Forum Bioderko

Endoproteza - historie - Jak przyspieszyć operację stawu biodrowego??

ane - Wto 18 Mar, 2014
Temat postu: Jak przyspieszyć operację stawu biodrowego??
Witam jestem ane :-)
Moja dobra kuzynka choruje na toczeń układowy, który niestety zaatakował również jej staw biodrowy. Po roku batali udało w końcu zakwalifikować się jej do zabiegu endoprotezy :-D i tu kończy się szczęśliwa historia. Ponieważ oczekiwanie na zabieg w tym szpitalu to ok 2,5 roku( to szpital gdzie sie czeka w naszym województwie najkrócej i dość dobrze operują). Niestety choroba postępuje dość szybko zaledwie 30 letnia dziewczyna ledwie chodzi o 2 kulach :-( . Ból jest bardzo silny, ze względu na przyjmowane na toczeń sterydy, do tego choroby kardiologiczne, chore nerki, wątrobę i nadciśnienie w grę wchodzi niewiele leków przeciwbólowych, generalnie tylko olfen, ibuprom i paracetamol, o lekach typu tramal i ketonal może zapomnieć.
Po przewertowaniu wielu stron w internecie, przeczytanie rad z forum oraz wysłuchaniu rady kilku osób po zabiegu wszczepienia endoprotezy, napisałyśmy pismo o przyspieszenie zabiegu. Rzetelnie i na temat krótko, jakie choroby, o dolegliwościach bólowych i o tym że coraz większe problemy z chodzeniem. Do tego dodałyśmy że kuzynka wychowuje niespełna 3 letnią córeczkę która jest schorowanym wcześniakiem. Dziecko wymaga wielospecjalistycznej opieki, wizyt u wielu specjalistów, mieszkają daleko od dużego miasta ok 100km wiec do każdego specjalisty to wyprawa na cały dzień. To pismo zostało napisane do ordynatora i do dyrekcji szpitala, p ok 3 tygodniach dostała lakoniczna odpowiedź że wszystkich boli, a wszyscy chorzy maja mnóstwo problemów. Napisałyśmy odwołanie w sumie tylko odpisał nam ordynator że podtrzymuje jak poprzednio, a w tej sprawie zmiany kwalifikacji kuzynka ma się udać do lekarza który ja kwalifikował do zabiegu operacyjnego.
Tragedia jest w tym że do tego lekarza czeka się ok 4-6 miesięcy, aby się w ogóle się do niego dostanie. Jutro spróbuje ją do niego zarejstrować. Jeszcze spróbujemy zdobyć skierowanie od lekarza rodzinnego, ale on raczej nie wypisze nam skierowania na pilne do ortopedy.
Jesteśmy w wielkiej kropce bo generalnie kuzynka nie ma pieniędzy by iść prywatnie do lekarza, ledwie jej i dziecku na leki i jedzenie starcza, opłacenie rachunków i dojazdy na rehabilitacje słuchu i mowy do miasta. :-?
Ja staram się jej pomóc jak mogę, ale niestety w tej kwestii jestem bezsilna :cry: :cry:
Błagam o jakieś rady, bo to chodzi też o jej córeczkę i jej rehabilitację jeszcze może 4-6 miesięcy i koniec z dojazdami do miasta bo tylko autobusami się mogą przemieszczać, a z takimi problemami z poruszaniem koniec.
Pozdrawiam ane
PS
Tak się zastanawiam czy warto jeszcze pisać jakieś pisma tylko do dyrekcji szpitala o przyspieszenie, czy ewentualnie do tego lekarza co kwalifikował czy czekać cierpliwie na tę wizytę u tego lekarza.
Jesteśmy naprawdę zdesperowane i w trudnej sytuacji!!

kinga - Wto 18 Mar, 2014

ane, witaj na Forum.
Przesunęłam Twój temat do bardziej odpowiedniego działu.
Co możecie zrobić? Napisać raz jeszcze pismo do dyrekcji, ordynatora.
Zawsze można też poszukać innego ośrodka medycznego, w którym kolejki są mniejsze.
No i przede wszystkim - potwierdzić diagnozę o konieczności wstawiania endoprotezy. Udać się koniecznie do innego ortopedy.

A jeszcze co do innych zagadnień:
ane napisa³/a:
Ból jest bardzo silny, ze względu na przyjmowane na toczeń sterydy, do tego choroby kardiologiczne, chore nerki, wątrobę i nadciśnienie w grę wchodzi niewiele leków przeciwbólowych, generalnie tylko olfen, ibuprom i paracetamol, o lekach typu tramal i ketonal może zapomnieć.

To bardzo dziwne. Chore nerki i ibuprom, olfen? To akurat się wyklucza nawet ze względu na samo SLE.
Można brać właśnie Tramal, paracetamol.

