństwem, jeżeli już to tylko sprawdzone wędliny ), jogurty naturalne, mnóstwo warzyw ( nie jest w I fazie zalecana gotowana marchew i buraki, marchew w surówkach jest ), fasola, soczewica, brązowy i dziki ryż, pieczywo, makarony tylko z mąk typu 1850, 2000, oleje roślinne i oliwa, powidła z owoców słodzone fruktozą ( nie te, gdzie wypełniaczem są buraki, słodzone cukrem ). W pierwszej fazie owoce są wprawdzie dozwolone, ale w ograniczonym zakresie – zalecane jagodowe ( truskawki, maliny, borówki ), ale na 0,5 – 1 h przed śniadaniem. Można od czasu do czasu kostkę czekolady o zawartości kakaa 70% i więcej oraz lampkę czerwonego wytrawnego to tłuszczowego posiłku.
Nie musimy rezygnować z życia towarzyskiego – robimy grilla, mięsko z warzywami + lampka wina i jest super . Zaliczyłam nawet wesele - oczywiście wybierałam tylko "koszerne" potrawy.
Generalnie podoba mi się to, że nawet, jak zgrzeszę jakiegoś dnia, to się nie przejmuję – zdrowy sposób odżywiania można spokojnie kontynuować .
Mój plan jest taki, aby bezstresowo zrzucić jeszcze jakieś 15kg , potrwa to jeszcze jakieś 9 m-cy a potem przechodzę na fazę II, gdzie dowolność jest większa, chociaż wiadomo, że do poprzedniego modelu jedzenia wrócić już nie mogę, ale nie przewiduję z tym problemów .
Uffff – ale się rozpisałam - dziewczyny, to naprawdę działa a najważniejsze jest zdrowe .
Jak kogoś ten temat bardziej zainteresuje, to dajcie znać - jest forum z którym dużo łatwiej nauczyć się prawidłowego komponowania posiłków. Wiem, że tu raczej stosujecie Dukana, popularna jest również dieta South Beach, ale boję się o nerki - słyszałam, że istnieje takie zagrożenie. Z jakiejkolwiek diety przejście na Montignac-a jest bezproblemowe .
W każdym razie żadnych wyniszczających cudownych diet obiecujących utratę 10 kg w 2 tygodnie .
Renia - Pon 26 Lip, 2010
Kochane Bioderka, ja za namową mojej Katji i po naocznym stwierdzeniu sukcesu madzi_czer też trwale doceniam walory diety Dukana Na razie -12 kg Mile widziane kolejne 12. Sukces widać już gołym okiem - a to cieszy najmocniej. Człowiek czuje się młodziej (i ponoć młodziej wygląda! ) Trzymam kciuki za każdego grubaska jak ja który podjął walke z nadmiernymi i niechcianymi kilogramami.
PS. Dzięki Madzia za wsparcie! Jesteś bombowa!
zozo - Pon 26 Lip, 2010
Renia napisa/a: | doceniam walory diety Dukana Na razie -12 kg Mile widziane kolejne 12 | Gratuluję sukcesu .
Też się zastanawiałam nad Dukanem, ale te 4 fazy mnie zniechęciły, te okresy, gdzie dużo białka się spożywa i parę innych argumentów. Monti jest prostszy - fazę chudnięcia stosuje się do oporu a to oznacza, że faktycznie nie jest szkodliwa a potem tylko utrzymanie wagi - czyli zdrowe odżywianie .
Jestem jednak pewna, że po tych fazach, jak już osiągnie się właściwą wagę, to czy to będzie Dukan, czy Monti pozostaje już tylko zdrowo jeść i nie tyć .
Grażyna - Wto 27 Lip, 2010
Witam wszystkich z problemem nadwagi Sama borykam się z tuszą i też jestem na diecie Ducana. Odchudzanie zaczełam z wagą 79,6 kg a muszę dotrzeć do 60 kg. Naprawdę nie jest łatwo.
Jowi - Pon 02 Sie, 2010
czy ten sernik przepyszny mogą jeść też "inni nie dukanowi" bo ja lubić sernik, a jak taki pycha to bym zrobiła więc już się uśmiecham do Madzi_czer po przepis
Katja - Pon 02 Sie, 2010
Pewnie, ze mogą No,może nie jest aż tak powalający jak taki typowy tłuściutki serniczek, ale dla dukanowych brzuszków to niebo w gębie! Może Madzia skusi się i wklei nam przepis tutaj? Chyba ma go w swoich przepastnych archiwach kompa
Jowi - Wto 03 Sie, 2010
Madzik proszę oczywiście o przepis
madzi_czer - Sro 04 Sie, 2010
sernik
* 8 jajek
* 1 kg serka naturalnego homogenizowanego - najlepiej 0% tluszczu, ja biore z Lidla taki w wiaderkach po 500g ma 3% tluszczu,
* 3 lyzki slodzika w proszku - mysle, ze na taka ilosc sera zamiennie moza dodac 1 szklanke cukru,
* 6 lyzek otrebow owsianych,
* aromat.
Zoltka, serek, cukier/slodzik, otreby, aromat mieszamy razem. Ubijamy piane z bialek i delikatnie laczymy z masa serowa. Przelewamy do formy wylozonej papierem do pieczenia i pieczemy ok 1 godziny. Uwaga!!! Bardzoooo wyrasta a pozniej opada!
danka - Sro 04 Sie, 2010
madzi_czer, Na pewno nie pominęłaś jakiegoś tłuszczu,np.oleju? Bo jeśli tylko taki skład,to jutro upiekę!
zozo - Sro 04 Sie, 2010
Nie lepiej zamiast słodzika zastosować fruktozę - jakby nie było zdrowsza i od cukru i od wszelakich słodzików .
Hermene - Sro 04 Sie, 2010
danka napisa/a: | madzi_czer, Na pewno nie pominęłaś jakiegoś tłuszczu,np.oleju? Bo jeśli tylko taki skład,to jutro upiekę! |
danka, odpowiem za madzi_czer
Dieta Duncana wyklucza tłuszcze, tak wiec przepis jest poprawny i nic mu nie brakuje
kieszczyński - Sro 04 Sie, 2010 Temat postu: fruktoza Fruktoza to cukier występujący m.innymi w owocach,miodzie.Można go produkować także ze skrobi/pszenica,kukurydza,ziemniaki.../Fruktoza nie jest syntetyczną substancją słodząca/słodzikiem/!Popularne słodziki to: sacharynian sodu,acesulfam K, aspartam, neotan,hesperydyna.cyklaminian..... słodzikiem otrzymanym z cukru/sacharozy/ jest sukraloza/ciastka/
Modne na zachodzie robi się słodzenie naturalnym wyciągiem z rosliny andyjskiej STEWII /w Polsce jeszcze nie dopuszczona/
pasiflora - Sro 04 Sie, 2010
zozo napisa/a: | Nie lepiej zamiast słodzika zastosować fruktozę - jakby nie było zdrowsza i od cukru i od wszelakich słodzików . | Dieta Dukana wyklucza cukrów pochodzenia z owoców więc fruktozaodpada. Zakaz jedzenia owoców podczas tej diety!
Jowi - Czw 05 Sie, 2010
no w 3 fazie czy jakiej tam można jeść owoce - tak czytałam
zozo - Czw 05 Sie, 2010
Cytat: | Dieta Dukana wyklucza cukrów pochodzenia z owoców więc fruktozaodpada. Zakaz jedzenia owoców podczas tej diety! | To smutne - Montignac pozwala zjeść jakiś owoc na 0,5 - 1 h przed śniadaniem - szczególnie zalecane są owoce jagodowe truskawki, maliny, borówki a w posiłkach tzw. węglowodanowych można sobie pomaszkiecić pysznymi powidłami słodzonymi fruktozą .
No i nie podoba mi się to drastyczne ograniczenie tłuszczów. Tzw. dobre tłuszcze - olej, oliwa, tłuste ryby są bardzo potrzebne w zdrowym odżywianiu a przy naszych problemach ze stawami, to tym bardziej jest to istotne .
Grazyna1950 - Czw 05 Sie, 2010
pasiflora napisa/a: | Zakaz jedzenia owoców podczas tej diety | No, niestety są to wady wszystkich diet. Rozmawiałam ostatnio z dietetyczką i wybiła mi z głowy skutecznie wszelkie diety. Tylko odpowiednio zbilansowane posiłki i w dodatku ustalone dla konkretnej osoby przynoszą pożądane rezultaty. Ustalanie diety jest poprzedzone szeregiem róznych badań (nie zagłębiałam się w szczegóły)
Katja - Czw 05 Sie, 2010
Cytat: | no w 3 fazie czy jakiej tam można jeść owoce - tak czytałam |
Tak, można, więc nie ma dramatu:) To naprawdę prosta i nieskomplikowana w stosowaniu dieta. Pasiflora, to jak ważymy się znowu? Zdaje się, że od jakiegoś czasu masz super nową wagę?!
zozo - Pi 06 Sie, 2010
Katja napisa/a: | To naprawdę prosta i nieskomplikowana w stosowaniu dieta. | Tak Katju nieskomplikowana, ale bazuje na spożywaniu przede wszystkim białka - szczególnie I faza. Choroba nerek to bardzo poważna sprawa - to właściwie dramat, dlatego przestrzegam i proponuję dietę dużo bezpieczniejszą, na której również można schudnąć - ja 7kg w 3,5 m-ca, moja młodsza koleżanka w 3 m-ce 12kg, mój mąż w 3,5 m-ca 9kg. Jest to dieta po prostu bezpieczniejsza i moim zdaniem smaczniejsza. Nauczyć się ją stosować jest również bardzo prosto. Powstała z diet przeznaczonych dla cukrzyków a więc nie może być niezdrowa.
"Filarem diety Dunkana są produkty bogate w białko..................
Spożywanie wyłącznie naturalnych, bogatych w białko produktów podczas pierwszego etapu oznacza, że jesteśmy narażeni na wszystkie konsekwencje zdrowotne wysokiego spożycia cholesterolu, nasyconych kwasów tłuszczowych oraz soli czyli najprościej mówiąc nadciśnienie, miażdżycę, chorobę wieńcową, zawał i udar mózgu oraz przedwczesne starzenie się.
Dodatkowo narażamy się na przewlekłe zaparcia, nasilenie stanów zapalnych uchyłków jelita grubego oraz bolesności hemoroidów ze względu na nieobecność błonnika. Dieta pozbawiona odpowiedniej ilości przyswajalnych węglowodanów w etapie pierwszym i drugim wpływa negatywnie na mózg wzmagając ketozę, może powodować uczucia zmęczenia i zaburzenia koncentracji oraz silnie osłabia wydolność i siłę
mięśni ze względu na brak substratów do syntezy glikogenu tworzącego naturalne rezerwy mięśniowe. Ze względu na tak niską ilość węglowodanów i ich nierównomierne rozmieszczenie w posiłkach należy ją bezwzględnie odradzić osobom chorym na cukrzycę, zawodowym kierowcom i osobom pracującym w szczególnych warunkach jako że w ich przypadku nagły spadek poziomu cukru we krwi i niedocukrzenie mózgu może mieć tragiczne konsekwencje.
W diecie tej również może dochodzić do niedoborów witamin rozpuszczalnych w wodzie jak C, grupy B oraz PP a także cynku, miedzi i selenu których najlepszymi źródłami są pełnoziarniste produkty zbożowe i kasze. Dieta pozbawiona jest również całkowicie izoflawonów roślin strączkowych i sojowych o działaniu łagodzącym objawy menopauzy, chroniącym kości przed osteoporozą i poprawiających gęstość skóry. Z drugiej strony dieta ta również grozi hiperwitaminozą czyli nadmiernym spożyciem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach jak A czy D, co może grozić m.in. uszkodzeniem ich głównego magazynu w ludzkim ciele czyli wątroby.
......
Poważne zagrożenia związane z dietą wysokobiałkową dotyczą przede wszystkim silnego obciążenia nerek, w skrajnych przypadkach oraz przy indywidualnych skłonnościach prowadząc nawet do ich uszkodzenia."
Cytat z http://www.puellanova.pl/...OBIALKOWEJ.html
Natomiast o diecie a właściwie sposobie odżywiania zgodną z Montignac:
"Dla kogo
Dla każdego. Daje dobre rezultaty, pod warunkiem że nie robi się od niej odstępstw. Szczególnie wskazana jest dla osób, które znajdują się w grupie zagrożonej cukrzycą, ponieważ stabilizuje poziom glukozy.
Zalety
Zawiera wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Nie wymaga głodzenia się. Nie trzeba rezygnować z drobnych przyjemności - raz w tygodniu można zjeść kilka kawałków gorzkiej czekolady.
Wady
Nie nakazuje liczenia kalorii, ale zmusza do kontrolowania indeksu glikemicznego, co szczególnie na początku może sprawiać trochę kłopotów."
Cytat z http://www.poradnikzdrowi...naca_34235.html
Grazyna1950 - Pi 06 Sie, 2010
Tak dyskutować można bez końca Każdy sposób odżywiania ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Ja np. jestem wrogiem wszelkich diet. Zbilansowany jadłospis jest najlepszym sposobem odżywiania.
Ale........... każdy jest kowalem swojego losu i niech je to co chce i lubi.
zozo - Pi 06 Sie, 2010
Grazyna1950 a po co właściwie jest forum - chyba po to, żeby sobie podyskutować .
Grazyna1950 - Pi 06 Sie, 2010
zozo napisa/a: | chyba po to, żeby sobie podyskutować | Dyskutować można oczywiście, ale nie wolno nikomu narzucać swojej woli (czytaj: moja dieta lepsza od innej)
zozo - Pi 06 Sie, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | moja dieta lepsza od innej |
Dlaczego mam pisać, że dieta nie jest najlepsza, skoro uważam, że jest . W swoim dosyć już długim życiu przerobiłam naprawdę sporo różnych diet, w tym np. dietę Kwaśniewskiego, Kopenhadzką, Cambridge na której schudłam kiedyś 10 kg. Znalazłam wreszcie dietę, która do mnie przemawia w 100%. Uważam, że jest najlepsza, ale zanim ją zaczęłam polecać - sama ją przetestowałam na sobie i najbliższych .
Podam Wam moje dzisiejsze menu:
9:00 - kubek borówek amerykańskich
10:00 - posiłek węglowodanowy: chudy twaróg z pokrojonym ogórkiem i startą rzodkiewką z jogurtem DANONE, 2 „deseczki” pieczywa chrupkiego, kawa ricore z mlekiem 1,5%
13:00 - posiłek tłuszczowy : 2 kabanosy, kawałek sera pleśniowego, pomidor z szczypiorem polany oliwą z oliwek
18:00 - posiłek tłuszczowy : łosoś atlantycki, smażony na oleju z pestek winogron, brokuł na parze na talerzu polany oliwą, mizeria zaprawiona śmietaną 18%, lampka czerwonego wytrawnego
Pomiędzy posiłkami piję wodę lub herbaty, ale głównie zielona, owocowa z cytryną
Nie stosuję cukru, ale solić i różne przyprawy ziołowe jak najbardziej można stosować.
Wczoraj:
10:00 - węglowodanowy: makaron spaghetti ( z pszenicy durum, bez jaj – to ważne ) , z chudym twarogiem, powidłami z czarnej porzeczki słodzonymi fruktozą, z jogurtem DANONE, obowiązkowo jakieś warzywko – np. parę pomidorków koktajlowych
14:00 - tłuszczowy: filet z piersi z indyka pieczony pod „pierzynką”, skład „pierzynki” – cebula, papryka, kabaczek, śmietana 18%, majonez, przecier pomidorowy, żółty tarty ser – pycha, z pomidorkami posypanymi szczypiorem i polanymi oliwą
18:00 - tłuszczowy : ½ puszki tuńczyka ze szczypiorem, trochę sera pleśniowego, sałata z sałaty, papryki, pomidorów polana sosem: sól czosnek, pieprz, sok z cytryny i oliwa z oliwek
Czy takie menu może być niezdrowe?
Jem takie porcje, że zupełnie nie odczuwam głodu. Ja nie mam tak rewelacyjnych efektów w utracie wagi, ale to związane jest z moim wiekiem i w związku z tym spowolnionym metabolizmem. Ten problem nie dotyczy dziewczyn przed 40 i o dziwo panów - przetestowane na mojej młodszej znajomej, która schudła 2x więcej niż ja i moim własnym mężu .
Edi - Pi 06 Sie, 2010
Zozo od kilku dni czytam o tej diecie i jest bardzo urozmaicona
No ,ale to przedstawione menu przez Ciebie to faktycznie dużo pysznych i co ważne wartościowych produktów
zozo - Pi 06 Sie, 2010
edyta olszewska, można komponować bardzo smaczne posiłki, ale trzeba przestrzegać pewnych zasad a najważniejsze z nich:
- w posiłku nie łączymy węglowodanów z tłuszczem - tzn. trochę tłuszczu można, ale jak dodajemy np. jogurt, czy mleko do kawy to powinno mieć nie więcej niż 1,5%,
- w ciągu dnia musi być jeden posiłek węglowodanowy i jeden tłuszczowy, pozostałe dowolne,
- muszą być zachowane odstępy pomiędzy posiłkami - po węglowodanowym następny za 3h a po tłuszczowym za 4h,
- węglowodany jemy tylko właściwe,
- w każdym posiłku i tłuszczowym i węglowodanowym muszą być warzywa, ale też właściwe - o niskim indeksie glikemicznym ( np. nie wolno jeść gotowanej marchwi i buraków, marchew tylko surową, można czasem trochę gotowanej, ale jeśli wchodzi ona w skład jakiejś mieszanki, czyli nie jemy samej marchwi ),
- nie jemy ziemniaków, kasz za wyjątkiem pęczaka, białego ryżu, za to uzupełniamy dietę fasolą, soczewicą, ciecierzycą w posiłkach węglowodanowych,
- w każdym posiłku tłuszczowym skupiamy się na tzw. dobrych tłuszczach, wszelkie oleje i oliwa z oliwek,
- w każdym posiłku węglowym i tłuszczowym musi być zawarte białko, ale bez przesady, nie za dużo.
Z komponowaniem posiłków tłuszczowych nie ma większych problemów. Z węglowodanowymi są spore ograniczenia, ponieważ całe to nasze pieczywo kupowane w sklepie praktycznie się nie nadaje. Tylko pieczywo z mąki typu 1850 i wyżej a taka mąka dostępna jest tylko w sklepach ze zdrową żywnością. Jak koniecznie musimy zjeść czasem owoc, to trzeba patrzeć na indeks glikemiczny - nie wolno np. jeść arbuzów, bananów. Tabele są dostępne w necie.
Jest trochę kombinowania na początku, ale bardzo szybko nabiera się wprawę. Można naprawdę wykazać się swoją inwencją i kombinować posiłki takie jak lubimy. Ja miałam największy problem z oliwą - nie specjalnie lubiłam, ale się przyzwyczaiłam i spokojnie dodaję ją do warzyw.
Co powiecie na śniadanie tłuszczowe - jajecznica na boczku, jakieś warzywko: ogórek małosolny, pomidorki polane oliwą lub paprykę
drugi posiłek proponuję węglowodanowy - ryż brązowy, albo dziki amerykański z przecierem jabłkowym słodzonym fruktozą, zamiast śmietany możemy polać jogurtem, trochę białka w postaci niezastąpionego chudego twarogu i również przegryzamy jakimś warzywkiem typu ogórek, czy pomidory, tym razem bez oliwy
trzeci posiłek tłuszczowy - makrela wędzona, plaster ulubionego żółtego sera i znowu jakieś warzywko, może surówka z kiszonej kapusty z tartą marchewką, cebulką, zaprawiona pieprzem z oliwą.
Co jest bardzo istotne w tej diecie - bazujemy tylko na naturalnych produktach, nie przetworzonych. Jak cokolwiek kupujemy w słoiku, czy puszcze, to patrzymy, czy nie zawiera jakiegoś badziewia np. cukru. Nie spożywamy tych wszystkich nafaszerowanych różnym badziewiem wędlin. Ja dlatego np. kupuję kabanosy i to tylko firmy PIKOK, bo nie mają różnych świństw. Lepiej kupić mniej i droższej wędliny naturalnej, ze sprawdzonego źródła.
Na początku bardzo pomocne było forum, na którym są całe wątki z przepisami, można sobie zweryfikować nasze menu i po prostu nauczyć się komponować posiłki. Są rady, jak usmażyć kotlety mielone bez bułki i panierki, żeby się nie rozwalały itp.
Po osiągnięciu oczekiwanej wagi przechodzimy do jeszcze bardziej przyjemnej fazy II, gdzie możemy już jeść np. orzechy, możemy już łączyć węglowodany z tłuszczami i możemy np. zjeść makaron zapiekany z żółtym serem i jakimiś dodatkami. Pewne zasady nadal obowiązują, bo przecież nie chcemy z powrotem przytyć, ale jeszcze do II fazy nie dotarłam . Przede mną jeszcze 14kg .
Grazyna1950 - Sob 07 Sie, 2010
Może i dieta ciekawa, ale conajmniej połowy z tych produktów "nie trawię". Cóż ..... jak pisałam wyżej, każdy je to co lubi. Ja jedząc "normalnie" w rozsądnych ilościach też sporo schudłam.
zozo - Sob 07 Sie, 2010
Grazyna1950, w tej diecie nikt nie nakazuje jedzenia określonych produktów, np. moja znajoma nie je w ogóle surowych pomidorów, cebuli i szczypioru - ja używam bardzo dużo tych warzyw. Znajoma je więcej ogórków i generalnie każdy wybiera takie produkty jakie lubi. Ważne jest tylko zachowanie pewnych zasad. Oczywiście polska kuchnia z ziemniakami, z pierogami, różnymi kluskami, knedlami, rosołami z makaronem, zasmażkami - nie wchodzi w grę, chociaż dziewczyny adaptowały sporo polskich przepisów a więc i nawet przepis na knedle ze śliwkami można znaleźć , bigos, ale bez zasmażki itp. Są przepisy na dozwolone wypieki, naleśniki - można sobie naprawdę pomaszkiecić.
Ja podałam przykłady swojego menu, bo ja tak lubię. Zdecydowanie bardziej wolę zjeść ogórek małosolny z dobrą szyneczką, zamiast najlepszego tortu .
Najważniejsze jest także to, że po zrzuceniu nadwagi ograniczenia są znacznie mniejsze, bo można już w jednym posiłku łączyć węglowodany z tłuszczami i tu już każdy potrafi dobrać sobie to co lubi a nawet od czasu do czasu można zjeść coś zupełnie niedozwolonego - np. frytki ziemniaczane . Wiadomo do poprzedniego trybu nie można powrócić, bo i waga wróci .
Grazyna1950 - Sob 07 Sie, 2010
zozo napisa/a: | Wiadomo do poprzedniego trybu nie można powrócić, bo i waga wróci . |
zozo napisa/a: | wolę zjeść ogórek małosolny z dobrą szyneczką, zamiast najlepszego tortu |
Nie mam takich problemów, bo raczej nie przepadam za słodyczami i gdybym miała powyższy wybór też wybrałabym szyneczkę z ogórkiem. Niestety na śniadanie jadam pół kromeczki chleba (chrupkiego pieczywa nie znoszę), a na obiad dwa ziemniaczki. Do bigosu NIGDY nie dodaję zasmażki, ale też go rzadko jem, bo nie przepadam. Mam zbilansowaną dietę około 1300 kcal. Nie jestem głodna. Jem wszystko!!!!!!!!! podzielnone na 4 posiłki . Nie liczę przesadnie kalorii, bo już mniej więcej wiem co mogę zjeść danego dnia. Na imieninach np. u sąsiadki zjem nawet dwa kawałki ciasta, ale za to następnego dnia jem w większości warzywa i owoce. Pierogi w rozsądnej ilości też jadam. Nie mam tego problemu, bo po prostu od pewnego czasu stosuję własną "dietę ŻM". Efekty widoczne chociaż chudnie się pomału, ale najważniejsze bez efektu jo-jo. Zasadą racjonalnego żywienia jest nie obżeranie się - można jeść wszystko na co ma się ochotę tylko w rozsądnych ilościach. I to jest właśnie TO. Trudno wszelkiego rodzaju diety stosować podczas pobytu w szpitalu (ostatnio w czerwcu leżałam 3 tygodnie i czeka mnie powtórka z rozrywki w październiku), na wczasach. W takich przypadkach nie ma możliwości stosowania diet typu Ducan, czy Montignac. Właśnie zbilansowana dieta w szpitalu pozwoliła mi schudnąć 3 kg w ciągu 3 tygodni. Pieczywa i ziemniaków na codzień nie brakowało. Nawet chyba ze dwa razy "zgrzeszyłam" jedząc ciastka.
ZOZO masz prawo do własnej diety, co wcale nie znaczy, że jest ona najlepszym rozwiązaniem.
zozo - Nie 08 Sie, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | ZOZO masz prawo do własnej diety, co wcale nie znaczy, że jest ona najlepszym rozwiązaniem. |
No nie najlepszym może nie - nigdzie tak nie napisałam - to Twoja nadinterpretacja. Nie jest to moja własna dieta, tylko sposób odżywiania wg Montignac . W dążeniu do doskonałości próbuję ten sposób zaadoptować w swojej kuchni.
Od dawna próbuję dążyć do zdrowszego odżywiania a mimo to nadal mam co poprawiać. Ze względu na ostatnie operacje zauważyłam, że nie mam już tak dobrych wyników, jak kiedyś, cholesterol i to ten zły mam jednak trochę podniesiony a zawsze miałam w normie. Jakieś 1,5 roku temu okazało się, że mam nadciśnienie a zawsze miałam w normie. Mój mąż oprócz nadciśnienia, które leczy już od lat ma podniesiony cukier, cholesterol również w górnych granicach. Nie jakoś dramatycznie, ale jednak.
Jakby się zastanowić, to ze wzrostem dobrobytu coraz bardziej zaczynają nam zagrażać związane z nim schorzenia, cukrzyca, miażdżyca, otyłość. Okazuje się, że właśnie w krajach wysokorozwiniętych ( np. USA, Anglia, a ostatnio kolega mi mówił o okropnie otyłej młodzieży nawet w Hiszpanii ) monstrualna otyłość , to dzieło ostatnich dziesiątków lat a związane jest to niewątpliwie ze wzrostem spożycia wysoko przetworzonej żywności. Coraz więcej spożywamy różnego badziewia w postaci chipsów, napojów gazowanych – jest ich całe multum, z królującą coca i pepsi-colą, białe pieczywo a nawet ciemne z dodatkiem różnych ulepszaczy i wykonane z mąk pozbawionych tego co w ziarnie zbóż najcenniejsze, białego ryżu, itd. Nawet kasze i płatki zbożowe nie wszystkie są zalecane – tylko te najmniej przetworzone. Mięso – nie dosyć, że już w procesie tuczu karmimy drób i bydło jakimiś paszami wzbogacanymi w różne dodatki, to potem z 1kg mięsa wytwarzamy 2kg wędliny. W takiej sytuacji naprawdę lepiej zjeść kawałek mięsa upieczonego – oczywiście przez nas, zamiast wędliny nafaszerowanej różnymi wypełniaczami. Cukier - spożywany to nie tylko to, co sami dodajemy do potraw, wypieków, ale jak zaczniecie czytać dokładnie skład kupowanych produktów spożywczych, to dowiecie się, że jest dodawany prawie wszędzie . Nawet ostatnio doczytałam się, jak kupowałam boczek wędzony – w składzie był wymieniony cukier. Pewnie nie dużo, ale „ziarnko, do ziarnka…….” To co producenci żywności potrafią wymyślić, widać na przykładzie dżemów, gdzie głównym składnikiem są buraki i cukier a właściwe owoce są tylko dodatkiem .