Co z rehabilitacją kuzynki? To też działa p/ bólowo. Ogromna część bólu bierze się od tkanek wokół stawu. Dobra rehabilitacja i ból znika.

ane - Wto 18 Mar, 2014

Dziękuję Kinga za powitanie i odpowiedz :-D
Leki zostały ustalone z lekiem reumatologiem, tramal odpada bo wątroba i alergia, nerki nie tak źle bo dopiero choroba II stopnia. szpital został wybrany bo tu właśnie najmniejsze kolejki ok 2-2,5 lat.
Pozostałe 2 szpitale to 3, 4 lata i ogółem pacjenta zlewają jeszcze gorzej. Diagnoza została postawiona przez 2 lekarzy ortopedów wcześniej i do tego reumatolog się podpisał. tylko wszystko fajnie dali namiary na tego lekarza co kuzynkę zakwalifikował i tyle.
Rehabilitacja jest w końcu tylko 4 tygodnie do roku przysługują, do tego trochę na dzienną kuzynka chodzi, ale lekarze nie chcą więcej wypisywać do tego jak uciuła trochę pieniędzy to prywatnie 5 zabiegów, ale bardziej dziecko potrzebuje.
Dodam tylko że to biodro spowodowało że i kolano i stopa dostaje dodatkowo, już się wykrzywia.
Teraz pytanie czy iść do tego ortopedy by jeszcze raz rozważył zmianę kwalifikacji, czy to w ogóle ma sens??
Pismo pewnie napiszemy jeszcze nie raz, tylko tak się zastanawiam bo pisałyśmy jedno pismo do ordynatora i dyrekcji czy może teraz do samej dyrekcji skoro tak ordynator nam odpisuje, dyrekcja nie zabiera w tej sprawie głosu??

kinga - Wto 18 Mar, 2014

ane napisa³/a:
Dodam tylko że to biodro spowodowało że i kolano i stopa dostaje dodatkowo, już się wykrzywia.

To tym bardziej rehabilitacja potrzebna.

ane napisa³/a:
nerki nie tak źle bo dopiero choroba II stopnia.

Leki p/zapalne (NLPZ) uszkadzają kanaliki nerkowe i przy każdej chorobie nerek są zakazane. Dziwne, że Twoja kuzynka o tym nie wie.

Ibuprofenu nie powinno się stosować przy SLE. A to lekarz reumatolog powinien dobrze wiedzieć. Może czas zmienić lekarza i dobrać odpowiednie leczenie. Przykładowo odstawić sterydy (albo zmniejszyć je do dawek minimalnych) i zastąpić je innymi lekami.

pasiflora - Czw 20 Mar, 2014

ane, przekaż kuzynce rady od Kingi. Ona może nie jest specjalistą w tej dziedzinie, ale przeczytaj pierwszy post w jej historii, a dowiesz się dlaczego. http://forumbioderko.pl/v...der=asc&start=0
ane - Sob 22 Mar, 2014

Dzięki dziewczyny za radę kuzynka przyjmuje lek Olfen zapisała jej go reumatolog - chyba wie co robi, do tego paracetamol. Sama od czasu do czasu łyka ibuprofen choć wie że nie powinna, ale kiedy bul nie daje żyć robi się wszystko. Ostatnio lekarka rodzinna przepisała jej ketonal tak doraźnie ale on generalnie na nią nie działa.
Rehabilituje się ile może, ćwiczy sama w domu jak ją nauczyli, zabiegi z zimnem i ultradzwiekami działają na nią dość dobrze, ale czekać u niej trzeba długo - 3-4 miesiące, kiedy kończy jedne kładzie już skierowanie na drugie. No niestety nie ma zbędnych pieniędzy by wykupić sobie np 20 zabiegów pod rząd. Teraz od poniedziałku znowu zaczyna kolejną serię.
Ale my tak szukamy jakiegoś sposobu by PRZYSPIESZYĆ ZABIEG OPERACYJNY. W necie to generalnie wszyscy piszą że napisali i starczyło, a nam już 2 razy odmówili dokumentacji i zdjęć nikt tak naprawdę nie chce obejrzeć mimo że proponowaliśmy to w odwołaniu. W zdjęciach stawu biodrowego dokładnie widać że jest coraz gorzej, tak powiedziała lekarka rodzinna i radiolog.
W środę próbowałam zarejstrować kuzynkę ponownie do tego lekarza który ją kwalifikował do zabiegu, ale okazało się to nie możliwe gdyż trzeba mieć karteczkę od tego lekarza że się na to zgadza. W przyszłym tygodniu kiedy tylko kuzynka przyjedzie do miasta, podejdzie na oddział i go ubłaga o to bo ze mną nawet rozmawiać nie chciał !!! ! :-?
Tak się zastanawiamy jak ludzie to robią że udaje im się przyspieszyć zabieg operacyjny. Ostatnio słyszałam od jednej pani w przychodni, że to trzeba prywatnie chodzić o takiego lekarza lub do ordynatora :?:
Tylko z kąt na to pieniądze brać skoro wizyta 200zł i więcej, a kuzynki na to nie stać. Ja tak wykupuję jej i dziecku część leków i opłacam dojazdy z mała na rehabilitację :!:
Wiem że nie ma gotowych sposobów i rad w tej sprawie , ale może ktoś mi coś KONKRETNIE poza radami na temat rehabilitacji i brania leków(które są oczywiście niezmiernie dla nas cenne) DORADZI CO I JAK DO KOGO NAPISAĆ, CO ZROBIĆ.
Jesteśmy już w wielkiej desperacji, bo jak kuzynka przestanie z domu wchodzić to stanie się tragedia w rehabilitacji nie tylko jej samej, ale przede wszystkim córki, która i tak od urodzenia walczy z przeciwnościami losu. Dodam tylko że kuzynka nie ma bliższej rodziny poza mną, ojciec dzieckiem się nie interesuje, matka kuzynką też. Tak w momencie kiedy ona pójdzie do szpitala na operację, to ja biorę urlop i zabieram dziecko do siebie. Porem po operacji też ze mną zamieszka bo z wioski to trudno na rehabilitację i po operacji jej będzie. Trochę moja mama i chłopak pomogą i jakoś damy sobie radę :puppyeyes: Tylko błagam o pomoc jak to wszystko przyspieszyć!!!!!!!! Pozdrawiam ane

elkar - Sob 22 Mar, 2014

ane, ja mam jedną radę, skontaktować się rzecznikiem praw pacjenta. Serio piszę. Jeśli już pisma nie pomagają, a zabieg ma/miał być w trybie pilnym, to jest ostatnia deska ratunku. Jakiś czas temu pani rzecznik gościła w programie porannym, chyba Dzień dobry TVN i sama mówiła, by do niej zwracać się z tego typu problemami, bo wielu osobom pomogła w przyspieszeniu zabiegu, gdy zalecenie było: na cito, na już, pilne, a szpitale to lekceważyły.
http://www.bpp.gov.pl/ to nic nie kosztuje, a spróbować można.

ane - Sob 22 Mar, 2014

Właśnie zlecenie nie było na cito, ale skierowanie kuzynka dostała 8 miesięcy temu na kwalifikację do zabiegu, zanim się doczekała na lekarza od końca maja miała na październik, potem coś tam nie pasowało z dokumentacją, ze zdjęciami w końcu na początku listopada 2013 zakwalifikowali ja w kolejkę, obecnie jest coś koło 250 czyli 2do 2,5 lat czekania. Stan się przez prawie rok, mocno pogorszył. My chcemy to jakoś przyspieszyć, ale pisanie pism nic nie daje, jeszcze spróbujemy zdobyć termin do tego lekarza co ją kwalifikował i z nim to załatwić, ale po normalnej drodze bez prywacizny. Kuzynka chce jeszcze pisać do NFZtu o przyspieszenie i do samej dyrekcji bo ordynator ostatecznie napisał nam w odpowiedzi na odwołanie że to tylko ten lekarz może zadecydować. Nie wiem czytam różne fora, tam ludzie piszą że ich wzywają na rozmowę, z dokumentacja a u nas nic, jakby mieli nas gdzieś!!! Nie wiem czy jak by napisał do dyrekcji, nie do ordynatora to czy coś pomoże czy nie?? Jest to szpital wojewódzki więc duży, nie jakaś pipidówa.
Załamane jesteśmy!!!

esca - Sob 22 Mar, 2014

ane napisa³/a:
ojciec dzieckiem siÄ™ nie interesuje
rozumiem, że kasę na dziecko daje?
pozdr

elkar - Sob 22 Mar, 2014

ane, numer do rzecznika jest darmowy. Zadzwonić i spróbować nic nie kosztuje. Można przedstawić sytuację, powiedzieć o pogarszającym się stanie zdrowia, o składanych podaniach i tak dalej, i tak dalej.
Kto nie próbuje, nie zyskuje.

ane - Sob 22 Mar, 2014

Rozmawiałam dziś z kuzynką, też jest zdesperowana tą sprawą i najchętniej poszła by od razu do rzecznika praw pacjenta. Po tym co napisał ordynator, że każdy pacjent z biodrem ma podobne problemy jak kuzynka z funkcjonowaniem codziennym, a potem w odwołaniu kazał zgłosić się do tego lekarza co ja kwalifikował. To najpierw spróbujemy wszystkich innych dróg, a potem dopiero do rzecznika. Nie chcemy żeby się okazało że droga była prosta jak drut np udanie się do tego lekarza. Tylko to jest tak jak człowiek miał by pieniądze, to poszedł by i załatwił jak moja znajoma. Dwa miesiące i po problemie, operacja zrobiona nie musiała czekać w kolejce, zrobiła w szpitalu gdzie jej się podobało.
No cóż podejmiemy walkę uczciwą, a jak nic nie wskóramy do czerwca to wtedy pojedziemy ostro :!:
Mam tylko nadzieję iż uda nam się jakoś tak trafić, że ta operacja choć rok wcześniej się odbędzie.
Więc bardzo prosimy o radę co i jak pisać jak komuś się to udało osiągnąć, bez większej przepychanki!!
A ojciec o dziecko dba, płaci jak może :-(

elkar - Sob 22 Mar, 2014

ane, nie wiem czemu boicie się rzecznika praw pacjenta. Czyżby chodziło o to, że w przypadku interwencji operacja mogłaby być źle przeprowadzona?
Tutaj jest wypowiedź rzecznika z 2012 roku:
http://www.tvn24.pl/wiado...wac,291553.html