Dieta Montignac uczy nas spożywania produktów z jak najmniejszą ilością różnego badziewia, dodawanego praktycznie do wszystkiego. Uczy nas spożywania węglowodanów, ale w najprostszej, najmniej przetworzonej postaci. Co to jest mąka typu 1850, w porównaniu do maki np. 650 – ten wskaźnik mówi nam o ilości popiołu, jaki pozostaje po spaleniu określonej ilości mąki, co mówi nam o zawartości minerałów, które są bardzo cenne. Minerałów tych są pozbawione mąki najczęściej przez nas kupowane.
Mamy przyjaciela, który genetycznie ma skłonność do wysokiego cholesterolu. Przeżył swojego ojca już ponad 10 lat. Ojciec zmarł przed 50-tką na zawał serca. Kolega już od dawna stosuje dietę podobną do proponowanej przez Montignac. Jest szczupły, w ogóle nie je białego pieczywa, tylko ciemne i to jeszcze kupowane w specjalnej piekarni, gdzie gwarantują tradycyjne metody wypieku, na naturalnych zakwasach, zjada ogromne ilości warzyw, zawsze polanych oliwą. Oczywiście spożywa też nabiał i mięso - mięso stara się w jak najprostszej postaci a nie w wędlinach, które tak naprawdę niewiele mięsa zawierają w mięsie . Dzięki takiej diecie udaje mu się cholesterol utrzymać w normie i wagę też.
A więc nie chodzi tylko o wagę, ale i nasze zdrowie. Nie proponuję nic złego. Zwracam tylko uwagę na zagrożenie, jakie niesie ze sobą dieta Dukana i prezentuję inną, na której również można schudnąć a jest zapewne bezpieczniejsza. Wyboru każdy dokona sam.
Grazyna1950 - Nie 08 Sie, 2010
zozo napisa/a: | A więc nie chodzi tylko o wagę, ale i nasze zdrowie. Nie proponuję nic złego. Zwracam tylko uwagę na zagrożenie, jakie niesie ze sobą dieta Dukana i prezentuję inną, na której również można schudnąć a jest zapewne bezpieczniejsza. Wyboru każdy dokona sam. |
Ja się to poczyta to się dochodzi do wniosku "najlepiej nic nie jeść"
zozo - Nie 08 Sie, 2010
Grazyna1950 napisa/a: | "najlepiej nic nie jeść" |
Nie nic a optymalnie i mieć świadomość tego co się faktycznie „wkłada do buzi” – cytat z Duski .
Grażyna przecież jesteśmy w podobnym wieku a więc pamiętasz, jak się jadło za komuny – paradoksalnie pod pewnymi względami było to jedzenie zdrowsze. Rolnicy nie mieli ani kasy, ani dostępu do nawozów i tych wszystkich pasz, jakie obecnie stosują. Nie piło się coca coli, ani sprite, co najwyżej jakąś oranżadę. Pieczywo – również nie sypano tyle ulepszaczy, spulchniaczy co obecnie. Wędliny – nie było tych wszystkich komponentów, które masarnie obecnie zmuszone są stosować, aby produkcja była odpowiednio tania. No margaryna nam się wtedy wyjątkowo nie udała – lepiej było jeść jednak masło. Słodycze – nie było takiego wyboru, jak teraz, ale słodycze, to przede wszystkim tłuszcz cukierniczy, sztuczne aromaty i akurat ich niedobór, tylko mógł wyjść nam na zdrowie. Do pożytecznych słodyczy można zliczyć tylko czekoladę i to 70% i wyżej.
A wracając do diety Twoja metoda „ŻP” nie jest wg mnie dobra i postaram Ci się to udowodnić.
Skoro dotychczasowy sposób odżywiania doprowadził Ciebie i mnie do nadwagi, to znaczy jedno – jest/był niewłaściwy. Zmniejszenie porcji o połowę – już to pisałam, ale powtórzę – zmniejszasz nie tylko ilość spożywanych kalorii, ale i zmniejszasz ilość zdrowych produktów. Co zrobisz, jak już tą metodą osiągniesz właściwą wagę? Musisz zacząć jeść więcej, bo dalszy ubytek wagi raczej nie jest wskazany. Natychmiast, jak zaczniesz jeść więcej, zaczniesz powrotem przybierać na wadze. Jedyną drogą do trwałego osiągnięcia efektu jest odpowiednio skomponowany sposób odżywiania a najlepiej jeszcze, jak spożywane produkty zapewnią nam dostarczenie wszystkich składników, niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Dieta Montignac, nie każe liczyć kalorii – ograniczenie kalorii daje efekt krótkotrwały w walce z nadwagą. Dieta Montignac podpowiada nam co jeść, jak łączyć składniki, aby nie tyć, aby spożywane potrawy były zdrowe i kompletne pod względem naszego zapotrzebowania a więc dobre białko, dobre tłuszcze i dużo warzyw. Jak najmniej wysoko przetworzonych produktów spożywczych zawierających różne badziewia. Jak najmniej wysoko-przetworzonych produktów, które utraciły swoje właściwości w wyniku ich przetworzenia. Ważne w tej diecie jest nie liczenie spożywanych kalorii, ale tak cudnie nie jest – niestety trzeba się zapoznać z IG – indeksem glikemicznym, ale o tym już mi się dzisiaj nie chce pisać.
Reasumując bez modyfikacji naszego codziennego jadłospisu na stałe, nie ma trwałego uzyskania właściwej wagi. Bez modyfikacji naszego jadłospisu w kierunku zdrowej żywności narażamy się na różne choroby, bo "jesteśmy tym, co jemy" .
Grażyna - Pon 09 Sie, 2010
Zozo zgadzam się z tobą całkowicie. Tylko przemyślana i radykalna zmiana jedzenia na zawsze może dać rezultaty.
pasiflora - Pon 09 Sie, 2010
Heh niestety muszę się zgodzić z wcześniejszymi wypowiedziami zozo i nie tylko. Dukan obciąża strasznie nerki.
Dziś byłam u Pani dr i dostałam zakaz dietowania. Dostałam wskazówki jak się odżywiać zdrowo ale z Dukana musze zrezygnować. Tylko jak to zrobić. Chyba jednak zadzwonię do poradni leczenia otyłości, by ustalić moją dietę.
Powód rezygnacji z Dukana: złe wyniki moczu.
Już przed operacją miałam złe wyniki, a teraz ponownie mi to powróciło. Fakt że od dziecka mam problemy z drogami moczowymi, ale nie myślałam że to będzie miało takie skutki. Cały czas czuję parcie jakbym miała rodzić.
Ponad to pomimo że zrezygnowałam ze słodkości, słodyczy oraz słodzenia napojów gorących to mój cukier utrzymuje się na bardzo górnej granicy Mój dzisiejszy wynik to 118.
Ech jak nie urok, to .......
krzysio - Pon 09 Sie, 2010
Grażyna napisa/a: | Tylko przemyślana i radykalna zmiana jedzenia na zawsze może dać rezultaty. |
Nie tylko zmiana sposobu odżywiania da pozytywne efekty. Myśleliście kiedyś o zmianie trybu życia, czy kiedyś ktoś miał silną wolę i nie oglądał TV np przez miesiąc????? Czy zamiast tego nie lepiej iść na spacer, spotkanie ze znajomymi, może basen?????? Pobawić się z dziećmi, wnukami????
Jestem facetem, na studiach moja waga doszła do 105 kg, przyznam się, że wcale nie miałem brzucha, gdyby nie bioderko nie musiał bym zrzucać wagi. Dosłownie przez kilka mc przy zmianie trybu życia spadłem o 17 kg. Teraz nawet intensywne ćwiczenia na siłowni nie pozwalają mi zbić już ani jednego kg. Nigdy się nie głodziłem, jadłem zawsze to na co miałem ochotę.
każdy, ale to każdy może sie odchudzić, wystarczy się ruszyć
pozdrawiam
pasiflora - Pon 09 Sie, 2010
krzysio, fantastyczna wypowiedz Jestem pod wrażeniem męskiego punktu widzenia.
Przyznam się że jak pracowałam na dworze po 8 godz i to wcale nie była ciężka praca, a to tego objadałam się czym chciałam to waga nie przekroczyła 58 kg. A teraz non stop w domu to ja lecę w górę z kilogramami z reguły.
Tylko zniknie mi ostatni strupek z blizny i szoruję codziennie na basen i będę 2 godziny na dworze z drobnymi spacerkami. Książka i do parku, odpoczywać w otoczeniu mojej ukochanej flory.
duska - Pon 09 Sie, 2010
pasiflora napisa/a: | jak pracowałam na dworze po 8 godz i to wcale nie była ciężka praca, a to tego objadałam się czym chciałam to waga nie przekroczyła 58 kg |
Pasiflora i Krzysio, macie absolutna i niepodwazalna racje, ze styl zycia ma niebagatelną role w utrzymaniu dobrej wagi.. Mam tylko dwie uwagi:
żeby schudnąc, utrzymywać zgrabną sylwetkę i jeść wszystko co sie chce to trzeba naprawde sporo sie ruszać. Bedąc dorosłym człowiekiem, pracującym i posiadającym dzieci nie ma po prostu takiej możliwości, żeby systematycznie uprawiać sport. Bo to nie wystarczy skoczyć dwa razy w tyg na basen tylko potrzeba regularnego, codziennego wysiłku fizycznego, na ktory po prostu nie ma czasu. Może panowie jakoś szybciej wynajdą na to czas, bo maja mniej obowiązków ale patrząc realnie, mało kobiet może sobie pozwolić na regularne zajęcie "tylko dla siebie".
I uwaga druga: jak sie ma mniej niż 30 lat to chudnięcie tez wygląda inaczej. Po trzydziestce i ciążach kobieta hormonalnie wyglada inaczej.. Po pierwszej ciąży w wieku 23 lat wróciłam do swojej wagi sprzed ciąży prawie natychmiast. Po ciąży w wieku lat 35 zostało mi 5 kg, ktorych sie nijak nie mogę pozbyć
Tak więc, pomimo tego, że jestem zwolenniczką raczej aktywnego sposobu spędzania czasu uwazam, że w pewnym wieku sam ruch to mało. Efekty może dać tylko zbilansowana dieta + ruch.
krzysio napisa/a: | czy kiedyś ktoś miał silną wolę i nie oglądał TV np przez miesiąc????? |
Nie oglądam telewizji od lat - nawet nie posiadam telewizora i kompletnie nie potrzebuje do tego silnej woli
Edi - Pon 09 Sie, 2010
A ja ponieważ sama nie mogę sobie poradzic z nadwagą to wybieram się 17 .08 do pani dietetyk
Moje osiagnięcia w traceniu kg są niestety zbyt małe ,a do zrzucenia ho..ho
teraz dużo jezdziłam na rowerze ,plywałam ....a przed nami trudny jesienno zimowy okres więc trzeba brac się do roboty i sport połączyc z dietą
Niestety gdzie nie pójdę każdy mówi o nadwadze ,ostatnio lekarz który robił mi żylaki też przeprowadził ze mną dyskusje na ten temat (proszę panią lepiej schudnąc to i endo pani dłużej wytrzyma) no i człowiek to wszystko wie ,a jednak z tymi kg nie jest tak łatwo
Grazyna1950 - Pon 09 Sie, 2010
duska napisa/a: | Efekty może dać tylko zbilansowana dieta + ruch. | Właśnie o tej zbilansowanej diecie wcześniej pisałam.
Mam zbilansowaną dietę około 1300 kcal. Nie jestem głodna. Jem wszystko!!!!!!!!! podzielone na 4 posiłki . Nie liczę przesadnie kalorii, bo już mniej więcej wiem co mogę zjeść danego dnia.
Wszystkie diety niosą za sobą jakieś skutki uboczne. W pełni można je stosować tylko w domu. Szpital, sanatorium czy nawet wczasy znacznie utrudniają stosowanie diet typu Ducan, Montiniac, czy słyną kiedyś dietę optymalną (dr Kwaśniewskiego). Wiele lat temu kupiłam książkę szwedzkiego lekarza, który się para walką z nadwagą i zaleca on spożywanie zrównoważonych posiłków, w których zawarte są wszystkie potrzebne dla organizmy składniki. Dla uzyskanie lepszych efektów w zrzucaniu wagi proponuje on stosowanie tzw. diety jednego dnia. W tym dniu można np. jeść tylko owoce, albo warzywa. Mogą to być też owoce i warzywa. Ważne aby nie przekraczać owoców ok. 1,5kg, a warzyw ok. 2kg. Doprawdy nie jest się głodnym. Może to być również tzw. dzień mleczny - około 1,5 ltr mleka bądź jogurtu, kefiru. Najważniejszym naszym błędem żywieniowym jest nie to co się je tylko najadanie się ponad potrzebę. Mam tu na myśli, że zjadamy wszystko z talerza nawet czując przesyt. Człowiek powinien zawsze czuć, że jeszcze może zjeść więcej.
U mnie wszystkie diety kończyły się olbrzymią anemią, chociaż z mojego wyglądu to nie wynika. Można być anemicznym z dużą d..ą (jak zawsze śmiał się mój szef).
Nigdy nie byłam szczupła, ale też nigdy moja nadwaga nie przekraczała ok. 5 kg. Problem się zaczął po mojej drugiej operacji (zakończonej wywichnięciem stawu i leżeniem m-c w gipsie). Po tej historii miałam takiego psychicznego doła, że przez blisko rok nie wychodziłam z domu faszerując się chipsami, orzeszkami, cukierkami. Gdy przyszło opamiętanie ze zgrozą stwierdziłam, że nie wchodzę w ciuchy i do zrzucenia mam nie 5 tylko 25 kg. Od lutego tego roku wzięłam się za siebie. Jem to co lubię, ale jak wyżej pisałam w rozsądnych ilościach i stosownie do zaleceń dietetyka. Herbaty, kawy nie słodzę już od kilkunastu lat, nie przepadam za słodyczami, ale w towarzystwie zjem kawałek ciasta, lody albo wypiję piwo. Staram się też więcej ruszać. trochę gimnastyki, trochę spacerów, jazda na rowerze (ale wszystko umiarkowanie ze względu na Endo i problemy z kręgosłupem) Niestety nie nauczyłam się pływać, zresztą najbliższy basen mam 45 km od domu, więc odpada.
Kg tracę powoli, ale ważne, że tracę. Najważniejsze, że przy takim jedzeniu mam prawidłową morfologię i cukier. Nie wiem jeszcze czy moje problemy z nadwagą nie są też spowodowane niedoczynnością tarczycy, bo tą przypadłość wykryto u mnie niedawno, a do specjalisty idę dopiero na początku września.
Tak więc do Was Kochane Dziewczyny należy decyzja w jaki sposób stracicie zbędne kg.
zozo - Pon 09 Sie, 2010
pasiflora napisa/a: | Powód rezygnacji z Dukana: złe wyniki moczu....................
mój cukier utrzymuje się na bardzo górnej granicy |
No właśnie. Pasiflora zapoznaj się z tym tekstem:
http://montignac.com.pl/C...id=33&Itemid=64
Wytłumaczony jest mechanizm tycia i przy okazji związek z wysokim cukrem. Dieta Montignac wywodzi się z diety dla cukrzyków. Wskaźnik IG mówi nam o produktach, które powodują gwałtowny wzrost glukozy we krwi. Dieta bazuje na spożywaniu produktów, które nie powodują nadmiernego wzrostu glukozy we krwi po ich spożyciu.
Poniżej dokładny opis wskaźnika IG - przy okazji wytłumaczony jego związek z tyciem i uczuciem głodu:
http://zdrowezywienie.w.interia.pl/glikemiczny.htm
A na koniec moje dzisiejsze menu :
10:00 - tłuszczowe śniadanko: jajecznica na oleju z pestek winogron i cebuli, pomidorki polane oliwą,
15:00 - tłuszczowy obiad: pieczone udko z kurczaka, brokuł, pomidorki polane oliwą,
19:00 - węglowodanowa kolacja: makaron spaghetti z pszenicy durum z tuńczykiem wsw, papryką, cebulką, przecierem pomidorowym
Śniadanko tak późno, bo póki co późno chodzę spać i późno wstaję .
trzydziestka - Czw 19 Sie, 2010
Już tu chyba ktoś napisał, że najlepszą dietą jest po prostu jedzenie połowy tego co jadło się dotychczas.
Słynne „żryj połowę”. ŻP:-)
Szanowne Kobietki, żadne diety cud.
Takich nie ma. Zapewniam.
Nie ma również cudownych medykamentów i suplementów , które pomogłyby nam pozbyć się zbędnych kilogramów.
Każda z diet ma jakąś wadę. A tabletki szkodzą.
Poza tym nigdy nie wiemy jakie skutki uboczne mogą mieć polecane aktualnie tabletki na odchudzanie. Swego czasu lekarze przepisywali Zelixę, która teraz jest wycofana z rynku, bo jednak okazało się, że niszczy zdrowie pacjentów (wysiadało serce i nerki).
Najrozsądniejszym wyjściem jest wizyta u Dietetyka , do którego i ja się wybieram i wybieram i wybieram i wybrać nie mogę. Ale pójdę. Obiecuję.
Tymczasem staram się jeść mniej chleba i ziemniaków i w razie odczucia ssania w żołądku wcinam marchewkę niczym królik:-)
Grazyna1950 - Czw 19 Sie, 2010
trzydziestka napisa/a: | Najrozsądniejszym wyjściem jest wizyta u Dietetyka |
To oczywiście najrozsądniejsze wyjście pod warunkiem, że dietetyk naprawdę dobierze indywidualnie dietę dla Ciebie. W przeciwnym przypadku to tylko wyrzucone pieniądze. Wystarczy nie przekraczać dziennie 1300 kal i już będzie dobrze, do tego wiecej ruchu i waga spadnie. Przy spożywaniu 1300 kal nie jest się głodnym, a dostarcza się organizmowi wszystkie potrzebne składniki. Nie trzeba też tak sztywno liczyć kaloriw, ale należy pamietać, że jak "poszalejesz" jednego dnia, następnego najlepiej zastosować tylko 1,5 kg warzyw, lub 1 kg owoców, albo 1,5 ltr płynów.
trzydziestka - Czw 19 Sie, 2010
Nie zawsze trzeba płacić za wizytę u dietetyka. Czasem wystarczy skierowanie lekarza rodzinnego.
pasiflora - Czw 19 Sie, 2010
Cytat: | Trzydziestka napisała:
Każda z diet ma jakąś wadę. |
Nie zgodzę się z tym Zrównoważona dieta oraz zmiana nawyków żywieniowych zawsze da upragniony efekt
Grazyna1950 - Czw 19 Sie, 2010
pasiflora napisa/a: | Zrównoważona dieta | To jest dieta ustalona przez dietetyka. Zrównoważona dieta dostarcza naszemu organizmowi wszystkie potrzebne składniki. Trzydziestce pewno chodziło o te wszystkie diety "cud", bądź jednostronne, np. białkowa, tłuszczowa itp.
askim81 - Czw 19 Sie, 2010
Próbowałam juz wiele diet - z różnym skutkiem - moja najbardziej skuteczna dieta to ... Turcja.
Po 2 tygodniowym pobycie tam jestem jak nowonarodzona i lżejsza ;0)
A tak serio serio - najważniejsze jest śniadanie - przez wiele lat robiłam błąd i rezygnowałam z niego - później jadłam obiad a po obiedzie coś tam jeszcze, bo przecież nie jadłam śniadania ...
Regularne posiłki i w miarę możliwości chociaż trochę ruchu.
Trzymam kciuki za wszystkich, także za siebie.
zozo - Czw 19 Sie, 2010
Askim81, jak zaczynasz dbać o wagę instynktownie ograniczasz chleb i ziemniaki, jak odrzucisz do tego jeszcze cukier, wprowadzisz solidne śniadanie i obiad a lżejszą kolację i parę jeszcze innych zasad i masz prawie zdrowe odżywianie Francuza Michela Montignac .
Też stosowałam różne diety, ale zawsze miałam jakieś skutki ubocznie - niecierpliwe oczekiwanie na następny dozwolony posiłek lub wręcz nerwowość, drżenie rąk - takie uczucie, jakbym na pusty żołądek wypiła bardzo mocną kawę - generalnie wszystkie te objawy oznaczały, że w diecie są jakieś braki a od kiedy stosuję metodę odżywiania MM - powoli tracę wagę, czuję się bardzo dobrze i zupełnie nie mam ochoty do podjadania. Po prostu czuję, że dostarczam organizmowi wszystko co jest mu potrzebne a więc nie domaga się jeszcze.
Oczywiście można udać się do dietetyka, który zrobi mądrą minę, zleci badania i ustali dietę - przecież nie powie Ci: "wrzuć sobie Pani w google Montignac, poczytaj sobie i zastosuj" i dietetyk musi z czegoś żyć .
Na TVN Style był/jest cykl filmów, gdzie brali grubasa i weryfikowali mu menu - zalecenia, które otrzymywał delikwent/ka są bardzo podobne do diety MM.
Po prostu droga do zdrowego odżywiania jest jedna - zdrowe tłuszcze, warzywa, mięso, ryby, jak najmniej przetworzone, jeśli węglowodany to również tylko te jak najmniej przetworzone, czyli z mąk z pełnego przemiału, jak ryż, to tylko brązowy ...... itd.
W pracy obserwuję młodych ludzi - ostatnio byłam parę razy i zauważyłam, że pojawiła się moda na zdrowe odżywianie i zamiast pajd chleba z wędliną, coraz częściej widzę dziewczyny/chłopaków z plastikowym pojemnikiem a w środku sałatka z warzywkami, oliwkami, serami, zaprawionymi koniecznie oliwą - jak nic Montignac .
Można iść do dietetyka, ale mamy internet - wspaniałe źródło wiedzy wszelakiej, tylko trzeba poszukać i umieć wybrać to co jest dla nas odpowiednie .
Grazyna1950 - Pi 20 Sie, 2010
zozo napisa/a: | zaprawionymi koniecznie oliwą | Niestety to nie dla mnie brrrrrrrr
zozo - Sob 21 Sie, 2010
Grazyna1950, - nie lubisz oliwy a oliwek też nie lubisz?
Ja kiedyś również nie lubiłam - pamiętam kupę lat temu, jak wracaliśmy z nart z Rumuni skrzywiliśmy się, jak kolega do piwka kupił 3 słoiczki oliwek nadziewanych papryką - po nocy spędzonej w pociągu wszyscy polubili oliwki . Do dzisiaj to wspominamy. Co do oliwy, to również można się nauczyć ją spożywać.
Najprostszy sos winegret - sok z cytryny, sól, pieprz, zgnieciony czosnek - mieszamy, dolewamy trochę wody, mieszamy i dolewamy oliwę i znowu mieszamy. Takim sosem zalewamy poszarpaną sałatę, pokrojone pomidory, paprykę, ogórki, posiekany zielony szczypior, pokrojony w kostkę ser feta i mieszamy. Zamiast soku z cytryny można użyć octu balsamicznego. Mamy pyszną sałatkę na kształt grecki.
W takiej postaci oliwa jest naprawdę zjadliwa. A surówkę z kwaszonej kapusty, marchewki z dodatkiem cebulki również można zaprawić oliwą.
Ostatnio lubię również pokroić pomidory, poprzekładać pokrojonym serem mozzarella, posypać siekaną świeżą bazylią, oczywiście pieprz, sól i polane to oliwą - bardzo smaczne.
A jak już rzeczywiście nie możesz nauczyć się lubić oliwę, to zawsze można potraktować ją jako "lekarstwo" i przed posiłkiem w którym zjadasz i inne tłuszcze - wypić łyżkę stołową oliwy - ja tak robię, jak mam posiłek tłuszczowy do którego nie pasuje mi użycie oliwy.
Jest wiele diet opartych na nie spożywaniu tłuszczy w towarzystwie węglowodanów - słynna dieta Kwaśniewskiego, Atkinsa - spożywanie równocześnie węglowodanów i tłuszczy to główna przyczyna otyłości. Ja wybrałam Montignac, bo jest lżejsza od Kwaśniewskiego. Jest to jednak dieta opracowana przez Francuza a wiadomo na południu oliwa to podstawa i jest bardzo zdrowa a więc nauczyłam się ją spożywać. Z całą resztą nie mam problemów. Dodatkowo przemawia do mnie ten indeks IG, który określa gwałtowny wzrost cukru we krwi po spożyciu pewnych produktów i pojawiający się w ślad za tym uczucie łaknienia. Nie jestem Ślązaczką i kiedyś zaskoczył mnie tutejszy sposób podejmowania gości. Na początek podaje się kawę i słodkie ciasta - myślałby ktoś, że to odbiera apetyt ? Nic bardziej mylnego po takim wstępie dopiero można zacząć biesiadowanie . U nas kolejność była odwrotna i bardzo często gospodyni na koniec wjeżdżała z tortem, którego już nikt nie chciał jeść . To jest dowód na to, że po spozyciu słodkiego nie traci się apetytu a wręcz odwrotnie. Jest początkowo uczucie sytości, ale bardzo szybko mija i jak najbardziej można zacząć biesiadę do późnych godzin wieczornych lub wczesnych porannych .
Intuicyjnie czuję, że metoda proponowana przez Montignac jest to bardzo zdrowy sposób odżywiania.
gobla - Nie 12 Wrz, 2010
Kochani, a ja jeżdżąc na rowerku straciłam od czerwca 2 kg choć wcale tego nie zamierzałam,
o rany i jak tu teraz przytyć
zozo - Sro 15 Wrz, 2010
Ja na diecie MM schudłam 8 kg w 5 m-cy a moja znajoma 17 kg - tylko ona miała dużo większą nadwagę a mój mąż 10 kg, ale on dosyć często łamie dietę .