W podobny sposób wypowiadała się pani rzecznik, gdy ja oglądałam program Dzień dobry TVN, była tam też osoba, która miała właśnie pilną sytuację i dzięki pani rzecznik operacja odbyła się szybko, a nie dopiero za kilka lat.

kinga - Sob 22 Mar, 2014

ane napisa³/a:
Więc bardzo prosimy o radę co i jak pisać jak komuś się to udało osiągnąć, bez większej przepychanki!!


Poczytaj TUTAj
Wielu osobom został przyspieszony termin operacji. Wystarczyło złożyć pismo, dokładnie uzasadnić.
ane napisa³/a:
Tylko to jest tak jak człowiek miał by pieniądze, to poszedł by i załatwił jak moja znajoma.

I bez udziału pieniędzy.

ane - Sob 22 Mar, 2014

Pisaliśmy już 3 razy i 3 razy odwołania zawsze do dyrekcji i ordynatora i cały czas ta sama odpowiedz. Z czego pisma pisała kuzynka, ja i moja znajoma i zawsze ta sama odpowiedz :cry: :-( Ze wszyscy pacjenci z chorym biodrem mają problemy z bólem i rodzinne. W końcu dostała na ostatnie pismo odpowiedz, dziwnie szybko bo po 5 dniach, gdzie dokładni napisał że podtrzymuje to co we wcześniejszym piśmie, a jak chce kuzynka zmienić kwalifikacje to musi udać się do tego lekarza co ją kwalifikował.
Już we wcześniejszych postach pisałam co i jak.
Tego jak pisać pismo to ja już dokładnie wiem, bo przeczytaliśmy wszystko w necie co się dało i wg wskazówek pisaliśmy. Tylko chodzi nam dokładnie co ludzie pisali że im się udało!!!

kinga - Sob 22 Mar, 2014

ane napisa³/a:
Tylko chodzi nam dokładnie co ludzie pisali że im się udało!!!

Pisali prawdÄ™.
Każdy z pewnością pisał, co innego, bo u każdego sytuacja była inna. Różne problemy, dolegliwości.
A potem ci, do których było kierowane pismo decydowali o ewentualnym przyspieszeniu operacji. Jeśli stan jest na tyle zły, zabieg konieczny, to przyspieszają.
Ja pisałam w połowie stycznia pismo, operację miałam w połowie marca.

ane - Sob 22 Mar, 2014

No właśnie ze pisaliśmy prawdę i długo i krótko opisywaliśmy i nic?? Może do samej dyrekcji spróbujemy napisać, a nie do ordynatora, a może do dyrektora szpitala?? Na razie to z tym lekarzem spróbujemy!!!
Najdziwniejsze jest to że, moja kuzynka w poradni namierzyła kobietę, która łącznie 11 razy pisała i była na prawdę w dużo lepszej formie. za każdym razem ordynator podawał inny powód nie przyspieszenia operacji, a u nas ciągle to samo pisze. Wiem ze pisanie nic nie kosztuje i w końcu się uda!! Już napisałam kolejne pismo tym razem wydrukujemy tylko kuzynka podpisze. Sama nie wiem, ale jesteśmy nastawione na walkę. Kinga a która byłaś na liście jak napisałaś o przyspieszenie bo nie do wiary 2 miesiące??

kinga - Sob 22 Mar, 2014

ane napisa³/a:
Kinga a która byłaś na liście jak napisałaś o przyspieszenie bo nie do wiary 2 miesiące??

Nie byłam na żadnej liście. Po prostu byłam u lekarza, stan był zły. Zdecydował o pilnej operacji, kazał napisać pismo i to tak w skrócie.
Pasiflora podała Tobie link, możesz poczytać całą historię.

dorka - Nie 23 Mar, 2014

kinga napisa³/a:

Ja pisałam w połowie stycznia pismo, operację miałam w połowie marca.


Kinga, u Ciebie była całkiem odmienna sytuacja, tak wynika z następnego Twojego postu.
O przyspieszeniu operacji zadecydował lekarz na wizycie. Potrzebował tylko 'podkładki'. Dlatego polecił napisać pismo. Samo pismo na pewno by nic nie dało. Wierz mi, przynajmniej nie w takim terminie.