Edi - Czw 16 Wrz, 2010
Pani dietetyk mnie pochwaliła -schudłam 3 kg w 2,5 tygodnia podobno tak ma byc i ubyło mi w sumie od ud do pasa kilka cm obym wytrwale walczyła dalej
zozo - Pi 17 Wrz, 2010
Edyta - bardzo ładnie, tylko się nie poddawaj a waga powoli będzie spadać - ważne, żebyś nie zakładała, że będzie to szybko. Im szybciej waga spada, tym dieta bardziej wyniszczająca organizm. Lepiej, żeby waga spadała wolno, ale na stałe. No i nie ma się co czarować, nie ma powrotu do dawnych nawyków żywieniowych. Z pewnością, jak osiągniesz docelową wagę, będziesz mogła mniej restrykcyjnie podchodzić do diety, ale i tak będziesz musiała bardzo uważać. Ja MM-uję już 5-mcy, zupełnie mi to nie przeszkadza, nie odczuwam żadnych dolegliwości i wiem, że nie wrócę już do dawnego modelu jedzenia. Jak osiągnę swoją wagę, będę miała większe pole manewru.
Dzisiaj wieczorem lecę do Turcji na dwa tygodnie - traktuję to jak rehabilitację, codziennie pływanie, brodzenie w ciepłym morzu i basenie. Dietę będę musiała zmodyfikować, ale mam nadzieję, że przynajmniej nie przytyję .
Edi - Sob 25 Wrz, 2010
moi drodzy trzymajcie dalej kciuki wlazłam dziś na wagę i od 16 .09 -UBYŁO kolejne 2 kg w sumie to już 5 kg
piedra32 - Sob 25 Wrz, 2010
Edi bomba gratulacje.
Ja jak na razie nie mogę coś się zmotywować.Za wiele odwiedzin i każdy przychodzi z buteleczką.
Pozdrawiam i trzymam kciuki maleńka
kinga - Czw 11 Lis, 2010
A tutaj co taka cisza? Jak Wam idzie walka z nadmiernymi kg albo utrzymywanie już osiągniętej i wymarzonej wagi?
Tu ciekawostka do poczytania:
Ocet jabłkowy
zozo - Pon 15 Lis, 2010
A mnie jest mniej o jakieś 10kg - czuję się świetnie, nie głoduję i nadal stosuję, czasem z drobnymi odstępstwami "Montignac-a". Ostatnio spadek wagi spowolnił tempo, ale się nie przejmuję. Ważne, że nie tyję. Jak przeżyję zimę bez wzrostu wagi, to wiosną z pewnością uda mi się zrzucić kolejną porcję balastu .
hiande - Nie 02 Sty, 2011
No ja w związku z tym , że od 09.12.2010 tj. od artroskopii nie wiele sie ruszam, czuje wyraźnie, że przytyłam. Mąż "dba" o mnie, ale o siebie też i nie jest to dla mnie dobrze. Zdrowa noga ma coraz ciężej. Najtrudniej mi zrezygnowac ze słodyczy. W normalnych warunkach nie mam tendencji od tycia i moge sobie pozwolić na trochę słodkości, ale teraz jest inaczej. Nie wim ile przytyłam, bo boje się stanąć na wadze, ale na oko chyba z 4 kg. Mam pytanie czy wiecie co by najlepiej działało odstręczająco od słodyczy. Są jakieś wspomagacze które upośledzają apetyt na słodkie. Metodę "mniej żreć " znam, ale w przypadku słodyczy nie działa, bo w pewnym momencie zjawia się taki dotkliwy "głód", że nie sposób z nim walczyć. To jak nałóg. Paradoks polega na tym , że zawodowo pomagam ludziom radzić sobie z nałogami, a sobie pomóc nie potrafię. Brak mi motywacji, bo w głowie są myśli o tym , że to tylko na razie, że jak zacznę chodzić to wtedy się tym zajmę. Koszmar
kinga - Nie 02 Sty, 2011
hiande chrom organiczny w tabletkach zmniejsza chęć na słodkie i na podjadanie ogólnie
Mijka - Nie 02 Sty, 2011
Ja sie jeszcze nie ważyłam. Jutro poprzestawiamy trochę mieszkanie po gościach i wyciągnę wagę ze schowka, aż strach na nią włazić
lediberg - Nie 02 Sty, 2011
Czasem tak silne pragnienie na "coś słodkiego" jest przyczyną że nasz organizm jest odwodniony.
Ja nie mam jak tego sprawdzić bo nie jadam słodyczy ale może ktoś by spróbował?
krzysio - Nie 02 Sty, 2011
lediberg, słodycze zastępujesz innymi cukrami złożonymi, no a cukry proste też masz w posiłkach na 100%. Proszę wpisać w google Adenozynotrifosforan np w wikipedi. Cukier to po prostu energia Od Ciebie tylko zależy ile będziesz mogła zmagazynować glikogenu mięśniowego, który daję Ci POWER. Oczywiście chodzi mi to o oddychanie beztlenowe
pozdrawiam
lediberg - Pon 03 Sty, 2011
krzysio, Ja miałam na myśli tylko i wyłącznie słodycze w postaci ciasteczek/tortów/wafelków i itd.
Wiadomo , że zupełnie cukru nie wyeliminuję z diety.
Teraz dostarczam go w pomarańczach.
Niestety nawet gdybym chciał zjeść kawałek batonika to w moim przypadku POWERA mi nie dostarczy
krzysio - Pon 03 Sty, 2011
Moje drogie Panie należy spożywać węglowodany. Na pewno znacie błogie uczucie jakie występuje po zjedzeniu czekolady. Węglowodany są transporterem tryptofanu do mózgu. Z tego aminokwasu powstaje serotonina. Wpływa na nasze samopoczucie, seksualność, agresywność. Nie ma to jak wkurzona, chuda laska, diabeł w czystej postaci.:D W owocach są węglowodany proste. Złożone węglowodany zaczną sie rozkładać po kilku godzinach wiec warto uzupełnić baterię na dłużej:). No ale należy pamiętać, nadmiar odkłada sie w postaci tkanki tłuszczowej. Kiedyś chciałem założyć temat o tym co jemy na co dzień, ale nie znalazł zainteresowania.
pozdrawiam
lediberg - Pon 03 Sty, 2011
krzysio, A ja myślę , że taki temat zwłaszcza dla Bioderek na diecie bardzo by się przydał.
Coś w rodzaju :czy wiecie co jecie.
To jest też moje "zboczenie" tylko mniej fachowej terminologii a bardziej przystępnie i masz grono wielbicielek
ja mam problemy złego wchłaniania i kostka czekolady zamiast endorfin wywołuje śpiączkę...czyli nie mam tego tak zwanego skoku cukru tylko od razu przechodzę w fazę błogiego snu...lepsze niż prochy na spanie
hiande - Wto 04 Sty, 2011
No a ja się za siebie wzięłam. Od dwóch dni przeszłam na sensowną dietę. Liczę kalorie (ok.1200 cal), jem 4 razy na dzień ale małe porcje i nic smażonego, bez słodyczy oraz dużo sałatek. Po za tym biorę ten chrom organiczny i jem błonnik. Wątpię czy schudnę , ale żebym chociaż nie utyła. No i lepiej się czuję , bo byłam już taka zmulona po tych Świętach, że nie potrafię tego opisać. Podoba mi się i teraz jak mam czas i nie latam jak kot z pęcherzem( praca-dom), mogę zaplanowac co będę jadła jutro i jak mi rodzina do stołu wszystko przyniesie to i przygotować mogę bardzo dużo potraw. No bo na kulach na stojąco się nie da.
Hanna Wnuk - Sob 12 Lut, 2011
ja też się wzięlam za siebie- myślałam ,że jak schudne to zmniejszę ból.Niestetety było odwrotnie ale się zaparłam - na tzw diecie DUKAN-a ( białkowej) schudłąm w ciągu 6 mcy 30 kg - bez wysiłku. Nadal utrzymuję wagę 69 kg z lekką tendencją malejącą . Niestety jedynym minusem jest moja pomarszczona twarz ale pocieszam się ,że w pewnym wieku u kobiety to albo twarz wygląda albo pupa. Wolę to drugie- i rozmiar odzieży 40 zamiast 54 .Jak pomyślę nad swoją głupotą - podobnież waga x 4 to nacisk na biodra to nie moge sobie darować. Ale wspólczuję innym - ja bardzo dobrze znam wybiegi i tłumaczenia " grubasków"- sama je wszystkie stosowałam. Pozdrawiam Hanna wnuk
pasiflora - Pi 01 Kwi, 2011
Zachęcam do zakupu fantastycznej książki która może nam pomóc w dojściu do wymarzonej wagi a w późniejszym czasie ją utrzymać
Dzięki temu zakupowi możesz pomóc sobie a zarazem bioderkowiczom, bo zawsze, wszystkie dochody z aukcji idą na szczytny cel
Książka na wśród fundacyjnych licytacji na allegro:
http://allegro.pl/show_item.php?item=1534876712
AgaW - Czw 07 Kwi, 2011
Od początku stycznia zgubiłam ok. 2,5-3 kg. ćwicząc na siłowni, materacu 2-3 razy na tydzień po 1,5-2 godziny. Jak ciepło to staram się wychodzićna kijki.
Motywuję się tym, że widzę się w lustrze i niektóre rzeczy są za ciasne
Mam jeszcze bardzo dużo pracy nad wagą, ale najważniejsze że coś drgnęło. To mnie dodatkowo motywuje, teraz wiosną będzie łatwiej bo więcej możliwości i pogody do ruchu.
Dobra_Wrozka - Czw 07 Kwi, 2011
Witam,
wklejam ciekawy link odnosnie odzywiania, sprzyja stawom co b wazne dla osob uprawiajacych sport.
http://www.arkadiakraus.c...rska&Itemid=126
duska - Czw 07 Kwi, 2011
Dobra_Wróżko, to bardzo dobry link, ale dieta optymalna jest dietą wyjątkowo trudną. Utrzymanie tych nieszczęsnych proporcji wymaga ważenia i liczenia zawartości białek, tłuszczu i węglowodanów każdego produktu, który bierzesz do ust.
Prawdą jest, że pieknie się chudnie, choć tylko do akceptowanej przez organizm, wagi właściwej - najczęsciej wyższej, niż chcielibysmy osiągnąć.
Ludzie dobrze się czują, ale skutkiem ubocznym jest to, że jeśli zaczyna się łamać zasady to tyje się dwa razy szybciej niż normalnie. To, niestety, dieta na całe życie.
Poza tym, niezrozumienie tej diety, może byc szkodliwe dla zdrowia, dlatego polecam ją tylko osobom, którzy są dociekliwi i nie lubią schematów. Wiele w tej diecie należy wypracować samemu
Jesli ktos bedzie zainteresowany - mogę na prv wyjaśnić zawiłości jestem na niej, z mezem, od 10 lat i jesteśmy zadowoleni, co nie znaczy, że nie zaliczyliśmy w tym czasie róznych wpadek
Dobra_Wrozka - Nie 17 Kwi, 2011
Hej hej,
Duska, dobrze wiedziec, ze stosujesz te diete, a raczej ten sposob zywienia. 10lat- to robi wrazenie.
A to moje spostrzezenia dot. odchudzania:
1. Dla mnie osobiscie fundamentalne znaczenie mialo zdanie sobie sprawy, ilez to weglowodanow "ukrytych" jest wszedzie.
Bardzo starannie je sobie ograniczam, czyli chleb, ciasto, makarony- maciupkie ilosci, nie slodze, nie pje sokow, nie jem w zasadzie owocow itp.
Czekolada sie nie liczy, wiadomo dlaczego, no ale nie codziennie ma sie czekoladowy glod
2. Zauwazylam tez, ze nagle napady glodu byly spowodowane tym, ze byla za mala ilosc tluszczu w diecie (no i bialek)
Wiec nie logiczne jest, zapychac glod weglowodanami, np. jedzac wiecej kartofli i surowki bez miesa. Takim glodem organizm daje znac:
" nie dajesz mi tego co potrzebuje, wiec buntuje sie wilczym glodem". Takie glod dotyka czesto wegetarian, radza sobie jedzac maslo orzechowe lub oliwe.
3. Picie wody- w zasadzie nalezy caly czas miec mokre usta, pic powoli itd. Nawet gdzies czytalam o chinskiej metodzie leczenia woda na zasadzie jej
przyplywania caly czas przez tkanki. Pomaga!
duska - Pon 18 Kwi, 2011
Ja, gdy zaczęłam stosowanie tej diety i zaczęłam zliczać, ile normalnie wchłaniam węglowodanów (czyli na tzw. normalnej diecie) i doszłam do 400 g, podczas, kiedy z moich wyliczeń wynikało, że mój organizm potrzebuje 40 g, czyli 10!!! razy mniej - to byłam w szoku
Ale, tak jak pisałam wcześniej, pies pogrzebany jest nie tylko w ilościach węglowodanów, a w proporcjach i ilości Wcześniej, w ramach eksperymentów, stosowałam dietę Atkinsa, na której pięknie się chudnie, ale na której się też bardzo przebiałcza.. Podobnie w Dukanie. W efekcie, po pół roku, do roku, waga zaczyna znowu rosnąć.
Moj wniosek po latach jest taki: należy jeść TYLKO i WYŁĄCZNIE tyle, ile potrzebuje organizm (a to jest strasznie mało ) i musi być to zbilansowane: na jeden gram białka-ok. 2 gramy tłuszczu i 0,8 g węglowodanów.. Wtedy jest cudnie ale to cholernie trudne, bo łakomstwo to straszna rzecz
Ponadto, węglowodany nas otaczają i atakują z każdej strony, bo to najprostsze źródło energii..szkoda, że tak mało wydajne
Oczywiście, wegetarianie się ze mną nie zgodzą, ale ja nie chce polemizować z nimi, bo o diecie wegetarianskiej nie mam pojęcia i zupełnie nie jestem do niej przekonana
Dobra_Wrozka - Pon 18 Kwi, 2011
Duska a te 40 gram weglowodanow to jak wyglada w praktyce, znaczy sie na talerzu?
W tych ksiazkach Kwasniewski mowi, ze glodu nie ma prawa byc przy trzymaniu wlasciwych proporcji.
Moze chodzi o to, ze ludzie ograniczaja weglowodany, a boja sie tluszczu, bo jest taki TLUSTy, i tu przekonania wychodza ?
duska - Pon 18 Kwi, 2011
Niestety, najpierw trzeba ważyć i przeliczać, ale potem już pomaga wprawa. Jak wygląda 40 gramów węglowodanów? Już mówię:
kostka czekolady - 6 g,
łyżeczka dżemu - to też między 4 a 6 g,
50 ml mleka (do kawy np) - ok 2,5-3 g,
przeciętna kromeczka razowego chleba - 11 g,
mały pomidor (ok. 70 g) - to już ok. 5 g węglowodanów,
średnia truskawka - 2 g,
duże piwo - 15 g,
pół torebki ryżu (50 g) - to ok. 38 g,
itp..
To co mówi Kwaśniewski jest zasadniczo prawdą, ale dieta Kwaśniewskiego zakłada całkowite wyłączenie łakomstwa, co jest fikcją. Jak się trzymasz restrykcyjnie tej diety, to masz wrażenie, że właściwie nic nie jesz, bo ilości są żadne Wiec wydaje sie, że jestes głodna, bo przecież prawie nic nie zjadłaś
Regulowanie tłuszczem daje dobre efekty, ale wówczas nie zejdziesz z wagą niżej, niż twój organizm uznaje za właściwą. W moim przypadku, waga właściwa ustalona przez mój organizm jest jakieś 4-5 kg wyższa, niż bym chciała. Muszę więc ograniczyć białko i tłuszcz, żeby ją osiągnąc, a tu zaczyna się głodek
Ale jeśli zaakceptuje się wymagania organizmu, to wówczas rzeczywiście nie jest się głodnym i już się nie tyje.
Alicja - Pon 18 Kwi, 2011
A jugurt truskawkowy 14,3g. Zwykły, typu grecki - 5,1 g.
W obu przypadkach w 100g, przy czym opakowanie to ok. 150g.
Wniosek z tego, że trzeba dokładnie studiować etykiety.
duska, a ile gramów węglowodanów ma łyżeczka cukru?
Do herbaty sypię jedną łyżeczkę, bo niestety jestem wielbicielką czarnej, ale muszę ograniczyć słodzenie,
bo 2 lata mało ruchliwego trybu życia nie wyszły mi na dobre.
duska - Pon 18 Kwi, 2011
100 g cukru to 100 g węglowodanów - na łyżeczkę, w zależności od wielkości, wchodzi od 7 do 10 g. Zależy jeszcze od kopki
Przykro mi
Zrezygnuj, Alunia, z tego zwyczaju. Zobaczysz, dwa dni są cięzkie, a na trzeci się zastanawiasz jak mogłaś przez całe życie pić takie mydliny
Jak zaczynalam liczyć węglowodany, to potrafiłam cały dzień tak przeliczyć, żeby sobie posłodzić kawę z mlekiem. Jak uznałam, ze jednak wolę zjeść truskawki albo kawałek czekolady to przestałam słodzić. Najpierw myslałam, że nigdy sie nie oduczę, bo mi strasznie nie smakowało, ale po paru dniach zaskoczyłam. Teraz w ogóle nie jestem w stanie wypić słodkiej kawy ani herbaty.. To tylko kwestia przyzwyczajenia A jak przestałam słodzić, to w koncu zaczęłam odróżniać smak herbat i kaw
pasiflora - Pon 18 Kwi, 2011
duska napisa/a: | Zobaczysz, dwa dni są cięzkie, a na trzeci się zastanawiasz jak mogłaś przez całe życie pić takie mydliny | No ja się zastanawiam dlaczego ludzie słodzą herbatę, kawę a za chwilę marzę o ciastku. Przecież organizm mi się odzywa, że brakuje mu cukru. Ostatnio przeszłam na gorzką czekoladę. Do świąt zero łakoci i innych zbędności. Potem się okaże czy mazurek, sernik itp łakocie mnie skuszą.
Nuta - Sro 25 Maj, 2011
Iwonko, z moich doświadczeń: wszystkie słodkości maja wysoki tzw indeks glikemiczny, co powoduje zwiększanie chęci organizmu na łakocie i bardzo szybkie spalanie takowych. Czyli jak u Kubusia Puchatka - im więcej ich jesz, tym więcej ich jesz!
Wyeliminuj węglowodany proste, czyli słodycze, a te o dłuższym uwalnianiu cukru ogranicz - ryz, makarony. Wyeliminuj pieczywo.
Zostaje ci mięsko, warzywa, sery, owoce, masło, śmietana, jogurty, wędliny - dużo!
od tego nie przytyjesz, a się najesz, byle nie łączyć z węglowodanami. I to jest model jedzenia na całe życie.
Kilka mięsięcy temu zaniechałam go na rzecz węglowodanów i od razu podwyższony utrzymujący się cukier, parę kg do góry, dyskomfort.
Od paru tygodni znów jem jak wyżej napisałam i wszystko wróciło do normy, a kg coraz mniej, choć sie ruszam mniej. Ale zawsze podkreślam, że nasze organizmy mogą różnie reagować na nasz sposób odżywiania. Trzeba wypróbować. Mnie węglowodany jako źródło głównej energii nie pasują.
Dobra_Wrozka - Sro 25 Maj, 2011
Nuta dobrze napisala, maka i cukier to cale zlo, w sloiku bobo pewnie sam cukier prosty..
lepiej nie tracic czasu na holiwoodskie shity a i bioderkom dieta bobo by sie nie spodobala
drupinka - Sro 25 Maj, 2011
Witajcie, Bioderka!
A ja od pół roku zjadam tylko chleb z własnego wypieku (pszenno-żytni, pół na pół), wcale nie kupuję w sklepie. Chyba się uzależniłam Ostatnio w ciągu 2 dni upiekłam 4 bochenki, wszystkie mi rodzinka pożarła...
Nuta, a to masło i śmietana? Nie utuczą?
duska - Sro 25 Maj, 2011
Drupinka, tłuste rzeczy nie tuczą, jeśli baaardzo mocno ograniczasz węglowodany. Tak do 50 g dziennie Kromka chleba ma ok. 11 do 15
lucynaraq - Sro 25 Maj, 2011
Ja od dłuższego czasu staram się stosować zasadę niełączenia węglowodanów z białkami. Zasadniczo bardzo ograniczam spożycie węglowodanów. Od powrotu ze szpitala, czyli przez 2,5 tygodnia schudłam 1,5 kg, ale oprócz niełącxzenia zmniejszyłam porcje. Unikam słodyczy, ale pozwolę sobie czasem na gałkę lodów Pozostało mi zrzucić jeszcze conajmniej 5 kg i to jest na tą chwilę mój cel, a może uda się więcej. Każdy kg w d ół, to dla naszych bioderek balsam, a i samopoczucie inne. Nie oszukujmy się - szczupłe czujemy się atrakcyjniejsze, pewniejsze siebie i na nic nasze zaklinania, że niby dobrze się czujemy w swoim ciele, nawet ze znaczną nadwagą, to jest taka forma obrony. Życzę dalszych sukcesów w dietkowaniu.
kinga - Pi 03 Cze, 2011
Dieta Dukana jest dietą nieracjonalną i szkodliwą dla zdrowia. Oto jej największe wady:
* nadmierna podaż białka, która prowadzić może do zakwaszenia organizmu, obciążyć nerki, stawy i wątrobę,
* brak urozmaicenia, co może wiązać się z niedoborami pokarmowymi,
* brak lub mała zawartość węglowodanów (w zależności o etapu diety), co może przyczynić się do osłabienia i ogólnego uczucia zmęczenia,
* brak błonnika pokarmowego w pierwszej fazie może skutkować uporczywymi zaparciami,
* zbyt duża ilość produktów pochodzenia zwierzęcego wprowadza do diety spore ilości nasyconych kwasów tłuszczowych oraz cholesterolu, co może wpłynąć na zwiększenie poziomu cholesterolu we krwi i wzrost ryzyka wystąpienia miażdżycy i innych chorób sercowo-naczyniowych.
Sposób odżywiania preferowany przez dr. Dukana jest bardzo kuszący, głównie ze względu na szybką utratę kilogramów, brak uczucia głodu (dzięki dużej zawartości białka w produktach) oraz łatwości w stosowaniu (nie trzeba liczyć kalorii).
Jeśli chcemy trwale schudnąć, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że dieta, która nie jest poprawnie zbilansowana, nie będzie skuteczna i przyniesie więcej szkód niż pożytku. Dobrze opracowana dieta wprowadza do jadłospisu pełnoziarniste produkty, chude nabiał i mięso, warzywa i owoce, ok. 2 litrów płynów na dobę; wymagane są również regularne pory spożywania posiłków.
źródło: zdrowie.onet.pl
pasiflora - Pi 03 Cze, 2011
kinga, my to wszystko wiemy
Błonnik dostarczamy w otrębach i wypróżnianie nie jest wtedy problemem. A nadmiar białka, no w końcu to dieta białkowa i przestrzegają, że ci którzy mają problemy z nerkami by ją omijali szerokim łukiem. Co do cholesterolu to różnie bywa. Znam ludzi na diecie Kwaśniewskiego którzy poprawili swój cholesterol, a ta dieta dopiero jest bogata w cholesterol
W sumie masz rację że tylko zrównoważona dieta jest idealną, a do tego regularność posiłków i troszkę ruchu i większość sobie poradzi ze zrzuceniem zbędnych kg. Tylko łatwo się mówi gorzej się robi
Najbardziej podobają mi się reklamowane suplementy diety. Wiecie co ja też znam taki suplement. Może nim być wszystko. Wybierzmy np ciastko. Tak ciastko jest suplementem diety
Tylko jedno ciastko na miesiąc plus regularna zdrowa dieta oraz ćwiczenia. Chudnięcie gwarantowane
kinga - Pi 03 Cze, 2011
pasiflora napisa/a: | my to wszystko wiemy |
no myślę, że nie wszyscy mogą to wiedzieć
(nikogo konkretnego nie mam na myśli)
niektórzy widzą tylko plusy szybkiej utraty wagi i nie patrzą na konsekwencje
dziś też gdzieś czytałam wyniki najnowszych badań, iż 40% stosujących tę dietę wraca do wagi wyjściowej pomimo zachowania wszystkich zaleceń....
trzeba zmienić dietę, zmienić styl, tryb życia zmienić myślenie
tylko zbilansowana dieta, ruch - bez szkód dla organizmu
i trzeba to przypominać
pasiflora napisa/a: | Tylko jedno ciastko na miesiąc |
ło matko... jedno na miesiąc? jedno na dzień i większa dawka ruchu, bądź rezygnacja z czegoś innego hihihi
pasiflora - Pi 03 Cze, 2011
kinga napisa/a: | jedno na dzień i większa dawka ruchu, bądź rezygnacja z czegoś innego hihihi | Chodziło mi o pokazanie jak działają suplementy diety bo np kawy odchudzające mają więcej kalorii niż shake
Grazyna1950 - Pi 03 Cze, 2011
Te wszystkie suplementy diety najbardziej odchudzają kieszenie
Mijka - Pi 03 Cze, 2011
właśnie zażyłam swój "suplement diety" - szklankę świeżo wyciśniętego soku z marchewki, buraczka, selera fajnie się pije a jaka pianka...
Rano zrobiłam swój "suplement ruchu" - 5 km marszu z kijkami NW ( od 6 do 7)
Stosuję dietę MŻ, bo sądzę, że w moim wieku ta jest najrozsądniejsza
a kilogramy stoją
dobrze, że nie rosną
barbórka - Pon 06 Cze, 2011
Dołączam do grona odchudzających się bioderkowiczów. Odchudzanie to dla mnie nie pierwszyzna, robię to całe życie (z przerwami ), ale ten raz jest bardzo ważny, bo chcę odciążyć swoje dwie endo. Kilka dni temu weszłam na wagę i stwierdziłam, że dość - tak dalej się nie da. Przez ostatnie dwa miesiące (od operacji) przytyłam kolejne 2 kg - wiadomo, mało ruchu, rodzinka podsuwająca smaczne kąski - ale ponieważ już coraz sprawniej chodzę i przejęłam nadzór nad kuchnią, sprzyja to restrykcyjnym zakupom.
Po pierwsze - żp - czyli żryj połowę.
Po drugie - zero słodyczy.
Po trzecie - ograniczam inne węglowodany
Po czwarte - dużo owoców i warzyw.
Po piąte - dużo wody (zamiast jedzenia).
Zastanawiam się nad Dukanem, ale na razie spróbuję tradycyjnie. Taką metodą 2 lata temu schudłam 8 kg w ciągu 4 miesięcy, tylko potem znowu się zapuściłam.
Do tego oczywiście ruch. Oprócz normalnego (na razie jeszcze o kulach) chodzenia mam w domu taki symulator nart biegowych (nie wiem, jaką to ma fachową nazwę), no i lada dzień zacznę jeździć na basen, zwłaszcza że pogoda sprzyja. Mam nadzieję, że to wszystko razem plus upał poskutkują.