Cyryl - Nie 23 Mar, 2014

moim zdaniem sÄ… trzy sposoby przyspieszenia operacji:
1. znaleźć inną placówkę, w której terminy operacji są krótsze,
2. operować się na kasę.
3. szukać znajomości.

niestety stan biodra nie ma większego wpływu na czas oczekiwania w polskim systemie opieki zdrowotnej.
odwołać się można do składu desek lub makulatury.

jest jeszcze jeden sposób, ale bardzo drastyczny: złamanie kości udowej. moja ciotka wywracając się na ulicy doznała takiego złamania i endo wstawili jej od razu.
a że było to wynikiem złego stanu główki kości udowej w rezultacie wieloletniego oczekiwania, kogo to wzrusza?
bo gdyby jakieś 5 lat wcześniej wstawiliby jej endo, tego złamania nie musiałaby przeżywać.

ane - Nie 23 Mar, 2014

No właśnie Cyrylu pewnie masz rację najbardziej ze wszystkich, masz kasę masz operację. My tak wybraliśmy placówkę w której jest najszybciej bo pozostałe 2 placówki to 3,5 lat i 3 lata czekania a tu ok 2lata. Moja znajoma właśnie tak zrobiła mając 15 tysi wybrała sobie placówkę jaka jej pasowała i kiedy chciała mieła operacje. Wszystko oczywiście legalnie z rachunkami miała.
Mnie niestety nie stać na to żeby dać kuzynce 10 tysi na operację, dlatego szukamy uczciwej ale i skutecznej metody tego załatwienia. Na razie nastawiamy się na wizytę u tego lekarza, a pismo mam już typowo do dyrektorki szpitala w pogotowiu. Bo skoro ordynator odpisuje na pismo które było kierowane przede wszystkim do dyrekcji a potem dopiero do niego, to zobaczymy co dyrektorka nam odpisze. W końcu pójdziemy dosłownie do rzecznika praw pacjenta i tyle. Wiem że bywa tak że nagle zadzwonią, bo właśnie było tak z moją ciotka jedna endo miała po 2 latach jakoś w styczniu, zapisała się na drugie biodro i nagle niespodzianka, pod koniec roku zadzwonili że jest możliwa operacja, a nic ciotka nie pisała, nie dzwoniła. Więc mamy nadzieję że się uda. Bo jak kuzynka dzwoni to ok 14-21 osób na miesiąc przesuwa się kolejka, wiec jest nadzieja. Tylko jak wyżej ja się boje że kuzynka po prostu zamknie się z bólu w domu i rehabilitacja małej legnie, a już po woli zaczyna mówić.
To nie jest tylko walka o moja kuzynkę, ale i o jej dziecko pisaliśmy o tym też w pismie o przyspieszenie, ale zostało to skwitowane że każdy ma problemy i tyle!!! :-/

W sumie wszyscy ładnie piszą jak ważna jest rehabilitacja, wizyty u lekarza, specjalny sprzęt. Tylko fajnie jest kiedy mieszka się w mieście, ma się pieniądze i samochód. A moja kuzynka musi wynająć samochód, zapłacić by ją ktoś zawiózł do miasta bo mieszka w małej miejscowości 15 km od najbliższego miasta. Staram się pomagać jak mogę z moja mamą, w styczniu miała załatwioną rehabilitacje u mnie w mieście, wzięłam urlop zajełam się mała którą też woziłam w tym czasie na rehabilitację słuchu, ale nie mogę wziąć kuzynki na stałe do siebie i mieszkać z nią w jednym 27m mieszkanku.

Cyryl - Nie 23 Mar, 2014

przed operacją badało mnie kilku lekarzy, ale ich diagnoza była tylko zero-jedynkowa: czyli nadaje się na endo czy nie.
ale nikt nie badał mnie pod kątem: KIEDY.
bo zawsze była odpowiedź: wtedy jak odczekam lub sobie załatwię.

cały system jest postawiony na głowie, bo ludzie nie mogą w chorobach dotrzymywać terminów.
dodatkowo długie oczekiwanie na operację, to trudniejsza, dłuższa i kosztowniejsza rehabilitacja, a ponieważ bezpłatnej rehabilitacji (we Wrocławiu jest już po 10 miesiącach od operacji) z prawdziwego zdarzenia nie ma, to koszty są przerzucane na pacjentów i system działa.

kinga - Nie 23 Mar, 2014

dorka napisa³/a:

O przyspieszeniu operacji zadecydował lekarz na wizycie. Potrzebował tylko 'podkładki'. Dlatego polecił napisać pismo. Samo pismo na pewno by nic nie dało. Wierz mi, przynajmniej nie w takim terminie.

Pewnie, że zdecydował lekarz, bo kto inny ma zdecydować? Stan kości był totalnie beznadziejny, dlatego operacja w trybie natychmiastowym.
Czyli jak trzeba zrobić szybko, to można. I o to w tym chodzi.

Cyryl napisa³/a:
odwołać się można do składu desek lub makulatury.