Do zrzucenia mam 12 kg, ale będę zadowolona z każdej innej ilości - oby w dół!
Myślę, że pora roku jest idealna, chociaż na razie owoce i warzywa jeszcze dość drogie, ale przecież słodycze są droższe, więc teoretycznie powinnam nawet oszczędzić. Mąż i córka deklarują współudział, ale ciekawe, jak długo wytrzymają, zwłaszcza bez lodów:)
Czy może namówiłam kogoś jeszcze do odchudzania?
Będę się meldować regularnie i zdawać relację z postępów. Myślę, że po raz pierwszy najprędzej za 2 tygodnie, może już coś będzie widać na wadze.
trzymajcie kciuki!
kate310 - Nie 11 Wrz, 2011
kiedy nie będę mogła chodzić, nie tylko nie schudnę, ale jeszcze przytyję. Jakieś rady?
NNŻ (nic nie żreć) jakie to jest ciężkie, wszystkiego sobie odmawiać powodzenia trzymaj się
Dobra_Wrozka - Nie 11 Wrz, 2011
dorka napisa/a: | Niestety uwielbiam owoce, teraz jest ich tak dużo a ja nie mogę się oprzeć i od nich tyję. |
- Jakim owocom nie mozesz sie oprzec? Skoro tylko owocom to rozumiem, ze cukru, ciastek i slodyczy nie ma w Twoim jadlospisie?
kate310 napisa/a: | jakie to jest ciężkie, wszystkiego sobie odmawiać |
- ludzie dziela sie na tych co reaguja wzmozonym apetytem na stres i na tych co reaguja na stres zanikiem apetytu.
- u kobiet rowniez zmiany hormonalne np.w trakcie cyklu moga zwiekszac apetyt w pewnych dniach
Warto sie zastanowic jaka informacje daje organizm w ten sposob; moze brak mu jakis waznych skladnikow- nie sa dostarczane, wiec wysyla sygnal "jesc";
- przyczyna moga byc nieodpowiednie dla organizmu proporcje dostarczanych tluszczy, bialek i weglowodanow
- jedzenie jako ulubiona metoda relaksacyjna (nawykowa) i niestosowanie innych metod takze sprzyja nadwadze.
dorka - Nie 11 Wrz, 2011
Dobra_Wrozka napisa/a: |
- Jakim owocom nie mozesz sie oprzec? Skoro tylko owocom to rozumiem, ze cukru, ciastek i slodyczy nie ma w Twoim jadlospisie? |
Cukru praktycznie nie używam, kawy, herbaty nie słodzę. Coś słodkiego zjem tylko jak mam gości a przychodzą rzadko.
Moim problemem są owoce, najpierw truskawki, potem czereśnie, teraz winogrona, banany (bo tanie), przy tym bez przerwy jabłka. Jem kilogramami. Dopóki b. dużo chodziłam, nie było to problemem, teraz wiem, że muszę się ograniczać.
Po prostu przestanę kupować, niestety poza pomidorami nie lubię warzyw. Chleba i ziemniaków też nie jem. Więc co jeść?
pasiflora - Nie 11 Wrz, 2011
dorka, zerknij na indeks glikemiczny i wystrzegaj się tych z najwyższym IG:
Ananas 59
Arbuz 75
Banan 59
Banany dojrzałe 72
Brzoskwinie 29
Brzoskwinie z puszki w syropie 52
Czereśnie 22
Daktyle suszone 103
Dynia 75
Figi suszone 35
Grejpfrut 25
Gruszki 42
Jabłka 38
Jabłka suszone 29
Kiwi 52
Mango 55
Melon 65
Pomarańcza 44
Pomidory 15
Sok ananasowy 46
Sok grejfrutowy 48
Sok jabłkowy 40
Sok pomarańczowy 52
Śliwki 30
Truskawki 40
Winogrona 46
Wiśnie 25
dorka - Nie 11 Wrz, 2011
pasiflora napisa/a: | dorka, zerknij na indeks glikemiczny i wystrzegaj się tych z najwyższym IG: |
Dzięki, ale najwięcej utyłam po czereśniach, które akurat mają niski IG (22).
Uwielbiam je i co roku tłumaczę sobie, że tak krótko są a potem mam problemy z wagą.
Dobra_Wrozka - Nie 11 Wrz, 2011
dorka napisa/a: | Jem kilogramami. |
dorka,
przypomnialy mi sie takie slowa:
Jeśli ludzie jedzą byle co, muszą jeść bardzo dużo.
Sadze, ze trzeba popracowac nad Twoja dieta; owocow nie moze byc na kilogramy, sa to zbyt proste cukry a i tak pewnie jestes dalej glodna.
To za duze obciazenie dla organizmu, trzustki itp.
kate310 - Pon 12 Wrz, 2011
- ludzie dziela sie na tych co reaguja wzmozonym apetytem na stres
to raczej ja jak bardzo boli, wsuwam cos wieczorem a potem mam wyrzury sumienia
kinga - Pon 12 Wrz, 2011
Cytat: | NNŻ (nic nie żreć) jakie to jest ciężkie, wszystkiego sobie odmawiać |
może MŻ - mniej żreć / mądrze żreć
nie oszukujmy się - kg same nie znikną
nie trzeba wszystkiego sobie odmawiać - trzeba dobrze zbilansować/ skomponować nasze posiłki
zapisuj przez kilka dni co, ile i kiedy jesz... każdy kęs, najmniejszą przegryzkę, słodkie napoje...
chcesz zjeść coś słodkiego? zrób to rano
Cytat: | Dlaczego rano? „Po całej nocy organizm jest pusty, więc cukry proste nie zostaną odłożone, a jedynie zużyte jako źródło energii w ciągu dnia” |
źródło
kate310 napisa/a: | jak bardzo boli, wsuwam cos wieczorem a potem mam wyrzury sumienia |
tu jest kącik odchudzania, więc nie będę pisać o technikach relaksacji itp
musisz wsuwać wieczorem? wsuwaj np. ugotowane jajko albo coś innego białkowego
zrób sobie herbatkę ciepłą i nią się delektuj
zozo - Sro 14 Wrz, 2011
kate310 napisa/a: | smutki w tabliczce czekolady lub paczuszcze chipsów | Jednym z bardzo istotnych problemem osób podjadających słodycze lub tzw. słone przekąski są złe nawyki żywieniowe. Dziewczyny już tutaj pisały, ale napiszę jeszcze raz - jak nie dostarczysz organizmowi dobrze zbilansowanego posiłku w ciągu dnia, to on nadal będzie się domagał jedzenia. Ty mu dostarczasz, to co lubisz a nie to czego on potrzebuje i koło się zamyka. Dbajcie o codzienne dostarczanie odpowiedniej ilości białka, odpowiednich warzyw z niskim IG i bardzo ważne właściwych tłuszczów, czyli wszelkich olejów roślinnych, oliwy z oliwek, tłustych ryb. Ja przemycam po łyżce oliwy z oliwek w np. warzywnej zupie, w sałatkach z sosem vinegrette. Ryby tłuste - np. wędzona makrela, łosoś i to najlepiej atlantycki. Generalnie materiałów n/t właściwie skomponowanej diety w necie jest sporo. Ja również lubię słone przekąski, ale jak na kolację zjem sałatkę warzywną z sosem vinegrette i np. 1/2 puszki tuńczyka w oleju, to nie przychodzi mi wcale ochota na krakersy.Czekolada również jest bardzo pożyteczna, ale nie ta mleczna ogromnie słodka, tylko ta z zawartością kakaa od 70% i więcej. Jak pozwolisz sobie na 1-2 kosteczki w ciągu dnia, to z pewnością nie przytyjesz. Jak masz zjeść "śmieciowe" chipsy, to już lepiej zjeść trochę orzechów, oczywiście nie tych solonych i nie całą paczkę. Orzechy są wprawdzie bardzo kaloryczne, ale i bardzo zdrowe a chipsy, to nic dobrego. Najlepiej ich nie kupować, to nie będą kusić. Jak mam okresy, kiedy dbam o właściwie skomponowane posiłki, to naprawdę nie odczuwam potrzeby jedzenia słodyczy i słonych przekąsek .
Teraz w szpitalu odżywiałam się nie najlepiej, ale przynajmniej porcje nie były zbyt duże i miałam dużo ruchu, dlatego nie przytyłam. Wróciłam do domu i znowu białe pieczywo, ziemniaki znikną z mojego jadłospisu i generalnie wszystkie warzywa i owoce z wysokim IG.
kate310 - Sro 14 Wrz, 2011
generalnie trzymam dietę bo ruch w postaci roweru w domu czy pływania nie pozwala utrzymać idealnej sylwetki. nie mam nadwagi, ale jak się trzyma cały czas dietę to człowiek lubi zgrzeszyć a potem ma wyrzuty sumienia, zresztą nieważne .....
zozo - Sro 14 Wrz, 2011
kate310 napisa/a: | generalnie trzymam dietę bo ruch w postaci roweru w domu czy pływania nie pozwala utrzymać idealnej sylwetki..... | Nie lubię słowa dieta, bo kojarzy mi się z drastycznymi ograniczeniami i najczęściej nie można jej stosować zbyt długo, kojarzy mi się z głodem i wyczekiwaniem, kiedy to się skończy a jak wracamy do naszych złych nawyków żywieniowych, to tyjemy. Wolę określenie prawidłowe, dobrze skomponowane odżywienie, takie które powoduje, iż wstajemy od stołu syci a organizm, który otrzymuje to co potrzebuje nie domaga się jedzenia. Na dodatek jak prawidłowo jemy, to nie ciągnie nas do tzw. grzechów. Oczywiście czasem zdarza nam się grzeszyć, bo żyjemy wśród ludzi i trafiają się okazje. Jeśli jednak grzechy nie staną się regułą a są tylko incydentami, to nie są groźne. Najważniejsze jest, to co jemy codziennie. Ruch i ćwiczenia - bardzo trudno zrzucić wagę, bo musiałby to być codzienny niemalże katorżniczy trening, ale są to ważne elementy, które dobrze jest wdrożyć do naszego codziennego życia, szczególnie u nas z bioderkowymi problemami. Zwyczajnie dla podtrzymania dobrej kondycji.
Dobra_Wrozka - Sro 14 Wrz, 2011
kate310 napisa/a: | zresztą nieważne ..... |
- wazne, wazne kate310. Zawsze jest przeciez jakies rozwiazanie.
Rozmowa tu dziala czesto jak burza mozgow, z ktorej mozna zaczerpnac nowych pomyslow, cos nowego wprowadzic w diete czy plan dnia, cos zmienic, cos polepszyc z duza korzyscia dla swojego samopoczucia.
Lepiej, aby te wyrzuty sumienia nie staly sie blednym kolem odchudzania i objadania.
elba - Pi 25 Lis, 2011
Termin mojej operacji za ok.4-5 miesięcy, a ja mam sporą nadwagę i właśnie teraz kiedy mi na tym zależy nie potrafię się odchudzić. Generalnie wiem co powinnam robić,ale znaczny stres psychiczny , który towarzyszył mi przez ostatnie miesiące chyba zrobił swoje. Ale teraz pewne sprawy są już za mną i świadomość,że piszę o tym na forum myślę,że mnie zmobilizuje do działań i zgubię parę kilogramów. Kochani trzymajcie kciuki i zabieram się za odchudzanko
kinga - Pi 25 Lis, 2011
Elba operacja za 4-5 miesięcy, więc uważaj z odchudzaniem, by nie osłabić organizmu. Odchudzać się-tak, ale z głową i rozważnie.
Dobra_Wrozka - Pi 25 Lis, 2011
elba napisa/a: | Generalnie wiem co powinnam robić,ale znaczny stres psychiczny , który towarzyszył mi przez ostatnie miesiące chyba zrobił swoje | - co masz na mysli, co zrobil stress a co Ty zrobilas
elba - Sob 26 Lis, 2011
Kingo, wiem że nie mogę zbytnio szaleć w odchudzaniu i do tej pory nie stosowałam żadnych sztucznych wpomagaczy, ale dzięki za słuszną uwagę.
Dobra Wróżko u mnie stres wzmaga apetyt co niestety przesuwa wskazówkę wagi do góry.
AgaW - Nie 27 Lis, 2011
elba napisa/a: | mnie stres wzmaga apetyt co niestety przesuwa wskazówkę wagi do góry. |
To tak jak u mnie, ale nauczyłam się to rozumieć,w miarę kontrolować i wciąż uczę jak całkiem panować nad apetytem. U mnie sprawdza się takie planowanie czasu żebym była zajęta, coś tam robiła swoim tempem, aby nie włączało się myślenie o jedzeniu. Takie odwracanie uwagi, gdy już zaczynam być głodna to wynajduję sobie coś co odwraca uwagę, po niecałej godzinie już nie jestem aż tak głodna i wtedy jem tyle ile trzeba , kontrolując ilość
Teraz dużo czasu poświęcem na ćwiczenia, to mnie wciąga na tyle że choć nic nie biorę z farmaceutyków na odchudzanie to nareszcie o tej porze roku waga nadal stoi a nie idzie w górę, nawet tak niecałe 1 kg jakby spadła i już jakiś miesiąc to się utrzymuje. KIedy byłam jeszcze zdrowa to na zimę zawsze przybierałam tak 5-10 kg , a z wiosną gubiłam. Choroba, brak ruchu i rzucanie palenia metabolizm wywróciła do góry nogami i wilczy głód rządził. Tej jesieni po raz pierwszy od wielu lat nie przytyłam w końcu choć dobrze się staram pilnować cały czas i jeśli utrzymam ten stan przez zimę to na wiosnę będzie łatwiej zgubić te kilka kg. Wołę wolne tempo spadku z wagi, bo wtedy łatwiej jest nauczyć się trwale opanowywania apetytu, to tkwi w naszych głowach i jest trudne do reformy, u mnie metoda małych kroczków daje jakiś efekt. Mam też postanowienie - nawet gdy już uporam się z tematem powięzi (zainteresowanych szczególami zapraszam do mojej historii ) to do wiosny utrzymuję codzienną, ok.godzinną porcję ćwiczeń w wersji profilaktyka, po tej kontrolowanej dawce wysiłku zawsze tracę wilczy apetyt i jeśli coś jem to mało.
Tak więc nawet żarłoki i maniacy czekolady jak ja jakoś znajdują w końcu na siebie sposób, najważniejsze to nie zniechęcać się i próbować !
zozo - Nie 27 Lis, 2011
Elba, zapoznaj się z zasadami diety Montignac-a - w necie jest mnóstwo materiałów. Sprawdziłam na sobie - w zeszłym roku zrzuciłam 10 kg a obecnie nie przestrzegając rygorystycznie diety udaje mi się bez większych problemów utrzymać wagę. Moja siostra, która bardzo lubi słodycze, zrzuciła 25 kg i od roku trzyma wagę. Obydwie mamy ten sam problem, że stres powoduje u nas apetyt. Jedzenie słodyczy dodatkowo wzmaga apetyt i pojawia się błędne koło. Jednak prawidłowo skomponowana dieta a zasady Montigniac-ka takie są, powodują, że nie ciągnie nas do słodyczy. Moja siostra to potwierdza. Nie chudnie się szybko - ja zrzucałam tak 1-1,5 kg/m-c. Teraz nie jest dobry moment, ale na wiosnę znowu wrócę do przestrzegania rygorystycznie zasad, aby zrzucić jeszcze parę kg, głównie po to, aby moje sztuczne biodra miały lżej. Dodam jeszcze, że dieta ta nie polega na głodzeniu się i to też potwierdzam, jak jemy prawidłowo skomponowane posiłki z zachowaniem zasad, to nie odczuwamy głodu. Na początku istnieje pewien problem w opanowaniu co nam wolno a co nie, ale szybko można się tego nauczyć i dostosować nasze ulubione potrawy. Sama nie wierzyłam początkowo, jak oduczę się np. jedzenia świeżego pieczywa z masłem, ale można i dzisiaj nie mam z tym problemów. Białko, warzywa, dobre tłuszcze, właściwe węglowodany z zastosowaniem pewnych zasad i sukces murowany .
elba - Nie 27 Lis, 2011
Aga W i Zozo dziękuję za dobre rady. Już sama obecność na forum i wskazówki innych zaczynają mnie mobilizować. Zaczynam jeść nieduże i zdrowe posiłki. Szczerze mówiąc stosowanie się rygorystycznie do jakieś diety raczej mnie zniechęca, ale zasady zawarte w diecie Montignaca mogą się przydać. Bardzo lubię ruch, ale teraz to tylko małe spacerki o kulach i basen przynajmiej raz w tygodniu. Muszę się jeszcze zmobilizować do ćwiczeń w domu i może coś z tego wyniknie U mnie waga raczej wolno spada, mam zwolnione tępo przemiany materii ze względu na niedoczynność tarczycy
AgaW - Nie 27 Lis, 2011
Właśnie dlatego że wolno spadasz z wagi co szybko Cię zniechęca namawiam Cię do metody małych kroczków, dzięki temu nie będziesz czuła się zestresowana jak będzie Ci trudno. Faktycznie wskazówki Zozo mogą dużo Ci pomóc, a gdy porozmawiasz z fizjoteraputą co i jak możesz ćwiczyć żeby mieć świetną formę jak i dobrą figurę to za jakiś czas odczujesz efekty Trzymam kciuki że Ci się uda !
zozo - Nie 27 Lis, 2011
elba napisa/a: | Szczerze mówiąc stosowanie się rygorystycznie do jakieś diety raczej mnie zniechęca | Z tym, że metodę Montignac właściwie nie nazwałabym dietą a sposobem odżywiania. Tutaj nie ma, jak w typowej diecie zaleceń typu - zjedz o g. 11 liść sałaty a o 15 jajo. W tej metodzie sama ustalasz sobie jadłospis. Masz tylko zrezygnować z pewnych produktów i zachować pewne zasady w komponowaniu posiłków. Nawet ilość posiłków sama ustalasz 3,4,5 razy dziennie. Wprawdzie 3x to trochę mało, ale ja tak stosowałam. Każdy posiłek powinien być pełnowartościowy i nie masz w żadnym razie odczuwać głodu.
kate310 - Pon 28 Lis, 2011
a ja wybrałam się do dietetyka, brakoło mi juz chęci i samozapracia. tym bardziej, że każda dieta powodowała utratę 4kg (na maxymalnie oszczędnym jedzeniu) a potem szybki powrót do wagi sprzed diety. na razie mam do zrzucenia 6kg i 3% tłuszczu. przez 3 tygodnie mam zrezygnować ze słodyczy i alkoholu i przed każdym posiłkiem jeść porcję warzyw (surowe, gotowane, surówki itp.). 12 grudnia idę po plan diety. czy się uda nie wiem, bardzo bym chciała ale na samo słowo dieta włącza mi się myślenie :co by tu dobrego zjeść ". Pani dietetyk obiecała 0,5kg/tydzień bez głodu.
AgaW - Pon 28 Lis, 2011
To wybrałaś świetne rozwiązanie Mało osób decydyje się walczyć z wagą razem z dietetykiem, a szkoda bo podobno prawie zawsze daje to efekty, no ta osoba pomaga w chwilach zwątpienia Samemu też wiemy jak ma być, czego nie jeść, ale mając wsparcie jest napewno łatwiej Powodzenia Kate!
kate310 - Pon 28 Lis, 2011
AgaW napisa/a: | To wybrałaś świetne rozwiązanie |
AgaW mam nadzieję, że będzie dobrze, w ciągu dwóch ostatnich lat zużyłam całą swoją na walkę z kilogramami i pogonią za złudnymi, jak się okazało, marzeniami, że te problemy z biodrem są przejściowe i za chwilę wszytsko wróci do normy. na ten moment chęci uleciały ze mnie jak powietrze z balonika
przydałoby mi się choć połowę Twojego samozaparcia
AgaW - Pon 28 Lis, 2011
ha,ha, do ćwiczeń owszem mam zaparcie ale z wagą walczy mi się równie trudno co innym No cóż - jeśli na wiosnę nie będzie oczekiwanych efektów moją zdaje się nareszcie dobrą na mnie metodą to też muszę wziąć z Ciebie przykład i poszukać dietetyka
duska - Pon 28 Lis, 2011
kate310, idz koniecznie. Dietetycy ustawiają dietę tak, że naprawde nie jestes głodna, a mieścisz się spokojnie w 1300-1500 kcal. Ja trafiłam do p. dietetyk, można rzecz, przypadkowo , ale jestem baaaardzo zadowolona, moja dieta przestała być chaotyczna i wcale nie czuję się nieszczęśliwa Musiałam, oczywiście, porzucić swoje paskudne, choć ulubione zwyczaje, ale wiem, że jesli będę się tego trzymać, to utrzymam własciwą wagę, sylwetkę, przede wszystkim nie odczuwając, ze jestem na "jakiejś" diecie..
Dobra_Wrozka - Pon 28 Lis, 2011
Widze, ze watek odswiezony
Trudno przy temacie odchudzania nie wspomniec o mozgowych mechanizmach tycia. Jak to sie dzieje, ze jedni reaguja na stres podwyzszonym apetytem i szukaniem jedzenia?
Uklad pobudzenia mozgu jest zwiazany z ukladem funkcjonalnym-ukladem nagrody i kary oraz z ukladem poznawczym. Kiedy doswiadczamy emocji negatywnych mozg staje sie pobudzony i silnie motywowany do dzialania. Juz od dziecinstwa bylismy zachecani do zjedzenia czegos jako srodka uspokajacego, kiedy plakalismy (stres). Tyle, ze jako dzieci, nie bylismy jeszcze swiadomi, ze to stres czy zla emocja. Bylo tylko jedzenie jako nagroda, cel,przyjemnosc. Mozg szybko sie uczy szukac tego co zna od zawsze, wiec kiedy cos jest nie tak, reaguje apetytem i szukaniem jedzenia. Natomiast kiedy mozgowi jest dobrze, np.w czasie zakochania czy w traumie apetyt zanika.
Bywa, ze uklad nagrody zle dziala, jedzenie choc dostarczane, nie zmniejsza pobudzenia, trudniej przynosi przyjemnosc. Logicznie rozumujac, oznacza to, ze trzeba gdzie indziej poszukac przyjemnosci. Jednak jedzenie jest najlatwiejszym sposobem, jest stymulowane najlatwiej. Trudno sie uwolnic od pobudzaczy wizualnych i zapachowych.
Dobrym pomyslem jest jedzenie swiadome czy slow food. Nigdy przed tv, czy komputerem, jedzac sluchac powolnej muzyki. Celebrowac posilki, nakladac na mniejszy talerz, wtedy wyglada porcja jako wieksza . Nie odchudzac sie, bo to slowo-dieta stwarza automatyczny sprzeciw, stres i znow przychodzi apetyt. Chodzi o znalezienie innej przyjemnosci. Przyjemnoscia moze byc przeciez praca nad soba
kate310 - Pon 28 Lis, 2011
Dobra_Wrozka napisa/a: | Nie odchudzac sie, bo to slowo-dieta stwarza automatyczny sprzeciw, stres i znow przychodzi apetyt. Chodzi o znalezienie innej przyjemnosci. Przyjemnoscia moze byc przeciez praca nad soba |
to o mnie dieta = stres, musze poszukać zastępczej przyjemności
kinga - Pon 28 Lis, 2011
Dieta=zmiana stylu życia
kate310 - Pon 28 Lis, 2011
kinga napisa/a: | Dieta=zmiana stylu życia |
chyba raczej zmiana nawyków żywieniowych
duska - Pon 28 Lis, 2011
kate310 napisa/a: | chyba raczej zmiana nawyków żywieniowych |
Chyba jednak stylu życia
Sama zmiana nawyków żywieniowych nie przyniesie oczekiwanych, trwałych efektów. Trzeba zmienić podejście do jedzenia (p. post Dobrej_Wrozki), widzenie swojego ciała i jego potrzeb, a także zacząć sie ruszać.. Wiem, wiem..jak boli to cięzko, itp.. ale jest mnóstwo aktywności, podczas których nie boli. Ja twierdziłam, że nie mogę sie ruszac, bo nie mogę biegać, tańczyć, ćwiczyć aerobic, jeździć na nartach, ani nawet na rowerze.. ale jak pomyslałam to sie okazało, ze mogę pływać, mogę ćwiczyć w domu (uzgodnione z rehabilitantka ćwiczenia), i tak naprawde, mogę wiele rzeczy.. Efekty są widoczne prawie natychmiast
Drugą rzeczą jest samoakceptacja. Nie da się trwale schudnąc, nie akceptując się z paroma kilogramami więcej Żadna zmiana nie jest możliwa bez zaakceptowania stanu rzeczywistego. Tu pewnie Dobra_Wrozka mogłaby coś bardziej kompetentnie napisać
No i oczywiście mądrze dobrane jedzenie. Tak, żeby niczego nie brakowało i żeby po miesiącu "diety" nie rzucić się na wykluczony wczesniej skladnik.
elba - Pon 28 Lis, 2011
Duśka, masz rację warto siebie zaakceptować i z tymi nadprogramowanymi kilogramami. Ja pomimo chorych bioderek zwykle więcej się ruszałam niż moje powiedzmy zdrowe koleżanki. Kilogramy nie przeszkadzają mi tak bardzo i jeszcze sprawnie jeżdżę na rowerze czy pływam Niestety dłuższe chodzenie to na czterech łapkach czyli kule w rączkach. Do czasu operacji chciałabym trochę zrzucić głównie dla odciążenia bioderek no i lepszego wyglądu również.
Dobra Wróżko w dzieciństwie mieszkałam nad wspaniale zaopatrzonym w słodycze sklepem. Marzyłam aby mieć klapkę w podłodze i łowić na wędkę co będę chciała. Niestety chęć na słodycze pozostała i kojarzy mi się z beztroskim dziecństwem i tym wtedy czarodziejskim sklepem wypełnionym aromatem świeżo mielonej kawy...
AgaW - Pon 28 Lis, 2011
elba napisa/a: | Marzyłam aby mieć klapkę w podłodze i łowić na wędkę co będę chciała |
Ale byłaś pomysłowa w marzeniach
elba napisa/a: | Niestety chęć na słodycze pozostała i kojarzy mi się z beztroskim dziecństwem |
I tu właśnie jest częste sedno problemów z wagą - często słodycze kojarzą się właśnie tą beztroską i poczuciem bezpieczeństwa z dzieciństwa. Podświadomie szukamy tego bezpieczeństwa i jemy to co nam się z nim kojarzy, co się kojarzy z szczęśliwym okresem w życiu.
W chorobie czy stresie tym bardziej czujemy się niepewnie i to poczucie bezpieczeństwa jest zachwiane, stąd częściej nieświadomie sięgamy po słodycze i inne smakołyki.
Skąd to wiem? Z różnych artykułów bo czytam dużo na różne tematy związane z psychologią. A co z tym można zrobić? Zaakceptować siebie, zrozumieć i wtedy łatwiej jest zmienić nawyk, styl życia. Nakierować uwagę na coś innego, co kiedyś też kojarzyło się z bezpieczną szczęśliwą chwilą np. jeśli kiedyś za dziecka lubiło się w coś grać, np. karty, bawić w coś to mając dzieci można z nimi wrócić do tych zabaw aby odsunąć stres. Albo jeśli lubiło się coś robić to robić to znów - właśnie mając dzieci ma się trochę pola do popisu bo można z nimi np. szyć ubranka, czytać książki i dzięki temu w jakiś sposób przywołać dawne spokojne i szczęśliwe chwile.
Mogą to być też inne rzeczy, byle właśnie mechanizm był podobny, przywoływał poczucie bezpieczeństwa ale czymś innym niż jedzenie i odsuwający na dalszy plan ulubione łakocie, po opanowaniu tego można iść dalej i stopniowo zmieniać swój styl życia na jaki się chce.
Dobra Wróżka w dz.o psychologii pisała o "mapach marzeń" - też mogą być pomocne także w odchudzaniu i zmianie stylu życia
Dobra_Wrozka - Pon 28 Lis, 2011
Aga.W, Elba, wlasnie - szuka sie przez jedzenie poczucia bezpieczenstwa i takiej psychicznej pelni. Mozna nawet powiedziec, ze ta tesknota to cos wiecej niz za dziecinstwem, jest glebsza, chce sie zapelnic jakis brak w nas samych, ale nie wiadomo od razu jak i czym.
Ten brak to czesto slaba znajomosc wlasnego ciala, niestabilna samoocena i odrzucanie ciala, poniewaz jest w konflikcie z psychika.
Tutaj sprawdza sie doskonale takie cwiczenie:
-ulozyc sie wygodnie np w wannie z aromatycznym plynem/lub na lozku i rozluznic wszystkie miesnie, jak to sie mowi- "puscic balon". Zaczac nastepnie koncentrowac sie na oddechu. Zobaczyc jak cialo rusza sie tylko od wdechu i wydechu. Nastepnie dosiegnac dlonmi stope, dotknac kazdy palec z osobna i czule masujac dlonmi, powiedziec do kazdego palca:
-akceptuje cie paluszku, jak dobrze, ze jestes. Mozna nadac im nazwy
Potem lydka lewa, lydka prawa, kolana, uda,
biodra - akceptuje was bioderka, wiele przeszlyscie, ale mam was w mojej opiece,
nastepnie posladki,
brzuch - akceptuje Cie brzuszku, dobrze, ze jestes. Nastepnie idziemy do gory - piersi, dekolt, szyja, ramiona.
Chodzi by dostrzec w sobie mala dziewczynke, ktora trzeba sie zaopiekowac. Jesli masz juz dziecko, wyobraz sobie, ze masz jeszcze jedno - siebie-swoje cialo. Nie mozna przeciez dziecka karac, niezauwazac, tepic, przekupywac slodyczami, aby cicho siedzialo. Dziecko potrzebuje uwagi i potwierdzenia, ze jest wazne dla doroslego-dla Ciebie, takie jakie wlasnie jest.
Czyli akceptacja, ze w tym momencie tu i teraz, tak jest jak jest.
Nie oznacza to, ze jesli zaakceptujemy, to spoczniemy na niczym i nie schudniemy. Calkiem na odwrot, poniewaz przestaniemy stawiac opor i pojawi sie wiecej spokoju i sily z samego kontaktu z cialem/poczucia siebie samego. Nie trzeba bedzie juz tak czesto posilkowc sie czyms slodkim, poniewaz najwiekszy spokoj/poczucie bezpieczenstwa mozna znalesc ostatecznie tylko w sobie. Zostaje tylko znalesc do tego "wejscie".
Drugie cwiczenie- odczuwanie ciala od wewnatrz. Wyobraz sobie przed snem, ze jestes sonda, ktora znajduje sie w ciele i krazy po nim wewnatrz. Wymysl jak moze ona wygladac. Podrozuj nia w ciele w rozne strony zaczynajac od serca, odczuj przez sonde swoje odczucia w roznych czesci ciala. Wyobraz sobie, ze ta sonda ma magiczna moc, ktora leczy i rozluznia. Poczuj jak ta energia i cieplo caly czas krazy i rozluznia Twoje cialo. Poczuj jakie to przyjemne, kiedy cialo jest rozluznione, a oddech swobodny. Mozna powtarzac sobie wtedy slowo-spokoj.
Dzis gdzies uslyszalam, ze fizjoterapia powinna isc w parze z terapia akceptujaca, wtedy przywraca lepiej zywotnosc tkanek itd.
aga.t. - Pon 28 Lis, 2011
Czytam ostatnie posty i powiem Wam, że ja mam właśnie na odwrót, czyli jak mam stresy to nie mam apetytu, nic nie mogę przełknąć... U mnie ''siedzenie'' w domu w związku z chorobą dodało mi parę kilo więcej. Pracę miałam siedzącą ale to już nie to samo co teraz.
Oczywiście zdarza mi się podjeść coś słodkiego ale zazwyczaj jest to związane z comiesięczną huśtawką hormonalną
No i potwierdzam, że jeśli je się dużo słodyczy to coraz częściej i więcej ma się na nie ochotę, dlatego warto się troszkę ''pomęczyć'' i stopniowo je ograniczać a potem już będziemy mieć ochotę na słodycze coraz rzadziej. ( w pracy codziennie zjadałam podwójnego batonika Snickersa )
Czekam aż będę mogła odstawić kule i znów spacerować z moim pieskiem, póki co korzystam ze spacerków z moimi kumpelami kulami
AgaW - Wto 29 Lis, 2011
Cytat: | Dzis gdzies uslyszalam, ze fizjoterapia powinna isc w parze z terapia akceptujaca, wtedy przywraca lepiej zywotnosc tkanek itd. |
I dobrze słyszałaś ! Każdy doświadczony terapeuta prócz ćwiczeń stara się właściwie ukierunkować podescie pacjenta do siebie, wtedy terapia jest skuteczniejsza, czasem wręćz brak akceptacji blokuje postęp w rehabilitacji. Ale tu mogliby się wypowiedzieć Ci, którzy mają doświadczenie w pracy z pacjentami
aga.t. napisa/a: | ja mam właśnie na odwrót, czyli jak mam stresy to nie mam apetytu, nic nie mogę przełknąć |
Różne są mechanizmy obronne organizmu reagujące na stres. Nie jedząc zbierasz się w sobie, jakbyś szykowała się do odparcia ataku. Po wszystkim gdy stres minie pewnie możesz jeść i jeśli nie nadrabiasz wtedy zjadaniem większych porcji to taka reakcja jest w miarę naturalna
Jak myślisz Dobra Wróżko?
Dobra_Wrozka - Wto 29 Lis, 2011
Ogolnie ludzie roznia sie na tych co reaguja apetytem na stres i tych co reaguja brakiem apetytu (przy czym stres pojmuje sie tu indywidualnie).
Zalezy to od tego, jak sie jest uwarunkowanym, jaki nawyk powstal, czy do jedzenia czy od jedzenia.
Nawyk ma podloze biochemiczne. Tym co reaguja apetytem na stres latwiej wytwarza sie hormon przyjemnosci dopamina, bedacy ulga w stresie. Sa to typowi podgryzacze, lubiacy otaczac sie jedzeniem i b.podatni na uzaleznienia.
U tych co pod wplywem stresu nie czuja glodu, dominuje dzialanie osi podwzgorze-przysadka-nadnercza. Tak jak piszesz Aga: AgaW napisa/a: | Nie jedząc zbierasz się w sobie, jakbyś szykowała się do odparcia ataku | -
adrenalina i kortyzol z nadnerczy zamyka odczuwanie glodu, az do czasu, gdy pobudzenie ustabilizuje sie. Wtedy pojawi sie glod, zaspokojenie go i tak do nastepnego stresu.
AgaW - Wto 29 Lis, 2011
Dzięki Dobra Wróżko za fachowe wytłumaczenie tych mechanizmów
Dobra_Wrozka - Sro 30 Lis, 2011
Nie ma sprawy, dodam jeszcze ciekawostke, otoz slowo dieta wywodzi sie z jezyka greckiego i nie mialo u zrodla z odchudzaniem nic wspolnego. Oznaczalo "styl zycia, zwiazany z odzywianiem i starannym wybieraniem zywnosci i potraw"
elba - Czw 01 Gru, 2011
Powoli, powoli zaczynam wchodzić na nowe tory w moim postanowieniu, po kilku dniach 1 kg mniej, niedużo ale cieszy
Katarzyna - Czw 08 Gru, 2011
Witam w kąciku!
elba staraj się dalej, bo warto!
Każdy kilogram mniej ucieszy Twoje biodra. Jestem tego żywym przykładem. Sama nie mogłam uwierzyć w to, że po zgubieniu 6 kilogramów praktycznie zapomniałam o bólu bioder, który dokuczał mi nawet już po operacji. Wprawdzie się zawzięłam, oczywiście odstawiłam słodycze (co jest trudne, gdy ma się w domu trójkę łasuchów )
Twój wysiłek jest wart nagrody. Pierwsze efekty odczułam już po schudnięciu o 3 kg i to mi bardzo pomogło w wytrwaniu w postanowieniu.
Trzymam za Ciebie kciuki. Na pewno Ci się uda, jak tylko zobaczysz rezultaty.
Oczywiście miłe jest też założenie sukienki, czy spodni o rozmiar mniejszych.
elba - Czw 08 Gru, 2011
Katarzyno, Tobie również dziękuję za wsparcie. Dzisiaj na wadze prawie 2 kilogramy mniej i to mnie bardzo cieszy . O tej porze w zeszłym roku ważyłam 5 kg mniej niż obecnie. Niestety stres związany z utratą pracy,z którą byłam związana od prawie 20-tu lat i to w momencie ,kiedy moje bioderko wysiadło zrobił swoje Teraz mam nadzieję ,że chociaż trochę zmniejszę swoją nadwagę bo operacja może być już za kwartał. Teraz obawiam się trochę świąt ,gdyż jako naczelna kucharka w moim domku będę przygotowywać te wszystkie pyszności...
Edi - Pi 09 Gru, 2011
19 .12 robie kolejne podejście do diety (jestem umówiona do dietetyczki )codziennie na siebie wyzywam i nie mogę już patrzeć na moje wały nie mówiąc już o tym jak cierpi naprawione rok temu biodro.... wiem ,że muszę schudnąć ,ale nic mi z tego nie wychodzi i koło się zamyka.Przed operacją w zeszłym roku schudłam 5 kg ,a w moim życiu przerobiłam już tyle mądrych i głupich diet ,że teraz mój organizm jest bardzo oporny na chudnięcie.Widze,że im bardziej chce tym robie krok do tyłu myslę,że moja psychika tu daje popalić.Teraz większość czasu pracuje w domu ...dawniej byłam w pracy otoczona ludżmi i to dobrze na mnie wpływało.Oczywiście czytam rady dobrej wróżki i wasze kochane bioderka i codziennie mówię sobie od jutra będę więcej ćwiczyć ,wybiorę się na basen i wiem że muszę a nie jestem konsekwentna Wiem ,że muszę coś z tym zrobić dlatego ponawiam próbę i idę do dietetyka.Teraz możecie na mnie krzyczeć
zozo - Pi 09 Gru, 2011
Eh, Edi, podaję Wam sprawdzoną metodę i nikt nie chce słuchać .
kate310 - Pi 09 Gru, 2011
Edi napisa/a: | 19 .12 robie kolejne podejście do diety (jestem umówiona do dietetyczki ) |
powodzenia życzę, ja w poniedziałek odbieram plan diety, 6kg do zrzucenia, i podobnie jak Ty Edi męczę się z dietami i kilogramami raz w jedną raz w druga stronę, i patrzcie co tu znowu wymyślili w dziedzinie diety: http://kobieta.wp.pl/kat,...,wiadomosc.html
jak moja dieta nie wypali to spróbuje tego
Mijka - Pi 09 Gru, 2011
Edi napisa/a: | Wiem ,że muszę coś z tym zrobić dlatego ponawiam próbę i idę do dietetyka.Teraz możecie na mnie krzyczeć |
Edi nie krzyczeć, tylko chwalić fajnie że szukasz fachowej pomocy trzymam kciuki za owocną współpracę z dietetykiem
Katarzyna - Nie 11 Gru, 2011
Edi Dietetyczka to znakomity pomysł i jeżeli na prawdę będziesz się stosować do jej zaleceć, to sukces masz w kieszeni. Mi w schudnięciu pomogło właśnie ustalenie diety przez fachowca. Nie chodzę głodna, a raz czy dwa razy w tygodniu mogę sobie pozwolić na jakieś odstępstwa. Nie można się przecież dać zwariować. Jak napisała moja dietetyczna: głównie chodzi o zmianę nawyków żywieniowych.
Zapewniam Cię, że warto to zrobić. Sama się o tym przekonasz. Ja w dwa lata po operacji przytyłam 5 kg i staw mi ciągle dokuczał. Teraz kiedy w 3 miesiące zgubiłam ich 7 czuję się świetnie. Czasami zapominam,że mam sztuczny staw biodrowy. Super uczucie.
NA PEWNO trzeba się zawziąć, ale jak zobaczysz pierwsze rezultaty, to, dadzą Ci motywację,żeby wytrwać dalej.
Trzymam kciuki za Was wszystkie i życzę POWODZENIA!!!
Dobra_Wrozka - Nie 11 Gru, 2011
Hej Dziewczyny,
trzymanie nowych nawykow i sile motywacji mozna zwiekszyc wykorzystujac...wlasna wyobraznie, ogolnie umysl. nawet nie wiecie, ile tam macie sily:
1. rozluznianie sie/wyciszanie/uspokajanie - wyciszony czlowiek popelni mniej bledow zywieniowych wynikajacych z niedbalosci/z szybkosci odruchow, czyli zastanowi sie co wklada i ile do ust
2. mniej znaczy wiecej- nie nalezy odpedzac mysli o jedzeniu, ale wizualizowac sobie odpowiednia ilosc, ktora da satysfakcje. Jedna tabliczke czekolady po prostu - po co wiecej???? Taka jedna zawiera przeciez cala esencje smaku, a zjedzenie jej razy 100 to tylko obciazenie dla organizmu, przeciez chodzi o esencje, w niej jest juz cala przyjemnosc a nie w ilosci. Logiczne moim zdaniem. Tak zadzialac w wyobrazni z pozostalym grzechu wartym jedzeniem.
3.Skojarzyc jedzenie (bodziec plus) z czyms niemilym, tzw.kotwiczenie. Czyli obrzydzic sobie pewne potrawy, kojarzac je z nieprzyjemnioscia czy wstretem.
Bardzo skuteczne jak wykona sie prawidlowo to kojarzenie.
4.Wyobrazac sobie efekt, szczuplosc, lekkosc, pewnosc siebie, pochwale lekarza.
5.Masowac cialo /pobudzanie krazenie/ przy okazji rozmyslac, aby nie obciazac ciala nadmiernym trawieniem, poniewaz jest ono naszym najblizszym przyjacielem.
6.Znalesc inne przyjemnosci, nastawic sie na wachanie, inne zmysly budzic,,,celebrowac...
kate310 - Pi 17 Lut, 2012
duska napisa/a: | Hej, hej.. umarł nam wątek?? Czyżbyśmy wszyscy już byli tacy szczupli, że nasze bioderka są zadowolone? No, babki (i faceci) pochwalcie się jak idzie odchudzanie.. |
Idzie, idzie powoli i wytrwale do przodu. Jak już gdzieś wcześniej wspominałam poszłam do dietetyka. Po tym ile raz się odchudzałam, z ciągłym efektem jojo, postanowiłam zaryzykować. Nie spodziewałam się takich pozytywnych efektów. Start od 2 stycznia, waga przed: 67,8kg waga dziś (tuż przed okresem i po tłustym czwartku): 63,8kg CEL: 60KG (58 byłoby idealnie).
Dieta skomponowana w pierwszym etapie na 3 tygodnie, co mnie pozytywnie zaskoczyło - wyeliminowała u mnie złe przyzwyczajenia, a u mnie najgorzej było z wieczornym podjadaniem, ciągle też byłam głodna w pracy. Warto zatem skorzystać z porad fachowca. przez te półtorej miesiąca już czuję, że wyrobiłam w sobie dobre nawyki to jest bardzo mobilizujące. I naokoło słyszę, że schudłam czyli to widać powodzenia Kochane Bioderka
mprzepiora - Wto 21 Lut, 2012
Ja od października 2011 do stycznia 2012- zgubiłam 6 kg. Później waga stanęła. Zabieram się dalej za robotę. W tej chwili ważę 70,9 kg. kolejne 5 kg - byłoby idealnie.
10 lat temu ważyłam 90 kg. W pół roku schudłam 25 kg. To był wyczyn. Od tej pory już nigdy do tej wagi nie wróciłam. Moja waga waha się od 77 kg do 67 kg.
A teraz do roboty Dziewczynki. Wspólnie będziemy mieć większą motywację.
Katarzyna - Wto 21 Lut, 2012
Od października do stycznia zgubiłam 7 kg. Na razie waga stoi w miejscu, tj. 67 kg, przy 170 cm wzrostu. Chciałabym jeszcze zrzucić ze 3 albo 4 kg. Mam nadzieję, że wiosna mi pomoże. Nie mogę się doczekać.
Moje biodra i kolana są zachwycone moją nową wagą,
Każda motywacja się przyda, a brak bólu w stawach jest super!!!
Nie ukrywam,że ogromną rolę w zmotywowaniu mnie do pracy nad sobą odegrały Wasze doświadczenia opisane w tym kąciku.
Dzięki wielkie!
kate310 - Wto 21 Lut, 2012
w nagrodę za bioderkowe problemy powinnyśmy mieć chociaż szczupłe sylwetki bez wysiłku
Katarzyna - Sro 22 Lut, 2012
kate310 jestem za
AgaW Zazdroszczę zapału do ćwiczeń.
Trzymam kciuki za wszystkich walczących z dodatkowymi kilogramami.
Sama mam jeszcze kilka do zrzucenia, więc jestem z Wami.
AgaW - Sro 22 Lut, 2012
Zapał mam i owszem, ale efekty w porównianiu do ćwiczeń niespecjalne. A to dlatego że równie jak lubię być w ruchu to i lubię jeść Ciężka sprawa, ale dzięki ćwiczeniom mogę bez wpadania w stres zjeść choć trochę i czasem coś co lubię. O wiele mniej niż kiedyś jem ukochanej czekolady, ale mam inne "pokusy"
Póki co-staram się i do tego starania nie stresuję się żeby był rygor-bo wtedy od razu nie daję razy, niejedzenie pewnych rzeczy jak i próby racjonalnego żywienia muszą u mnie wychodzić naturalnie, wtedy to jakoś jest
A sprawdzona metoda-jak się naćwiczę, "wybiegam" to i jeść jakoś nie bardzo mi się chce, bo mam nawyk zajadania stresów. Jeśli odreaguję to co mnie zmęczy psychicznie ruszając się to i potem już nie potrzebuję najadać się
Ćwiczenia idą mi świetnie, ale z tym racjonalnym odżywianiem to już gorsza sprawa-ale uczę się tego i wierzę że skoro rzuciłam palenie, mogę mieć dyscyplinę w ćwiczeniach to i w końcu naturalnie będę kiedyś jeść tak aby było odpowiednio i aby to przychodziło naturalnie a nie na zasadzie wymuszonej kontroli Będę się tego uczyć małymi krokami swoim tempem ale do skutku
dorka - Pon 07 Maj, 2012
Ja też 2 kg w dół- w ciągu tygodnia. W jaki sposób?
Przerzuciłam górę kompostu, skosiłam za jednym zamachem ponad 500m trawnika, no i prawie codziennie parę km z kijkami. Mam jeszcze do skoszenia 2x tyle, niestety trawa mokra.
duska - Wto 08 Maj, 2012
Iza, nie siadaj jednak na laurach i dbaj o tą swoją wagę, bo młodość nie wieczność Ja miałam stałą wagę do drugiej ciąży, czyli w moim przypadku do 36 roku. Ważyłam między 52 a 54 kg w porywach. Po drugiej ciąży doszło mi ok. 5-6 kg, z którymi bujam się od paru lat. Tak jakby organizm uznał, że teraz to właśnie jest waga odpowiednia.. Nie tyję więcej, ale już mam duży kłopot, żeby je zrzucić. Podobno naturalne jest nabieranie ciała z wiekiem - badania mówią o ok. 4-5 kg na dekadę, począwszy od 30, czasem 40 roku życia (oczywiście, są pewnie wyjątki). U mnie przełomem była druga ciąża. Ale i tak się z tym nie zgadzam
danka - Sob 12 Maj, 2012
Bo to jest normalne,że z wiekiem maleje tempo naszej przemiany materii.Ale wniosek jest też taki,że po prostu musimy już jeść mniej,bo organizmowi wystarcza mniejsza ilość kalorii.No i ruszać się wiecej,żeby ją zwiększyć.Kijki,to sprawdzona przeze mnie metoda.
Pisałam o tym półtora roku temu,że postanowiłam schudnąć(ze względu na biodra) 4 kg. Akurat cztery,żeby było 60kg.Udało się.Mam 172cm wzrostu,więc i tak jakieś zapasy pozostały
Ale wiecie,co było dla mnie największym odkryciem,po tych 40-u latach odchudzania ( no... tyle lat walczę...)?
Niby najważniejsze jest to,żeby osiągnąć tę wymarzoną wagę wyjściową i później jej pilnować.Wszyscy to wiemy.Ale ja w końcu naprawdę uświadomiłam sobie to,że jak stawałam na wagę,żeby pilnować tych co najwyżej 64kg,tak samo mogę stawać pilnując 60kg.
No i działa już 1,5 roku.Tzn. już ze trzy albo cztery razy było 61,ale wtedy tydzień na lekkiej diecie i znów jest wszystko OK.
A tak w ogóle,na pocieszenie wszystkim,to jak sobie obliczyłam,to od 18 roku życia(czyli od pierwszej nadwagi) do dzisiaj,to schudłam jakieś 150kg.Co najmniej!
AgaW - Sob 12 Maj, 2012
Danka, wielkie brawa Sztuką jest schudnąć ale większą utrzymać wagę A z wiekiem jak piszesz jest coraz trudniej Dzięki takim wpisom można uwierzyć że się da Czuję, że Twoja waga będzie trzymać się co najmniej a prędzej to jeszcze tyrochę lecieć w dół
kika17 - Sob 19 Maj, 2012
Witam wszystkie bioderka. Mam pytanie, czy ktoś miał taki problem, że ważył 118 kg i udało się schudnąć. Ja niestety mam. Jest to niewątpliwie moja zasługa, ale nie potrafię zapanować nad jedzeniem. Od lutego tego roku do Wielkanocy schudłam 8 kg, ale już po świętach wszystko odzyskałam. Teraz mam potwornego (kolejnego) doła z tego powodu. Wszystko potęguje strach o moje zdrowie - nerki oraz biodra. Z biodrami mimo zaawansowanych zmian dobrze sobie radziłam w życiu. Jednak od pół roku czuję, że zmiany megaśnie się nasiliły. Teraz boli mnie już prawe biodro nawet przy krótkotrwałym siedzeniu. Dodam, że prawe biodro było tym zdrowym. Jest to mój pierwszy osobisty wpis na forum. Nie radzę sobie z samotnością w swoich problemach dlatego proszę Was oszczędźcie mi krytyki, bo tą dostarczam sobie w każdej chwili mojego życia. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
s
kate310 - Sob 19 Maj, 2012
kika17 jeżeli masz taką możliwość udaj się do dietetyka, samej jest ciężko walczyć a tak nie dość, że będziesz miała ułożony prawidłowy jadłospis to jeszcze regularne wizyty utrzymają prawdopodobnie pozwolą Ci się zdyscyplinować. jeżeli naprawdę chcesz schudnąć musisz zmienić swój sposób myślenia - od tego trzeba zacząć. Tutaj na pewno znajdziesz wsparcie i będziemy za Ciebie trzymać kciuki
tinapl - Sob 19 Maj, 2012
Kika 17 ja też uważam, że po pierwsze powinnaś zacząć od wizyty u dietetyka po drugie, zrobieniu sobie podstawowych badań, a następnie wprowadzić trochę więcej ruchu( oczywiście w miare możliwości). Może rower lub basen, albo kijki...
Ja też odkąd pamiętam mam problem z wagą, a w ciąży przytyłam 30 kg. DO porodu jak szłam miałam 104 kg!!! Teraz ważę 76kg przy wzroście 176cm, i choć się staram to nie mogę zrzucić 10kg. Ja też chyba do dietetyka się wybiorę jak sugeruje kate310...bo uważam że wtedy miałabym większą mobilizację.
kika17 - Sob 19 Maj, 2012
Dziękuję Wam dziewczynki za rady. Dietetyka odwiedzę, ale co do ruchu to przyznam się , że już sobie z sobą nie radzę. Ból, a co za tym idzie ograniczenie ruchu jest nie do zniesienia. Wali mi się psychika. Jeszcze kilka miesięcy temu mogłam dużo więcej wykrzesać z siebie. Pamiętacie naszą rozmowę w Krakowie na temat rowerka. Próbowałam go dostosować do swojego "siedzenia", ale nie mogę wysiedzieć 1 minuty. Pozostaje basen, ale najgorsze jest to, że mi się już nic nie chce. Do wszystkiego się zmuszam, już nic nie jest dla mnie radością. No, może właśnie jedzeniem rozładowuję to całe napięcie. Działa, ale tylko na krótka metę, a później to już tylko kac moralny. I tak dzień po dniu. Nie daję już rady.[/fade][/scroll]
elba - Nie 20 Maj, 2012
Kika17, wiem jak trudno jest walczyć z nadprogramowanymi kilogramami, bo sama mam ich za dużo ,chociaż
stosunkowo dużo się ruszam, jeżdżę na rowerze czy pływam. A może u Ciebie szwankuje przemiana materii , która
przykładowo bardzo się obniża przy niedoczynności tarczycy.
Jeżeli dawno nie robiłaś podstawowych badań to radzę to skontrolować zwłaszcza profil lipidowy, glukozę czy poziom
hormonów tarczycy ( na pierwszy rzut TSH).
A może też będzie łatwiej walczyć z tym wszystkim gdy skorzystasz z porady psychologa ? . Osobiście znam osobę, która zrzuciła wagę z tylu kilogramów jakie masz do 70 kg. Zrobiła to sama w ciągu około 1,5 roku, ale narzuciła sobie ostry reżim dietetyczny, m.in. zero słodyczy, co oczywiście dla niektórych ( dla mnie też) jest raczej nieosiągalne.