Poczytaj Forum dokładniej i ze zrozumieniem, a zobaczysz ile osób pisało o przyspieszenie terminu i ilu osobom to pomogło.
A że nie zdecydowali KIEDY - widocznie nie było takie potrzeby. Mało zniszczony staw, który gdzieś tam kiedyś będzie potrzebował protezy. I cała logika.

ane napisa³/a:
masz kasÄ™ masz operacjÄ™.

Bardzo niezdrowe podejście.
Nie mam dużo kasy, a miałam dwie operacje. Bardzo dziwne.

Elkar podsunęła Wam pomysł z udaniem się do rzecznika. Czemu nie chcecie skorzystać, tylko odsuwacie to? Troszkę bez sensu. Piszcie jedno pismo do ordynatora, dyrekcji i do wiadomości rzecznika praw pacjenta.

Cyryl - Nie 23 Mar, 2014

Kinga, nikt nie próbuje zmieniać Twoich doświadczeń, ale tylko opisujemy swoje przejścia i odczucia. a moje są takie jakie są i tego najlepsze nawet nastawienie NFZ-u do Ciebie nie zmieni.

zdaję sobie sprawę, że każdy ma inne odczucia, jeżeli ja jak opisywałem miałem stawkę żywieniową 6zł i była to tragedia, wiem że inni mogli mieć dużo lepiej, ale nie mogę pisać że w moim przypadku było inaczej.

jeżeli zrobili mi operację perfekcyjnie na najwyższym poziomie (oceniam po rezultatach), to nie mogę pisać o tym źle, choć na pewno wielu ludziom operacja nie poszła tak dobrze, ale to są moje doświadczenia i trudno abym pisał inaczej.

albo będziemy opisywać swoje doświadczenia, albo trzeba będzie opracować formularz pasujący do dobrego tonu pisania, ale wtedy to nie będzie miało żadnego związku z rzeczywistością.

kinga - Nie 23 Mar, 2014

Cyryl napisa³/a:
Kinga, nikt nie próbuje zmieniać Twoich doświadczeń, ale tylko opisujemy swoje przejścia i odczucia. a moje są takie jakie są i tego najlepsze nawet nastawienie NFZ-u do Ciebie nie zmieni.

A ktoś próbuje zmieniać moje doświadczenia? O NFZ też nigdzie nic nie pisałam.

Cyryl napisa³/a:
albo będziemy opisywać swoje doświadczenia

Każdy pisze swoje doświadczenia i nikt nikomu nie broni tego robić.
Dodatkowo piszę, żebyś zapoznał się też z doświadczeniami innych.

maaly-22 - Nie 23 Mar, 2014

Ane wielki szacunek dla Ciebie za to co robisz , a co do terminu operacji i samej operacji to jeśli jest możliwość to skonsultujcie odwiedźcie inny szpital . Ja podobnie czekam na endo. będąc już po wypadku w szpitalu ordynator mówił rodzinie ze chociaż chcą to nie mogą wszczepić endoprotezy bo grozi krwotok . Aktualnie minęły 2 tygodnie od terminu w którym miał być zabieg , a czekałem na niego 9 miesięcy ale po 4 mieś. od dnia wyznaczenia terminu dostałem pismo o przesunięciu terminu z powodu wykorzystania limitu . Na powyższe pismo odpisałem wraz z prośbą o przyspieszenie podając powód i do dnia dzisiejszego cisza zero odzewu . Rozumie Ciebie jak i Twoją kuzynke bo wiem ze choroba również zostawia ślad w psychice wieżę ze się uda i za niedługi czas kuzynka wróci do zdrowia jak i sprawności ce go Jej życzę .....
Cyryl pisze ze nie można się odwołać ale zawsze można zmienić lekarza szpital o czym piszą inne osoby , nawet ja w swojej historii do tego nawiązałem choć chwilowo się wstrzymałem ponieważ za kilka dni wyjezdżam na rehabilitacje . W pamięci mam tez słowa ordynator z najbliższego szpitala który był pierwszy gdzie mnie ratowano , ze szpital z Mielca odmówił leczenia a pózniej ze i Otwock tez . Dla tego się wacham nad tą decyzją .....