Myślę,że powinien Tobie pomóc jakiś dobry lekarz, określić czy otylośc nie wynika z jakiegoś innego schorzenia , a potem dietetyk mógłby ustalić dietę właściwą dla Ciebie. pozdrawiam i głowa do góry !
kika17 - Pon 21 Maj, 2012
Mój nowy pomysł na siebie to publicznie przyznać się, że wysłałam zgłoszenie na konkurs Super Linii: Chudnij z nami". Nie chciałam tego robić, ale może jak się pochwaliłam to wytrzymam, chociażby z obawy przed kompromitacją. Tak więc trzymajcie kciuki.
kate310 - Pon 21 Maj, 2012
kika17 napisa/a: | No, może właśnie jedzeniem rozładowuję to całe napięcie. Działa, ale tylko na krótka metę, a później to już tylko kac moralny. I tak dzień po dniu. Nie daję już rady.[/fade][/scroll] |
Weź się w garść - nikt inny nie zrobi tego za Ciebie. Zaciśnij zęby, oklej sobie kuchnię kartkami, na lodówce przyklej swoje zdjęcie, najgorsze są 3 tygodnie.
Pływaj i próbuj z tym rowerm. Zrezygnuj z pieczywa (jeżeli już to graham czerstwy), słodyczy, jedz więcej warzyw (zaczyna się świetny okres) i pij, pij, pij wodę. Nie ma lekko i na pewno nie będzie ale uporem i konsekwencją pokonasz swoje słabości. Porozmawiaj z kimś bliskim kto wesprze Cię psychicznie. Ja trzymam kciuki
kika17 - Pon 21 Maj, 2012
Dziękuję. Do dietetyka też się wybiorę, kciuki trzymajcie
Dobra_Wrozka - Pi 15 Cze, 2012
Polecam dla kobiet w kazdym wieku ksiazke "Sztuka prostoty" D.Loreau. Jest tam duzy dzial dotyczacy dbania o cialo i urode w sposob zupelnie inny niz ten, ktorym probuja "oglupic" kolorowe magazyny.
Ksiazka moze byc duzym wsparciem w odchudzaniu i w przyjemnym porzadkowaniu swojego zycia.
gosiak - Pi 17 Sie, 2012
nie czytalam wszystkich postow w tym temacie bo jest ich duzo, byc moze to o co zapytam pojawilo sie juz wczesniej ale chcialam zapytac czy stosowal ktos diete Dukana(bialkowa)??
Katja - Pi 17 Sie, 2012
gosiak podsumowując jednym zdaniem Dukana (moim zdaniem) to strata czasu i zdrowia. Ja po czasie i wielkim szczęściu nowej wagi po Dukanie - tez wrociłam do startowej. Wiesz co działa najlepiej? Wyeliminowanie z diety słodyczy, dużo pływania, picie dużej ilości wody i nie jedzenie po godz 20. U mnie takie zasady sprawdzają sie świetnie.
Jesz dużo kasz: gryczanej, jaglanej, pęczaka, ryżu, kuskusu, cenię przyprawy a ostatnio wsuwam duże ilości warzyw (bakłażany, cukinie, kabaczki, pomidory, pieczarki, papryki itd...) Jedno w połaczeniu z drugim - świetna sprawa. Jem tez bardzo mało mięsa i to mi dobrze robi
madziulaklb - Wto 06 Lis, 2012
Mam takie pytanie... właściwie to głównie w celu zwiększenia motywacji...
Czy jest tu chociaż jedna osoba, która schudła bez ćwiczeń?
kinga - Wto 06 Lis, 2012
ja ostatnio bo ze względu na nogę odpuściłam swoje zajęcia sportowe
schudłam modyfikując jedzenie
tak więc Madziulak dla chcącego... dasz radę
madziulaklb - Wto 06 Lis, 2012
Jak dobrze to słyszeć kingusiu,
Bo wszędzie na lewo i prawo trąbią że bez ćwiczeń to niewiele się uda itd. a co ja poradzę jak każdy ruch sprawia ból..to i tak z przystanku do uczelni i z uczelni na pks przejść się (nieraz szybkim tempem) muszę, i nieraz jak zalecę to mam dość.. i strasznie mnie to demotywowało, tym bardziej, że taki mały wysiłek a ja już marzę o czymś przeciwbólowym, a muszę stracić trochę do operacji bo pan dr będzie krzyczał no oczywiście dla siebie, swojego zdrowia i nowego bioderka
danka - Sro 07 Lis, 2012
To ja Cię też pocieszę.Odchudzam się od zawsze i NIGDY nie ćwiczę.Kiedyś z lenistwa a obecnie usprawiedliwiam się też bólem.Ale prawda jest taka,że wolę zmienić dietę i przez jakiś czas przymierać głodem,niż ćwiczyć.No, leń jestem i tyle! W dodatku musiałam,niestety-z powodu bólu-znacznie ograniczyć wyprawy z kijkami,czyli jedyną formę aktywności,jaką lubiłam.
Podsumowanie: przez ostatnie 2 tyg schudłam 2kg,czyli tyle,ile przytyłam.Znów mam swoje 60kg przy wzroście 172cm.Nie jest źle.Ty jesteś młodsza,więc pójdzie łatwiej
Robert - Wto 27 Lis, 2012
Ja się odchudzam od 10 lat,byłem bardzo aktywny:rower,marsze,góry,teraz coraz bardziej zmniejszam aktywność ze względu na ból bioder.Ważę tyle co przed odchudzaniem czyli około 100kg przy wzroście 177cm.Dzisiaj na spacer z psem wyszedłem z laską-mniej boli.
kinga - Czw 13 Gru, 2012
Bezwstydnie się pochwalę
kolejny kilogram mniej i tylko dzięki modyfikacji jedzonka
jeszcze 4 kg (7kg) i będę zadowolona
mprzepiora - Czw 13 Gru, 2012
Oj Kinguś, Ty to jesteś wzorem w każdym temacie.
Ja ostatnio to raczej po kilogramie w górę
Napisz coś więcej o swojej modyfikacji jedzonka. Bardzo ładnie proszę.
kinga - Czw 13 Gru, 2012
Wyrzuciłam ze swego jadłospisu chleb. To łamię tylko jak jestem na uczelni, bo ciężko by było (no ale tylko ciemne pieczywo wybieram wtedy)
Unikam makaronu i białego ryżu
Smażone jest bee
np. od dłuższego czasu dzień zaczynam od kaszy jaglanej (50g) z jabłkiem, cynamonem, miodem ciepłe, syte, rewelacyjny początek dnia
obiad to np. kasza pęczak albo gryczana z brokułami, duszonym, gotowanym mięsem, zupa z dużej ilości warzyw
wczoraj były naleśniki z mąki kukurydzianej do tego pomidory
przyjemności małych sobie nie odmawiam muffinki, ciasteczka - ale przeważnie tylko te, które sama zrobię - wiem co jem
tinapl - Czw 13 Gru, 2012
wow, pełna podziwu jestem. Mi się niestety ostatnio sporo przytyło. Dzieci dostały mnóstwo słodyczy na Mikołaja, a mamusia teraz chodzi i podjada
Kasza jaglana słyszałam dobra na wszystko, ostatnio ją nawet kupiłam,ale nie mam żadnych ciekawych pomysłów. To co napisałaś na śniadanie brzmi cudnie możesz coś bliżej napisać-tzn przepis można prosić
kinga - Czw 13 Gru, 2012
Zważyć 50 gram kaszy jaglanej (na sucho).
W garnuszku zagotować niecałą szklankę wody. Wrzucić kaszę. Wkroić 1-2 jabłka. Gotować na małym ogniu. Można dodać jagód Tak mniej więcej trwa to 10 minut. Dosypuję cynamon. Chwilkę jeszcze gotuję. Na koniec dodaję łyżeczkę miodu
mprzepiora - Pi 14 Gru, 2012
Dla mnie największą zmorą jest to, że uwielbiam chlebuś. Był taki czas, że potrafiłam go sobie odmówić. Ale teraz jest mi jakoś ciężko.
Muszę się zmobilizować.
kinga, wypróbuję Twój przepis, może to będzie pierwszym krokiem.
kinga - Pi 21 Gru, 2012
mprzepiora napisa/a: | Dla mnie największą zmorą jest to, że uwielbiam chlebuś. Był taki czas, że potrafiłam go sobie odmówić. Ale teraz jest mi jakoś ciężko.
Muszę się zmobilizować. |
Chlebuś smaczna rzecz. Szczególnie świeżutki, pachnący... i ta chrupiąca skórka
Całkiem można go nie porzucać. Zrób sobie weekendy z chlebkiem
Mogą być dwa dni albo jeden
A w tygodniu inne śniadanka, czy to owsianka, czy kasza jaglana z jabłkiem
Powiem szczerze, że przez ostatnie pięć dni w szpitalu tęskniłam za poranną kaszą
mprzepiora - Sob 22 Gru, 2012
kinga, dobry pomysł. Postaram się po świętach wcielić go w życie.
aga.t. - Sob 22 Gru, 2012
Regularne posiłki, regularny ruch i 4 kg mniej w trzy tygodnie
Dobrze by było kontynuować to w domu...
mprzepiora - Sob 22 Gru, 2012
aga.t., świetny wynik osiągnęłaś. Gratuluję.
Jak już nabyłaś prawidłowe nawyki, może uda się w domu je kontynuować. Chętnie bym dołączyła.
Najciężej będzie na pewno we Święta.
aga.t. - Sob 22 Gru, 2012
Na początku roku też miałam takie nawyki - oddział reha - ale coś później nie wyszło Koniec roku też nawyki sanatoryjne może uda mi się utrzymać ten wynik a najlepiej jakby mi się udało zgubić jeszcze troszkę
Zazwyczaj nie objadam się w Święta ale wiadomo jak to jest : trochę tego i trochę tamtego.
Grazyna1950 - Sob 22 Gru, 2012
A mnie odchudziła choroba - 8 kg mniej przez miesiąc
madziulaklb - Wto 22 Sty, 2013
Od dziś dietuję Kupiłam kaszę jaglaną (kinga tak ją chwali, że muszę spróbować ) i herbatę czerwoną Ciężko będzie, bo uwielbiam jeść, gotować, piec.. ale bioderko ważniejsze
pasiflora - Wto 22 Sty, 2013
madziulaklb, trzymam kciuki Na pewno się uda
mondey - Sob 23 Lut, 2013
Trochę nie pasuję do tego tematu,ale innego nie ma-wszyscy tu chcą zrzucić parę kg, a ja chcę przybrać-jakas dieta na to ? Dodam,że apetytu mi nie brakuje
kinga - Sob 09 Mar, 2013
Do odchudzających się, dbających o wagę i całej reszty
Zachęcam do poczytania o diecie zasadowej. Bardzo dobra, zdrowa i smaczna
Polecam też wprowadzenie kaszy jaglanej do posiłków - przynajmniej raz dziennie.
Dobrze nam zrobi zmiana mąki pszennej na orkiszową, żytnią, pełnoziarnistą.
Oczywiście więcej warzyw.
Samopoczucie lepsze i kilogramów mniej
Petro - Sro 27 Mar, 2013
Ja niestety cały czas tyję i w sumie nie wiem od czego, bo w sumie nie odżywiam się źle Porządne śniadanie, drugie śniadanie w pracy, obiadokolacja koło 18 i potem co najwyżej owoc. To chyba przez brak ruchu, a na sport czasu mało
kinga - Sro 27 Mar, 2013
Petro napisa/a: | Ja niestety cały czas tyję i w sumie nie wiem od czego, bo w sumie nie odżywiam się źle Porządne śniadanie, drugie śniadanie w pracy, obiadokolacja koło 18 i potem co najwyżej owoc. To chyba przez brak ruchu, a na sport czasu mało |
Przelicz sobie zjadane kalorie i porównaj z zapotrzebowaniem dziennym, tudzież ilością spalanych w ciągu dnia.
kinga - Czw 11 Kwi, 2013
aż muszę się pochwalić
-5cm w biodrach
-7cm w talii
na wadze tylko - 0,5kg...ale to jeszcze się nadrobi
marzy mi się -5kg do ideału
przy tym chodzę najedzona, lekka i tryskam energią
chcieć to móc i co najważniejsze - być uczciwym wobec siebie samego
....i pomyśleć, że 2 i pół roku temu ważyłam 10kg więcej....
kate310 - Czw 11 Kwi, 2013
Kinga WOW Twoje wyniki robią naprawdę ogromne wrażenie. GrATULACJE.
AgaW - Czw 11 Kwi, 2013
O tak. Brawa dla Kingi
Koniec grudnia/styczeń szybko nabrałam kawał ciała.
Teraz, od 9 lutego chudnę ale bardzo powoli, dopiero ledwo zaczyna być widać po brzuchu. Jak osiągnę konkretny rezultat to się pochwalę. Na razie 4 kg to niedużo w porównaniu do wprowadzonej reformy żywieniowej.
A reforma polega na piciu codzień mikstury Słoneckiego, wyrzuceniu z żywienia cukrów ( jeśli coś słodzę to miodem ), żółtego sera ile tylko jest to możliwe, całkowicie zmieniłam pieczywo, zaczęłam unikać ukochanych dotąd ziemniaków na rzecz kasz. Z czystych naturalnych tłuszczów nie zrezygnowałam. Efekt chudnięcia zaczął się dopiero gdy dodatkowo wprowadziłam "okienko żywieniowe"- czyli w ciągu dnia mam w miarę stałe ciągłe 8 godzin w czasie których wolno mi jeść. Wcześniej i potem tylko piję. Jako że wstaję codziennie bardzo wcześnie i mam długi dzień często przerwany drzemką popołudniową było mi bardzo trudno przystosować się do spożywania jedzenia w ciągu 8 godzin. Już się przyzwyczaiłam że jem tylko między 9 a 17-tą ( tak sobie wybrałam i staram się nie przesuwać swoich 8 godzin więcej niż o godzinne wahania ) i ogólnie czuję się lepiej fizycznie dzięki temu. Ostatnio dodatkowo ograniczyłam nabiał, czasem zjem trochę białego sera ale najtrudniej z tego idzie mi rezygnacja z kawy z mlekiem ( piję tylko czasem ), za to wypijam dziennie po kilka filiżanek herbaty zielonej i prawie zupełnie nie pijam gotowych napojów tylko wodę mineralną.
W życiu nie myślałam że tak zacznę się odżywiać ( rezygnacja z czekolady wydawała mi się niemożliwa do realizacji ) ale mój Fizjo umiał mnie zachęcić ( sam stosuje takie żywienie ), idzie mi nieźle.
Dla zainteresowanych miksturą oczyszczającą-jest o tym książka, strona która prezentuje książkę ma zakładkę portal a tam po lewej stronie , w podręczniku są różne informacje o żywieniu, także o wspomnianej miksturze.
Może nie są to wielkie rezultaty, bo ważę dużo więcej niż na to wyglądam-ale nie przejmuję się że chudnę powoli, ważne że jest tendencja spadkowa a ja fizycznie coraz lepiej się czuję, już zapomniałam jak to jest czuć się ociężale, bardzo poprawiła mi się cera.
Już samo to warte jest zmian w żywieniu, po iluś miesiącach stosowania się do zdrowego żywienia napewno będzie widoczny fajny efekt, szczegónie gdy się to połączy z aktywnością.
katka - Pi 12 Kwi, 2013
Dziewczyny bomba!
Już wcześniejsze wspaniałe rezultaty Kingi przekonały mnie do kaszy jaglanej na śniadanie z musem jabłkowym posypane cynamonem. Gdyby ktoś mi powiedział jeszcze kilka tygodni temu, że rano będę wstawała pół godziny wcześniej aby przygotować sobie ww. śniadanie i spokojnie je sobie zjeść to bym się pewnie jedynie głośno roześmiała a tu proszę cuda się zdarzają
zmiany, które wprowadziłam pokrywają się z tym co pisze AgaW i o dziwo poszło łatwiej niż myślałam: wyrzucenie z diety mleka i produktów mlecznych, również nie wyobrażałam sobie kawy bez mleka ale wierzcie można i do tego odkrywa się jej prawdziwy smak no i taka czarna daje lepszego kopa a poza tym pożegnanie pszenicy i słodyczy. Chudnę powoli ale waga idzie w dół co mnie niezwykle cieszy, a że sezon rowery rozpoczynam w niedzielę to dodatkowy ruch na świeżym powietrzu też zrobi swoje
Mijka - Pi 12 Kwi, 2013
AgaW napisa/a: | ( rezygnacja z czekolady wydawała mi się niemożliwa do realizacji |
"Naukowcy odkryli, że czekolada pomaga w odchudzaniu!
Brzmi to nieprawdopodobnie, a jednak tak jest. Ten słodki przysmak potrafi korzystnie wpływać na wagę ciała. Tę właściwość ma jeden z jej składników – epikatechina. Powoduje on wytwarzanie energii, która przyspiesza metabolizm i wtedy łatwiej spalasz kalorie. Komórki mięśniowe pod wpływem tej substancji są pobudzone tak jak po dawce gimnastyki. Poprawia się też krążenie krwi, a zmęczenie przechodzi bez śladu. Na dodatek epikatechina to naturalny przeciwutleniacz, który neutralizuje działanie wolnych rodników uszkadzajacych komórki organizmu. Jest jednak jedno "ale": dzieje się tak tylko wówczas, gdy sięgasz po gorzką czekoladę. Musi ona zawierać od 70 do 99 proc. miazgi kakaowej. Jak to sprawdzić? Oprócz czytania informacji na opakowaniu wystarczy spojrzeć na samą tabliczkę czekolady: im jest czarniejsza, tym ma więcej kakao. W czekoladzie mlecznej jest go tylko 30 proc., a to znaczy, ze epikatechiny znajduje się w niej dużo mniej. Ten cenny składnik w procesie produkcji jest usuwany tylko po to, by czekolada nie była gorzka ani cierpka w smaku."
http://kobieta.onet.pl/zd...ie-znacie/w2f6x
Kinga, AgaW, gratuluję i podziwiam
kinga - Pi 12 Kwi, 2013
wyeliminowałam z diety gluten, większość nabiału, cukier biały to już bardzo dawno temu; mleka nigdy nie piłam; mięsa też nie jem
używam produkty jak najmniej przetworzone
to taka mieszanka diet: zasadowej i wegańskiej bezglutenowej
...z małymi grzechami
kasza jaglana, warzywa i owoce to podstawa
zielona herbata
woda
sok pomidorowy
kto powiedział, że na śniadanie trzeba jeść kanapki? u mnie ostatnio była zupa krem (pomidorowo cebulowa) albo pyszne sałatki z oliwą
dorka - Pi 12 Kwi, 2013
Mogę jeść wszystko, byle bym nie przekraczała 1200 cal.
Wyjątkiem są dni, kiedy z kijkami idę przynajmniej 8km.
Wtedy mogę zjeść nieco więcej, ale na świeżym powietrzu jakoś nie mam ochoty na jedzenie.
kinga - Pi 12 Kwi, 2013
Ja też mogę jeść wszystko. I wybieram to, co mi smakuje najbardziej i po czym czuję się dobrze. Nikt mnie do niczego nie zmusza. Jem bardzo różnorodnie. Posiłki są bardzo urozmaicone. Przepyszne
Mam świetną talię, płaski brzuch, zgrabne nogi, fajny tyłek i smukłe ręce
Czuję się rewelacyjnie. Lekko.
Nie liczę kalorii ani gramatury posiłków. Nigdy nie chodzę głodna.
dorka - Pi 12 Kwi, 2013
Kinga, gdy byłam w Twoim wieku nawet nie słyszałam o odchudzaniu.
Wszystkie byłyśmy zgrabne i szczupłe. Jadłyśmy do syta i do woli.
Problemy zaczęły się po 60- tce, wtedy po menopauzie zmienił się metabolizm. Teraz muszę się pilnować.
Pozdrawiam.
kinga - Pi 12 Kwi, 2013
dorka napisa/a: | Kinga, gdy byłam w Twoim wieku nawet nie słyszałam o odchudzaniu.
Wszystkie byłyśmy zgrabne i szczupłe. Jadłyśmy do syta i do woli. |
To też już dawno zauważyłam. Oglądając stare zdjęcia (dziadków, rodziców), filmy - nie widać ludzi grubych, otyłych, czy pulchnych.
Teraz wygląda to zupełnie inaczej. Chodzi o jakość jedzenia? Tryb życia? Nadmiar wszystkiego?
Ja muszę się pilnować, bo od 13 lat na sterydach i od 7 na złożonej immunosupresji. To i to często sprzyja nadmiernymi kg. A sterydy powodują zespół Cushinga.
No ale podsumowując - nie jest źle
Mijka - Sob 13 Kwi, 2013
dorka napisa/a: | Problemy zaczęły się po 60- tce, wtedy po menopauzie zmienił się metabolizm. Teraz muszę się pilnować. |
Dorka, masz raję u mnie dochodzi jeszcze niedoczynność tarczycy i cała radość w tym, że przy różnorodnym odżywianiu, diecie MŻ i dużo ruchu, udaje mi się utrzymać wagę - ważne, że nie przybywa, a czasem trochę drgnie w dół.
kinga - Nie 14 Kwi, 2013
Jakby ktoś szukał ciekawych przepisów, inspiracji do zdrowego i smacznego jedzenia. Spróbowania czegoś innego, to zachęcam do zaglądnięcia TUTAJ
dardarikus - Czw 02 Maj, 2013
Bardzo fajny blog można sobie wybrac to co nam do diety i upodobań bedzie pasowało
Dobra_Wrozka - Wto 06 Sie, 2013 Temat postu: Przyjemna dieta Dieta, w którą wierzę
Obecnie we Francji prowadzi się skandaliczną kampanię przeciwko dietom odchudzającym. Ekstremalni ich przeciwnicy żądają nawet interwencji rządu, tak aby lekarze nie zalecali pacjentom żadnych diet!
„Najnowsze dane naukowe pozwalają stwierdzić, że wszelkie diety odchudzające są na dłuższą metę nieskuteczne, wzmagają problemy związane z nadwagą, stanowią zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego i przyczyniają się do szerzenia szkodliwych nawyków żywieniowych” – napisali doktorzy Gérard Apfeldorfer oraz Jean-Philippe Zermati w swojej książce oraz na stronie internetowej, która służy do zbierania podpisów pod odpowiednią petycją do władz (http://www.no-regime.com/signez-la-petition).
Zgodnie z założeniami tej kampanii należy postępować według śmiesznego zalecenia, wielokrotnie przeze mnie krytykowanego, aby nie przejmować się tym, co się je, tylko jeść „wszystko po trochu”.
Przede wszystkim nie można jeść „wszystkiego po trochu”
Stali czytelnicy Poczty Zdrowia wiedzą już, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem „jedzenia wszystkiego po trochu”.
Większość produktów sprzedawanych w supermarketach jest szkodliwa dla zdrowia, a jedzenie wszystkiego po trochu oznaczać jedzenie niezdrowej żywności w aż 90%. Codziennie trochę płatków Chocapic, odrobina napoju gazowanego, kawałek ciasta, kilka ciastek, parę czipsów, kawałek mrożonej pizzy, nieco frytek, odrobina keczupu, łyk kompotu i jogurtu owocowego, listek gumy do żucia, kromka chleba z dżemem, kilka cukierków, kulka lodów, kawałek batonika Mars czy Twix – w ten sposób odżywiają się tysiące dzieci w wieku szkolnym, co prowadzi między innymi do otyłości, cukrzycy, chorób serca, stanów zapalnych stawów, alergii i nowotworów...
Sprzeciwianie się stosowaniu diet jest tym bardziej skandaliczne, że istnieją diety, które pomagają zwalczać choroby oraz zachować dobry stan zdrowia. Istnieją również takie, dzięki którym można wyleczyć niektóre choroby bez konieczności stosowania leków!
Chciałbym dziś zrehabilitować dietę szczególnie oczernianą w prasie, czyli dietę doktora Roberta Atkinsa.
Dieta odchudzająca, która leczy
Na samym początku dr Robert Atkins polecał swoją dietę osobom pragnącym schudnąć. I rzeczywiście jest ona niezwykle skuteczna – pozwala każdemu osiągnąć swoją idealną masę ciała, niezależnie od tego, czy nadwaga sięga pięciu czy pięćdziesięciu kilogramów.
A co więcej – naukowcy twierdzą, że utracie masy ciała spowodowanej stosowaniem tej diety towarzyszy tak wiele pozytywnych skutków dla zdrowia, że dietę Atkinsa można uznać za prawdziwą naturalną terapię pomagającą w powrocie do zdrowia oraz przyczyniającą się do zachowania długowieczności.
Wiele diet powoduje osłabienie organizmu. Pomagają one schudnąć, lecz jednocześnie osłabiają kości, powodują wypadanie włosów, łamliwość paznokci oraz podatność na infekcje. W przypadku tej diety jest dokładnie na odwrót.
Dieta Atkinsa nie tylko sprawia, że chudniesz. Dzięki niej możesz zmniejszyć ryzyko zachorowania na wiele chorób, gdyż dieta ta:
•łagodzi przewlekłe stany zapalne, które prowadzą do powstawania nowotworów i są źródłem problemów z układem krążenia1,
•reguluje ciśnienie krwi u osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze2,
•reguluje stężenie cukru we krwi: cukrzycy stosujący dietę Atkinsa z czasem nie muszą brać tylu leków, a nawet mogą przestać je brać w ogóle3,
•jest niezwykle skuteczna w przypadku padaczki4.
Przyjemna dieta
Ponadto dieta Atkinsa jest najbardziej przyjazną z diet, bo, stosując ją, czujemy się doskonale. (W przeciwieństwie do diet, których stosowanie powoduje cierpienie fizyczne związane z silnym uczuciem głodu).
Dieta Atkinsa nie wymaga liczenia kalorii (co samo w sobie jest jak na dietę odchudzającą niezwykłe), ale przed wszystkim nie wymaga ograniczenia tłuszczów!
Tłuszcze są niezbędne w celu pozbycia się uczucia głodu. Należą one do najwolniej trawionych składników odżywczych. Pozostają w żołądku i jelitach znacznie dłużej niż węglowodany i białka, które wchłaniane są bardzo szybko. Właśnie dlatego jedzenie tłuszczu sprawia, że czujemy się najedzeni.
Diety beztłuszczowe lub pozwalające na stosowanie niewielkich ilości tłuszczu są bardzo trudne do stosowania, ponieważ wszystko, co jemy, trawimy niemal natychmiast. Żołądek jest pusty, mamy więc wrażenie umierania z głodu. Zaczynamy marzyć o rozmaitych potrawach – i w końcu... dobieramy się do słoika z Nutellą.