29palms - Nie 23 Mar, 2014

Zapewne zaraz dostanę po uszach za swoją opinię, ale trudno. Przeczytałam uważnie ten wątek i szczerze mówiąc mam dość mieszane uczucia.
Rozumiem, że dziewczyna jest w trudnej sytuacji życiowej i bardzo jej współczuję, ale... No właśnie, bardzo uderzyło mnie negatywne nastawienie wobec lekarzy (bez pieniędzy pod stołem nic nie da się zrobić, operują w miarę dobrze, szpital mnie olewa, itp.). Jeżeli masz takie nastawienie, to całkiem możliwe, że nieświadomie takie poglądy zamieszczasz w piśmie do szpitala. Kolejna sprawa, może zabrzmi to okrutnie, moim zdaniem słusznie, że chirurg podejmujący decyzję o terminie operacji, nie uwzględnia informacji o sytuacji rodzinnej pacjenta ( w tym przypadku o stanie zdrowia dziecka). On ma zdecydować na podstawie stanu zdrowia pacjenta. Przepraszam, ale mam już tyle lat, że pamiętam jak w dawnych czasach było po kilka kolejek osób obsługiwanych poza kolejnością. System powinien być jasny i przejrzysty - masz skierowanie na operację, jesteś zapisany na listę oczekujących i wiesz ile osób jest przed Tobą. W wyjątkowych przypadkach można komuś przyspieszyć zabieg, ale o tym powinien zdecydować lekarz na podstawie obiektywnych przesłanek, a nie na podstawie subiektywnych odczuć pacjenta (wiem, że boli i ciężko się funkcjonuje, ale to dotyczy wszystkich pacjentów oczekujących na endoprotezę).
A wracając do tego konkretnego przypadku, owszem pismo można napisać i to najlepiej podparte opinią ortopedy. Może to oczywistość - grzecznie sformułowane i porządnie napisane. Warto jeszcze ustalić ile osób jest jeszcze przed nami w kolejce. Numer 250 niekoniecznie musi oznaczać, że 249 osób oczekuje przed nami, bo niektóre szpitale nie aktualizują listy co tydzień tylko dopisują kolejnych pacjentów. No i jeszcze jedno, operacja nie rozwiąże wszystkich problemów, może warto zwrócić się o pomoc do pobliskiego ośrodka pomocy rodzinie?

ane - Nie 23 Mar, 2014

To co myślicie iść do jeszcze innego ortopedy by wydał opinię czy faktycznie kuzynka potrzebuje przyspieszonej operacji?
Czy zrobić tak było napisane iść do tego lekarza co ja wcześniej (w listopadzie) kwalifikował do operacji i poprosić by jeszcze raz rozważył jej sytuację?
Bo z naszego pytania za przeproszeniem zrobiła się trochę dziwna dyskusja z przepychanką kto co i jak dla siebie, a my i tak zostajemy w punkcie w jakim byłyśmy. no oczywiście odrobinkę uzbrojone w jakąś tam wiedzę. :shock:
Tak wiem że nie ma się co powoływać na dziecko, ale ono w tym momęcie cierpi też cierpi. Może faktycznie spróbujemy opisać tylko sytuację kuzynki. Ja akurat w tej sprawie się nie liczę i nie potrzebuję hołdu.
Chcę jej tylko pomóc jej i dziecku!!

kinga - Nie 23 Mar, 2014

29palms, zgadzam się w całej rozciągłości.
ane,
ane napisa³/a:
To co myślicie iść do jeszcze innego ortopedy by wydał opinię czy faktycznie kuzynka potrzebuje przyspieszonej operacji?

Przecież to zostało już napisane. Tak, niech kuzynka idzie do innego ortopedy.
ane napisa³/a:
Czy zrobić tak było napisane iść do tego lekarza co ja wcześniej (w listopadzie) kwalifikował do operacji i poprosić by jeszcze raz rozważył jej sytuację?

Też można iść. I grzecznie porozmawiać.
ane napisa³/a:
a my i tak zostajemy w punkcie w jakim byłyśmy.

Dostałyście sporo rad, co robić (ponowne pisma z dokładnym, rzeczowym i grzecznym opisaniem sytuacji chorobowej, sytuacji z dzieckiem; pisma kierowane zarówno do ordynatora, dyrekcji szpitala i do wiadomości rzecznika praw pacjenta. Wizyta u innego ortopedy w celu potwierdzenia diagnozy - konieczna pilna operacja wstawienia endoprotezy stawu biodrowego. Rady co do skorzystania z pomocy PCPR).

Teraz tylko od Was zależy jak postąpicie.

elkar - Nie 23 Mar, 2014

1. Wizyta u ortopedy, który wypisze skierowanie/zaświadczenie, że wymagana jest pilna operacja.
2. Napisać pismo, dołączyć to skierowanie/zaświadczenie o pilnej potrzebie operacji. W piśmie umieścić to, co zostało podane w jednym z wątków tu przytoczonych.
3. Po otrzymaniu odpowiedzi, załóżmy negatywnej, skontaktować się z rzecznikiem praw pacjenta. Nie rozumiem tego strachu, obawy przed rzecznikiem. Od tego jest, dodatkowo w kilku mediach sama pani rzecznik mówiła, by się do niej zgłaszać, oczywiście z wszelkimi dokumentami dotyczącymi choroby, by jej lekarze zweryfikowali stan pacjenta i na tej podstawie odpowiednio zareagowali.