A to nie wszystko – dieta Atkinsa pozwala na znacznie więcej niż jedzenie tylu kalorii, ile nam trzeba. Możesz nie tylko spożywać wszystkie dobre tłuszcze (wystarczy je wybrać z bardzo długiej listy olejów oraz tłustych potraw), ale także możesz „podjadać” między posiłkami, ponieważ dieta Atkinsa zaleca drobne przekąski dwa razy dziennie!
Dodatkowo dieta Atkinsa jest wyjątkowa pod względem tego, co dzieje się podczas fazy stabilizacji, w czasie której 95% osób stosujących inne diety zaczyna z powrotem przybierać na wadze. Dzięki tej diecie możesz zachować idealną masę ciała na dłużej.
Dieta Atkinsa pozwala pozbyć się tłuszczu trzewnego
Większość diet wiąże się przede wszystkim z utratą wody. Nasze ciało zawiera ponad 50% wody, więc, gubiąc kilogramy na zwykłej diecie, tracimy przede wszystkim wodę, a nie tłuszcz. To bardzo szkodliwe dla zdrowia!
W diecie Atkinsa przewidziane jest picie dużej ilości napojów oraz zażywanie suplementów minerałów podczas pierwszej fazy, dzięki czemu możesz zachować odpowiedni poziom nawilżenia, który jest niezbędny dla zdrowia. Oznacza to, że tracisz tłuszcz, a nie tylko wodę.
Udowodniono, że dzięki diecie Atkinsa traci się znaczną ilość tłuszczu, szczególnie w okolicy pasa5.
Zmień swoje ciało w maszynę do spalania tłuszczu
Dieta Atkinsa jest tak bardzo skuteczna – co udowodniona naukowo. Wyniki ponad pięćdziesięciu badań naukowych potwierdziły, że do tycia nie przyczyniają się tłuszcze ani białka – tyjemy przez węglowodany, czyli nie tylko słodkie potrawy i cukier, ale także wszelkie pokarmy zawierające skrobię (roślinny polisacharyd) – takie jak ziemniaki czy produkty zbożowe, a w szczególności białą mąkę.
Tłuszcze nie są wcale złe dla Twojego organizmu, chyba że spożywasz je razem z węglowodanami. Wtedy zamiast je spalać, Twój organizm zaczyna je magazynować.
Jeśli jednak jesz same tłuszcze, możesz się szybko nasycić, a Twój organizm zacznie je spalać.
Nowa dieta Atkinsa
Jeżeli uważasz, że dieta Atkinsa jest szkodliwa, to jesteś pewnie jedną z wielu osób, do której dotarły takie informacje, rozpowszechniane w ramach kampanii przeciwko stosowaniu tej diety.
Krytycy diety Atkinsa opierali swoje zarzuty głównie na tym, że w pierwszej wersji diety, opublikowanej w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zalecano spożywanie wszystkich rodzajów tłuszczów, co powodowało zaburzenia proporcji kwasów tłuszczowych, a w szczególności kwasów omega-6 do omega-3.
Dieta ta nakazywała ograniczenie spożycia wszystkich cukrów, czyli miedzy innymi owoców, co mogło powodować niedobory błonnika oraz witamin i antyoksydantów.
Z tego właśnie powodu w 2010 roku dietę Atkinsa zmodyfikowano tak, aby uwzględniała najnowszą wiedzę naukową. Modyfikację diety przeprowadziło trzech amerykańskich lekarzy: profesor Eric Westman (Uniwersytet Duke`a), profesor Stephen Finney (emerytowany prof. Uniwersytetu Kalifornijskiego – filii w Davis) oraz profesor Jefferson Volek (Uniwersytet Connecticut).
W nowej diecie Atkinsa kładzie się nacisk na warzywa, które mogą zawierać dużo antyoksydantów, a także, w mniejszym stopniu, na owoce (oprócz tych, które mają dużo cukru). Obecnie w ramach tej diety bierze się pod uwagę najnowsze odkrycia związane z indeksem glikemicznym oraz stosunkiem kwasów tłuszczowych omega-6 do kwasów omega-3.
Dieta składa się z czterech faz: fazy wprowadzającej, kontynuacyjnej, fazy stabilizacji wstępnej i fazy stabilizacji ostatecznej.
Pierwsza z nich trwa dwa tygodnie i możesz podczas niej jeść wszystkie rodzaje ryb, drób, mięso, jaja oraz trzy kawałki sera dziennie. Należy natomiast jeść mało warzyw, sałatek i surówek oraz całkowicie wyeliminować produkty zawierające skrobię, produkty zbożowe, owoce, mleko i alkohol.
Podczas kolejnej fazy możesz po trochu wprowadzać węglowodany, poczynając od orzechów i drobnych czerwonych owoców. Głównym celem diety jest zapewnienie braku uczucia głodu. Należy również określić, jaką ilość węglowodanów jesteś w stanie tolerować, czyli ile węglowodanów możesz zjeść, aby nie przytyć. Ta faza trwa aż do utraty tylu kilogramów, aby do docelowej masy ciała brakowało Ci tylko pięć kilogramów.
Podczas fazy stabilizacji wstępnej (czyli fazy trzeciej) można ostrożnie wprowadzać warzywa strączkowe (groch, soczewicę, bób, fasolę), o ile oczywiście je lubisz. Możesz też zacząć jeść owoce oraz potrawy bogate w skrobię, a także pełnoziarniste zboża. Na każdym z etapów należy zwracać uwagę na to, czy wprowadzone węglowodany nie powodują ponownego przybierania na wadze. Jeśli tak się dzieje, trzeba wyeliminować je z diety. Celem tej fazy jest bowiem utrzymanie docelowej masy ciała przez miesiąc.
Należy jednak pamiętać o tym, aby jeść nie tylko produkty tłuszczowe wysokiej jakości (i bez cukru), ale także sporo białka (roślinnego i zwierzęcego). Możesz również dodawać do sałatek, trochę warzyw, mięsa czy ryb oliwę z oliwek, masło, śmietanę, parmezan oraz inne przyprawy. Oznacza to, że nie będziesz mieć ochoty na chleb, ryż lub ziemniaki.
W tym momencie możesz przejść do ostatniej fazy. W fazie tej nie ma już potrzeby chudnięcia. Na tym etapie nie będziesz już jeść „pustych” węglowodanów, czyli cukrów prostych i złożonych, które nie zawierają (lub zawierają bardzo mało) błonnika, witamin, minerałów i antyoksydantów.
Najważniejsze zasady, których powinieneś przestrzegać
•Nigdy nie licz kalorii.
•Jedz tyle dozwolonych pokarmów, ile potrzebujesz do zaspokojenia głodu.
•Nie jedz, jeśli nie odczuwasz głodu.
•Nie zjadaj wszystkiego z talerza, jeśli nie czujesz już głodu.
•Pij tyle wody, ile potrzebuje Twoje ciało. Nie ograniczaj płynów..., ale nie pij też za dużo.
•Lepiej jeść więcej małych posiłków.
•Jeżeli jest Ci słabo z powodu zbyt szybkiej utraty wagi, prawdopodobnie brakuje Ci soli.
•Codziennie zażywaj preparaty multiwitaminowe.
Dla zainteresowanych osób
Nowa dieta Atkinsa jest skuteczna, jednakże nie powinni jej stosować amatorzy, więc zalecam czytelnikom „Poczty Zdrowia“, aby nie próbowali wprowadzać tej diety jedynie w oparciu o pseudoporady, które można znaleźć w Internecie.
Jeśli chcesz zacząć stosować tę dietę, potrzebny Ci będzie dokładny jej opis, zawierający przykładowe jadłospisy oraz wskazówki pomagające w przejściu każdego z etapów diety.
Ja sam kupiłem wydaną przez wspomnianych wcześniej amerykańskich lekarzy książkę i uzyskałem dzięki niej wiele pożytecznych informacji. Książka jest też już dostępna w jezyku polskim pod tytułem „Nowa dieta Atkinsa“.
Życzę zdrowia!
Jean-Marc Dupuis
/wklejone z Newsletter Poczta Zdrowia/
kinga - Czw 19 Wrz, 2013
Chcieć to móc - móc to chcieć
Cyryl - Czw 19 Wrz, 2013
to jakiś obłęd.
aby zrzucać te kilogramy, w tym wypadku - tony, trzeba się najpierw tak napaść.
i to mnie bardziej interesuje, jak przeciętny człowiek może osiągnąć taką wagę?
przede wszystkim musi niesamowite samozaparcie w jedzeniu, na poziomie wyczynowym.
nie każdy śmiertelnik by tak potrafił.
można się objeść z okazji świąt, ale po jakimś czasie szarak ma już dość i tęskni za czymś innym. a tu trzeba tak co dzień.
po drugie, całkowity bezruch, a to też wielkie wyzwanie.
można przeleżeć dzień, góra dwa, ale jak leżeć odłogiem całe życie, przecież można zanudzić się na śmierć.
gdybym ja chciał tak leżeć to bym nie zarobił i nie miał co jeść, więc i tak osiągnięcie takiej wagi jest poza zasięgiem przeciętnego Polaka.
do tego trzeba niezwykłych twardzieli, bogatych twardzieli. ja bym tak po prostu nie potrafił.
kinga - Czw 19 Wrz, 2013
Cyryl napisa/a: | jak przeciętny człowiek może osiągnąć taką wagę?
|
Akurat w tym temacie nie będziemy się zgłębiać, co kto robił, że jest taki gruby - bo nie o to chodzi.
Osoby z nadwagą dobrze wiedzą, co było i jest złe. Doszli to takiej wagi - teraz już trudno. Nie będziemy ich tu krytykować, osądzać i pisać jacy to leniwi itp.. Nie wiemy, co kryje się za otyłością, jakie kto miał problemy w życiu.
Chodzi o zmotywowanie i ukazanie, że można. Można jeśli tylko chce się tego.
fiolet - Czw 19 Wrz, 2013
kinga napisa/a: | Cyryl napisa/a: | jak przeciętny człowiek może osiągnąć taką wagę?
|
Chodzi o zmotywowanie i ukazanie, że można. Można jeśli tylko chce się tego. |
Tutaj się niestety do końca nie zgodzę. Może w 90 kilku procentach tak ale nie zawsze. Ja np. zaczynając brać leki w ciągu 2-ch miesięcy przybrałam 25kg.. Robiłam wszystko co było możliwe by schudnąć i zażywając je nie dałam rady. Później odstawiałam i schudłam. Wszystko było ok, do chwili gdy musiałam zacząć zaś je zażywać. Mimo zmiany na nowszą generację, wielu prób zamiany leków nic nie dało rezultatu. Chudłam kilkakrotnie dopiero w chwilach odstawienia. Ale tu zaś powstaje dylemat ? Nadwaga, która nie sprzyja bioderkom (i innym) czy zdrowie i spokój związany z inna chorobą? Zdrowie za zdrowie -:(((
kinga - Czw 19 Wrz, 2013
fiolet napisa/a: | Ja np. zaczynając brać leki w ciągu 2-ch miesięcy przybrałam 25kg.. |
Jakie leki zaczynałaś brać?
Karol - Czw 19 Wrz, 2013
Ja po sterydach - Encorton, przytyłem 20 kg i w trzy miesiące to zrzuciłem po odstawieniu
fiolet - Czw 19 Wrz, 2013
Sterydy + kortykosteroidy+ sympatykomimetyk I nic nie poradzę a odstawić też za bardzo nie mogę. Błędne koło.
kinga - Czw 19 Wrz, 2013
Po sterydach wcale nie trzeba tyć. Jeśli są duże dawki i zatrzymuje się woda, to dobierane są leki. A najczęściej tak się dzieje przy dużych dawkach, czyli ponad 30mg/24 h.
Branie sterydów nie jest równoznaczne z przybieraniem na wadze.
Sterydy mogą (ale nie muszę) powodować wzmożony apetyt. Nawet jeśli u kogoś się trafi ten wzmożony apetyt, to jesteśmy świadomymi ludźmi i po prostu trzeba trzymać dietę i bardzo uważać. Nawet z racji, że może się przytrafić cukrzyca posterydowa. Piszę to bazując na własnym doświadczeniu (ponad 13 lat przyjmowania różnych sterydów w przeróżnych dawkach, włącznie z pulsami - ogromne dawki uderzające) oraz bazując na ponad dziesięcioletnich codziennych kontaktach i pomocy chorym przyjmującym sterydy stale.
Trzeba jeść mądrze i świadomie.
Tyje się od za dużej ilość spożywanych pokarmów.
Każdy ma inne zapotrzebowanie kaloryczne oraz inną przemianę materii.
Oczywiście nie piszę tu o problemach z hormonami (np. w przypadku chorób tarczycy).
Trzeba być uczciwym wobec siebie samego - to jest podstawa.
MałaMi - Sro 25 Wrz, 2013
kinga napisa/a: |
Trzeba jeść mądrze i świadomie.
Tyje się od za dużej ilość spożywanych pokarmów. . |
Dokładnie. Tak prosto powiedziane a czasem tak ciężko to sobie i innym wytłumaczyć.
A jeśli do tego dołączymy troszkę ruchu - idealnie.
Ja w 2 tygodnie zdrowego i mądrego odżywiania (ograniczenia porcji, zamiany tłustych dań na te lekkostrawne + warzywa i owoce, ulubione lekkie serki, swieżutkie i chrupiące razowe bułeczki ) straciłam 2kg. Tempo jest idealne! Przede wszystkim zdrowe...
Gdy przeszłam na dietę kapuścianą, która obrzydziła mnie do jakiegokolwiek jedzenia, musiałam się zwolnić z pracy bo prawie się przewracałam (praca w wysokiej temperaturze). A więc pora nadal zajadać się tym co lubię i tym co jest zdrowiusie, ruszać pupę i powolutku chudnąć. Dziewczyny nie dajcie się zwariować!
Pozdrawiam
Cyryl - Sro 25 Wrz, 2013
kinga napisa/a: | Cyryl napisa/a: | jak przeciętny człowiek może osiągnąć taką wagę?
|
Akurat w tym temacie nie będziemy się zgłębiać, co kto robił, że jest taki gruby - bo nie o to chodzi.
Osoby z nadwagą dobrze wiedzą, co było i jest złe. Doszli to takiej wagi - teraz już trudno. Nie będziemy ich tu krytykować, osądzać i pisać jacy to leniwi itp.. Nie wiemy, co kryje się za otyłością, jakie kto miał problemy w życiu.
Chodzi o zmotywowanie i ukazanie, że można. Można jeśli tylko chce się tego. |
nie o to mi chodziło.
jest to powielanie mitu z amerykańskich filmów, że po 2-tygodniowym treningu w piwnicy można zdobyć mistrzostwo świata.
czyli jedzcie, leżcie przed TV, bo wystarczy 2 tygodnie, aby odwrócić wieloletnie zaniedbania zdrowia.
czyli tak jak słyszymy w mediach: reklama środków na wątrobę, aby żreć bez opamiętania, a potem środków odchudzających, aby te wchłonięte kilogramy - tony zrzucić bez kiwnięcia palcem.
pomińmy przypadki chorobowe. oczywiście lepiej jest jak ktoś po wielu latach próbuje coś zrobić z wagą, ale to nie zastąpi normalnego trybu życia, nie mówię zdrowego, ale rozsądnego.
to jest taka akcyjność jak w policji, czyli akcja "znicz", a potem laba do Bożego Narodzenia.
w ten sposób nie da się społeczeństwu przykładu normalnego życia, ale jeszcze zachęci do bezrozumnego napychania się, bo jutro, pojutrze zrobię jak ci w TV, zrzucę 50% masy cała i będę piękny i młody.
a to jutro pojutrze zmieni się w 5, 10, 15 lat, a najczęściej w plus nieskończoność.
kinga - Sro 25 Wrz, 2013
Cyryl napisa/a: | czyli tak jak słyszymy w mediach: reklama środków na wątrobę, aby żreć bez opamiętania, a potem środków odchudzających, aby te wchłonięte kilogramy - tony zrzucić bez kiwnięcia palcem. |
te reklamy to beznadzieja
nie ma diety cud - nie istnieje coś takiego: odchudzam się przez 2 tygodnie i jest ekstra (potem wracamy normalnego jedzenia i znów grubaski są)
jeśli nie zmieni się swojego stylu życia, diety rozumianej jako sposób odżywania się, to niestety, ale kilogramy będą wzrastać, tudzież stać w miejscu
MałaMi - Sro 25 Wrz, 2013
DOKŁADNIE
W dodatku, ten cały wyścig po idealną sylwetkę może być rownież niebezpieczny, głównie dla młodych dziewczyn chłonących jak gombki obrazki z mediów - piękne wyphotoshopowane zdjęcia gwiazd, szczęśliwe BO szczupłe i piękne. dieta dietą...ale jeszcze łatwiejszą drogą mogą się wydawać tabletki...
"Maciej Ż., który sprzedawał w internecie tzw. spalacze tłuszczu, usłyszał już zarzut rozpowszechniania niebezpiecznych substancji. Teraz okazuje się, że może mieć rozszerzone zarzuty. – Jedna z jego klientek zmarła. Badamy, czy przyczyną jej śmierci były substancje, które jej sprzedał - mówi Janusz Hnatko z krakowskiej prokuratury.
Środki na odchudzanie okazały się trucizną. Jest śledztwo
Jak wynika z opinii biegłego z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, "wspomagacze" były produkowane w warunkach chałupniczych i zawierały 2,4-Diniotrofenol. - Związek ten należy do bojowych środków trujących i był stosowany przez Amerykanów podczas wojny w Wietnamie do niszczenia pastwisk, lasów i roślin - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie."
źródło: http://www.gazetakrakowsk...t.html?cookie=1
lub:
"Miała tylko dwadzieścia lat i całą przyszłość przed sobą. Chciała jedynie być szczuplejsza, a... umarła w męczarniach. Trucizna – którą kupiła w internecie jako tabletki odchudzające – w ciągu kilku dni doprowadziła 20-letnią Martynę Sz. do śmierci."
http://www.fakt.pl/Martyn...y,215800,1.html
Chyba bardzo łatwy jest do tego dostęp, nie wiem jaka magia ma w tym udział ale od kiedy zdarzyło mi się przeglądać strony z poradami dietetycznymi, mój email zostaje zasypywany dziennie dziesiątkami mailów-spamów z magicznymi środkami odchudzającymi. ale nigdzie się nie rejestrowałam ani nie zapisywałam...
Cyryl - Sro 25 Wrz, 2013
kinga napisa/a: | ...te reklamy to beznadzieja... |
to wiesz Ty, to wiem ja, ale ani Ty ani ja nie jesteśmy większością społeczeństwa. przypadki opisane powyżej dobitnie o tym świadczą, a takie programy według mnie spełniają odwrotną rolę od zamierzonej.
Dobra_Wrozka - Sro 25 Wrz, 2013
Dlatego nie mam telewizora ani tv. Nawet w 3PR nadaja takie reklamy glosowe, np. czopki na hemoroidy ...
I inne farmaceutyki, ale te czopki mi utkwily... Farmacja rzadzi wykorzystujac ludzkie myslenie zyczeniowe.
Cyryl - Czw 26 Wrz, 2013
Dobra_Wrozka napisa/a: | Dlatego nie mam telewizora ani tv. Nawet w 3PR nadaja takie reklamy glosowe, np. czopki na hemoroidy ...
I inne farmaceutyki, ale te czopki mi utkwily... Farmacja rzadzi wykorzystujac ludzkie myslenie zyczeniowe. |
a jak oglądasz sport?
MałaMi - Sob 28 Wrz, 2013
Apropo, jezeli jestesmy juz w temacie wszelkiego rodzaju srodkow odchudzajacych, male pytanko- co na temat zielonej kawy (tabletki lub inna forma)? Slyszalam od kolezanek ze razem z lekka dieta i fitness stosuja takie tabletki twierdzac ze sa bezpieczne bo sa po prostu naturalne, no i niby wspomagaja spalanie tluszczu. Tylko juz trudno wierzyc w ta 'naturalnosc' czegokolwiek...
drupinka - Sob 28 Wrz, 2013
MałaMi napisa/a: | od kiedy zdarzyło mi się przeglądać strony z poradami dietetycznymi, mój email zostaje zasypywany dziennie dziesiątkami mailów-spamów z magicznymi środkami odchudzającymi. ale nigdzie się nie rejestrowałam ani nie zapisywałam... |
Niestety, jesteśmy śledzeni w necie... tak działają m. in. ciasteczka
pasiflora - Sro 09 Pa, 2013
Waga w dół Sukcesywnie po kroczku do przodu A przyznam się że zjadłam wczoraj schobowszczaka z frytami a o 00.30 bułkę pszenną z pastą jajeczną. Wystarczy ruch i waga leeeeci Nie będę się katować dietami bo ich nie cierpię, a 15 kg w dół od grudnia 2012 mówi samo za siebie
elba - Sro 09 Pa, 2013
Brawo Pasiflora super wynik!
Ja też schudłam parę kilo od kwietnia i też dzięki temu,że więcej się ruszam.
Teraz bez kul to o wiele prostsze, ale do Twojego wyniku jeszcze wiele mi brakuje.
drupinka - Sro 09 Pa, 2013
pasiflora, jesteś niesamowita!!!
mprzepiora - Czw 10 Pa, 2013
Iwona, gratuluję. Ogromny sukces
aga.t. - Czw 10 Pa, 2013
Iwona nie poznam Cię jak się kiedyś spotkamy
Gratulacje!!
mprzepiora - Czw 10 Pa, 2013
AGA, jak tak patrze na Twoje zdjęcie, to wygląda na to, że Ty też coś schudłaś
AgaW - Czw 10 Pa, 2013
Iwona, dałaś czadu-jestem z Ciebie b.dumna, życzę Ci dalszych sukcesów na tym polu i...motywuję się do działania u siebie
krycha - Czw 10 Pa, 2013
Chciałam podpowiedzieć b.dobrą dietę, którą stosowałam 1 x po operacji endoprotezy w 2008 i powtórzyłam teraz,kiedy w wyniku siedzącej pracy utyłam za dużo,stawy bolały i zamiast faszerować się lekami p.bólowymi postanowiłam schudnąć, należy jeść co 3 godz, w ilości takiej jaka sie mieści w garści i oczywiście produkty dietetyczne:warzywa,owoce,chude mięso,pieczywo Wasa,jajka na twardo ,chudy ser, zielona herbata, itp. W ciagu 3 m-cy schudłam z 73 na 63 kg.
Walczących z nadwagą pozdrawiam
Cyryl - Pi 11 Pa, 2013
w czasie 2 i 1/2 roku bezruchu przed operacją przytyłem 3 kg, ale to nie wszystko, część kilogramów z mięśni nóg, a zwłaszcza tej oszczędzanej z powodu bólu przeniosła się na brzuszek.
w tej chwili wracam powoli do poprzedniej wagi.
w momencie pracy nad odbudową mięśni nogi waga została początkowo przy 89kg, dopiero po dłuższym okresie, w sumie roku powolutku zaczęła spadać. dzisiaj jest 87kg.
oczywiście bez żadnych diet i żałowania sobie uroków podniebienia.
AgaW - Pi 11 Pa, 2013
Krycho, też słyszałam o tym sposobie. Jesteś przykładem że jest skuteczny-gratuluję Ci utraty tylu kg
Cyryl-Ty to jesteś w świetnej formie dzięki aktywności i to najlepszy sposób (o ile ktoś uprawia regularnie sport jak Ty).
Dobra_Wrozka - Pon 11 Lis, 2013
Przy odchudzaniu warto u siebie roz-poznac dwa rodzaje glodu:
1. Glod cielesny - zaspokajany tym co dokladnie cialo potrzebuje.
2. Glod emocjonalny - zaspokajany "emocjonalnym jedzeniem" - slodycze, proste przekaski... chodzi przy tym o zaspokojanie innych potrzeb niz jedzenie dla ciala (pkt.1), jednak z jakiegos waznego powodu siega sie po jedzenie. Glod ten nie istnieje w stanie zakochania, jednak stan ten jak wiemy nie trwa dlugo.
bebe14 - Pon 11 Lis, 2013
Ja przez 6 miesięcy siedzenia w domu przytyłem 2,5 kilo może nie jest to jakiś dramatyczny wynik ale niedosc ze waga wieksza to miesnie się zamieniły w większy brzuszek i to jest problem dla mnie choć jestem szczupłym człowiekiem raczej ale trzeba zacząć się więcej z tym oszczedzac bo jak aktywny człowiek nagle siedzi w domu to nie jest tak łatwo .Apropo miesni to mi akurat bardziej zanikają w nodze która mam mieć robiana później i która jest kila centymetrow krótsza Tak jak czytam to raczej na internecie ludzie maja właśnie odwrotnie zanik nogi która ma być robiona i do tego jest krótsza mzoe ja jakiś inny jestem ale tak mam ,choć i tak będą mnie czekały dwie operacje a pierwsza już za pare miesięcy to już niedużó czasu zostało Mysłe ze jest to spowodowane tym ze ona jest tak jakby prowadzaca takie mam wrazenia i dlatego jest odwrotnie
Dalia.O - Pi 27 Gru, 2013
MałaMi napisa/a: | Apropo, jezeli jestesmy juz w temacie wszelkiego rodzaju srodkow odchudzajacych, male pytanko- co na temat zielonej kawy (tabletki lub inna forma)? Slyszalam od kolezanek ze razem z lekka dieta i fitness stosuja takie tabletki twierdzac ze sa bezpieczne bo sa po prostu naturalne, no i niby wspomagaja spalanie tluszczu. Tylko juz trudno wierzyc w ta 'naturalnosc' czegokolwiek... |
Próbowałam odchudzać się tabletkami z zielonej kawy i nic, więc dla mnie to utopia
AgaW - Pi 24 Sty, 2014
W innym temacie (tutaj, posty z 22.01.2014 Babci Bis i póżniejsze innych użytkowników) nawiązała się wymiana zdań dotycząca żywienia - przytaczam fragment wypowiedzi Fizkoma, która zawiera bardzo wartościowy link do głębszego wyjaśnienia tematu i konkretnych wskazówek:
Wszelkie pokarmy jedz na ciepło. Wyłącz przetwory mączne, nawet z mąki razowej, orkiszowej, żytniej czy jakiejkolwiek. Jedz owoce tuż przed posiłkiem albo długo po nim. Nie popijaj w trakcie jedzenia. Napij się przed posiłkiem. to tyle. Na takiej diecie zrzuciłem 14 kg nie odchudzając się wcale. Amerykanie stwierdzili, że mniej ważne jest ile kalorii się zje niż co łączy się z czym w żołądku ………
Poczytaj tutaj: www.informed.com.pl/main/...IELE-a-192.html
domi84 - Nie 02 Mar, 2014
Nie wiedziałam za bardzo w jakim temacie poruszyć ten temat, ale zastanawia mnie jak to jest z masą ciała po operacji?? nie ukrywam, ze to czego bardzo się boję, to utrata kontroli nad nią właśnie, gdyż juz wielokrotnie w swoim życiu zmagałam się z jej wahaniami. Po rzuceniu palenia 3 lata temu walczyłam bardzo żeby nie przytyć i udało mi się to w 100%, ale przy czasowym unieruchomieniu obawiam się, że będzie to nieuniknione. A wiadomo jak ważna jest ta prawidłowa, żeby dodatkowo ciężarem nie obciążać bioder i ogólnie organizmu.