Bonia - Nie 23 Mar, 2014

Obecnie sama jestem przed operacją tyle że tym razem nie biodra a oczu jeden lekarz się tego nie podiął różne wzgledy teraz to nie istotne. Poszukałam innej placówki termin mam wyznaczony na 31 marca 2014 roku gdzie ludzie czekają po dwa lata i dłużej. I nie załatwiałam tego prywatnie lekarzowi też w łapę nie dałam. Podpisuje się pod postami innych jeśli ta placówka was jak napisałaś olewa szukać innej do skutku. Rozumiem że jest ciężko ale samymi żalami na forum niczego nie załatwicie dziewczyny podały wam pomysły. Chociażby to aby napisać do Rzecznika Praw Pacjenta skorzystajcie z tej drogi. A nie zastanawiacie się czemu szpital was tak traktruje.
Mijka - Nie 23 Mar, 2014

ane, otrzymałaś tu dużo różnych możliwych porad, jak z nich skorzystasz...???
Podrzucam Ci jeszcze możliwość wyboru innego szpitala, nie wiem z jakiego jesteś województwa, ale w załączonym linku możesz odnaleźć szpitale z całej Polski i podane w nich terminy oczekiwań na operacje - w linku są podane bardzo czytelne informacje jak dotrzeć do potrzebnych danych.

http://www.nfz.gov.pl/new...nr=1&artnr=1156

Powodzenia w wyszukiwaniu, może natrafisz na szpital z krótszą kolejką.
Ja miałam operację w szpitalu w mieście wojewódzkim ale znam osoby, które miały operację w szpitalach powiatowych i są zadowolone.

ane - Nie 23 Mar, 2014

Ok to zaczynam od jutra działać i tyle. Na razie muszę załatwiać co się da sama bo dziś kuzynka z dzieckiem wylądowała w szpitalu - zapalenie płuc :-(
Zerknęłam na listę NFZ i nasza szpital nie jest zły a w całym mieście powyżej roku jest, podobnie z drugim miastem.
Nie boimy sie do rzecznika, tylko nie chcemy wyjść na głupie jak się okaże, ze starczyło iść do tego lekarza lub zasięgnąć opinii innego ortopedy, a my zamiast z tego korzystać popędziłyśmy od razu do rzecznika.

Cyryl - Pon 24 Mar, 2014

29palms napisa³/a:
...Kolejna sprawa, może zabrzmi to okrutnie, moim zdaniem słusznie, że chirurg podejmujący decyzję o terminie operacji...


prawda jest bardziej okrutna, w większości wypadków o terminie operacji nie decyduje lekarz, ale system.

dawanie terminu 3 lat oczekiwania osobie w wieku 83 lat, to termin na przeczekanie: może wcześniej umrze i problem sam się rozwiąże, dawanie terminu 10 miesięcy oczekiwania na rehabilitację po operacji to takie postawienie sprawy: i tak gość będzie zmuszony do korzystania z płatnej rehabilitacji, a może się przyzwyczai i będzie z głowy.

chodzi o to, że nasz system "opieki zdrowotnej" nie kieruje się ani względami medycznymi, ani logiką, ani względami ekonomicznymi (bo szybka operacja i szybka rehabilitacja, to szybszy powrót do zdrowia i duże prawdopodobieństwo zysków w postaci podatków płaconych przez uleczonego pacjenta).

cały nasz system przypomina mi Matrix, w którym pacjenci są pozbawionymi wolnej woli i wyboru żywicielami.

Iza - Pon 24 Mar, 2014

Cyryl napisa³/a:
chodzi o to, że nasz system "opieki zdrowotnej" nie kieruje się ani względami medycznymi, ani logiką, ani względami ekonomicznymi (bo szybka operacja i szybka rehabilitacja, to szybszy powrót do zdrowia i duże prawdopodobieństwo zysków w postaci podatków płaconych przez uleczonego pacjenta).

cały nasz system przypomina mi Matrix, w którym pacjenci są pozbawionymi wolnej woli i wyboru żywicielami.


Bardzo dobrze to ujęłeś cyryl. Pacjent to ostatnie ogniwo, ale najmniej się w tym wszystkim liczy. Niestety.

Marek Roman - Pi± 25 Kwi, 2014

Cyryl,

Szacun.

Sam bym tego lepiej nie ujÄ…Å‚ :-)

Pozdrawiam.

krzysiek 72 - Pon 28 Kwi, 2014

Cześć dzień dobry witam ja z zapytaniem jakieś opinie na temat siedlec i operacjach na biodro w otwocku zaliczyłem porażkę szukam bliżej będę wdzięczny :-)
Katja - Wto 29 Kwi, 2014

krzysiek 72 napisa³/a:
Cześć dzień dobry witam ja z zapytaniem jakieś opinie na temat siedlec i operacjach na biodro w otwocku zaliczyłem porażkę szukam bliżej będę wdzięczny :-)


Krzysiek72, osobiście nie mam żadnych informacji nt Siedlec. Nie znam żadnego operującego tam lekarza. Napisz czemu w Otwocku "zaliczyłeś" porażkę? Szpital ma dobrą renomę i dobrych specjalistów. Napisz w czym rzecz, co leczyłeś i czemu dalej musisz szukać pomocy? (chyba, że opisałeś to już gdzieś, to podaj link proszę do tematu).


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group