Jak to było u Was z masą ciała po??
biedronne - Nie 02 Mar, 2014
domi84, u mnie poszło w górę o 8kg - o zgrozo... niby nie widać, ale waga nie kłamie.
Nie miałam robionych niestety precyzyjnych pomiarów - część z tego to na pewno zamiana tkanki tłuszczowej na mięśnie, które urosły po.
Co do unieruchomienia, poza oczywiście pierwszymi 6-8 tygodniami po operacji, ja po operacji ruszałam się znacznie więcej niż przed - wreszcie bez bólu i bez kul.
Częściowo na wagę mogły mieć też wpływ hormony - ze względu na ryzyko zakrzepicy odstawiłam po operacji tabletki anty.
Ważne żeby się zdrowo i z głową odżywiać - teraz jestem na diecie ułożonej przez dietetyczkę, tak żeby zapewniać sobie wszystkich potrzebnych składników.
domi84 - Nie 02 Mar, 2014
U siebie bardziej obawiam się zaniku wypracowanych mięśni i większą wartość tkanki tłuszczowej... wyższa waga nie zawsze jest synonimem zła wszystko zależy od proporcji, jak wiadomo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz:) ale dziękuję za informacje, ciekawa jestem jak było u innych:)
Danielos - Nie 02 Mar, 2014
Pozwolę sobie zamieścic tu info nt oleju kokosowego.
"Olej kokosowy jest dobry do kuchni i do łazienki oraz jako lek.
Ma właściwości antygrzybiczne, antywirusowe i antybakteryjne. Buduje odporność organizmu, używany jest do leczenia bardzo wielu schorzeń i dolegliwości, takich jak: bóle zębów, trądzik, opryszczka, wypryski, egzema, zapalenia i owrzodzenia skory, syfilis, łysienie, siniaki, oparzenia, kaszel, przeziębienia, gorączka, osłabienie odporności, choroby układu trawienia, wrzody, kamienie nerkowe, bolesne i nieregularne miesiączki, niedobory witamin, astma, osteoporoza i wiele innych. Zawiera naturalne antyoksydanty, które zwalczają wolne rodniki, spowalniając procesy starzenia się skóry, sprawiając jednocześnie, że staje się ona jędrna i elastyczna. Jest także pierwszym tłuszczem, który nie przyczynia się do odkładania tkanki tłuszczowej! Jeśli zastąpimy nim inne tłuszcze to już po tygodniu możemy zrzucić 0,5 kg! Brzmi jak żart? Ale to fakt "
Sam wypróbowałem na sobie. Zwiększa uczucie sytości i daje uczucie przypływu energii po spożyciu. A przy tym systematycznie stosowany pozwala zmniejszyć nadwagę.
MałaMi - Pon 03 Mar, 2014
Ja też bałam się, ze przytyję troszkę siedząc dużo w domu. No bo co jak co, ale rehabilitacja to na początku potów raczej nie wyciskała.
W dodatku miałam wilczy apetyt zaraz po operacji. Jadłam dwa razy częściej, wszystko... co dwie godziny czułam silny głód.
No i przyszło 6kg. Ale po powrocie do aktywnego życia, trochę sportu, praca, lekkie jedzonko, powoli wraca do stanu sprzed.
To nic, najważniejsze że operacja udana. Trzeba dać sobie trochę czasu i postawić na regenerację a nie dietę
Jennifer - Wto 04 Mar, 2014
Ja jestem prawie 4 tygodnie po operacji i muszę powiedzieć,że na razie trzymam swoją wagę ( a też mam spore skłonności do szybkiego nabywania zbędnego balastu -po pobycie w szpitalu nawet schudłam,bo kiepsko się czułam i prawie nic nie jadłam...
A teraz ćwiczę intensywnie,ale z jedzonkiem się pilnuję bardzo-lekko i zdrowo,choć w chwilach słabości nie odmawiam sobie słodkości
domi84 - Sro 05 Mar, 2014
Pewne rzeczy są nieuniknione i tak najważniejsze jest żeby z bioderkiem było w porządku, ale wiadomo, większa masa to i obciążenie większe:) stąd moje obawy bo jednak teraz organizm przyzwyczaił się do regularnej dawki wysiłku fizycznego i od bardzo dawna już nie miałam aż tak długiej przerwy. Trzeba będzie więcej myśleć o tym, żeby jedzenie było niezbyt kaloryczne, ale moje słodyczowe uzależnienie, boję się, ze może przejąć nade mną kontrolę kilka lat temu schudłam blisko 20 kg, ale wiem ile mnie to kosztowało:( mam nadzieję, że nie będzie tak źle i że też uda mi się utrzymać wage, tak ja Ty Jennifer,
Jennifer - Sro 05 Mar, 2014
domi84-czekolada to moje drugie imię uwierz,że mnóstwo wysiłku kosztuje mnie utrzymanie prawidłowej wagi szczególnie ciężko jest zimą,kiedy siłą rzeczy aktywność ruchowa jest mniejsza...ja też jakieś 20 lat temu schudłam prawie 20kg i od tego czasu dzięki racjonalnemu odżywianiu jakoś udaje mi się nie przybierać nadmiernie na wadze
nie jestem zwolenniczką jakichś specjalnych diet,uważam,że należy jeść wszystko,tylko w odpowiednich ilościach
a jeśli czasem mam ochotę na czekoladę,to widocznie mój organizm w danym momencie jej potrzebuje i z przyjemnością ją zjadam
mprzepiora - Czw 06 Mar, 2014
dziewczyny ja też przytyłam po operacji około 5 kg. Bardzo dobrze Was rozumiem, bo również mam problem z utrzymaniem wagi i skłonności do tycia. Kilkanaście lat temu schudłam 26 kg, już do tej wagi nie wróciłam ale te wahania nadal są od 4 - 8 kg. To już chyba problem pozostaje na całe życie, a też uwielbiam słodycze...
Teraz rzuciłam palenie.... oj boję się żeby nie przytyć.
Jennifer - Czw 06 Mar, 2014
a ja dziś po wyczerpującej rehabilitacji wciągnęłam całą czekoladę
u mnie na nadmierny apetyt sprawdza się picie wody-jak wleje w siebie tak co najmniej ze dwie szklanki,to nie ma mocnych-wiele więcej w żołądku się nie zmieści
ale niestety-przed czekoladą nie ma ratunku
mprzepiora - Czw 06 Mar, 2014
Jennifer napisa/a: |
a ja dziś po wyczerpującej rehabilitacji wciągnęłam całą czekoladę |
Jennifer napisa/a: | -przed czekoladą nie ma ratunku |
ja staram się nawet nie zaczynać czekolady, bo oczywiście tak bym do niej sięgała, że zjadłabym całą
z wodą też przerabiam - trochę pomaga
domi84 - Czw 06 Mar, 2014
hehe każdy ma swoje metody:) na mnie woda nie zadziała, sprawdza się niestety tylko podczas ćwiczeń:) oj ta czekolada, samo zło chyba trzeba będzie zakupić nową garderobę
Cyryl - Czw 06 Mar, 2014
w ramach odchudzania zacząłem przygotowania do mistrzostw Polski oldboy-ów.
kupiłem prawie kilogram słoninki i kilogram surowego boczku.
pokroiłem w plastry, nasmarowałem papryką i wsadziłem do kamionki zasypując solą. na maj będzie jak znalazł jako przekąska do nalewki Pawła.
mprzepiora - Czw 06 Mar, 2014
Cyryl i chyba nawet woda nie pomoże
Jennifer - Czw 06 Mar, 2014
Cyryl-czy Ty czasem sprawdzasz swój cholesterol a swoją drogą-takiego specyfiku jeszcze nie próbowałam...
a do picia wody czasem się zmuszam po prostu-rozsądek przemawia przeze mnie,bo ja generalnie nie przepadam
Cyryl - Czw 06 Mar, 2014
widzisz, ja gdy chodzę na treningi przed nawadniam się, ale w trakcie nie piję.
trochę mnie bawi przynoszenie picia na salę, jakby to był maraton i można było się odwodnić do nieprzytomności.
uważam, że jest czas picia i nie picia, po treningu dwa piwka - w sam raz.
co do cholesterolu, jeżeli raz na rok zrobię taki specjał na imprezę, gdzie będzie 20 chłopa i ja ledwie się dopcham do tego, a je się to w formie prawie przeźroczystych plasterków (trzeba mieć bardzo ostry nóż), to myślę że ten mój cholesterol specjalnie się nie zmieni.
chyba trochę pomyślałaś jak radzieccy generałowie na pierwszym spotkaniu z Amerykanami z NATO.
gdy jeden z dowódców amerykańskich pochwalił się, że ich komandosi dziennie jedzą ponad 6000kcal, na to radziecki generał wyciągnął kalkulator, policzył i powiedział: to niemożliwe, żaden człowiek nie może dzień w dzień zjeść 60 kilogramów ziemniaków.
Jennifer - Pi 07 Mar, 2014
ja mam chyba od urodzenia podwyższony cholesterol więc moje myślenie jest proste:boczek/słoninka=wysoki cholesterol...
a ostatnio w telewizji gdzieś mówili,że przeciętny Amerykanin zjada dziennie właśnie 6000kal.
Dobra_Wrozka - Pon 17 Mar, 2014
Wiedzac co psychika komunikuje poprzez zachcianki, mozemy sprobowac znalesc alternatywe zaspokojenie i nie podjadac:
- czekolada i produkty czekoladowe: głód miłości
- nabiał: przygnębienie i depresja
- potrawy pikantne: potrzeba ekscytacji
- potrawy wysokotłuszczowe: próba wypełnienia wewnętrznej pustki
- ciasta i ciasteczka: pragnienie przytulania i wsparcia
- kofeina i alkohol: przyspieszanie, hamowanie
- kolorowe cukierki i żelki: zastrzyk energii
- pieczywo, makaron, ryż: ukojenie nerwów
- orzechy i pestki do gryzienia: potrzeba rozrywki
- słone przekąski: gniew i stres
Ewa Piotrowska - Czw 20 Mar, 2014
Podpowiedzcie proszę, czy przed artroskopią biodra, którą mam przed sobą, wskazane jest maksymalne zmniejszenie wagi ciała? dziękuję
kinga - Czw 20 Mar, 2014
Ewa Piotrowska, waga ciała zawsze powinna być w zdrowej normie.
Dodatkowe obciążanie stawów nie jest dobre.
Głodzenie się przed operacją też nie jest wskazane.
Ewa Piotrowska - Czw 20 Mar, 2014
Dzięki Kinga, nie chodzi o głodzenie, BMI w górnej strefie stanów "normalnych", ale zawsze to potem mniej do dźwigania na kulach...
kinga - Czw 20 Mar, 2014
Jasne, że mniej do dźwigania. Zdrowiej i lżej. Stawy szczęśliwsze
Lepiej mniej, niż więcej. W granicach zdrowia oczywiście.
Przed zabiegiem można schudnąć, byle nie za szybko i drastycznie, żeby nie osłabić organizmu.
Ewa Piotrowska - Czw 20 Mar, 2014
nie wiem tylko ile mam czasu. Idę na pierwszą wizytę do profa za 3 tygodnie. Nie mam pojęcia ile będę musiała czekać na zabieg...
kinga - Czw 20 Mar, 2014
No to możesz działać już od tej chwili. Powoli i skutecznie Zdrowo.
Wiera - Wto 16 Gru, 2014
Dlatego tak rzadko tutaj zaglądam. Dla mnie to forum jest po prostu nieczytelne. Jakbym szukała igły w stogu siana. Czasami wydaje mi się, że już tę igłę znalazłam, by po chwili ktoś mnie sprowadził do parteru, słowami: to nie tu. Ok, poszukam w zaproponowanym miejscu, aczkolwiek ja nie w kontekście odchudzania pytam, a w kontekście zasad odżywiania. Optymalni twierdzą, że dietą Kwaśniewskiego można wyzbyć się choroby zwyrodnieniowej. Chciałabym wiedzieć ile w tym prawdy i czy ktoś może stosował?
Ps. Proszę się na mnie nie obrażać, to tylko moja opinia. Strasznie "zaciapciane" to forum. Może jakieś zmiany?!
Fizkom - Sro 17 Gru, 2014
Wiero,
Rzadko jesteś na tym Forum. Może dlatego masz kłopoty w poruszaniu się po nim. Na pewno dlatego nie wiesz jak trudna, żmudna i często niewdzięczna jest praca administratorów Forum Bioderko. Może zanim wyrzucisz z siebie cierpkie słowa pod ich adresem zastanów się najpierw lub choćby "ugryź się w język".
Fizkom
maaly-22 - Sro 17 Gru, 2014
Wiera widać ze zadko bywasz na forum poświęć troche więcej czasu popatrz jak tu wszystko poukładane to nie będziesz piszać takich głupot .Powiedz hmm nie ma o diecie to potrzebujesz to jest zle a moze wystarczy napiszać posta zapytać jest tu duzo osób chyba wolisz na gotowo przychodzis to mi trzeba i cześć a czasem warto cos napiszac zostawić od siebie bo Twój post mysli mogą pomuc innnym .
pasiflora - Sro 17 Gru, 2014
Wiera napisa/a: | Strasznie "zaciapciane" to forum. | Jakieś propozycje! Rzucać kamieniami łatwo. Pomagać trudniej! Tutaj ludzie poświęcają kilka godzin dziennie na zarządzanie forum, a Ty z rzadka wpadać i tak od piszesz "naciapciane".
Dieta Kwaśniewskiego uleczy biodra?
Że też ok 2,5 tys forumowiczów nie wpadło na to!!!
Kurcze to po co ja mam protezy w biodrach?
Inne stawy też leczy ta dieta?
dorotabeata - Sro 17 Gru, 2014
pasiflora,
Nic dodać więcej! Miałam to samo napisać.
Wiera - Sro 17 Gru, 2014
Tradycyjnie, zero konkretów, zero odpowiedzi na moje pytanie, tylko wymądrzanie się adminów. Super, nawet na priv! A myślałam, że żyję w wolnym kraju i mam prawo wyrazić czasem opinię. Widać nie. Dziękuję za uwagę.
Bardzo proszę o nieusuwanie moich postów. Wam wolno po mnie jechać, a mnie nie wolno wyrazić opinii. Opinii?! Ludzie, opinii. Wydaje mi się, że rolą administratora jest pilnowanie porządku na forum, udzielanie porad, ale też, nie wymądrzanie się, a przynajmniej nie zabieranie głosu w tematach o których pojęcia nie mają.
Przejrzałam cały wątek o odchudzaniu i nie ma tu słowa na temat mnie interesujący. To jest wątek poświęcony walce z kilogramami, a nie walce z chorobą. Czyli jednak dobrze umieściłam post.
W związku z czym, bardzo proszę o powrót mojego pytania do wątku na temat zasad odżywiania, albo zaproponowania mi miejsca w którym temat mogłabym podjąć.
Z góry dziękuję.
WiktoriaBooo - Sro 17 Gru, 2014
Wiera napisa/a: | Wydaje mi się, że rolą administratora jest pilnowanie porządku na forum, udzielanie porad, ale też, nie wymądrzanie się, a przynajmniej nie zabieranie głosu w tematach o których pojęcia nie mają.
|
Dziecko....a tak napisz.... bo ja nie widzę, żeby tu administrator coś do Ciebie pisał..... yyy..... wpadasz trolujesz i jeszcze masz pretensje.... dobre.....
Wiera napisa/a: | albo zaproponowania mi miejsca w którym temat mogłabym podjąć. |
z takim zachowaniem..... to sobie idź poszukaj informacji gdzieś na forach związanych z tą dietą.....
Katja - Sro 17 Gru, 2014
Wiera napisa/a: | Tradycyjnie, zero konkretów, zero odpowiedzi na moje pytanie, tylko wymądrzanie się adminów. Super, nawet na priv! A myślałam, że żyję w wolnym kraju i mam prawo wyrazić czasem opinię. Widać nie. Dziękuję za uwagę.
Bardzo proszę o nieusuwanie moich postów. Wam wolno po mnie jechać, a mnie nie wolno wyrazić opinii. Opinii?! Ludzie, opinii. Wydaje mi się, że rolą administratora jest pilnowanie porządku na forum, udzielanie porad, ale też, nie wymądrzanie się, a przynajmniej nie zabieranie głosu w tematach o których pojęcia nie mają.
Przejrzałam cały wątek o odchudzaniu i nie ma tu słowa na temat mnie interesujący. To jest wątek poświęcony walce z kilogramami, a nie walce z chorobą. Czyli jednak dobrze umieściłam post.
W związku z czym, bardzo proszę o powrót mojego pytania do wątku na temat zasad odżywiania, albo zaproponowania mi miejsca w którym temat mogłabym podjąć.
Z góry dziękuję. |
Tak, tej Pani już podziękujemy. Wiero, "krzycz" gdzie indziej, nie tu na BIODERKU. Tutaj ludzie się szanują. Widocznie pomyliłaś fora.
Do widzenia.
aga.t. - Sro 17 Gru, 2014
Nie wiem nic o diecie Kwaśniewskiego poza tym, że jakiś czas temu było o niej głośno.
Nie wierzę też w to aby dzięki takiej diecie można się było wyzbyć choroby zwyrodnieniowej. Uważam, że warto zgubić parę nadprogramowych kilogramów aby odciążyć stawy i tyle. Jest mnóstwo różnych diet i każdy ma wybór z jakiej chce skorzystać, warto do tego dodać odpowiednią dawkę ruchu.
Co do forum to staramy się aby odpowiednie posty trafiały do odpowiednich tematów tak aby można łatwo je znaleźć - każdy może dorzucić swoje propozycje. Nie każdy jest ekspertem i może nie wiedzieć gdzie co jest. Jestem jeszcze aktywna na dwóch innych forach i stwierdzam, że tu naprawdę jest to wszystko najlepiej uporządkowane.
I mam prośbę do wszystkich aby troszkę uspokoili swoje emocje i starali się odpisać spokojnie i grzecznie - co przydaje się zawsze a nie wspomnę tu o zbliżających się świętach.
Wiem, że każdemu może się zdarzyć gorszy dzień i właśnie dlatego życzę wszystkim spokoju i oddechu
pasiflora - Sro 17 Gru, 2014
Wiera, nie rozumiem o co chodzi? Przecież wyraziłaś swoje zdanie a inne osoby Ci odpowiedziały, które też maja prawo do pisania zgodnie z poglądami. Jeżeli twierdzisz że jest to wymądrzanie to nikt Cię tu nie trzyma. Fora ze dwora!
Nieusuwanie postów.... Jeżeli nic nie wnoszą do danego tematu to mamy prawo usunąć. Pojechać po nas możesz w odpowiednim temacie chyba w dziale Hyde Park.
AgaW - Sro 17 Gru, 2014
Wiera napisa/a: | Bardzo proszę o nieusuwanie moich postów |
Na razie nikt Twoich postów nie usunął-napisałam Ci PW gdzie i dlaczego zostały przeniesione (co odczytałaś).
pasiflora napisa/a: | Jeżeli nic nie wnoszą do danego tematu to mamy prawo usunąć |
Dokładnie tak, więc proszę Wiero o trzymanie się tematu wiodącego-o odchudzaniu/dietach, zamiast szukać konfliktu przejrzyj ten temat od początku, ktoś coś pisał o tej diecie.
Zaś jeśli nie znajdziesz dla siebie informacji poszukaj jej z innych źródeł w necie.
Katja - Sro 17 Gru, 2014
Kochani, Wirze już podziękowaliśmy. Proszę o powrót do konkretów i tematu.
Wiera - Sro 17 Gru, 2014
Bardzo dziękuję Pani o nicku aga.t. Takiej odpowiedzi właśnie oczekiwałam.
Wesołych świąt.
wiernika - Czw 12 Mar, 2015
Heh, a ja myślę, ze bez ćwiczeń żadna dieta nie pomoże. przed ciazą bardzo o siebie dbałam, siłownia zdrowe odżywianie, piłam wodę magnezową, mam filtr magnezowy Aquamag i mój brzuszek był płaściutki, niestety duzo w ciaży przytyłam, a ze karmię piersią to chwilowo wstrzymuję się z dieta, ale nie mogę patrzyć na te swoje fałdki, jak tylko przestanę karmić to od razu dieta. Narazie siłuję się z maluche, kurcze przyzwyczajony na rękach, nie wiem co będzie dalej.
pasiflora - Czw 12 Mar, 2015
wiernika, odzwyczaj i to szybko. Ciężar niewskazany.
Popłacze i oduczy się.
Siostrzenica wymagała od wszystkich noszenia tylko nie ode mnie, bo ja nigdy jej nie brałam na ręce.
Co do diety to...
Teraz możesz jeść również zdrowo. Skontaktuj się już teraz najlepiej z dietetykiem.
esca - Czw 12 Mar, 2015
pasiflora napisa/a: | Co do diety to...
Teraz możesz jeść również zdrowo. | można popatrzeć na stronę tabela-kalorii i wybierać produkty o mniejszej kaloryczności.
Ja spróbowałam takiego podejścia do kuchni. Na początku jest może trochę trudno, bo wszystko trzeba ważyć... Ale potem doszłam do wprawy. Ostatecznie jem mniej więcej takie same porcje.
Obczytałam produkty które lubię i wybrałam mniejszą ilość kalorii.
Lubię słodycze (jednak). W tabeli piszą, że dwie kostki ptasiego mleczka to= 92,8kcal. A Prince polo xxl = 275 kcal.
Wybrałam więc ptasie mleczko. 2 kostki wystarczą, więcej nie zjem. A zaspokojenie, radość mam taką samą jak z prince pola.
Chodząc po sklepie nie zwracam uwagi na batony. I tyle. "W głowie" spokój, nie muszę ciągle myśleć, pilnować się, że mi czegoś nie wolno. Wolno! 2 kostki ptasiego mleczka raz na jakiś czas.
Tak samo zrobiłam z innymi produktami kiełbachą, mięsem, pieczywem, ciastami, lodami....
Niestety, tradycyjna kuchnia polska musiała odejść w zapomnienie. Ale na jej miejsce przyszły nowe przepisy, równie dobre i smaczne.
pozdrawiam
AgaW - Czw 12 Mar, 2015
esca napisa/a: | tradycyjna kuchnia polska musiała odejść w zapomnienie. Ale na jej miejsce przyszły nowe przepisy, równie dobre i smaczne.
pozdrawiam |
Brawo Tak trzymaj co jakiś czas wprowadzając sobie nowe kolejne ulepszenia
Może nie od razu uzyskasz oczekiwany efekt ale czas i konsekwencja zrobi swoje.
Może trochę dodatkowej inspiracji zaczerpniesz z tego tematu na Forum, zawiera prócz info wiele interesujących linków.
aAlicjaDek - Wto 25 Kwi, 2017
Niestety na polskiej kuchni nie da się schudnąć. Podstawa to warzywa plus ryby. Zero mięsa, zero alkoholu i zero przetworzonych śmieci.
Mi się udało już schudnąć 5kg od początku roku, używam też tabletki z acai. Teraz też dokupię chyba piperynę, sama nie wiem.
aga.t. - Wto 25 Kwi, 2017
aAlicjaDek Super, fajnie że się udało
Może się uda przeczytać regulamin?
Pozdrawiam i zachęcam do pisania wielu postów wnoszących wiele ciekawych rzeczy do naszego forum - oprócz reklam
Miłego
fikiq21 - Wto 16 Sty, 2018
Ja bym zostawił ten temat specjaliście z tego obszaru tematycznego... Moim zdaniem to może być naprawdę dość dobre rozwiązanie
Edy - Wto 17 Kwi, 2018
Myślę, że warto ten temat zostawić specjaliście. Dzięki temu wielu trudności się oszczędzi.
munirmunir - Wto 24 Kwi, 2018
Znakomicie, dzięki wielkie za sprawdzone porady Z całą pewnością przydadzą mi się one
ulapola - Pi 28 Cze, 2019
Jestem na etapie odchudzania z 96 kg na 65 kg. Walczę o to by moje BMI wreszcie było w normie. Ratuję się wszelkimi wskazówkami i radami. Przeczytałam cały temat i myślę, że jesteście super grupą wsparcia. Czuję się zmotywowana do dalszego działania
AgaW - Sob 29 Cze, 2019
Trzymam kciuki za efekty. Życzę wytrwałości!
Lunia - Sro 11 Gru, 2019
Cześć Wam,
Jestem krótko po zabiegu i jednym z zaleceń lekarza było zredukować wagę. Wiem, że moja waga to problem, ale... po tym jak lekarz zaczął wymieniać konsekwencje – lekko się przeraziłam.
Zalecił mi wizytę u specjalisty, przy czym zaznaczył, aby wybrać dobrego dietetyka z referencjami. Póki co się wstrzymuję, bo – nie mam budżetu na takie działania, ale... chciałabym zapytać – czy komuś z Was udało się schudnąć „na własną rękę” - tj. bez specjalistycznej wiedzy?
Póki co zrezygnowałam z kilku wysokokalorycznych, namiętnie wykorzystywanych produktów, ale to trochę mało. Myślę o suplementach, ale to też wydatek... poza tym bardzo niepewny (patrząc po opiniach).
Chciałabym schudnąć niewielkim nakładem finansowym i zapytam wprost: jak się do tego zabrać i czy w ogóle bez inwestycji jest to możliwe?
Wendy - Sro 11 Gru, 2019
Lunia, jest wiele metod i sposobów na chudnięcie. Poszukaj odpowiedniej dla siebie diety. Najlepiej nadaje się do tego fejsbuczek Jest tam dużo grup zrzeszających osoby na różnych dietach, gdzie otrzymasz informacje i wsparcie.
Przy bioderkach wiele osób wybiera post dr Ewy Dąbrowskiej, ale to mocno hardcorowa dieta, jest dieta ketogeniczna (najlepsza przy wahnięciach cukru/glukozy), zupomania Moniki Honory, dieta wysoko białkowa i wszystkie jej odmiany i milion innych Nie musisz inwestować na początku żadnych pieniędzy, jeżeli sama zainwestujesz samozaparcie i czas żeby wszystko przeczytać o danej wybranej przez Ciebie diecie i się dokładnie przygotujesz nie robiąc jej "na pałę" to nie ma opcji żeby się nie udało!
Powodzenia
|
|